
-
Liczba zawartości
1 603 -
Rejestracja
-
Wygrane w rankingu
114
Zawartość dodana przez Marienty
-
Nie pierwszy raz mam takie odprowadzenie i nie zauważyłem, żeby kończyły się po tym brania ale po spince to jak najbardziej.
-
To ja też zrobię krótkie podsumowanie weekendu. Piątek - narobiliśmy kilometrów i zaliczyliśmy 3 miejsca, czego efektem były tylko krótkie szczupaczki, sandaczyk i okonki (żaden z nich nie dobił do 25cm). Sobota - kolega, który zaczął na poważnie spinninowanie w tym roku... po prostu mnie deklasuje. Nie wiem czym jest to spowodowane. Łowiliśmy 19:00-23:30. O 21:00 mieliśmy zmienić miejscówkę bo prócz małych sandaczyków nic się nie działo. No i w jednym z ostatnich rzutów kolega odnotowuje iście boleniowe kopnięcie. Na szczęście nie był to boleń ale piękny sandacz. Całe 76cm. Ja na żywo jeszcze takiego nie widziałem. Kolega w tym sezonie bije życiówkę za życiówką - sum, sandacz, kleń. Publikacja zdjęcia oczywiście za zgodą kolegi. Niedziela - tym razem już sam. Wrocław 14:30 - 17:00. Próbuję namierzyć okonie. W końcu mi się udaje. Trafiam na dobre, 20 minutowe żerowanie. Łowię 4 sztuki 25-29cm. Brania piękne. 3" ala kajtki zażarte po same główki. Tego największego odprowadza takie stadko, że aż dziw, że się w takim miejscu uchowały. Co ciekawe te większe zaczynają atakować (trącać) holowanego okonia głowami. Nie widziałem jeszcze czegoś takiego. Brania mam jeszcze po zmroku na "oczojebne" kolory.
-
Nie samymi rybami człowiek żyje. Zdjęcia z września, zrobione w przeciągu kilku sekund. Uwielbiam takie "podpalone niebo". Jak człowiek posiedzi chwilę pod Milenijnym albo na Rędzinie koło obwodnicy to zaczyna doceniać takie rzeczy. Miejscówką się nie sugerować - jeszcze tam nic nie złowiłem Wczoraj za dnia próbowałem złowić jakiegoś okonia ale nie skusiłem ani jednego. Za to trafił się krótki sandacz a po zmroku jeszcze jeden, któremu do wymiaru już nie dużo brakowało. Trafił się też nocny szczupak. Bardzo nietypowy wypad.
-
Wrocław górą! Mega gratulacje Piotrze! Szkoda, że mimo tak wielu uczestników impreza jest tak słabo promowana bo by człowiek poczytał jakieś konkretne informacje albo jakiś film obejrzał. Jedno trzeba Ci przyznać. Determinację to Ty masz!
-
Patrzcie go! Ledwo do Wrocławia przyjechał i zaraz nam wszystkie ryby ukłuje! Graty!
-
Niestety problem z Tapatalkiem nadal aktualny (program wykrzacza się po wejściu w dowolny post). Myślałem, że to może kwestia telefonu ale na nowym modelu jest zupełnie to samo. Czy komuś udaje się korzystać z forum przy pomocy Tapatalk ?
-
U mnie wczoraj pierwszy w tym sezonie wypad typowo za sandaczem z opadu - na ciężko. 19:00-23:00. Do wody poleciały gumy na główkach 10-25gr. Dwa pewne brania i jedno domniemane. Jeden strzał wykorzystany. Miał być sandacz ale wyszło jak zwykle. Nowa miejscówka ma potencjał. Nie mogę doczekać się ochłodzenia. W ciągu tygodnia zaliczyłem również kilka wypadów za okoniem. Nic >20cm. To chyba jeszcze nie ten czas. Nic >20cm.
-
To i ja dorzucę coś od siebie jak już wszyscy się wypowiedzieli ;-). Zawsze wychodzę z założenia, że najlepiej pytać tych co nas karzą. Zadzwoniłem kiedyś używając numeru umieszczonego z tyłu naszej żółtej książeczki pytając dokładnie o to samo miejsce. Interpretacja jest taka, że nie wolno łowić na betonie i na pierwszej główce. Beton uznają za budowlę hydrotechniczną a pierwsza główka jest w <50m od ów budowli. Czasu na ryby mam mało. Kopać z koniem też się nie lubię więc zawsze dla świętego spokoju łowię od drugiej główki i dalej.
-
Sobotni wypad z kolegą. Za dnia uganiałem się za okoniem/sandaczem z opadu ale tutaj mizeria bo tylko kilka małych okonków się połakomiło. Korci mnie, żeby zostać trochę dłużej i konsekwentnie łowić z opadu w nocy. To już nie pierwszy raz kiedy ja się zwijam a ludzie dopiero przyjeżdżają łowić. Po zapadnięciu zmroku zmieniamy miejscówkę i łowimy wyłącznie na woblery. U mnie krótkie sandaczyki, niebrzydka płoć i ładny kleń 53cm. Kolega za to zalicza pierwszego w życiu wymiarowego sandacza 57cm. Sandacz kolegi.
-
Dzięki za spotkanie Panowie! Miło było przypomnieć sobie wasze gęby! ...i poznać nowe. Nie mogłem wczoraj zasnąć myśląc o tych 4 wczorajszych spadach!
-
No to przeprowadź się dzień wcześniej i przybywaj na nasze spotkanie! ;D
-
Poznałem miejsce po tle W zeszłym roku kiedy byłem tam o tej porze to ciężko było wejść na główki bo wszystko było zarośnięte. Widać mało kto tam zaglądał. Teraz też tak jest?
-
@Budek Te okonie to też w nocy? Łowiłeś na wobki czy gumy z opadu? Na miejscówce było jakieś sztuczne światło np od miasta? Pytam bo przy takiej ilości okoni to nie może być przypadek. Bardzo to ciekawe. Tam gdzie zwykle się pojawiam to okonie w nocy śpią (dosłownie). Czasami jak przyświecę czołówką to widzę je przy samym brzegu w kamieniach. Wczoraj 5h biczowania wody w dwie osoby. Bardzo dużo brań, szczególnie po przepłynięciu barki. Tej nocy miałem więcej spadów niż w całym sezonie. Kolega miał kilka sumków i bolenia. Miał też w pierwszym rzucie lokomotywę która po wysnuciu paru metrów pletki poszła razem z wobkiem (stawiam na dużego bolenia bo przy braniu prawie mu wędkę z rąk wyrwało). U mnie kilka kleni (największy na focie), sporo spinningowych płoci (chyba ze sześć) max 30cm, jakiś bolek, sumek i sandaczyk.
-
RSM Gratuluję wyników i wypracowania metody na te ostrożne ryby. Nie traktuj tego jako atak. Niestety forum przeglądają ludzie, którym daleka jest idea wypuszczania ryb. Kilka razy boleśnie się o tym przekonałem (a zawsze lepiej uczyć się na cudzych błędach niż na swoich). Jeśli chcesz w dalszym ciągu cieszyć się obecnością ryb w miejscach, które odwiedzasz to rób zdjęcia z mniej charakterystycznymi elementami w tle. Do zobaczenia nad wodą!
-
Witamy na forum @Wolfan Co do kosztów to najlepiej pytać u źródła 71 344 44 01 , http://www.pzw.org.pl/wroclaw/dane_podmiotu Możesz się nawet przejść w godzinach otwarcia.
-
Wczoraj 4h wieczorno-nocnego spinningowania. Niebezpiecznie zbliżam się do PB w płoci. Wczoraj były dwie. Ta większa, ze zdjęcia 36cm. Przywaliła tak, że duży kleń by się nie powstydził. Było też kilka okoni, bolek i bardzo ładny kleń, który po efektownej świecy poszedł w głębiny.
-
Dla mnie zawsze lepsza sobota bo mogę siedzieć do oporu. Tak czy inaczej jeśli padnie na niedzielę to na 90% będę.
-
W czwartek wybrałem się za okoniem/sandaczem z opadu. Sandacza nie uświadczyłem do tego złowiłem dosłownie jednego okonia. Przydarzył się niebrzydki kleń 40+. Uderzył w kopytko relaxa prowadzone z wachlarza. Niestety... sprawdziło się powiedzenie, że najwięcej wypadków zdarza się w domu. Dzisiaj wypadł mi z ręki zauber 2000. Dosłownie z 40cm. Niestety uszkodził się. Nie kręci. Nie rozkręcałem go. Dostawie to komuś kto się zna. Możecie mi polecić kogoś sprawdzonego od serwisu kołowrotków (nie jest na gwarancji)? Najlepiej z Dolnego Śląska...
-
Zazdroszczę! Pięknie wygrzbiecony. Jakbyś trzymał w rękach piłkę
-
Większy wobek większe rybki?! Niekoniecznie... Wczoraj 2h nad wodą. Łowiłem tylko na duże woblery. Na większy model Widła skusił się kleń 49cm. Po 0,5h dojechał kolega, który na miejscu obłowionym przeze mnie przed chwilą łowi klenia 58cm na 3,5cm wobka. Także tego....no...
-
Wczoraj 4h szukania kleni. Zaczęło się dopiero po 22:00. Sporo tych kleni przerzuciłem. Cztery z nich ~40cm a największego zmierzyłem i miał 45cm. Już długo nie mogę się dobić do 50cm. Tym razem do łaski powrócił szerszeń od kolegi @jaceen ( a pomyśleć, że zaczął już kurz zbierać w pudełku). Zawsze jak kończę nocne spinningowanie to święcę czołówką po wodzie. Wczoraj też tak zrobiłem i stanąłem jak wryty bo w kamieniach, pod samymi nogami, jakieś 30 cm ode mnie stał sandacz 60+ w wodzie na ok 20cm. Był równie zaskoczony jak ja bo nie spanikował i nie odpłynął od razu. W całym tym natchnieniu złożyłem jeszcze pływającą rapalkę ale dołowiłem tylko sumka ok 40cm. Obiecałem sobie, że następnym razem spróbuję z większymi wobkami.
-
Wczoraj szybki wypad 19:30-22:00 nad Odrę. Nad wodą cisza. Zero aktywności ryb. Jednak to był ciekawy wieczór. Wypracowałem bardzo fajne miejsce gdzie można z powodzeniem trafić na nocne spinningowe płocie. Wczoraj złowiłem ich 5. Wszystkie z przedziału 29-32cm. Do PB w tym gatunku daleko ale dla mnie to już piękne płocie. Pięknie walczą nawet na kiju do 20g. Co ciekawe najwięcej brań było przy prowadzeniu wabika z prądem rzeki. Mam wrażenie, że to dopiero początek. Jak przyjdzie prawdziwe ochłodzenie to i w rybach spokojnego żeru uaktywni się drapieżna strona mocny. Na okrasę był też kleń równo 40cm. C&R.
-
Wczoraj sporo brań. Z drapieżnego białorybu były dwie ładne płocie i osobnik ze zdjęcia. Były też cztery klenie ale nie duże - największy pod 40cm. Piszę bo miałem ciekawe zdarzenie. Mojego woblerka zaatakował włochaty zwierz. Nie czy była to norka czy inny piżmak ale na wydrę było chyba za małe. Zakotłowało mi się pod nogami a na końcówce zestawu był luz. Na szczęście ów włochaty zwierz nie trafił w wobka bo wyciągałem go już z wody. Atak był z gejzerem na wodzie do 30cm. Woblerka aż wyrzuciło w trawy.
-
Miałem wrzucić już wczoraj ale został w samochodzie. Zrobię to dzisiaj po pracy 🙂