Don Gucak
Użytkownik-
Liczba zawartości
281 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
62
Zawartość dodana przez Don Gucak
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 11
-
To i ja cos dodam. Prawie tydzień bez wędkowania, cudem uszedłem z życiem (tylko covid19 może mi bardziej zaszkodzić). 3h bez szału, ale zanim przynęta dotknęła dna to wydarzył się sympatyczny przyłów na dzień dobry. Od razu próbowałem z małym gruntem ale nic się nie wydarzyło więc wróciłem do polowania na liny. Jeden czterdziestak sie uwiesił i to by było na tyle.
-
Liny biorą ale bez okazów. Cieszy to, że zawsze jakiegoś wydłubię. Zazwyczaj 1-2 szt na 3h wypad. Mam już 40 sztuk (35-50 cm) i w sierpniu chce złowic drugie tyle Najwyższy czas sie ogarnąć i do spławika dołożyć drugi zestaw na włosie. Warto by też posiedzieć cały dzień kiedyś, bo odejrzewam, że pora dnia nie ma tutaj wielkiego znaczenia. Materiał jest dzisiaj z rana 5-8.
-
Lin kończy tarło, wpadały mniejsze, takie do 40. Ale od dwóch dni zaczęły żreć te większe prosiaki. A zerwałem chyba krowę
-
Nikt nic nie łowi? W poniedziałek rano byłem zajrzeć na chwile jak tam moje liniska. W tej czystej wodzie pięknie było widać w słońcu srogie prosiaki ale uwiesiła się trójka średniaków 37-40 cm. Pierwsza partia jest już po tarle, zaczynają zbierać coś z dna ale miałem wrażenie że ziarno traktują jak moje koty suchą karmę Jutro po południu spróbujemy znowu na jakie 3 godzinki. Już niebawem się zacznie zmasowany atak, może uda się coś nagrać pod wodą z wypuszczania, ale to najlepiej po nocce - z rana jak wyjdzie słońce. Wszystko zależy od czasu. Na płytszych zbiornikach powinno być lepiej pod względem lina, w sensie szybciej powinny zacząć żerować jak wsciekłe. Ah zapomniałem dodać, brania są zupełnie inne niż zazwyczaj. O ile "zabawa" spławikiem przed braniem właściwym to często norma to już samo branie było klasycznym wyłożeniem spławika na długo. Tak było w każdym przypadku w okresie tarła, ryba kompletnie nie odpływała po zażarciu tylko podnosiła się do powierzchni trzymiąc trzy duże ziarna na ogromnym haku w pysku. Łowię bardzo blisko brzegu na 2,5m głębokości więc w polarach można to było pięknie zaobserwować. Pozdrawiam.
-
Zakładam że linek kończy tarło. Uwiesiły się stosunkowo małe sztuki 35 i 38 i to były jedyne dwa brania przez 3 godziny. Ale brania energiczne i 3 grube ziarna zażarte na amen. Może i bez szału na rozpoczęcie tematu ale poprawię się niebawem. Na dniach do tygodnia przygotujcie się na zmasowany wysyp zielonych profesorów. Zestaw standardowy jak zawsze, spławik, termos z ziarnem i dwa browary. Łowię liny tylko w ten sposób i jestem pewny swego
-
Tylko i wyłącznie najmocniejszy. Przy większej fali i tak będziesz w dupie, chyba że masz kil - to też będziesz w dupie ale nie aż takiej Polecam Haswinga lub Haibo. W przypadku Haibo D65 lbs, taki właśnie użytkuję. Jest też wersja m150, najmocniejszy chyba pod 12v z maximilizerem ale cena dwukrotnie większa. Taki bym chciał mieć, mój kolega go użytkuje. Zaznaczam, że mamy te silniki z pierwszych rzutów jak nikt jeszcze o nich nie słyszał. Teraz jest trochę opinii (mowa o m150) że awaryjny itd. My nie narzekamy ino golimy durś już 3 lata i zero problemów. Wiadomo, że teraz wszystko robią w Chinach. Patrz na gwarancję. Jak przeszło 3 lata temu szukałem silnika to Haswing miał 4 lata a Haibo 5. Te dwa modele brałem pod uwagę.
-
-
Wczoraj 4 liny oraz leszcz. Największy 45. Dołożyłem karpiówe z włosem, w zasadzie to mój pierwszy taki zestaw. Gigantyczna porcja na topornym zestawie z klipsem wylądował 5 m od brzegu. Dwie pierwsze rybki wpadły co cieszy. Bo już sie zastanawiałem czy długość włosa dobra czy może przypon za długi itd. Z rana miało padać to nie padało. Teraz miało nie padać to napier****. A ciągnie nad wodę choby magnes
-
Wczoraj widziałem pomarańczowego kwadratowego dzikiego karpia, pływał mi pod nogami jak brodziłem. Dziś urwałem się na spławiczek przed robotą. Jeden pomarańczowy czterdziestak i... w ostatniej minucie kolega ze wczoraj... Odległościówe mam mocną, żyłka 0.23 pachnąca jeszcze Ameryką i nie ma szans takiego dzikiego karpia zatrzymać. W końcu musiałem dokręcić i zakolczykowany. Jak myślicie, wypluje to? Hak złoty gamakatsu nr.1. Wróci jeszcze w to miejsce? Prawdopodobnie pierwszy raz był zacięty. Trzeba zabierać karpiówe na włosie jako drugi zestaw. Tylko żeby nie wybrał znów spławika... Lin z dwóch ujęć, żadne nie oddaje fantastycznych barw.
-
Dziś z rana wypad na 3h. Przez godzinę ostro coś bąbelkowało na drobno, pewnie te leszcze. No i miałem coś dziwnego, podejrzewam żółwia. Już dwa stamtąd wyjechały. Z linem walczyłem z pół godziny. Tak zarasta, że ledwo zestaw się mieści a walka potem bardzo nierówna.
-
Wczoraj wieczór zacząłem dokładać rosówe. Ale pewny nie jestem czy to był klucz, żeby złowić cokolwiek. Leszcz 55, Lin 43 (czyli ten wcześniejszy to nie był czterdziestak ino taki 35-37 max). Dzisiaj będzie lepiej
-
Coś niemrawo ten lin grasuje. Jeden czterdziestak wymęczony z rana. Ale spokojnie, odpalą lada chwila
-
-
Maj rozpocząłem od wieczornego wypadu ze spławikiem i parzonym ziarnem z zeszłego sezonu. Jest pierwszy lin, były również kwadratowe wzdręgi. Pozdrawiam.
-
Zaniechanie to również WYBÓR. Dokonujemy ich codziennie i oby tak zostało. A savage7 to bardzo świadomy człowiek, jak sądzę nie tylko w obszarze "zdrowia". Bo to fundament i klucz do całej reszty. Koronawirus to ogromna ściema. Jak to dalej będzie trwać to ludzie faktycznie zaczną umierać. Powodem będzie strach i przejmowanie sie, bezradność. Ludzie zamykają się w domach zamiast pobierać to co daje nam natura. Wyłączcie telewizor, idźcie z dziećmi do lasu, pokażcie im jak pobierać oskołe, przebywajcie na słońcu i tysiące kolejnych rzeczy - OBUDŹCIE SIĘ. Kilka lat temu uważałbym podobnie jak większość, na szczęście mam to już za sobą. Zazdroszczę Panu dzieciakowi. To własnie moi rodzice zaczęli dokonywać innych wyborów przez manipulację i duraczenie społeczeństwa za pomocą środków masowego przekazu. Jak mogę mieć im to za złe? Obecnie mnóstwo Polaków już nie ma kompletnie co jeść. Mówię o nieprzetworzonej i niemodyfikowanym genetycznie pożywieniu. Na ziemiach gdzie nigdy nie brakowało urodzaju, którego nam świat zazdrościł. Umieralność przekracza już tą z czasów wojny, umieralność dzieci jest gigantyczna i cały czas rośnie. Każdy z nas ma wybór, na szczęście włącznie z zaniechaniem. Na ogół nigdy nie udzielam się z takimi informacjami w internecie. Nie wiem dla czego zrobiłem to na tak niszowym (mówiąc globalnie oczywiście) forum. Odwiedzam Was często bo są tutaj fantastyczni ludzie. Pozdrawiam.
-
1. jaceen 2. RadekM 3. RSM 4. ESSOX 5. Kepes53 6.Budek 7. Marienty 8. Danek 9. Don Gucak
-
Big Fish osobno nagradzany. Pozdrawiam
- 160 odpowiedzi
-
-
-
Trzeba się przeprosić z plecakiem i zacząć chodzić z brzegu jak dawniej. Szkoda że taki mały dostęp do miejscówek ale cóż Wyszło mi stado takich 30-40 aż się kotłowało pod nogami. Uderzyć musiał najmniejszy. Siedzą w samych trzcinach, co by to było jakbym mógł tam podpłynąć... Ostatnie 2 miesiące na pzw, sklep przynęt na łodzi, technologie z nasa i dupa, same maluchy...
-
Wypad od 19 do 22, 2 brania, lin 40+ oraz wzdręga 35. Na zdjęciu linek wygląda jakbym zdechłego podebrał ale nic bardziej mylnego. Największy "biały" lin jakiego złapałem, szramy po dwóch stronach z lat młodości i plamka na górnej części pyska choby jakiś koi. Piękna ryba, szkoda że już było ciemno. Ale rano nie planowałem przychodzić więc go wypuściłem od razu. Może go znów trafię, tego na pewno poznam. Fajne w tym wszystkim jest to, że ciężko o kiju wrócić, zawsze jakiś lin sie uwiesi, nawet jak ciśnienie skacze i pogoda nie do życia
-
salto, nie mogę się jakoś zebrać do włosa. Łowię cały czas jedną odległościówką z ołówkiem 1g i wielkim hakiem. Kukurydza m dużo mniej białka niż groch, łubin, soja czy cieciorka. Może uda się zainstalować dwa feedery i zrobić porównanie - pellet/kulki vs ziarno. Zobaczymy jak z czasem. Dziś na 3h wypad i znów to samo, ruszyły jak zrobiło się całkiem ciemno.
-
No to może ja rozpocznę. Wypad z rana na spokojnie ze spławikiem i browarem. Byłem przed 6:00 bo lało. To już 40 lin i dalej bez 5tki z przodu. Ale już dorodna, smukła samiczka - trzeba się cieszyć i cierpliwie czekać.
-
-
Mam do Was pytanie odnośnie wczorajszego wypadu. Podtopiło mi troche miejscówe (teren siada wskutek eksploatacji górniczej) i byłem zmuszony "siedzieć w wodzie". W nocy wyszło na to wypłycenie mnóstwo różnych żyjątek: raki, kijanki, pływaki i od cholery różnych "mikro organizmów". Zaciekawił mnie jeden jegomość (w zasadzie to ich było kilka), widoczny na poniższym nagraniu. Kiedyś już go widywałem, potrafi na brzegu sie wygrzewać. Powiecie mi co to jest? I jak to uzbroić Miło by było gdyby ktoś z Was również skomentował tego lina metr od powierzchni, macie jakieś doświadczenia w łowieniu tej konkretnej ryby w taki sposób? Zdarzyło się wam już tak? Wrzucam dodatkowo jeszcze krótki film ze wczoraj, woda strasznie mętna ale zawsze coś. Pozdrawiam.
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 11