Skocz do zawartości
tokarex pontony

maryaChi

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    1 567
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Zawartość dodana przez maryaChi

  1. Pozwolenie na PZW Elbląg mam, ale Drużno to chyba łowisko o statusie specjalnym i niełatwo o pozwolenie. Mylę się? Jeśli tak, pierwszy weekend grudnia byłbym gotów.
  2. maryaChi

    kołowrotek do match

    Miewałem już takie co się zacinały Tj oddawały trochę w założonej sile hamowania, po czym stawały i żeby nie zerwać przyponu trzeba było ręcznie żyłkę wysnuwać To z reguły efekt zużycia bebechów. Mechanizmy się wycierają i zmieniają kształt/wyginają przez co pracują nierówno. W przypadku metody matchowej, jak już wspomniałem, przeciążenia są bardzo niewielkie, stąd nie trzeba dokładać forsy do penn slammera (posiadam, używam do ciężkiego, rzecznego feedera), aby nie bać się o gładki hol, precyzję hamulca i co najważniejsze szybkie zużycie kołowrotka.
  3. Wpływy obrońców zwierząt są silne i nie słabną. Oni z reguły najchętniej zabroniliby wędkowania i jedzenia mięsa w ogóle. Dlatego zakaz zabierania ryb i obligatoryjne C&R (postulowane przez wielu wędkarzy, również znanych) to prosta droga do zakazu wędkowania. O ile zakaz jedzenia mięsa nigdy nie przejdzie, niezależnie co za ekspert będzie się wypowiadał, tak zakaz męczenia zwierząt - bardzo łatwo. Co udowodniły Niemcy - bo ten regulamin to nie relikt przeszłości.
  4. Jak masz 400zł to rod-poda sobie odpuść na dzień dobry, bo na stabilną konstrukcję wydasz wszystko co masz, a na wędki zabraknie. Ograniczenie budżetowe jest zrozumiałe, większość ludzi jakieś posiada. Ja sam zawsze chcę kupić i polecam najtańszą sensowną opcję (patrz np. temat z kołowrotkiem do metody match http://haczyk.pl/forum/viewtopic.php?p=268792&sid=d8bfd2bfdf9aace04bd82d70192e431d#268792). Dysponując twoim budżetem zdecydowałbym się na jeden zestaw za 400zł, a drugi na czas zbierania pieniążków skonstruowałbym z czegoś co już mam (stary ciężki teleskop, feeder, ciężki float, cokolwiek ze zbliżoną mocą blanku do karpiówki). Jeśli za 400zł kupisz rodpoda, 2 wędki, 2 kołowrotki i 2 sygnalizatory, to możesz od razu zapomnieć o komfortowym wędkowaniu, o karpiowaniu z prawdziwego zdarzenia to nawet nie ma co marzyć. Z drugiej strony za 400zł dostaniesz średnio- jakości: - wędkę 150-180 zł - kołowrotek 150-180 zł - sygnalizator (przynajmniej 50zł trzeba wydać) Średnia- jakość będzie jednak wystarczająca do tego, żeby nie pluć sobie w brodę, że wydałeś 400zł na nic, bo sprzęt może nie będzie błyszczący i fantastyczny, ale na pewno wiarygodny i pewny. Tak na szybko nie patrząc nawet w szczegóły oferty przez ciebie przedstawionej policzmy: - rodpod ~50zł - przerabiałem, raz zabrałem na ryby, rozleciał się, trzeba było kleić, stwierdziłem że i tak się rozleci gdzie indziej, wywaliłem na śmietnik - 2x sygnalizator ~50zł - 25 na sztukę (przerabiałem takie za 35). Jeden niby piszczał, ale tym samym dźwiękiem przy braniu w przód i w tył. Trzeba było wyjmować baterię bo żarł ją jak był wyłączony.. Drugi nie żarł baterii, ale po 2-3h wędkowania nabierał chyba wilgoci i zaczynał wyć bez przerwy (aż ciary przechodziły po paru godzinach bez brania ) - 2x wędka+kołowrotek 2x~150zł - taniej się chyba już nie da.. Będziesz żałował, to najniższa półka z możliwych. Przemyśl to sobie jeszcze raz. Pozdrawiam
  5. maryaChi

    kołowrotek do match

    Kołowrotek do matcha nie musi być wypasiony. Jedyne kryterium to płynność pracy, a to oferuje każdy niebazarowy. Brak przeciążeń za wyjątkiem holu ryby (i to też nie suma) powoduje, że zużycie materiałów jest minimalne. Ja do matchówek zamontowałem kilkusezonowe kołowrotki używane uprzednio do spinningu (który jest już dużo bardziej materiałochłonny i zaczynały się już pocić) i absolutnie nie ma potrzeby ich wymiany po kolejnych kilku sezonach. Nówka? W zupełności wystarczy sztuka około 100zł. Pojemność taka, żeby nawinął 150m żyłki 0.18 (taki przekrój stosuję przy metodzie match), czyli najmniejsze standardowe szpule są wystarczające. Celowo nie podaję konkretnych modeli, bo po prostu rynek oferuje tak dużo, że nie da się wybrać czegoś "naj". Ja przynajmniej miałem w ręku może z 5% tego co można znaleźć w wędkarskim. Ważne, żeby nie sugerować się w tej cenie liczbą łożysk. 2-5 to max, jakie powinno się w okolicy 100zł dostać. Więcej łożysk to gorsza ich jakość, a tego nie chcemy.
  6. Winko ma rację. Co do samego doboru wędziska, na początek myślę że optymalne są kije o ciężarze wyrzutu 5-20. Pozwolą łowić na obrotówki, gumki, woblery w najpopularniejszych rozmiarach. 10-35 to już trochę pałka i wyrzut obrotówką będzie bardzo taki sobie, a optymalne przynęty do takiej wędki to w granicach 25g, czyli już klocki. Jeśli chodzi o sam model, ciężko będzie znaleźć użytkownika konkretnej sztuki. Ale to nie jest duży problem, rynek jest obecnie wyrównany i w kwotach podobnych dostaje się podobną jakość. Mikado nie wyróżnia się pod tym względem ani na minus ani plus, ale ma znakomity serwis gwarancyjny (w razie nieoczekiwanych zdarzeń), czego nie można powiedzieć o takich sławach jak np. shimano. Dlatego wędkę firmy mikado jak najbardziej warto poważnie rozważyć. Mikado mikazuki masz nawet w wersji medium 5-25g i na twoim miejscu będąc tą wędkę bym wybierał (zamiast wersji cięższej). Powodzenia
  7. No cóż. Na pewno mniejszym wędziskiem będzie łowiło ci się lżej. Mam na myśli odległość i precyzję rzutów lekkimi przynętami, w przypadku okonia również zacięcie, bo ma delikatny pysk, co czasem skutkuje jedynie jego rozszarpaniem przy zacięciu. To są jednak detale. Jeżeli jednak ten jeden złowiony okoń to jedynie kwestia, że nie doczekałeś się brań, to problem będzie tkwił gdzie indziej. Mam na myśli łowisko i miejsca, w które rzucasz, jak i zestaw (okonki uwielbiają drobne przynęty podane na zestawie z trokiem bocznym). Myślę, że w twoim przypadku warto pokombinować z samym końcem zestawu. Zrezygnować z przyponów szczupakowych, dołożyć boczny trok. Oprócz tego poszukać innych miejsc do obławiania. Ten twój kij nie jest aż tak przecież sztywny i ciężki, żeby nie dało się połowić na coś lżejszego niż guma na ciężkiej główce.
  8. Witajcie! Zachęcam do aktywnego korzystania z forum
  9. Kij, kołowrotek i żyłka to tylko narzędzie, nie złowi ryb bez wędkarza. Poprawiają one komfort i wygodę wędkowania. Nic poza tym. Nie twierdzę oczywiście, że komfort i wygoda to nic nie znaczące aspekty, ale nabierają znaczenia dopiero po zdobyciu odpowiedniego doświadczenia i też tylko wtedy, gdy wędkuje się w dany sposób poświęcając dużo czasu. Precyzję rzutów i prowadzenie przynęty tym i tym trzeba wypracować. Nie ma nic, co da się zrobić tylko patykiem za 2000zł i jest nie do powtórzenia kijem za 100. Zamiast wydawać dodatkowe 100zł na kij lepiej zainwestować to w porządną linkę. Tu różnica między żyłką za 10zł a plecionką za 100zł jest tego warta. Wielokrotnie przekonałem się i zawsze powtarzam, że najbardziej newralgicznym miejscem zestawu jest linka główna, lub przypon. To one zawodzą najczęściej (niespodziewane plątanie, sprężystość, skręcanie, rwanie).
  10. Nie miałem styczności z tymi ciężkimi. 75g to wędka dwuskładowa. Na niższym składzie 2 (albo 3) przelotkowym masz trzy stopki na przelotkę, na drugim składzie z mniejszymi, są dwie stopki. Wędkę dostałem jako prezent na.. wieczorze kawalerskim. Rozważałem ją owszem, ale nigdy poważnie. Teraz jak ją już mam jestem zadowolony, bo jedyny minus, który jako tako tako przeszkadza to długość transportowa (która oczywiście wynika z dwuskładowości, a to pod kątem pracy samego blanku zaleta). Nie mam też wielkiego porównania, bo wędek trochę już zachomikowałem, ale ta jest jedyna o tych parametrach. Dążę, aby mieć do pary jeszcze Jaxona Grand Viruoso EXT 330-360 70g.
  11. Ceny zaczynają się od 50zł a kończą na 1500. Skrajne wartości bym odpuścił, najtańsze będą ciężkie, nieporęczne, z kiepskimi przelotkami, a i pewności, że nie nawalą (złamią się bez przyczyny) za wiele mieć nie można. Te za 1500 to już technologia NASA, na pewno bardzo wygodne i o super właściwościach, ale za dużo zmartwień, że a nuż gdzieś złamiesz przez nieuwagę (niezniszczalne to one na pewno nie będą, używane nieodpowiednio mogą nawet wykazywać wysoką podatność na złamanie), albo ci ukradną Celuj w okolicę ~200zł, jeśli porfel pozwala. W tej cenie wędka będzie już miała przyzwoite właściwości i osprzęt, a jak ukradną to da się przeżyć Co do samych właściwości to poszukaj lekkiego DS - pickera, quivera, albo feedera light. Mam taką jedną wędkę - DAM sumo carp feeder 330/75 i jestem zadowolony. Do łowisk, które wymieniłeś sprawdziłby się super moim zdaniem. O innych modelach nie będę się wypowiadał, bo nie używałem, ale w podobnej cenie dostaniesz podobną jakość. Pozdr.
  12. Lat temu 5, czy 6 stałem przed identycznym dylematem. Do tamtej pory łowiłem na PZW płocko-włocławskim, chciałem przenieść się do Gdańska. W marcu (2009?) poszedłem do gdańskiego koła i opłaciłem składkę członkowską - wpisano mnie na listę członków koła ze wszystkimi możliwymi benefitami z tego płynącymi. Trwało to 3-5minut. Koniec. W tym samym roku byłem tam na zawodach, mogłem jechać na zorganizowane grzybobranie itp. W 2012 bodajże jak poszedłem do tegoż koła przywitała mnie kartka, że koło zamknięte. Koło obok było otwarte więc poszedłem tam i znów wpisano mnie na listę członków, tyle że innego koła... Rok później znów poszedłem do poprzedniego koła i pani tylko pokiwała głową, że "ukradli" mnie w zeszłym roku sąsiedzi. Generalnie kompletnie żadnych dokumentów ode mnie nie wymagano oprócz karty i legitymacji. Widać co okręg, to inne "tradycje". W Gdańsku co drugi sklep wędkarski reprezentuje jakieś koło i można tam np. zdać egzamin na kartę, wyrobić legitymacje, "kupić znaczki" itp.[/scroll]
  13. W Gdańsku nigdy nikt o nic mnie nie prosił. Wchodziłem, "kupowałem znaczki" i wychodziłem. Raz w tym, raz w tamtym kole (bo akurat otwarte było a reszta zamknięta). Wolna amerykanka.
  14. Jedziemy z relacjami z nad wody! Ja np. wczoraj spędziłem kilka godzin nad Wisłą w oczekiwaniu na miętusa. Na czekaniu się skończyło Rob36Osobiste pretensje wolno poruszyć w osobnym temacie "Użytkownicy o użytkownikach".
  15. Nic nie musisz przenosić a już w ogóle wyjmować. Idziesz do koła w Krakowie, jak już zacznie się dystrybucja zezwoleń na 2015 i wklejają ci zakupione tam znaczki. Wpisują cię na listę członków i jedziesz łowić. PZW to nie NFZ, gdzie masz jakąś tam gigantyczną dokumentację składek, chorób i innych bzdetów. De facto można co roku być w innym kole, bo gdzie indziej wykupujesz znaczki i nawet o tym nie wiesz (procedura dołączenia do koła i kontynuowania uczestnictwa w nim z roku na rok chyba się niczym nie różni). W każdym kole (za wyjątkiem prywatnych z jakimiś łowiskami na wyłączność) przyjmą cię z pocałowaniem ręki. Każdy łeb opłacający składki to dla koła złotówki.
  16. Ciężarkiem 150g? Pewnie to możliwe, ale obciążenia jakie wtedy działają na kij powstrzymują przed używaniem dużej siły. Co do kołowrotka, taki shimano na pewno bedzie świetny, ale ja szukałbym czegoś z wolnym biegiem.
  17. No i o takie emocje chodzi! Zazdroszczę
  18. No to sobie skomplikowałeś sprawę Finansowo głównie. Co do ciężarków, nie stosuje żadnych zaczepowych, wystarczająco łatwo zwykłe zawisają na zatopionych drzewach a wolę minimalizować straty (choć Wisła to zdecydowanie dużo zerwanych zestawów). Brania w nurcie, to potężne uderzenia. Dotyczy to nawet niewielkich ryb. Nawet karpiówka je zasygnalizuje na szczytówce. Wiele osób zresztą nie stosuje typowych feederów. Dzwonek na grubej szczytówce i wio. Inny rodzaj syngalizatora w nurcie? Są opcje, ale DS to najlepsza z nich. Zanęta tylko doraźnie, do koszyka, sam rozumiesz, że kulka popłynie do morza. Sztuka polega na znalezieniu odpowiedniego miejsca, gdzie ryba się trzyma. Żyłki nie zaznaczam. Po prostu celuję. Nurt i tak zrobi swoje, a zahaczenie o klips to bardzo prawdopodobne zerwanie zestawu (pamiętaj jaki ciężar rzucasz). Warto pomyśleć o plecionce. Jest cieńsza przez co siła nurtu nie ściąga tak mocno zestawu. Poza tym moc jest wskazana. No i kołowrotek. Niestety, wszystko za 200zł i poniżej nie daje rady. Tzn oczywiście da się łowić, ale tu potrzeba młyna do ciężkiej orki. Mam dwa kołowrotki do ciężkiego łowienia - Cormoran cormax 3pif i Penn slammer Live liner. Cormoran kompletnie niewydolny, ledwo ściąga zestaw 150g, nie mówiąc już o rybie. Penn, z kolei to kołowrotek właśnie do takich rzeczy. Dlatego, chcąc wędkować wygodnie, trzeba trochę zapłacić. Rzuty na 100m, które chcesz osiągać to dla mnie abstrakcja. Nie rzucam dalej niż 30-40m, ale robię to w sposób analogiczny do lżejszych zestawów. Żadne rękawice nie są potrzebne. Chyba że faktycznie będziesz chciał te 100m osiągnąć
  19. Pewnie zahaczyłeś sumka Czekam na filmik!
  20. A co jak chcesz połowić w warkoczu? Nawet przy niskim stanie 60-80g trzeba mieć. Poza tym ryba przy bardzo niskim stanie przenosi się w koryto, przez co zwykle klatki świecą pustkami wtedy. Z kolei przy wysokim stanie nawet pomiędzy główkami potrafi ciągnąć 60g (a wtedy ryba przenosi się właśnie do klatki, żeby jej nie zmiotło). Po to są właśnie ciężkie feedery 150-200g, żeby bez bólu stosować takie obciążenie i nie ograniczać się tylko do miejsc gdzie woda stoi, bo są przecież gatunki, takie jak kleń czy brzana, które tam zaglądają rzadko. Oczywiście nawet 200g nie starczy w wielu miejscach Wisły, szczególnie jak woda wysoka.. Moje wszystkie spostrzeżenia to Wisła do 30km w górę od ujścia. No ale temat w zasadzie dotyczy wody stojącej, więc wszelkie wiślane dygresje pociągnijmy w odpowiednim miejscu, jeśli jest potrzeba.
  21. Skoro Wisła, to minimalnie 120g wyrzutu. Nie sądzę, żebyś łowił koszykami lżejszymi niż 40-50g na niżówce, a przy wyższej wodzie 120g może stać na aby aby. W każdym razie w twoim budżecie: Mikado Golden Bay feeder Używa tego mój brat i kolega. Bez zastrzeżeń. Skoro Wisła to 3.9. Nie ma co się bawić w krótsze.
  22. Ten feeder DAM nazywa się carp, ale nie wiem właściwie czemu. Karpiowania nią sobie nie wyobrażam, to typowy lekki feeder. Żadnej kluchowatości nie zauważyłem, akcja jest szybka, a dolnik krótki.
  23. Po kolei. Potrzebujesz DS na wodę stojącą. Tachibana 90g to max, na stojącej bowiem 20g koszyk w pełni wystarcza i lepszy będzie tu jakiś quiver/picker, albo feeder ~70g cw (DAM sumo feeder, jaxon grand virtuoso, modele shimano light). Co do modeli, aż tylu nie przerobiłem, ale tachibana 90g fajny kij, sam go nie używam, ale kolega chwali. Ja z kolei łowię na DAM sumo carp feeder (75g), coś pomiędzy feederem a pickerem i nie mam zastrzeżeń. Wędka czuła, dobrze wyważona. Do pary chcę dołożyć jaxon grand virtuoso ext 330-360 (żeby mieć możliwość rozsądnego ustawienia patyków w pionie lub w poziomie, w zależności od wiatru, ew ciągu wody). Shimano w wielkości 2500 to kołowrotek na żyłkę 0.20-0.25 więc starczy aż nadto. Sam do tego typu kijków dokładam kołowrotek mniejszy. Warto w feederze mieć wolny bieg, tak w razie łowiąc w nocy chciałbyś przyciąć komara, albo rozsiąść się kawałek dalej od wędki i nie stracić zestawu. Większa ryba przy tym rodzaju sygnalizacji będzie chciała odpłynąć z całym sprzętem. Mimo dużego wachlarza produktów na rynku sprawa nie jest raczej aż tak skomplikowana. Czego nie kupisz w tej cenie powinieneś być zadowolony - wszystko bowiem będzie podobne.
  24. Gratulacje, a można wiedzieć gdzie łowiłeś? Linawa, Tuga, Nogat itp. Pod Elblągiem szczupaków pod dostatkiem. Sam na nie nie jeżdżę, ale PZW Elbląg uważam za wzór dla innych okręgów.
  25. Panowie, jeszcze raz proszę Was o łagodniejszą dyskusję. Odnośnie Warty w Sieradzu. Jak Warcianin oceniasz wpływ budowy zbiornika Jeziorsko (wybudowano 1986 - jakoś zbiegło się to z twoimi młodzieńczymi latami, które opisujesz) na populację ryb w twoim regionie? Jestem przekonany, że ta zaporówka wyrządziła nieporównywalnie więcej krzywdy Warcie niż całe pokolenia wędkarzy. Najgorsze jest to, że w istocie jest to degradacja nieodwracalna.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.