Skocz do zawartości
przynęty na klenia     Dragon

ESSOX

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    1 710
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    104

Zawartość dodana przez ESSOX

  1. Pomijając ukrytą wadę, o której nie wiesz, połamanie wędki na rybie zawsze jest błędem wędkarza i nieumiejętnym holowaniem. Nie ma znaczenia czy feeder kosztuje 80 czy 500 zł. Po to jest kołowrotek i żyłka z odpowiednią wytrzymałością , żeby to wszystko tak ustawić i odpowiednio manewrować aby ryba wyciągała żyłkę przed zerwaniem najsłabszego ogniwa w zestawie.
  2. ESSOX

    Wędka spiningowa

    Wędka dosyć toporna, raczej pod większe przynęty. Połowić połowisz, ale czy z komfortem ? Zastanów się nad czymś delikatniejszym i nie patrz na zaczepy, bo walczenie z nimi za pomocą wędki to najgorszy pomysł.
  3. U mnie mrozik powyżej 5 stopni więc siedzę w domu i czekam aż odpuści. Lód się wzmocni to dłużej się utrzyma zrobiłem sobie za to ze 20 kiwoków pod najmniejsze mormyszki
  4. Tu nawet świder 20 by nie pomógł ten karpik pod lodem spokojnie miał kilka kilogramów. Co do żyłek to nie wyobrażam sobie łowienia bałałajką z 12 lub grubszą, to jest łowienie delikatne, finezyjne, czasami rybka ma 5-6 cm na tak grubej stosunkowo żyłce jak 0.12 to jak łowienie spławikiem w lecie z przyponem 0.40 Mam na drugiej szpulce 0.08 ale jeszcze nie próbowałem, muszę poćwiczyć i mieć więcej pewności zanim na nią przejdę. Zresztą od temperatury otoczenia też dużo zależy, zmarznięte palce nie mają takiej czułości w kontrolowaniu ryby na żyłce. A rybki we wiaderku są wszystkie żywe, zapewniam wszystkich. Wstyd by mi było gdyby było inaczej i takiego zdjęcia na pewno bym nie zamieścił. Tak się ułożyły akurat przy robieniu fotki. Tu masz drugie zdjęcie ale pływały i jest nie ostre dlatego nie wklejałem jak chcesz to przelicz i porównaj rybki
  5. Dzisiaj wybrałem się na komercję gdzie łowię w lecie. Głównie spora i baaaardzo spora ryba, ale są i płotki i leszczyki Od 11-12 zrobiłem dwie dziurki przy trzcinach i na metrowej wodzie okoniowe przedszkole znalazłem. Z jednej dziury 17 sztuk ale takie po 10 cm malutka mormyszka ( łezka) i 1 sztuczna ochotka. Bez znaczenia czy w opadzie czy przy podnoszeniu, waliły ledwo mormyszka znalazła się w wodzie. Później przeniosłem się na głębszą wodę (około 3 metry) i zanęciłem w jednym miejscu delikatnie. Bałałajka z mormyszką typu "bałwanek" z czerwonym malutkim robaczkiem do wody i po kilku minutach zaczęły się brania płotek, takie po 15 cm ( +/- 2 cm ). Tak sobie łowię te płoteczki, do wiaderka wpuszczam żeby w dziurę nie wrzucać bo wypłoszą resztę i nagle takie wanięcie w kiwok że aż go pionowo w dół wyprostowało. Zacięcie i jak w beton, zawad czy co ?........przecież nie było wcześniej żadnych zaczepów. Po kilka centymetrów podchodzi do góry, bez żadnych szarpnięć, statycznie jak bym wiaderko z piaskiem ciągnął, ciężko idzie bo żyłka 0.10 ale powoli podciągam w górę. Jakiś metr udało mi się podciągnąć i nagle potężne szarpnięcie aż ręką w lód przywaliłem żyłka jak włosek więc nie było szans nic więcej zrobić. W swojej naiwności myślałem że tylko drobnica podejdzie i pobawię się płoteczkami a tu obudziły się karpie ten pierwszy musiał być bardzo duży ( największy jaki był złowiony na tym zbiorniku to 16 kilo) ale później udało mi się wyciągnąć jeszcze 4 sztuki takie po 40-42 cm i dwa zerwałem, w tym jeden taki którego udało mi się podciągnąć pod dziurę ale nawet łeb mu się nie chciał w niej zmieścić w sumie to mogłem przerobić wędkę z kołowrotkiem z błystki na mormyszkę, tam jest żyłka 0.12 ale ja chciałem sobie przecież tylko płotek połowić
  6. Wiem jakie ryby można złowić z lodu ale tu gdzie łowię sporo ich ale raczej mizernej wielkości Dzisiaj ani puknięcia. Błystka głownie pracowała. Było na lodzie kilka osób ale widziałem że tylko chodzili i szukali. Ciężko z okoniem.
  7. Dzisiaj to samo miejsce co powyżej, od 10.30 - 14.30. Wczoraj nie byłem ale na dziurze ktoś siedział, jak zobaczyłem ile jokersa leży na lodzie to aż się boję pomyśleć ile tego poszło do wody ryba została przekarmiona bo pod lodem była, świadczyły o tym ruchy kiwoka na kontrolnej bałałajce stacjonarnej ale brała na pracującą mormyszkę bardzo słabo. Złowiłem tylko 6 leszczyków ( największy 28 cm ) i 5 płotek ( 3 takie pod 20 cm ) Odwilż od 3 dni ale lód mocny ponad 20 cm grubości. Jutro spróbuję na płynącej wodzie sprowokować drapieżnika
  8. ESSOX

    Pomost z kładką

    Raczej folia pod pomost aby zabezpieczyć się przed kapaniem do wody
  9. Trzeba zacząć temat lutego Dzisiaj łowienie na jednej dziurze, lekko zanęconej, na bałałajkę i mormyszkę z mikro czerwonym robaczkiem. Siedziałem od 10.30- 16.30.Sporo brań, od delikatnych do bardzo agresywnych, złowiłem 12 leszczyków w tym 8 od 25-30 cm , jedną ładną 20 cm grubiutką wzdręgę i 4 płotki w tym jedna też 20 cm. Fotek nie ma bo to nie były ryby którymi można się chwalić poniosłem też stratę jednej mormyszki, złamał się haczyk podczas wyczepiania rękawa kurtki Zaczyna się potwierdzać teza że na żwirowni Zwięczyca nie ma dużego leszcza oraz bardzo słabo z okoniem. Okonia nie złowiłem wcale nawet w lecie a leszcza większego niż 40 cm też nie widziałem. Jutro przerwa w łowieniu, zaglądną na płynącą wodę w celach szpiegowskich
  10. Na dzisiaj wybrałem na łowisko malutki zalewik bo zamarzyły mi się legendarne duże płocie które tam są łowione. Ale po przyjeździe na miejsce spore zdziwienie bo remont zapory spowodował że akurat spuścili wodę. Odwiert w miejscu gdzie miało być półtora metra wody i świder zagłębił się w dnie po przejściu przez lód Zmiana łowiska na żwirownię i szukanie okonia, ale po kilku wywierconych dziurach i braku jakiegokolwiek puknięcia w przynętę zmiana taktyki. Mocny wiatr skłonił mnie do zejścia z otwartej przestrzeni i schowania się chociaż trochę przed podmuchami. Osłonięta lekko trzcinami zatoczka, próbny odwiert i 2 metry wody skłoniły mnie do pozostania. Mormyszka ląduje w wodzie , trochę popracowałem i są leciutkie brania, więc do wody idzie 2 kulki zanęty. Wiatr przeszkadza w obserwowaniu pracy kiwoka więc przechodzę na pozycję klęczącą nad samą przeręblą daje to efekt bo za chwilę na lodzie melduje się mały jazik ............i to wszystko. Donęcenie nie pomaga, nie ma żadnego brania. Po kilku minutach przygięcie kiwoka, zacinam i pod wodą zaczyna się spore zamieszanie. Amortyzuję ataki ryby tylko 2 metrami żyłki bo bałałajka w wersji podstawowej bardzo opornie współpracuje w popuszczaniu jej ze szpuli. Ale jakoś udaje się podciągnąć rybę do otworu i od razu widać wyjaśnienie braku brań Wiem że okres ochronny i brak wymiaru ( miał pomiędzy 40 a 45 ) ale ten uśmiech kaczodziobego jest rozbrajający Nie chciało mi się wiercić kolejnego otworu, więc szczupak wraca tym samym z którego wyszedł a ja zwijam się do domu bo ryby i tak są przepłoszone z zanęconego miejsca a dodatkowo wiatr sprawia odczucie zimna o kilka stopni mniej niż jest w rzeczywistości. A i jeszcze jedno, efekty odsłuchowe "żyjącego lodu" są niesamowite. Pomimo świadomości że jest mocny i gruby (ponad 25 cm ) te trzaski i pękania, niektóre bardzo głośne, sprawiają że stojąc samotnie ze 100 metrów od brzegu czuć jak się dupa kurczy ze strachu
  11. W Rzeszowie płaciłem 275 + 10 na koło. Opłaty mamy jedne z większych w Polsce a wędkarsko to prawie pustynia
  12. Dzisiaj byłem tam gdzie wczoraj. Tylko dziurę wywierciłem ze 20 metrów dalej. Zanęta taka sama , wędeczki też. Zabawa była aż miło po 20 rybce straciłem rachubę i przestałem liczyć. Okazów nie było więc fotek nie strzelałem, ale trafiały się takie leszczyki pod wymiar, do tego kilkanaście płotek, nawet wymiarowe, wzdręgi, krąpiki i mały jazik na deser Zrobiłem tez mały eksperyment, w zasięgu ręki druga dziura, bez nęcenia i postawiona mormyszka centymetr nad dnem z jedną sztuczną ochotką. Stacjonarnie bo nie ruszałem tym zestawem. Kilka rybek wyciągniętych dopiero jak wędka podskakiwała prawie po lodzie, nawet jak widziałem brania to nie ruszałem bo to służyło tylko obserwacji brań. Eksperyment skończył się sam ślicznie wyprostowało kiwok, złapałem za bałałajkę, zacięcie, poczułem solidne pociągnięcie, wyhamowałem , popuściłem, znowu pociągnął i luz , nie ma ryby. Okazało się że odwiązała się mormyszka. Ryba była większa a mormyszka to maleństwo wolframowe z haczykiem 20 więc nie będzie za bardzo przeszkadzało, coś jak kolczyk w języku skoro niektórzy ludzie noszą i nie przeszkadza to i ryba przywyknie a będzie miała szacun w stadzie za to
  13. Lekki mrozik i bezchmurne słoneczne niebo wywabiło mnie nad wodę. Pomyślałem że przy takiej pogodzie fajnie będzie przynęcić jedną dziurę i pobawić się mormyszką. Łowiłem od 10-16.30 czyli prawie do zmroku. Na początek 3 odwierty i próba złowienia okonia, niestety na żuczka, blaszkę i gumeczkę nic nie puknęło, więc postanowiłem nie marnować czasu i skupić się na zanęconym miejscu. Zanęta dedykowana na płoć , dodatek czarnej ziemi i 3 eleganckie kuleczki wielkości orzecha lądują w otworze. Aby było bardziej wypaśnie to jeszcze 2 milimetrowy pelecik, oczywiście ochotka sypnięty luzem. Jedna wędeczka z żyłką 0.10 i ołowianą mormyszką z czerwonym maleńkim robaczkiem, druga z żyłką 0.08 i maleńka wolframowa mormyszka z jedną ochotką, co prawda sztuczną ale pachnie jak prawdziwa i wygląda nawet lepiej jak żywa Łowiłem z dna, nad dnem, z połowy toni, prawą ręką , lewą , jednym paluszkiem, dwoma, delikatnie, agresywnie, w bezruchu, na przemiennie tymi wędkami, grałem na tych mormyszkach jak Santana na gitarze i ..............wzdręga, płotka, krąpik.........i to wszystko. Z 20 metrów ode mnie łowił gość, przyszedł zaraz po mnie, wracaliśmy razem. Patrzę na swoje kiwoki ale łypię jednym okiem na niego bo co chwilę ciągnie rybkę. Panie .......na co pan łowi ?.........Na kukurydzę ..........ta na kukurydzę myślę, trza iść sprawdzić......powiem że soli chcę pożyczyć albo coś w tym stylu ............stoję koło niego i faktycznie kukurydzę zakłada na mormyszkę, zestaw do wody, opuszczenie na dno , nic nie bierze, lekkie podniesienie do góry i przygięcie kiwoka..........rybka już nad wodą ...........ponad 2 kilo miał drobnicy złowione..........kurcze jakie te ryby są pojeb..........:)
  14. A ja to nawet w trampkarzach młodszych Dzisiaj od 9.30 - 15 i tylko półtora okonia złowiłem tzn. jednego miałem w ręce a drugi wypiął się sam przy wyciąganiu z wody. Oba na blaszkę , na mormyszkę nawet stuknięcia nie było. Pogoda słoneczna i lekki mrozik bo w przerębli robiła się lodowa błonka na wodzie.
  15. Ja dzisiaj tylko 4 okonie poniżej 20 cm. Łowiłem od 9-16. Dwa na blaszkę i dwa na mormyszkę. pogadałem trochę z wędkarzami na lodzie i generalnie jest źle w tym roku. Lód jak nigdy a ryba nie bierze. Siedzi się po kilka godzin na lodzie i jak się ma farta i trafi w miejsce to okonie przez kilkanaście minut żerują w ciągu dnia i później jest cisza. Lód podziurawiony na zalewie jak ser szwajcarski, więc szuka się i chodzi ciągle gdzie indziej. Padła taka teoria w rozmowach że wszystko przez to że na lodzie jest gruba warstwa śniegu i pod wodą jest przez to ciągła noc. Może jest w tym jakaś prawda.
  16. O i tego zazdroszczę . Nie rekordy są najważniejsze tylko częste brania aby coś się działo cały czas. Na razie to siedzę nad dziurą w lodzie i czekam na te okoniowe żniwa
  17. Do koszyka nie dodam bo trzeba mieć konto założone aby to zrobić, a na razie nie widzę potrzeby aby swoje dane udostępniać na tamte rejony świata Czyli podana cena zależy od wielkości kołowrotka ? Zawsze kupuję jak najmniejsze wielkości więc ceny są całkiem fajne.
  18. Żadne z Chin, nasz rodzimy okoń to był. Dzisiaj na lodzie od 10-15.30. Minus 3 więc żyłka przymarzała do przelotek i do lodu. Tylko blaszki i trochę żuczkiem pracowałem. Najpierw żwirownia i nawet puknięcia nie było, kilka dziur wywierconych w różnych miejscach, głębokości od 1,2 - 3m. Po 12 przeniosłem się na zalew i też nawet okonia nie widziałem. Jedyne branie dnia nastąpiło około półtora metra od trzcin na wodzie o głębokości 2 metrów. Na centymetrową błystkę połakomił się ten ładny kleń. Zanim się pokazał w całości to miałem stan przedzawałowy bo błysnęła czerwona płetwa pod dziurą i byłem przekonany że to rekordowy okoń. Na żyłce 0.10 trochę dokazywał i kilka odjazdów było miarki nie miałem ale zmierzyłem w domu wędkę i wychodzi mi 47 cm. Rybka wróciła do wody w dobrej kondycji. Może by zacząć do Grand Prix zgłaszać
  19. A może ktoś wyjaśnić rozpiętość cenową w niektórych ofertach. Na przykład ten kołowrotek 5.88 $ - 23.81$ https://pl.aliexpress.com/item/Hurtownie-Metalowe-Okr-g-e-Ko-a-Ko-owrotek-Statek-Rybacki-Ryby-Morskie-FO0733-Biegun-y/32673533470.html?spm=2114.010108.3.112.0Nkxbb&ws_ab_test=searchweb0_0%2Csearchweb201602_2_10065_10068_10000009_10084_10000025_10083_10000029_10080_10082_10081_10000028_10110_10111_10112_10060_10113_10062_10114_10115_10056_10055_10054_10059_10099_10078_10079_10000022_10000012_10103_10073_10102_10000015_10096_10000018_10000019_10052_10053_10107_10050_10106_10051%2Csearchweb201603_10%2Cafswitch_5%2Csingle_sort_1_price_asc&btsid=e75f21ca-8e76-4afd-850f-f53cfa2d171f
  20. Dzisiaj na lodzie od 10-15.30, pogoda słoneczna i z plusową temperaturą, pod koniec łowienia zaczął łapać mróz. Ciśnienie wysokie i pewnie dlatego ryba nie współpracowała. Zacząłem na rzece od 1,8-2,5 metra głębokości i pomimo kilku odwiedzonych miejsc nawet puknięcia nie było (błystki podlodowe, żuczek, mormyszka ). Zakończyłem na zalewie i też w kilku miejscach na głębokości 2-2,5 metra nic nie ruszyło. Przynęty te same naprzemiennie. Ostatnia wywiercona dziura przy trzcinach na 1,8 m podsypane peletem-ochotka z myślą o jutrzejszym łowieniu na mormyszkę dała jedyną w dniu dzisiejszym rybkę, okoń 29 cm. Na mazurskim spływie w lecie w smażalni za takiego płaciłem 24 zł więc postanowiłem go zjeść na bezczelnego Z ciekawostek, miał w żołądku świeżutką nawet nienadtrawioną 6 cm trawiankę
  21. ESSOX

    Serwis Kołowrotka

    Wygląda na to że profesjonalny serwis dla wszystkich. Może jakiś cennik podasz Piotrze z Chorzowa.
  22. Doszedł świder więc pierwsze w życiu wyjście na lód zaliczone Kartę opłaciłem dopiero po rybach (275 zł ) więc na wędkowanie pozostała tylko jedna możliwość czyli woda nienależąca do PZW. Pierwsza dziura głębokość około 2 metry i na malutkiego twisterka siada największy w dniu dzisiejszym okoń taki koło 20 cm. Myślałem że po takim rozpoczęciu będzie tylko lepiej niestety z takiej głębokości nic więcej nie było, pomimo kilku dziur wywierconych w różnych miejscach. Dołowione około 15 okoników z głębokości 0,8-1 metr przy samych trzcinach i 11 takich samych palczaków przez kolegę. On na mormyszkę z malutkim czerwonym robaczkiem a ja na twisterek (taki mikro na haczyku ze śruciną ) i mormyszkę ze sztuczną ochotką. Łowienie w godzinach 10.30 -14. Jak na pierwszy raz to było nawet nieźle, przynajmniej wiem że kiwoki trzeba pozamieniać przy wędkach
  23. Moje koło w styczniu otwarte tylko w piątki, Pierwszy piątek to święto więc dopiero za tydzień kartę opłacę. Ale nakupiłem za to sprzętu do łowienia pod lodem i szykuję się na pierwsze w życiu siedzenie nad dziurą na termometrze minus 14 to lód będzie mocny
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.