roman gawlas

Witaj konktenbit- prawdę mówiąc to popełniłem błąd w zakupie tej pianki bo tak naprawdę nie zaznaczyłem o jaką mi chodzi i przysłali 30/60, ale trochę mi ulżyło bo mogę ją mieszać w małych ilościach z 50/110, jak na razie pomaleńku zaczynam łapać o co chodzi, zaczyna to nabierać rumieńców ale jeszcze wiele do odkrycia przedemną, widzę że obserwujesz sąsiednie forum, ja też liczę na ten artykuł może się czegoś więcej dowiem.

No super - a jak tam z pianką napisz jak łączyłeś te łamańce, w formie czy dopiero po odlaniu

firanka ma grube i naturalne nitki które dosyć szybko namiękają i robi się bryndza, tiul to taka sztuczna tkanina na welony ślubne która jest doskonała, ale i sprej też nie może być za blisko bo będą zacieki

boleniówki są malowane aerografem a wpierw kompiele podkładowe, a sterowceto oklejanki szmatą brokatową i dopiero malowane część spejem i na to siatka, Maciek to ni firanka portzebna a tiul w rużnych granulatach

Maćku ja bawię się tym już ponad 10 lat tak że już trochę palców pokaleczyłem a tu pokażę wam moje ostatnie poczynania, na tych boleniówkach zaznaczyłem jak jest obciążona, ja robię to trochę inaczej bo wpierw tnę klocki o potrzebnym wymiarze i proszę mojego kolegę w pracy aby mi pofrezował kanałki frezem około 4-5 mm i określonej dł, później szablonik i struganie a jeszcze wcześniej nacięcie piłką wzdłuż, stelaż i kanałek zalewam ołowiem, później to już szpachla samochodowa i malunek.

tak myślałem o tych miejscach doby pomysł-myśle że jeszcze uściślimy to jak pojawią się chętni, oby tylko pogoda była w miarę.

Maniuś nie wiem ale chyba tradycyjnie gdzieś w Twoim rejonie- zaproponuj coś

przede wszystkim to nie wiem jakie wobki zamierzasz robić ,chodzi mi o wielkość jeżeli będą to pomiędzy 5-8cm i możliwie w miarę jednakowy model to wystarczy ze dwa trzy wykonać o zróżnicowanym obciążeniu i o różnym rozkładzie wówczas dobierzesz taki który najlepiej lata czyli nie łapie żyłki i nie fika. Bardzo ważną żeczą jest utrzymanie ośi i poprawne nacięcie steru(moim zdaniem najważniejsze) jeśli to sknocisz to wobka już nie ustawisz, jeśli masz na czym się wzorować prosty ale o dobrej pracy to zacznij od takiego skopiowania , pomału dojdziesz do różnych wniosków i będziesz wiedział o co w tym wszystkim chodzi, puki co próbuj i pytaj jak będą problemy. Jeszcze jedno na początek nie przywiązuj zbytnio wagi do malowania, skup się na kształcie i jego pracy, do malunku dojdziesz najszybciej. Powodzenia

Piotr ja myślę że 15-16 to jest już ostatni termin bo późnij to już święta, ewentualnie tydzień wcześnij t/j 8-9 Tomi szkoda że nie będziesz, a może jednak coś tam wyskrobiesz - a co z resztą nikogo nie widać na tym forum

Wobler 129- z tym obciążeniem to nie do końca jest tak jak napisałeś, obciążenie głównie stabilizuje woblera i ma ogromny wpływ na jego lotność a dopiero gdzieś tam daleko może zmienić jego prace. Są wobki które nie posiadają żadnego dociążenia poza kąpielą w pokoście i pracują znakomicie, jeżeli przesuniesz obciążenie w górę od osi wzdłużnej to wówczas zmienia się jego praca nawet znacznie, ja od jakiegoś czasu dodaję na ogonie śrucinkę nawet 1g poto tylko aby leciał prosto nie koziołkował lub przód wyprzedzał tył bo jest cięższy. Na temat obciążenia można na pewno napisać rozprawę naukową, sprawdź w necie jak precyzyjnie rozkłada Rapala obciążenia w swoich wyrobach, zobaczysz że są bardzo różnie i dziwnie porozrzucane w niektórych modelach, ale i tył też jest dociążany śrucinami i to prawie w każdym.

Witam- co myślicie o spotkaniu wygilijno-noworocznyn gdzieś nad wodą nie koniecznie z wędką ale tak posiedzieć powspominać kończący się już rok poplanować na przyszłość, przy ognisku jakimś dobrym browarku lub może jakaś pieczona rybka lub śledzik ze słoika no i koniecznie opłatek. Piszcie i proponujcie gdzie i kiedy moglibyśmy takie cośik zorganizować

Ja niemal całe lato w wolnych chwilach kombinowałem z wobkami z pianki i wreszcie zaczeło coś z tego wychodzić. Trochę słabe fotki ale to tak na szybkiego, jak dokończę tą partię jak na fotce to pokażę w całości, są to wobki z pianki o neutralnej pływalności o długości 5 i 7cm wagi jeszcze nie znam, oklejane tkaniną i chyba tak w skrócie tyle, a już są po wstępnych testach i wygląda na to żebędzie wszystko ok, ryby to najlepiej zweryfikują.

Crazyy-myślę że wpierw powinieneś porozmawiać z innymi a nie podejmować decyzji za wszystkich, tym bardziej że Twoja odpowiedzialność daje dużo do myślenia. Tomek1 sory ale musiałem to wyrzucić z siebie,myślę że zaproszenie zostanie potwierdzone przez Wszystkich z naszego regionu.

Witam- jak Tomi już wspomniał zjawiłem się jeszcze było ciemno, przywitali mnie maniek,Kisux,Leszek, i Piotr, Tomi jeszcze prasował ucho.Przy gorącej kawie i pogaduch jak mineła noc i jak było,wyniki mizerne a może jeszcze gorzej niż mizerne nie nastawiały mnie optymistycznie.Już w pierwszych promieniach budzącego się słonka montuję swój sprzęt, i po chwili znikam z nadzieją że mi dopisze odrobina szczęścia. Może kilka śłów na temat samego zbiornika, jest to żwirownia już nie eksploatowana o pow na moje oko około 15-20h, prawy brzeg jest wędkarsko bardziej atrakcyjny bo głębokość dosyć ciekawa do 4-5m z bardzo urozmaiconym dnem (górki,dołki,skarpy) jak to po koparce, przeciwny brzeg lewy to cypel oddzielający Odrę od zbiornika o szerokości około 100m w najszerszym miejscu.Ta strona zbiornika z brzegami bardzo łagodnie schodzącymi do około 50m raptownie się urywa z 1 do 3m ciekawe miejsca ale ze środków pływających, z brzegu ledwo dostępne i o prawidłowym poprowadzeniu przynęty raczej trzeba zapomnieć.Za to Odra na tym odcinku obfituje w przepastne doły,ściany, rynny i wszelkiego rodzaju urozmaicenia dna tu można liczyć na grubego drapieżnika, a i D-sowcy też mogą się spotkać z niespodziankami przy delikatniejszych zestawach.Tyle tytułem opisu samego zbiornika, wracam do spotkania, po przejściu sporego odcinka prawego brzegu gdzie już zaczeło gęstnieć od wędkarzy postanowiłem odwiedzić Odrę i po przedarciu się przez gąszcz chaszcy około 1km dotarłem do rzeki, po przeszło godzinnym biczowaniu wody różnymi sposobami moim łupem padł taki rekin W chwilę po tym mam telefon od mańka że koledzy z Lubina szykują się do odjazdu, więc kończę i w drogę powrotną, już na koronie wału widzę odjeżdżające dwa auta Tomiego i Leszka-nie zdążyłem się pożegnać. Po powrocie posiedzieliśmy z mańkiem i Piotrem jeszcze około 1,5godz i droga powrotna do domu. Podsumowując- to uważam nasze spotkanie za bardzo udaną i przyjacielską imprezę, poznałem nowych haczykowców Leszka i Piotra a i weterani tych spotkań też sprawili mi wiele radości. Tomek1 podoba mi się Twój pomysł spotkania opłatkowego, musimy przemyśleć czy dałoby się to u Nas zrobić

Myślę że będziesz zadowolony,ja szukałbym nieco cięższego i krótszego, o ciężarze jakieś 45g przy dł. około 1,8-19m. Kogut wymaga bardzo szybkiego kijka, chyba że planujesz wykorzystać go z brzegu do cięższego spina.

Mariusz będziesz sam czy z Radkiem zadzwoń to się umówimy.Ja jadę w niedzielę z rana.

witam- ja będę w niedzielę dopiero, i znów nocny spin nie wyjdzie, Pio napisz na priv to się umówimy,może jeszcze ktoś się chce zabrać to proszę o kontakt. Maniek tak będzie chyba najlepiej, inaczej nie widzę sposobu jak fon i krótkie info w prawo czy w lewo od wjazdu i będzie ok.

Mi wszystko pasuje,na pewno się dostosuję do ogółu wedkowanie nocne na spina już od dawna mnie kręci zawsze coś było nie podrodze może tym razem wreszcie się uda.Pio jeszcze się skontaktujemy na pw lub fona, miejsce masz zaklepane, może jeszcze ktoś się zdecyduje.

Witaj halun-ja często jestem w tamtych stronach, zresztą co roku w Gajkowie na boisku przy Odrze organizuję zawody spiningowe GP Okręgu, myślę że się gdzieś tam spotkamy.

Booseib-o takim spotkaniu tu mówimy, będzie to już trzecie spotkanie, pozostała tylko kwestia wyboru łowiska bo termin już jest ustalony

Nie jestem pewny co do Mietkowa, po pierwsze największe możliwości łowieni zostaną dla DS, spin może nie wyjść z dwóch powodów pierwsze to łodzie o które o tej porze roku jest strasznie trudno zwłaszcza w wekendy, po drugie to pogoda która może nie pozwolić na wypłynięcie.Tak że pomimo nie najlepszych wieści po rekonesansie to jednak optuję za Czernicą lub Bajkałem, myślę że do końca miesiąca teren osuszy się na tyle że spokojnie dojedziemy nad samą wodę,a dzisiaj kolega wrócił właśnie z wejścia kanału do żwirowni i wynik to dwa sandały jeden to piątka,i to mnie trochę podbudowało. Mam jeszcze na uwadze Pręrzyce, co wy na to Witam Cię Boseib, czuj się jak w domu.

Rekonesans na Czernicy wypadł blado, jeszcze nie wszędzie był dostęp do wody a tam gdzie był trzeba było bardzo uważać aby nie wylądować w wodzie bo wszędzie jest pełno błotka, po jakichś dwóch godzinach pałowaninia bez większych efektów- sandaczyk około 30cm i dwa szczupłe niewiele większe, przeniosłem się w kierunku wejścia kanału od Odry, tu również nie najlepiej, Odrą jeszcze idzie mętna i podniesiona woda ale jednego szczupaczka 48cm i bolka 52cm złowiłem. Wstawię parę zdjęć jak wygląda sam zbiornik z kilku ujęć, no i moje "trofea". widok na wyspę od strony wejścia do żwirowni ujęcie z tej samej strony na połowę zbiornika końcowa część kanału przed zbiornikiem-miejsca na szczupłego przeciwna strona zbiornika przy barkach- najlepsze miejscówki sandaczowo okoniowe a to jest widok na trzcinowiska od strony barek- letni miejscówki szczupłego a takie podrostki stały w kanale łączącym Odrę ze zbiornikiem i jeszcze jeden małolat tym razem na samym wejściu do kanału.

w sobotę mam spotkanie klubowe właśnie na Czernicy-Ratowicach więc będę wiedział na bieżąco co w wodzie piszczy- a tak poważnie na tym zbiorniku bywam dosyć często ze spinem, wyniki są różne, jakieś dwa może trzy lata temu wycieli sandacza prądem pracownicy żwirowni było dość głośno na ten temat, od tego czasu zaczyna się trochę odradzać wszystko już można połowić sandacza ale nie jest on za wielki no ale jest, za to okoń jest piękny koledzy mają na koncie 40-stki i to nie pojedyncze sztuki, a jak jest z białorybem- to na samym zbiorniku można trafić na karpiki ale nie okazy, leszcza jest pod dostatkiem z tym że też nie jest olbrzymi ale pomiędzy mniejszymi trafi się konkret, jest ładny karaś i na wiosnę duża płoć, na wejściu do żwirowni z Odry są olbrzymie doły gdzie padały spore sumy i tu właśnie jest dużo tołpyg gdzie latem często się słyszy o złowionych 20-stkach. Od strony drogi przy trzcinowisku można liczyć na szczupłego ale nie będą to okazy chociaż o tej porze można go wszędzie spotkać, sandacz jest bliżej koparek, a za okoniem trzeba się trochę nachodzić bo krąży po zbiorniku, w skrócie to by było tyle co mogę przekazać a reszte to życie pokaże.

spróbuję wstawić mapki nie wiem czy wejdą ale chyba się udało- krótko jak dojechać otóż trzeba się kierować na Jelcz Laskowice-Oława w Wojnowie na końcu jest rozwidlenie dróg nas interesuje droga w prawo, chociaż obie prowadzą do Jelcza.Mijamy Kamieniec Wrocławski a później Jeszkowice i jesteśmy w Czernicy którą też mijamy i około 200-300m będzie po prawej stronie malutki dziki parking, proponuję tam się spotkać i zdecydujemy z której strony będziemy wędkować.Maniek odezwij się pw lub telefon to się umówimy, nie wiem skąd chce jechać może i młody będzie chciał jechać, dajcie znać na pw.

U mnie 23 wypada jesteśmy z klubem na Turawie 22-23 wrześeń po za tym terminem do 7 października jestem do dyspozycji,7 mam ostatnie zawody koła i potem też jestem do dyspozycji, a jak tam z resztą wrocławiaków i okolic, wypowiadajcie się, Maniek a jak Ty to widzisz jak zapadnie termin to oferuję transport nie zmotoryzowanym a chętnym do udziału