zwykly_michal

Kiedy okon ma w sobie ikre trzeba skladac graty i wracac do domu, czas na lowienie przyjdzie kiedy skonczy sie tarlo

Gdybym kupil taka wedke oddalbym do sklepu jako towar wadliwy. Wymiar produktu nie odpowiada wymiarom z katalogu. Nie mozecie miec pewnosci ze to co kupiliscie bedzie wlasciwie spelnialo swoja role. Nie wiem jak to wyglada w Polsce ale tutaj bez problemu dostalbym pieniadze z powrotem.

Wszystko zalezy od tego jak czesto ktos jezdzi na ryby.

Kiedy przechodze to pochyle sie zeby podniesc cos co lezy na ziemi, nie odpadnie mi z tego powodu reka. Nie slyszalem o karaniu za nie zbieranie, nagrod nie oczekuje. Wspomnialem o tym na forum z nadzieja ze ktos dolaczy sie albo dwa razy pomysli zanim cos wyrzuci. Ps Promieniowanie jonizujace jest niewidoczne, gdyby tak bylo wszystko dookola swieciloby w nocy na zielono Wpisz sobie w wyszukiwarke termin "promieniotworczosc naturalna"

Co nie zmienia faktu ze wypada posprzatac smieci kiedy przechodzi sie obok. Za kazdym razem zabieram pelna reklamowke po tych ktorym ciezko podniesc puszke po piwie albo worek od zanety. Czesto zdarza mi sie wyciagac z ziemii stare zylki ktore ktos zostawil, dla mojego i kogos innego bezpieczenstwa. W tej kwestii nie ma litosci

Aktywnosc ryb zalezy od temp wody a nie powietrza. Jesli nad woda jest cieplej niz rano w wodzie nic sie nie zmieni, ryby beda braly tak samo.

Panowie pochwalili sie zdjeciem na brzegu pelnym smieci ale pomijam kwestie estetyczne. Obowiazkiem wedkarza jest posprzatac swoje stanowisko zanim zacznie lowic. Czy beda z tego jakies konsekwencje?

Bycie zadowolonym jest bardzo subiektywne. Wedki maja dobra opinie, sam chcialem kiedys kupic i grzebalem po forach. Podobno w tej klasie cenowej jest rewelacyjna. Nie kupilem bo przegapilem koniec aukcji ale nie poddaje sie. Pozostaje wybrac sie na testy i napisac recenzje. Przyda sie innym zainteresowanym

Jedna wiecej, robi wrazenie. Czekam, nie ja jeden, na wyniki i wnioski

Mądry bo to nie Twój problem...Temat można zamknąć bo widzę, nie doczekam się żadnych porad jak ograniczyć ten gatunek a same spinanie się, że tak nie wolno a tak źle. Padly propozycje popytania w kolach PZW, byc moze beda zainteresowani. Nie uda Ci sie ograniczyc z roku na rok ale odlowy duzych ilosci moga pomoc. Jesli bedzie mniej tarlakow to sytuacja sama zacznie sie regulowac. Warto byloby pozbywac sie malych i srednich osobnikow a najwieksze zostawic do ewentualnej hodowli jesli taka Cie interesuje. Zostawianie malych doprowadzi do karlowacenia a tego z pewnoscia nie chcesz. Jesli nie PZW to lowiska specjalne, moze ktos bedzie zainteresowany.

Jesli sa w innym miejscu sprobuj tam lowic, z jakiegos powodu takie miejsce im odpowiada. Stawialbym na nasiona i robale. Kukurydza, pszenica albo peczak, troche konopi i czerwone robaki. Osobiscie zrezygnowalbym z zanety kupnej i sklejil wszystko platkami owsianymi albo glina. Pieniadze zaoszczedzone na zanecie mozesz wydac na nasiona. Zbliza sie jesien i ryby beda bardziej zainteresowane przynetami miesnymi, maja wieksze wartosci odzywcze choc moga byc niespodziewanki. Atraktor musisz sam wyprobowac, sa miejsca w ktorych wchodza w truskawke i kolendre a ignoruja wanilie. Nie probowalem i nie moge nigdzie znalezc opinii na temat atraktorow o zapachu czerwonych robakow, wydaje sie ze powinien dzialac i mam zamiar wyprobowac.

Masz pewnosc jakiej wielkosci jest populacja leszczy w tym zbiorniku? Byc moze nie ma ich zbyt wiele. Popytaj ludzi nad woda jakie maja wyniki czy cos slyszeli o lowieniu leszczy. Bedziesz mial jakies wyobrazenie czy robisz cos nie tak.

Na Twoim miejscu sprobowalbym innego atraktora. Nie piszesz jakiego uzywasz ale kombinowalbym zeby cos trafic, czasami niewielka zmiana daje duzo lepsze wyniki. Na poparcie uzyje przykladu z zycia wzietego. Byc moze warto wyprobowac atraktora o zapachu czerwonych robakow. Probowalem znalezc jakies informacje ale nie udalo mi sie, sam tez nie stosowalem ale mam ochote. Od dwoch miesiecy lowilem z kolega liny na czerwone robaki, nie braly na nic innego. Necilismy pszenica z kolendra, wanilia, gozdzikiem, cynamonem i okazjonalnie brasem. Probowalismy rozne kombinacje i pojedyczne atraktory. Ryby braly calkiem niezle, we dwoch lowilismy pomiedzy 6 a 10 linow w cztery godziny jako przylow zdarzaly sie pojedyncze plocie. Liny pomiedzy 0.7 a 2 kg. Zmienilismy atraktor na kminek i truskawke, brania na robaki i podobne ilosci czyli nic nowego. Sprobowalem na pszenice, w ciagu godziny wyciagnalem 5 ploci pomiedzy 15 a 30 cm. Kolega lowil pozniej przez kolejne 3 dni i codziennie bylo to samo, po 10 linach przestawal liczyc a jako przylow bylo kilkanascie ploci w okolicach 30 cm. Brania mial co kilka minut a przyneta to pszenica z truskawa, na robaki zero bran. Brania byly bardzo agresywne, splawik az wyskakiwal z wody, wczesniej na pszenice mielismy ze dwa skubniecia i na tym koniec.

Piszesz ze od paru zasiadek nic sie nie dzieje a jak bylo na poprzednich zasiadkach w tym roku? Zmiana preferencji nie bylaby niczym zaskakujacym. Przekonalem sie dzis rano, do tej pory lowilem z kolega liny na pszenice parzona z kolendra. Ostatnio przestalo im pasowac, od rana necilismy i mielismy kilka bran ale nie mozna bylo niczego zaciac. Mielismy dwie partie pszenicy, jedna bez zapachu. Po dodaniu Brasemu Marcela zaczely sie brania, w sumie zlowilismy 11 linow w ciagu 4 godzin. Jesli przechowywales w chlodnym miejscu bez dostepu swiatla wszystko powinno byc w porzadku. Na opakowaniu nie ma zadnych informacji na temat daty produckji ani przydatnosci do uzycia. Nie wiesz jak dlugo lezal w sklepie a ryby na niego braly mimo wszystko. W tym roku kupilbys pewnie ta sama partie.

Przegladalem ich strone i mialem ochote cos kupic. Przekonales mnie zeby omijac z daleka, nie maja monopolu na sprzet wedkarski. Jest duzo innych sklepow ktore maja uczciwe podejscie do klienta. Tak na marginesie. oplacalo sie zamowic sprzet w Polsce? Z tego co widzialem ceny sa podobne ale nie wszystko mozna kupic w Angli i odwrotnie. Ja mieszkam w Irlandii a tutaj nie ma dużego wyboru. Jak kolego mieszkasz w UK to masz pewnie sklepów mnóstwo. Zobacz sobie fishingmegastore.com tam zawsze jest pełno promocji jak zamawiasz w anglii a do Irlandii doliczają duże koszty przesyłki. Sklepow Ci u nas dostatek, nie moge narzekac na braki w zaopatrzeniu. Sprzetu tez nie brakuje zwlaszcza dla karpiarzy, wybor jest ogromny. Lowienie karpi jest jak religia i sa sklepy ktore specjalizuja sie tylko w tej dziedzinie. Co ciekawe ciezko jest kupic sprzet do spinningu, przynajmniej ja nie spotykam zbyt czesto. Najczesciej robie zakupy na Ebay, mozna znalezc niezle okazje i nawet z dostawa do Irlandii wyjdzie Ci taniej niz w sklepie. Zwlaszcza wedki mozna kupic za smieszne pieniadze, trzeba tylko szukac i trafic na okazje. Probowales policzyc koszty wyjazdu na zakupy i porownac do ceny przesylki Przy wiekszej ilosci sprzetu powinno oplacac sie a zamowienie mozna zlozyc telefonicznie i sprzet bedzie czekal na odbior.

OT. popełnia tak się zapatruję na chłopców którzy lubią chłopców Podobnie sprawa wyglada z tymi ktorzy zagladaja innym pod koldre, pewnie sami maja nudne zycie i czyms trzeba sie interesowac. Jest cos takiego jak ewolucja ktora naturalnie eliminuje osobniki niezdatne do tworzenia nowych pokolen, co dziwne nie zadzialalo.

Przegladalem ich strone i mialem ochote cos kupic. Przekonales mnie zeby omijac z daleka, nie maja monopolu na sprzet wedkarski. Jest duzo innych sklepow ktore maja uczciwe podejscie do klienta. Tak na marginesie. oplacalo sie zamowic sprzet w Polsce? Z tego co widzialem ceny sa podobne ale nie wszystko mozna kupic w Angli i odwrotnie.

Nie ma czegos takiego jak wady nie podlegajace wymianie Kupiles wadliwy towar i sprzedawca ma obowiazek wymienic na wolny od wad albo zwrocic pieniadze. Nie dziwie sie ze stracili klientow ale nie rozumiem dlaczego zostawiliscie ta sprawe bez walki o swoje prawa Piszesz ze zlikwidowali Twoje konto ale nikt nie zabroni Ci ostrzegac innych i pisac komentarzy na portalach wedkarskich. Niech inni wiedza czego moga spodziewac sie. W razie watpliwosci mozesz pokazac rachunek za zakup i wiadomosc zwrotna ze sklepu.

Jakos nie potrafie wyobrazic sobie zawodow gdzie liczy sie wielkosc a nie ilosc zlowionych ryb. Choc sam pomysl jest ciekawy. Dwa rozne rankingi wprowadzalyby tylko zamieszanie. Poki co rekordy opieraja sie na zaufaniu i niech tak pozostanie. Tabele maja charaker orientacyjny, nie sa zadnym wyznacznikiem jakosci rybostanu, nie mozna wyciagac zadnych sensownych wnioskow na takiej podstawie. Jedyne co mozna to przypuszczac ze w danym akwenie zyja duze ryby bo czesto zglaszane rekordy pozwalaja na takie wnioski.

Jadac na jezioro masz podobna mozliwosc, popytasz ludzi ktorzy tam lowia i ktos cos slyszal albo widzial. Wiesz czego mozesz sie spodziewac. Jednak szanse na zlowienie rekordowej ryby sa mniejsze niz w lowisku specjalnym, mimo wszystko wole dzikie lowiska bez pomostow i parkingu za plecami. Kazego kreci co innego i dlatego rekordy powinny byc publikowane ale z adnotacja. Kupuje czasami angielskie gazety i sa publikowane rekordowe ryby, zaznacza sie gdzie byly zlowione zeby nie bylo niedomowien. Publikacja jest bardzo dobra reklama dla lowiska komercyjnego albo klubu wedkarskiego ktory zarzadza rzeka albo jeziorem. Tubylcy chetnie pokazuja zlowione ryby bo to nie stanowi wielkiego zagrozenia, mentalnosc ludzi jest zdecydowanie inna i prawo zabrania zabierania ryb. Nie brakuje rekordow. W Polsce zglaszanie rekordow grozi najazdem wedkarzy i zdemolowaniem lowiska. Szkoda ze tak to wyglada ale polska mentalnosc jest taka a nie inna.

Nie bardzo chce mi sie wierzyc w taki sposob i zadalem ironiczne pytanie. Jak widac nie wyszlo, trudno. Widzialem juz porady ktore kompletnie nie mialy sie do rzeczywistosci a doradca nie probowal nawet zrobic czegos takiego, pisal co mu sie wydawalo ze powinno dzialac. Jako przyklad moge podac porade necenia mrozonymi kulami zrobionymi z kukurydzy w tym temacie.

Rozumiem ze to sprawdzony sposob. Ile zanety potrzebujesz na calodzienne lowienie i co robisz kiedy skonczy sie zaneta a chcesz posiedziec jeszcze troche

Nie można uogólniać ,bo drapieżnik drapieżnikowi nie równy ,inne zapotrzebowanie ma ryba w czasie wzrostu a inne gdy osiągnie dojrzałość rozrodczą ,a jeszcze nie mówię o długowieczności ryb Jesli mozna cos porownywac to jedynie osobniki o podobnej wielkosci, ewentualnie ilosc pokarmu niezbedna do osiagniecia okreslonej masy ciala. Tak jak napisales inne porownania niczego nie wnosza.

Temat istnieje w "ekologi" ,ale nie widzę sęsu ani potrzeby dyskusji z argumentacją zaczerpniętej z bajek ,a tłumaczenie po wielokroć że karpie nie posiadają żołądków ,a tym bardziej nie pobierają pokarmu jak leszcz Moglbys podac konkretne przyklady argumentacji zaczerpnietej z bajek Chetnie dowiem sie, poprosze tez o odnosniki popierajace to co piszesz. Wielokrotnie zostalo udownione naukowo to o czym napisalem w swoim poscie. Linka z przykladem bajki na podstawie ktorej to napisalem. Artykul wyjasnia dlaczego karpie przyspieszaja eutrofizacje oraz skad bierze sie zanik roslinnosci podwodnej. Dosc jasno opisany jest sposob zerowania. Gdyby pobieraly pokarm tak jak leszcze nie byloby problemow z dewastacja zbiornikow. Nie bardzo rozumiem jaki zwiazek z tematem ma zoladek technops, najwyrazniej nie zrozumialem ironii. Przepraszam jesli poczules sie urazony.

Menu ma prawie identyczne jak karp... Zeżre wszystko. Prawie robi roznice Jest zdecydowanie wiekszy udzial pokarmu zwierzecego. Rzadko zdarza sie zeby karpie byly zrapieznikami w przypadku jesiotrow nie jest to niczym zaskakujacym.