-
Liczba zawartości
3 451 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Zawartość dodana przez madi
-
Trzymam za słowo, a czasem bywa tak, że i się upomnę
-
No nie No ba No ale, jestem pod wrażeniem Kurpie (o ile dobrze piszę) poczęstowali mnie już: swojską wędzoną słoniną, kiełbasą, śmietaną, serem, grzybami, których w moich stronach niema i na odwrót (tam ponoć nie ma podpieniek), no i swojskim winem A o Ślązakach też wiele dobrego słyszałam, więc mam nadzieję, że się kiedyś spotkamy w realu
-
Dzięki bboobb Tak pisać to można, ale faktycznie patrząć wstecz też mogła sobie życie niezle udu..ć. Na szczęście wrodzona mądrość radzenia obie z problemami i umiejętność patrzenia w przyszłość uratowało mi tyłek. Teraz z perspektywy czasu patrzę jak moje koleżanki czy kolegów (nieraz mających lepsze oceny ode mnie czy też będący w tzw. śmietance klasowej) zostali bez perspektyw, których pozbawiły ich dość mocno zakrapiane imprezy czy po prostu lenistwo. Ja teraz cieszę się z życia (wiadomo mogło by być lepsze) mogę spokojnie poświecić czas dla siebie, jak i dla rodziny bez wyrzeczeń, mimo iż nie mam kokosów, czasem nawet pod górkę, to i tak jestem z siebie cholernie dumna, że własną ciężką pracą do czegoś doszłam... a nie kupiłam, aby się np. obronić No ale, żeby nie było, że nie padło słowo piwo: ostatnio nawet byłam z ekipą budowlaną (ogólnokrajowo - wyjazdową) mojego ojczyma i szefostwem (i mamą też) w zaprzyjaźnionym klubie bynajmniej ja na słabym Carlsbergu, było zajefajnie, tym bardziej jak poznałam prawdziwych Kurpiów. Bosche co to za ludzie, życzliwi, niesamowicie pomocni i przyjaźni, mimo iż w moich stronach czują się zupełnie obcy. Pozdrawiam Pana Bogdana, który to ostatnio zakupił w naszych stronach kapelusz Jaxona, kiedyś notorycznie wędkował
-
Popieram, pamiętają zwłaszcza te "filary" jak to określają niektórzy psorowie, mimo, iż z nimi nie popijałam nawet po latach.
-
A co tu opowiadać wystarczy, że powiem jak wiele zdolnych osób (które nawet nie musiały zakuwać w domu) zmarnowały sobie życie, no bo przecież lepsza była impra w towarzystwie niż lekcje bądź już później wykłady na uczelni.... Nie byłam kujonem, wiele w życiu przeszłam, zbyt wiele, ale jednak rozsądek wziął górę i dzięki niemu jestem teraz kim jestem - osobą mającą własną firmę, szczęśliwą rodzinę, własne mieszkanie i wykształcenie. I co najważniejsze, powiem Wam moi drodzy, że magister wcale nie musi być sztywniakiem czy cwaniakiem, ale równie dobrze takim wariatem jak ja Lubię się powygłupiać, skoczyć czasem na bilarda, napić się zimnego piwa i wrócić o własnych nogach do domu, czy po prostu gdzieś skoczyć z przyjaciółmi i odpocząć od codziennej nagonki typu: gary, sprzątanie, pranie itp., a co No ale na forum musi być klasa
-
Lepiej nie pytam i bardzo dobrze, powiem jedno jako obserwator: nie wyszło to nikomu na dobre.
-
I tak bywało u mnie w szkole średniej, potem na studiach to już całkiem odjazd O innych rzeczach to już nie wspomnę
-
To ja się piszę na degustację
-
I ja nie byłam A co do Perły to wiem, przypomniało mi się, ale nie powiem tomik by mnie udusił
-
Zapytaj Tomika artech co Ty ostatnio taki tajemniczy się zrobił Nie no ja wysiadam, ale o co chodzi?
-
Użytkownicy o użytkownikach, czyli kłótnie i spory na forum
madi odpowiedział tomik → na temat → Uwagi na temat forum i portalu haczyk.pl
A więc zamykamy -
To ino wada genetyczna A studia- licencjat zarządzanie przedsiębiorstwem, mgr- zarządzanie kadrami czyli inaczej zarządzanie zasobami ludzkimi czyli jak, kogo i za co opier... No a teraz zbieram kasę na MBA Może mała podpowiedź
-
Yhy to dobrze bo jakoś się tak staro poczułam, mimo iż nie wyglądam na swoje lata i tym bardziej się nie czuję No a co do młodzieży i alkoholu powiem tak: jako nastolatka (byłam dzika i zbuntowana) lubiłam się dobrze pobawić czy to na dyskotece czy w jakimś klubie, niby normal a co.... Ale po kilku latach, po obronie licencjata całą ekipą poszliśmy na tzw. balety czyt. dyskoteka, gdzie przewyższaliśmy średnią wieku o jakieś 10 lat osoby bawiące się Widok 12, 13 - latki "naprane" (wybaczcie za określenie), z fajkami w zębach i w dodatku szukające zadymy lub seksu byle jak i byle z kim... Chłopcy zresztą to samo Więc moim skromnym zdaniem jeśli nastolatek ma w głowie poukładane i czasem napije się piwa czy też wina w domu, mając zupełnie gdzieś to co wyczyniają jego rówieśnicy, to jest wg mnie jak najbardziej ok. Oczywiście nie można tego porównywać do papierosów czy narkotyków, bo to przesada; tak samo nie spija się nastolatka w domu (nie mówimy o patologii), jedynie ma on możliwość posmakowania czegoś co teoretycznie jest niedostępne, ale w innym znaczeniu- nie łazi właśnie po krzaczorach żeby spróbować i się spić tylko w domowym zaciszu spokojnie może się nim delektować. Tak czy siak każdy ma rację, jednak trzeba wziąć margines błędu - prawda zawsze jest gdzieś po środku; a to wszystko dlatego, że społeczeństwo ewoluuje niekoniecznie zawsze w dobrą stronę, dlatego też należy szukać pozytywów wśród "dorosłej" młodzieży skoro się tak do tej dorosłości śpieszą.
-
To był "Mocny Full" Mówisz ? Czyli co jako działanie marketingowe zmierzające do powiększenia sprzedaży zmienili etykietę Kiepsko im to wyszło Też kiedyś piłam, nawet zapomniała o nim, że kiedyś było ....
-
A mi się właśnie przypomniało Kiedyś dawno temu, jak na Polsacie "królował" serial Świat wg Kiepskich, wypuszczono Niekiepskie piwo - czy jakoś tak Próbował kiedyś ktoś tego wynalazku?
-
Ano było, pamiętam jedynie z wyglądu, no dobra czasem dostałam szklaneczkę Zabij mnie, nawet nie wiem w którą stronę iść.... ale to chyba przez to, że nie byłam na zlocie
-
Coś mi się przypomniało: kiedyś tam ( i to 2 razy) trafiliśmy na dziwną partię Okocimia nie wiem czym to było spowodowane, ale smakował jak Warka strong - słodzizna nie do przełknięcia Data ważności ok, no a kolejna sprawa to świeżo przywieziona partia do sklepu; czyżby jakiś szacher macher? Acha i Lech też jest ok, zwłaszcza jak jest się przewodnikiem wycieczki zmierzającej do domu "po".....
-
Smaka mi narobiłeś, a to dlatego, że uwielbiam piwo. Mimo iż jestem kobietą najbardziej smakuje mi zimne piwo o konkretnym smaku, żadne jakieś tam babskie podpierdóły typu Karmi czy co tam jeszcze jest Najlepiej Okocim mocne lub Dębowe mocne zimne w spoconej butelce, żadne tam kufle czy szklaneczki i rureczki. Pewnie teraz sobie myślicie Bóg wie co Z "innych" piw to kiedyś Złoty bażant przywożony z Czech, jakieś tam inne jeszcze, ale już nie pamiętam nawet nazw. A, że lokalizacja sprzyjająca to granicę się przekraczało kiedyś na dowód osobisty, powiem szczerze ludziska notorycznie uprawiali takie wycieczki weekendowe, zwożąc przede wszystkim piwo i inne alkohole. Święta prawda, na rybkach to ja mam piwko i zawsze Carlsberga, mogę do woli odkręcać i zakręcać, poza tym "w terenie" najlepiej żeby był to trunek o jak najmniejszej zawartości alkoholu i w małych ilościach, zwłaszcza jak słoneczko mocno w dynię świeci.
-
Nie no co wy na to
-
Miałam kiedyś radiowy i nie nazwę tego internetem Po kilku miesiącach próby użytkowania, rozwiązałam umowę i wzięłam tzn. blokowy, który to wchodził dzięki dużej firmie. Jedyne pozytywne co było w radiówce to antena w kształcie działka argonowego zawieszona na moim balkonie, co śmieszniejsze skierowana na pobliskie Centrum turystyczno-sportowe, co u osób będących nie w temacie wywoływało mieszane uczucia No ale wiesz wszystko zależy od firmy, jakości sygnału i wielu innych czynników, więc nie sugeruj się moją opinią na ten temat
-
Ciekawość to pierwszy stopień do piekła Nie powiem
-
Zboczenie "matkowania" Nawet bym nie pomyślała, a to wszystko przez tą "dziewuchę"
-
Nooo Jarosławie toś sobie sprzęcik skompletował I jeszcze im światła świeciły.... Tego to się obawiam praktycznie zawsze podczas zaczepów, a to dlatego, że na forum kiedyś były poruszane takie tematy - obraz niektórych opowieści mam przed oczyma
-
Oj bywało tak, że pakowaliśmy się prawie po ciemku, jedynie przy latarkach. Większych strat nie odnotowaliśmy oprócz chyba 2 podpórek i rączki od kołowrotka No ale w tym roku odzyskaliśmy jedną podpórkę (też ktoś zostawił) i znaleźliśmy siatkę na ryby