Skocz do zawartości
tokarex pontony

ESSOX

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    1 747
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    118

Zawartość dodana przez ESSOX

  1. Na pewno zrezygnuj z tego najdroższego zestawu. To co tam jest nie kosztuje więcej niż stówkę.
  2. Z wysypką tarłową o tej porze ?
  3. - Gatunek ryby: Kleń - Długość w cm: 47 cm - Data połowu: 18.01.17 - Godzina połowu: ok. 13 - Łowisko: zalew w Rzeszowie - Przynęta: błystka 1 cm - Opis: Nie noszę miarki na ryby, zmierzona długość widocznej części wędki. Jeśli nie spełnia wymogów regulaminu to trudno. Ryba wróciła do wody, złowiona na głębokości 2 metrów, żyłka 0.10
  4. - Gatunek ryby: Okoń - Długość w cm: 29 cm - Data połowu: 16.01.2017 - Godzina połowu: ok. 15 - Łowisko: zalew w Rzeszowie - Przynęta: mormyszka z ochotką sztuczną - Opis: Słoneczny dzień, temperatura w okolicach 0 stopni, głębokość łowiska 1,8 m Nie noszę miarki na ryby, zmierzona długość widocznej części wędki. Jeśli nie spełnia wymogów regulaminu to trudno.
  5. Brzanowy raj jak to dobrze że ta rzeka jest w Anglii, w Polsce zostały by te "mamuśki" zjedzone jako 2 kilówki .
  6. Wszystkie swoje miętusy złowiłem na wątróbkę albo połówkę rybki (kiełbik albo uklejka). Zestaw z samym ciężarkiem albo koszyczek zanętowy (wtedy na haku zawsze wątróbka) wypełniony zmiksowaną wątróbką wymieszaną z ziemią. Na wątróbkę weźmie też kleń a zdażyło się złowić i leszcze i certy. Na komercyjnym łowisku łowiłem na parówkę i lencz na haku. Celem był jesiotr ale karpie też brały
  7. Wiesz , gdyby ograniczała się tylko do pokazania głębokości, temperatury i rodzaju dna to OK. Ale jak widzisz na niej, że ryba podnosi się z dna i podchodzi w górę za pracującą przynętą to na 99% szykujesz się na branie może to i dostarcza frajdy, ale ja wolę niepewność i niewiadomą w wędkarstwie. Podobne zdanie mam o pływaniu łódką z echosondą i szukaniu dużych szczupaków, a po zlokalizowaniu ryby biczowanie wody na pewniaka aż weźmie. Są różne gusta, jeden woli ogórki a drugi ogrodnika córki
  8. ESSOX

    Pytanie w sprawie składki na 2017

    Bzdura. W statucie PZW jest mowa o 10 osobach. Tak było a raczej nic się nie zmieniło, nie mam czasu aby to teraz szukać.
  9. ESSOX

    Wędka spiningowa

    Mi ten Hirameki się podoba, leciutki i cena niezła. Kupował bym jak bym czegoś szukał Patryk pisałeś że masz trochę doświadczenie z rybkami a ja widzę po Twoich wpisach że chyba jednak nie
  10. Tylko że to już ma coraz mniej z wędkarstwa następne będą zestawy samozacinające a wędkarz będzie siedział i tylko patrzył w monitorek jak ryba bierze i zestaw sam zacina bo ma lepszy refleks niż człowiek i można by rybę stracić, a co tam siedział, w domu przed telewizorem na wersalce się walnie a zestaw samojezdnym pojazdem nad wodę robocik mały wywiezie Aż takich ułatwień nie przewiduję w swoim wędkarstwie, wystarczy że zapas żyłki mam i pozwala na kontrolowanie ryby. W tygodniu dwa wypady na ryby, trochę połowiłem ale okazów nie było. Sporo drobnicy i średniaków, kilka ładnych płotek ponad 20 cm i w końcu na mormyszkę taki pasiasty koleś
  11. Ja dzisiaj tez kilka dziur wywierciłem. Wiatr trochę przeszkadzał i dosyć zimno było więc długo nie siedziałem. Cały tydzień bez łowienia to mnie z domu wydarło więcej jeździłem niż siedziałem na lodzie. 4 łowiska w sumie zaliczyłem, ale to takie sondowanie raczej było a nie łowienie. Wpadł jeden jazik i jedna płotka. Jutro z nęceniem planuję połowić na Zwięczycy ale w miejscu gdzie nigdy jeszcze nie siedziałem. Ciekawy filmik znalazłem, siedzi wędkarz na lodzie , pracuje tą mormyszką , jakieś 2-3 branka, myśli ......pewnie ryb nie ma a pod wodą rybne eldorado ile razy nam tak się zdarzyło tylko o tym nie wiemy
  12. Pomijając ukrytą wadę, o której nie wiesz, połamanie wędki na rybie zawsze jest błędem wędkarza i nieumiejętnym holowaniem. Nie ma znaczenia czy feeder kosztuje 80 czy 500 zł. Po to jest kołowrotek i żyłka z odpowiednią wytrzymałością , żeby to wszystko tak ustawić i odpowiednio manewrować aby ryba wyciągała żyłkę przed zerwaniem najsłabszego ogniwa w zestawie.
  13. ESSOX

    Wędka spiningowa

    Wędka dosyć toporna, raczej pod większe przynęty. Połowić połowisz, ale czy z komfortem ? Zastanów się nad czymś delikatniejszym i nie patrz na zaczepy, bo walczenie z nimi za pomocą wędki to najgorszy pomysł.
  14. U mnie mrozik powyżej 5 stopni więc siedzę w domu i czekam aż odpuści. Lód się wzmocni to dłużej się utrzyma zrobiłem sobie za to ze 20 kiwoków pod najmniejsze mormyszki
  15. Tu nawet świder 20 by nie pomógł ten karpik pod lodem spokojnie miał kilka kilogramów. Co do żyłek to nie wyobrażam sobie łowienia bałałajką z 12 lub grubszą, to jest łowienie delikatne, finezyjne, czasami rybka ma 5-6 cm na tak grubej stosunkowo żyłce jak 0.12 to jak łowienie spławikiem w lecie z przyponem 0.40 Mam na drugiej szpulce 0.08 ale jeszcze nie próbowałem, muszę poćwiczyć i mieć więcej pewności zanim na nią przejdę. Zresztą od temperatury otoczenia też dużo zależy, zmarznięte palce nie mają takiej czułości w kontrolowaniu ryby na żyłce. A rybki we wiaderku są wszystkie żywe, zapewniam wszystkich. Wstyd by mi było gdyby było inaczej i takiego zdjęcia na pewno bym nie zamieścił. Tak się ułożyły akurat przy robieniu fotki. Tu masz drugie zdjęcie ale pływały i jest nie ostre dlatego nie wklejałem jak chcesz to przelicz i porównaj rybki
  16. Dzisiaj wybrałem się na komercję gdzie łowię w lecie. Głównie spora i baaaardzo spora ryba, ale są i płotki i leszczyki Od 11-12 zrobiłem dwie dziurki przy trzcinach i na metrowej wodzie okoniowe przedszkole znalazłem. Z jednej dziury 17 sztuk ale takie po 10 cm malutka mormyszka ( łezka) i 1 sztuczna ochotka. Bez znaczenia czy w opadzie czy przy podnoszeniu, waliły ledwo mormyszka znalazła się w wodzie. Później przeniosłem się na głębszą wodę (około 3 metry) i zanęciłem w jednym miejscu delikatnie. Bałałajka z mormyszką typu "bałwanek" z czerwonym malutkim robaczkiem do wody i po kilku minutach zaczęły się brania płotek, takie po 15 cm ( +/- 2 cm ). Tak sobie łowię te płoteczki, do wiaderka wpuszczam żeby w dziurę nie wrzucać bo wypłoszą resztę i nagle takie wanięcie w kiwok że aż go pionowo w dół wyprostowało. Zacięcie i jak w beton, zawad czy co ?........przecież nie było wcześniej żadnych zaczepów. Po kilka centymetrów podchodzi do góry, bez żadnych szarpnięć, statycznie jak bym wiaderko z piaskiem ciągnął, ciężko idzie bo żyłka 0.10 ale powoli podciągam w górę. Jakiś metr udało mi się podciągnąć i nagle potężne szarpnięcie aż ręką w lód przywaliłem żyłka jak włosek więc nie było szans nic więcej zrobić. W swojej naiwności myślałem że tylko drobnica podejdzie i pobawię się płoteczkami a tu obudziły się karpie ten pierwszy musiał być bardzo duży ( największy jaki był złowiony na tym zbiorniku to 16 kilo) ale później udało mi się wyciągnąć jeszcze 4 sztuki takie po 40-42 cm i dwa zerwałem, w tym jeden taki którego udało mi się podciągnąć pod dziurę ale nawet łeb mu się nie chciał w niej zmieścić w sumie to mogłem przerobić wędkę z kołowrotkiem z błystki na mormyszkę, tam jest żyłka 0.12 ale ja chciałem sobie przecież tylko płotek połowić
  17. Wiem jakie ryby można złowić z lodu ale tu gdzie łowię sporo ich ale raczej mizernej wielkości Dzisiaj ani puknięcia. Błystka głownie pracowała. Było na lodzie kilka osób ale widziałem że tylko chodzili i szukali. Ciężko z okoniem.
  18. Dzisiaj to samo miejsce co powyżej, od 10.30 - 14.30. Wczoraj nie byłem ale na dziurze ktoś siedział, jak zobaczyłem ile jokersa leży na lodzie to aż się boję pomyśleć ile tego poszło do wody ryba została przekarmiona bo pod lodem była, świadczyły o tym ruchy kiwoka na kontrolnej bałałajce stacjonarnej ale brała na pracującą mormyszkę bardzo słabo. Złowiłem tylko 6 leszczyków ( największy 28 cm ) i 5 płotek ( 3 takie pod 20 cm ) Odwilż od 3 dni ale lód mocny ponad 20 cm grubości. Jutro spróbuję na płynącej wodzie sprowokować drapieżnika
  19. ESSOX

    Pomost z kładką

    Raczej folia pod pomost aby zabezpieczyć się przed kapaniem do wody
  20. Trzeba zacząć temat lutego Dzisiaj łowienie na jednej dziurze, lekko zanęconej, na bałałajkę i mormyszkę z mikro czerwonym robaczkiem. Siedziałem od 10.30- 16.30.Sporo brań, od delikatnych do bardzo agresywnych, złowiłem 12 leszczyków w tym 8 od 25-30 cm , jedną ładną 20 cm grubiutką wzdręgę i 4 płotki w tym jedna też 20 cm. Fotek nie ma bo to nie były ryby którymi można się chwalić poniosłem też stratę jednej mormyszki, złamał się haczyk podczas wyczepiania rękawa kurtki Zaczyna się potwierdzać teza że na żwirowni Zwięczyca nie ma dużego leszcza oraz bardzo słabo z okoniem. Okonia nie złowiłem wcale nawet w lecie a leszcza większego niż 40 cm też nie widziałem. Jutro przerwa w łowieniu, zaglądną na płynącą wodę w celach szpiegowskich
  21. Na dzisiaj wybrałem na łowisko malutki zalewik bo zamarzyły mi się legendarne duże płocie które tam są łowione. Ale po przyjeździe na miejsce spore zdziwienie bo remont zapory spowodował że akurat spuścili wodę. Odwiert w miejscu gdzie miało być półtora metra wody i świder zagłębił się w dnie po przejściu przez lód Zmiana łowiska na żwirownię i szukanie okonia, ale po kilku wywierconych dziurach i braku jakiegokolwiek puknięcia w przynętę zmiana taktyki. Mocny wiatr skłonił mnie do zejścia z otwartej przestrzeni i schowania się chociaż trochę przed podmuchami. Osłonięta lekko trzcinami zatoczka, próbny odwiert i 2 metry wody skłoniły mnie do pozostania. Mormyszka ląduje w wodzie , trochę popracowałem i są leciutkie brania, więc do wody idzie 2 kulki zanęty. Wiatr przeszkadza w obserwowaniu pracy kiwoka więc przechodzę na pozycję klęczącą nad samą przeręblą daje to efekt bo za chwilę na lodzie melduje się mały jazik ............i to wszystko. Donęcenie nie pomaga, nie ma żadnego brania. Po kilku minutach przygięcie kiwoka, zacinam i pod wodą zaczyna się spore zamieszanie. Amortyzuję ataki ryby tylko 2 metrami żyłki bo bałałajka w wersji podstawowej bardzo opornie współpracuje w popuszczaniu jej ze szpuli. Ale jakoś udaje się podciągnąć rybę do otworu i od razu widać wyjaśnienie braku brań Wiem że okres ochronny i brak wymiaru ( miał pomiędzy 40 a 45 ) ale ten uśmiech kaczodziobego jest rozbrajający Nie chciało mi się wiercić kolejnego otworu, więc szczupak wraca tym samym z którego wyszedł a ja zwijam się do domu bo ryby i tak są przepłoszone z zanęconego miejsca a dodatkowo wiatr sprawia odczucie zimna o kilka stopni mniej niż jest w rzeczywistości. A i jeszcze jedno, efekty odsłuchowe "żyjącego lodu" są niesamowite. Pomimo świadomości że jest mocny i gruby (ponad 25 cm ) te trzaski i pękania, niektóre bardzo głośne, sprawiają że stojąc samotnie ze 100 metrów od brzegu czuć jak się dupa kurczy ze strachu
  22. W Rzeszowie płaciłem 275 + 10 na koło. Opłaty mamy jedne z większych w Polsce a wędkarsko to prawie pustynia
  23. Dzisiaj byłem tam gdzie wczoraj. Tylko dziurę wywierciłem ze 20 metrów dalej. Zanęta taka sama , wędeczki też. Zabawa była aż miło po 20 rybce straciłem rachubę i przestałem liczyć. Okazów nie było więc fotek nie strzelałem, ale trafiały się takie leszczyki pod wymiar, do tego kilkanaście płotek, nawet wymiarowe, wzdręgi, krąpiki i mały jazik na deser Zrobiłem tez mały eksperyment, w zasięgu ręki druga dziura, bez nęcenia i postawiona mormyszka centymetr nad dnem z jedną sztuczną ochotką. Stacjonarnie bo nie ruszałem tym zestawem. Kilka rybek wyciągniętych dopiero jak wędka podskakiwała prawie po lodzie, nawet jak widziałem brania to nie ruszałem bo to służyło tylko obserwacji brań. Eksperyment skończył się sam ślicznie wyprostowało kiwok, złapałem za bałałajkę, zacięcie, poczułem solidne pociągnięcie, wyhamowałem , popuściłem, znowu pociągnął i luz , nie ma ryby. Okazało się że odwiązała się mormyszka. Ryba była większa a mormyszka to maleństwo wolframowe z haczykiem 20 więc nie będzie za bardzo przeszkadzało, coś jak kolczyk w języku skoro niektórzy ludzie noszą i nie przeszkadza to i ryba przywyknie a będzie miała szacun w stadzie za to
  24. Lekki mrozik i bezchmurne słoneczne niebo wywabiło mnie nad wodę. Pomyślałem że przy takiej pogodzie fajnie będzie przynęcić jedną dziurę i pobawić się mormyszką. Łowiłem od 10-16.30 czyli prawie do zmroku. Na początek 3 odwierty i próba złowienia okonia, niestety na żuczka, blaszkę i gumeczkę nic nie puknęło, więc postanowiłem nie marnować czasu i skupić się na zanęconym miejscu. Zanęta dedykowana na płoć , dodatek czarnej ziemi i 3 eleganckie kuleczki wielkości orzecha lądują w otworze. Aby było bardziej wypaśnie to jeszcze 2 milimetrowy pelecik, oczywiście ochotka sypnięty luzem. Jedna wędeczka z żyłką 0.10 i ołowianą mormyszką z czerwonym maleńkim robaczkiem, druga z żyłką 0.08 i maleńka wolframowa mormyszka z jedną ochotką, co prawda sztuczną ale pachnie jak prawdziwa i wygląda nawet lepiej jak żywa Łowiłem z dna, nad dnem, z połowy toni, prawą ręką , lewą , jednym paluszkiem, dwoma, delikatnie, agresywnie, w bezruchu, na przemiennie tymi wędkami, grałem na tych mormyszkach jak Santana na gitarze i ..............wzdręga, płotka, krąpik.........i to wszystko. Z 20 metrów ode mnie łowił gość, przyszedł zaraz po mnie, wracaliśmy razem. Patrzę na swoje kiwoki ale łypię jednym okiem na niego bo co chwilę ciągnie rybkę. Panie .......na co pan łowi ?.........Na kukurydzę ..........ta na kukurydzę myślę, trza iść sprawdzić......powiem że soli chcę pożyczyć albo coś w tym stylu ............stoję koło niego i faktycznie kukurydzę zakłada na mormyszkę, zestaw do wody, opuszczenie na dno , nic nie bierze, lekkie podniesienie do góry i przygięcie kiwoka..........rybka już nad wodą ...........ponad 2 kilo miał drobnicy złowione..........kurcze jakie te ryby są pojeb..........:)
  25. A ja to nawet w trampkarzach młodszych Dzisiaj od 9.30 - 15 i tylko półtora okonia złowiłem tzn. jednego miałem w ręce a drugi wypiął się sam przy wyciąganiu z wody. Oba na blaszkę , na mormyszkę nawet stuknięcia nie było. Pogoda słoneczna i lekki mrozik bo w przerębli robiła się lodowa błonka na wodzie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.