-
Liczba zawartości
1 567 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Zawartość dodana przez maryaChi
-
Czy można w tym temacie zadawać pytania, które potencjalnie byłyby poruszone na samym "live"? Chodzi oczywiście o kwestie konkretne i merytoryczne.
-
Porozmawiajmy o regulaminie
maryaChi odpowiedział fix-bud → na temat → Uwagi na temat forum i portalu haczyk.pl
Umyślnie -
W ubiegłym sezonie stałem przed niemal identycznym wyborem. W lipcu zdecydowałem się wziąć udział w licytacji Shimano Catana BX 396cm 150g. Wygrałem używaną wędkę za którą zapłaciłem 280zł + wysyłka. Dostałem pełnoprawny, niezniszczony kij, z którego byłem na tyle zadowolony, że jak tylko pojawiła się podobna aukcja znów wziałem w niej udział i wylicytowałem tym razem nową wędkę za 302.50+wysyłka (brak gwarancji producenta). Za drugim razem nie obyło się niestety bez problemów, bo okazało się że brakuje najsztywniejszej szczytówki. Ustaliłem ze sprzedającym zwrot pieniędzy w wysokości 100zł i tym samym za łączną kwotę 520zł (z wysyłkami) stałem się posiadaczem dwóch niezłej klasy kijków bez jednej szczytówki. Dzięki temu, że to ten sam model co już kompletny posiadam, brak jednej szczytówki jest mało odczuwalny. Piszę o tym, bo rozważałem właśnie nowego Procastera, jako ewentualny zamiennik. Póki co nie żałuję, wędki naprawdę ładnie wykonane, a cena w stosunku do nówek blisko -50%. Obecnie allegro podobnych aukcji nie oferuje, ale tego typu okazje trzeba trochę wysiedzieć. Pierwszą wędkę dostałem na tacy, a więc zajrzałem i akurat były dwie do wylicytowania. Na drugą czekałem około półtora miesiąca.
-
Porozmawiajmy o regulaminie
maryaChi odpowiedział fix-bud → na temat → Uwagi na temat forum i portalu haczyk.pl
Temat dotyczy rozmów o regulaminie, a że zaczął się nieco innym przypadkiem, który jest już zamknięty nie widzę żadnych przeszkód, żeby rozmawiać chociażby o górnych wymiarach ochronnych. Wątpię jednak, żeby weszło to w forumowe życie z paru względów: - forum służy w dużej mierze chwaleniu się swoimi wędkarskimi sukcesami - filozoficzno-prawne rozważania na temat zrobienia fotki niewymiarowej rybie były tu już kilkukrotnie wałkowane, przy czym mnie na przykład nie do końca przekonały, bo nie ma wyraźnego wyznacznika czym jest bezzwłoczne uwolnienie ryby - górny wymiar ochronny to ukłon w stronę dużych ryb, ale również wędkarzy, którzy to te ryby będą mieli później szansę złowić - idąc dalej tą drogą musielibyśmy przecież definitywnie zabronić wrzucania fotografii z łowisk gdzie jedynym słusznym regulaminem jest wielkie C&R - czy w toruńskim okręgu, podczas zawodów spinningowych osoba z jednym okoniem 25cm wygrywa z szczęśliwym wędkarzem, który złowił "niestety dwa szczupaki - 115 i 125cm? - czy w GP haczyk.pl Torunianie będą, po ew. wprowadzeniu zmian, mogli wrzucać jedynie szczupaki i sandacze z przedziału 50-90, a każda większa ryba będzie niekwalifikowana do konkursu? Zabranianie umieszczania fotografii z górnego wymiaru ochronnego to kłoda pod nogi łowców okazów, ale też osób takich jak ja - bardzo chciałbym relację z połowu takiego okazu przeczytać. Jak to możliwe, że nie chcę oglądać relacji z połowów szczupaków 40cm? -
Porozmawiajmy o regulaminie
maryaChi odpowiedział fix-bud → na temat → Uwagi na temat forum i portalu haczyk.pl
Czy w takim razie fotki z odcinków rzek C&R mają zostać zakazane całkowicie? Myślę, że widełki górne to właśnie forma promocji rozsądnego C&R, przy czym zakazywanie fotografowania w takim przypadku byłoby w mojej ocenie nonsensem. Zgadzam się z artechem, że każdy użytkownik haczyka ma prawo nie wrzucić niektórych - nawet zgodnych z naszym regulaminem - fotografii bez podania przyczyny i narażenia się na punkty karne -
Tu może być klucz. Parę prób na prawdziwej rybie z pewnością doda pewności w następnych holach. Moje rozważania na temat tego co może się stać pochodzą jedynie z popularnych niedawno "eksperymentów myślowych".
-
Przejrzałem tamten ognisty temat i pewnie faktycznie - co do nomenklatury masz rację. Pojęcie akcji szczytowej i parabolicznej przewijają się w prasie, sklepach, forach tak często, że przesiąknąć tym jest bardzo łatwo. Nawet jak sobie przejrzysz temat, który linkowałeś dojdziesz do wniosku, że osoby tłumaczące różnicę między akcją a ugięciem "przejęzyczają" się tam wrzucając "akcję szczytową" w swoje zdania. Wynika to pewnie też z tego, że niemal regułą jest że sztywny kijek o szybkiej akcji ma ugięcie szczytowe. Szczerze to nie potrafię teraz na szybko znaleźć wędki ultrafast o ugięciu parabolicznym. Co do kwestii holu to myślę, że nie do końca zrozumiałeś nasze położenie. Łowiąc liny i karasie mamy często bardzo ograniczone bezpieczne pole holu i konieczne są ciągłe kontry odjazdów ryby w niewskazane miejsca (trzcina, grążel etc.). Jako przykład podam bata, który dzięki szczytowym ugięciu, dużej długości pozwala w znakomity sposób sterować holowaną rybę. Ten sam karaś 1kg, którego w maju ub. roku wyciągnąłem na żyłkę .10 batem na identycznej końcówce zestawu na wędce bardziej miękkiej miałby dużo więcej do powiedzenia i prawdopodobnie osiągnąłby swój cel w postaci trzciny. Ten sam karaś na miękkiej parabolicznej spławikówce z żyłką 0.10 najadłby się za darmo białych robaków Ugięcie szczytowe wydłuża wędkę (nie dosłownie oczywiście) dając bardziej przewidywalne sterowanie końcem szczytówki. Wędka o ugięciu szczytowym nie jest mocniejsza - nikt tego nie tu powiedział. Nie można jednak porównywać holu marlina z kutra gdzie wokół kilometry kwadratowe wody i głębokość 100m pod burtą, do holu względnie małych rybek, które jednak co chwilę mają okazję czmychnąć w zaczep. W pierwszym scenariuszu z marlinem musisz użyć nieco techniki i kupę siły, gdzie to właśnie twoje fizyczne przygotowanie odgrywać będzie kluczową rolę w osiągnięciu sukcesu. W przypadku, który dyskutujemy najważniejsza będzie technika i żaden pudzian tu nie pomoże. Żaden zdrowy facet nie ugnie się pod 1-3kg rybą, ale brak odpowiedniego opanowania, szczęścia, techniki holu i być może właśnie możliwości reakcji na odjazd zadecyduje o sukcesie. Tomka zrozumiałem właśnie w ten sposób, że ugięcie paraboliczne nie dało mu swobody kierowania rybą. Potrafię to zrozumieć i spodziewam się, że ugięcie paraboliczne może być tu przeszkodą. Stwierdziłem też, że i tak najważniejsze jest pierwsze uderzenie, do którego chciałem przygotować się jak najmocniejszą wędką i żyłką umożliwiającą mi jednocześnie swobodne rzuty zestawem spławikowym. Dlatego kupiłem wędkę Daiwa Aqualite Power Float. Czy to dobre założenia, mam wielką nadzieje przekonać się już za 3 miesiące. Jeżeli będzie tak jak piszesz i ugięcie paraboliczne w niczym mi przeszkadzać nie będzie - oczywiście będę jeszcze bardziej happy
-
Jeśli masz jakiś budżet, którym chciałbyś urozmaicić swój asortyment to z pewnością coś doradzimy. Spławikowanie lub spinningowanie karpiówką będzie nieciekawym przeżyciem
-
Porozmawiajmy o regulaminie
maryaChi odpowiedział fix-bud → na temat → Uwagi na temat forum i portalu haczyk.pl
Niech ten temat będzie dowodem na to, że warto rozmawiać o tym, jak czujemy się na forum i co można by usprawnić. Aby żyło się lepiej -
Nie wiem czy rozumiem co chcesz zrobić. Jeśli bez wędki chcesz zrobić zestaw na żyłce i sprawdzić czy weźmie to złamiesz prawo. Proponuję taki sam zestaw zawiesić na najprostszej wędce i zaspokoisz swoją ciekawość
-
Takimi spławikami rzucać nawet nie planowałem. Powszechnie dostępne są już wagglery z dociążeniem przykładowo 4+2, gdzie ostateczna wyporność spławika to właśnie 2 i tyle ołowiu należy dołożyć w zestawie, aby był "wyważony". Dodatkowe 4 gramy są już zintegrowane z samym spławikiem i leci on na tej samej wędce nawet 2-3-krotnie dalej, niż jego odpowiednik bez dociążenia. Możesz jeszcze rozwinąć stwierdzenie, że spinning 25g cw wytrzymuje tyle co feeder 90g cw? Nigdy takich wędek nie porównywałem, ale to co powiedziałeś jest bardzo ryzykowne i chciałbym wiedzieć, skąd masz takie wnioski.
-
Chyba jednak Gornzola się nieco zakręciłeś. Duża masa kija to z reguły wada wędki. To właśnie cw określa pośrednio wytrzymałość na przeciążenia najwrażliwszych składowych części blanku. Pośrednio, bo przyjęło się że moc wędziska określać się będzie przy pomocy masy zestawu, której nie powinno się przekraczać, a nie np masę odważnika, którego wędka jest w stanie oderwać od ziemii. Uważasz, że match 15g cw złamie się pod narastającym obciążeniem tak samo szybko jak karpiowa pałka 120g cw?
-
Tej właśnie żyłki od paru sezonów używam do spławikowania (do tej pory .12-.18, teraz do daiwy myślę właśnie nad .25) i nie zamierzam tego stanu zmieniać w tym roku Z akcją paraboliczną może być problem w "sterowaniu" holem. Wydaje mi się, że akcja szczytowa daje większe możliwości reakcji na zmianę kierunku ucieczki. Zaznaczam, że piszę to jako osoba, która wędkę o akcji parabolicznej dopiero będzie w praktyce sprawdzać
-
Jak już pójdziesz do weterynarza, weź ze sobą jakąś rybkę ze stawu - może bardzo pomóc w diagnozie. Skoro to nie przyducha, to najprawdopodobniej staw złapał jakiegoś syfa. Podobna historia w moim małym akwarium skończyła się restartem zbiornika. Trzymam jednak kciuki, że coś ci się uda zaradzić.
-
Oby dane było mi to szybko sprawdzić Już sama długość 3.6 daje mniej kontroli nad rybą niż 4.2. Zdecydowałem się na 3.6 ze względu na pokrowiec 130cm, w którym sprzęt spławikowy wkładam i na konary drzew pod którymi łowię - i z 420 czasami muszę zrezygnować (to akurat teleskop, ale za długi po rozłożeniu ze wzg. na drzewa). W przypadku karasi i linów, na które zamierzam wędkę kłaść najważniejsze zawsze było pierwsze kilka sekund, które decydowały czy ryba trafi w zaczep czy nie. Najwięcej ryb straciłem zaraz po zacięciu. Zadziwiające jak szybko lin reaguje na hak i robi szarżę w zarośla. Grubsza żyłka da mi możliwość zatrzymania ryby w granicach 1kg już bez dużego ryzyka złamania wędki. Po tych pierwszych sekundach lin stawia już mocny jednostajny opór - który jest dość przewidywalny i wierzę, że akcja wędki nie będzie tu już przeszkodą.
-
W końcu się przecież zdecydowałem. Wrażenie takie jest ciężkie do odparcia. Być może też dlatego, że wcześniej takiej techniki nie spotkałem. Po założeniu kołowrotka na kij - faktycznie złe przeczucia mijają. Trzyma się stabilnie i wszystko wygląda na ładnie dopasowane. Patrząc jednak na samo to mocowanie bez kołowrotka nie potrzeba inżyniera od wytrzymałości materiałów, żeby stwierdzić że to tylko cienki, niewysokiej jakości plastik, który możemy przesuwać lub zdjąć z rękojeści. Po przemyśleniu tego mocowania stwierdziłem, że w razie ewentualnej awarii może być to paradoksalnie lepsze niż klasyczne, montowane na stałe mechanizmy. W przypadku zepsucia się tegoż plastikowego zaciskacza (czego jednak na obecnym etapie użytkowania wędki nie zamierzam zakładać), można go błyskawicznie zdjąć i wyrzucić, a kołowrotek do kija przymocować metodami dowolnymi, których przy obecnej technice nie brakuje Z samej perspektywy łowienia wędką jestem przezadowolony. Do tej pory dość często godziłem się z uciekającymi mi z lekkiej matchówki linami, a bardzo bliskie okolice roślinności zwykle odpuszczałem. 50g teoretycznego wyrzutu pozwoli mi tam zamontować żyłkę .22-.25 co zdecydowanie poprawi mi przynajmniej samopoczucie
-
Proponuję zapoznać się z tematem: http://haczyk.pl/forum/viewtopic.php?t=10080&postdays=0&postorder=asc&start=15 Patrząc na porę roku, to może być właśnie przyducha.
-
Zdjąłem ostatnio w sklepie Daiwe Aqualite Power float 360/50. Pomacałem, pomachałem i wziąłem. Cena podobna, przeznaczenie: spławik i lin w trudnych łowiskach. Wiele powiedzieć nie mogę po paru dniach w pokrowcu - kij lekki, na sucho sztywny, akcja paraboliczna. Specyficzne mocowanie kołowrotka - można przesuwać jak się lubi, ale wzbudza moje obawy co do trwałości.
-
Prawidłowy nawój żyłki na szpule.
maryaChi odpowiedział Gornzola → na temat → Żyłki, haczyki, spławiki
Prędzej czy później - po iluś zwinięciach - żyłka nabiera sinusoidalnego kształtu i jest to raczej nie do uniknięcia, ze względu na wymuszoną pozycję którą ma na szpuli. Dodatkowo podczas każdego zwijania żyłki na kołowrotek o stałej szpuli w pewnym stopniu skręcanie postępuje. Szczególnie w żyłkach najtańszych ten efekt jest bardzo widoczny - już po pierwszym nawet wędkowaniu. Już w sezonie warto pamiętać o zabezpieczaniu końcówki zestawu krętlikiem. Przynęty, jak helikopter z dwóch pinek/białych bardzo często potęgują efekt skręcenia końcowej części zestawu. Takiego skręta nawijamy na kołowrotek i często zostawiamy na tydzień - żyłka to zapamięta -
Prawidłowy nawój żyłki na szpule.
maryaChi odpowiedział Gornzola → na temat → Żyłki, haczyki, spławiki
Takie tricki stosuję podczas nawijania: - wiaderko z wodą, której nie musi być dużo, a w wiaderku szpulka z żyłką - szmatka dodatkowo nasączona wodą (żeby nie wytrzeć całkowicie wilgoci z wiaderka) - kołowrotek zakładam na wędkę - bez tego bardzo trudno będzie uzyskać napiętą żyłkę i optymalny nawój Żyłkę nakładam zwilżoną, dzięki czemu mocniej nawija się na kołowrotek. Używam szmatki, w którą chwytam nawijaną żyłkę i przyciskam do wędziska. Żyłka musi być napięta. Nałożenie jej na luźno to w praktyce często konieczność przynajmniej jej przewinięcia. Żyłka przemieszcza się i ma tendencję do zjeżdżania ze szpuli kołowrotka. Skręcenie żyłki to z reguły wina samego kołowrotka, na który mamy już niewielki wpływ - chyba że o czymś nie wiem, dlatego proszę o porady w tej kwestii . Lepsze sztuki ten efekt minimalizują. Najważniejsze jest jak najciaśniejsze nawinięcie na szpulę. -
To nie są dobre wędki. Jeśli nie posiadasz nic i chcesz zacząć wędkować, to oczywiście można takie coś rozważyć na taki zupełny początek. Najwięcej jednak z tego całego sprzętu wart będzie pokrowiec i absolutny max za całość to wg mnie 80-100zł.
-
Mam podobne doświadczenie. Podnoszenie przynęty nad dno (bat) nie zwiększało mi brań. Co innego drobna płotka w sezonie wiosenno-letnim - ta bardzo lubi przynętę tak 2-5cm nad dnem.
-
maniek72, z całym szacunkiem dla twojego lodowego doświadczenia, nie wiem czy kiedykolwiek zdecyduję się wejść na 4cm lód, ważąc 75-80kg. To wbrew wszelkiemu BHP Niemniej myślę, że przyszły sezon - mimo zapewnień mojej kobiety o ciężkim ruchu oporu - rozpocznie moją przygodę z lodem. Myślę jednak, że na początek zakupię sobie odpowiednie ubranie i za bezpieczną uznam warstwę 15cm.
-
Wiele zależy od samego łowiska. Zimowe płocie miałem okazję łowić w grudniu ubiegłego roku. Woda to kanał o charakterystyce leniwej rzeki w kształcie rynny. Brania były sporadyczne - 2-3 na godzinę. Do tego baardzo delikatne. W połączeniu z lekkim nurtem, z którym miałem do czynienia musiałem włożyć dużo skupienia, żeby je zidentyfikować. Łowiłem je na bata, na głębokości ~3m, 6-8m od brzegu. Ze względu na specyfikę pobierania przynęty nie potrafię sobie - w tamtych warunkach - wyobrazić skutecznego łowienia na DS. Niemniej średnia długość złowionej ryby to jakieś 200% letniej, dlatego moim zdaniem warto wybierać się na zimowe płocie
-
Porozmawiajmy o regulaminie
maryaChi odpowiedział fix-bud → na temat → Uwagi na temat forum i portalu haczyk.pl
Co do lowisk prywatnych i akwariow nie powinnismy przesadzac. Ustawa o rybactwie srodladowym to absolutne minimum ktorego lagodzenie wg mnie nie wchodzi w gre.