 (336_280 pix).jpg)
-
Liczba zawartości
1 810 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
145
Zawartość dodana przez ESSOX
-
Gatunek ryby: Karp - Długość w cm: 88 - Data połowu:(dzień, miesiąc, rok): 16.06.2025 - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): 16.58 - Łowisko: staw Werynia "no kill" - Przynęta: pinka - Opis połowu: pod brzegiem na pickerka z koszyczkiem zanętowym * karp do podmianki za najmniejszego na 74 * Gatunek ryby: Jesiotr - Długość w cm: 100 - Data połowu:(dzień, miesiąc, rok): 16.06.2025 - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): 15.13 - Łowisko: staw Werynia "no kill" - Przynęta: 6mm mikrokulka "miód" - Opis połowu: na metodę Gatunek ryby: Płoć - Długość w cm: 34 - Data połowu:(dzień, miesiąc, rok): 16.06.2025 - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): 19.32 - Łowisko: staw Werynia "no kill" - Przynęta: pinka - Opis połowu: pickerek z koszyczkiem zanętowym
-
Wczoraj siedziałem na Weryni - no kill 12-20.30 Lampa, gorąco, brań kilka było ale bez szaleństwa. Od początku jedna wędka zarzucona na metodę, pierwsze branie w pierwszej godzinie, karp około 70 cm , nawet nie mierzyłem bo w GP i tak by nic nie zmienił. Później jeden odjazd , raczej podczepienie, po kilku minutach ryba spadła. Reszta brań już do końca łowienia to taka typowa zabawa jesiotrów, jakieś tam delikatne podciągania, drganie szczytówki bez podciągania, jedną rybę 100 cm udało się oszukać. Gdyby miała normalny ogon to z 20 cm powinna mieć więcej, ta miała taki zaokrąglony i zdeformowany. Druga wędka z zestawem karpiowym stała bez brania prawie 4 godziny, później zamieniłem na pickerka i łowiłem pod brzegiem. Koszyczek z zanętą i pinka na haczyku. Jedno konkretne branie i bardzo waleczny karp na 88 cm dał mi trochę popalić. Nawet myślałem że to podczepienie bo odjazdy fundował kilkudziesięcio metrowe i bardzo długo nie dał się podciągnąć pod brzeg. Pod brzegiem też udało się złowić 3 takie bestie Max 5 cm długości Jak zobaczyłem że takie sztuki wlazły i skubią pinkę zrezygnowałem z łowienia pod brzegiem i zarzucałem obok wędki na metodę , tak na około 20 metrów od brzegu. Tam dołowiłem na koniec płoć na 34 cm , to moje nowe PB
-
Gatunek ryby: Kleń - Długość w cm: 33 - Data połowu:(dzień, miesiąc, rok): 09.06.2025 - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): 19:19 - Łowisko: miejski Wisłok - Przynęta: 3cm woblerek - Opis połowu: łowienie na zalanej kamienistej rafce Gatunek ryby: Boleń - Długość w cm: 67 - Data połowu:(dzień, miesiąc, rok): 13.06.2025 - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): 21:19 - Łowisko: miejski Wisłok - Przynęta: 9cm powierzchniowy wobler - Opis połowu: wolne powierzchniowe prowadzenie woblera w rynnie z szybką wodą
-
Wieczorne łowienie wczoraj od 19 do 22.30 Woda sporo opadła, kamienista rafka jeszcze przykryta ale ograniczony przepływ wody przez nią więc większa ryba się tam już nie zatrzymuje. Trochę młodych kleni się kręci, kilka pstryków było , nic nie wcięte. Zszedłem z 50 metrów niżej, odkryte warkocze roślin na 3/4 szerokości Wisłoka utworzyły rynnę między nimi a brzegiem , woda mocno ciągnie bo nie jest tu za głęboko. Ustawiłem się tak żeby łowić na samej końcówce tej rynny, za nią woda robi się głęboka i tam rzucałem. Lekki spin odstawiony, rzucam tylko castem. Przynęta na fotce, ciężki tonący wobler ale pracujący praktycznie na powierzchni, można go bardzo wolno ściągać i idzie jak smużak robiąc delikatne eski. Branie może w 5-6 rzucie, walnięcie takie że aż w łokciu zgrzytnęło, obstawiałem sandacza albo sumka a winowajcą okazał się boleń na 67 cm. Już prawie ciemno było. Przez cały czas łowienia bolenie kompletnie nie dawały oznak obecności dlatego nie liczyłem na tą rybę. Do końca łowienia jeszcze jedno branie w tym samym miejscu, ryba nie trafiła. Tu już na 99% obstawiam klenia. Połowa czerwca a zmarzły mi dłonie jak bym łowił w październiku
-
Wczoraj wiatr się uspokoił pod wieczór więc wyskoczyłem nad Wisłok w mieście ze spinem. Woda prawie idealna , wyższa niż normalnie ale dzięki temu zalała kamienistą rafkę na której lubię łowić. Taka jeszcze lekko trącona po deszczach ale małe przynęty ryba już zobaczy. Łowiłem do 22 praktycznie z jednego miejsca, zmieniałem tylko przynęty. Boleń całkowicie niewidoczny, więc skupiłem się na kleniach. Brań miałem kilka , skutecznie wykorzystałem tylko jedno. Pierwszy w tym roku który przekroczył 30 cm dołożył do limitu całe 3 cm Wszystkie brania miałem jak jeszcze było jasno, po zmroku woda ucichła całkowicie.
-
Gatunek ryby: Karp - Długość w cm: 79, 80 - Data połowu:(dzień, miesiąc, rok): 06.06.2025 - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): godziny na fotkach - Łowisko: staw Werynia "no kill" - Przynęta: 12mm kulka "orzech tygrysi" + połówka popupa squid - Opis połowu: zestaw karpiowy umieszczony w woreczku PVA , rzut na 50-60 metrów Gatunek ryby: Karp - Długość w cm: 83 - Data połowu:(dzień, miesiąc, rok): 06.06.2025 - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): godziny na fotkach - Łowisko: staw Werynia "no kill" - Przynęta: 5 pinek - Opis połowu: łowienie pod brzegiem na pickerka Gatunek ryby: Karp - Długość w cm: 74 - Data połowu:(dzień, miesiąc, rok): 06.06.2025 - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): godziny na fotkach - Łowisko: staw Werynia "no kill" - Przynęta: 6mm mikrokulka "truskawka ryba" - Opis połowu: na metodę Gatunek ryby: Okoń - Długość w cm: 24 - Data połowu:(dzień, miesiąc, rok): 06.06.2025 - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): godziny na fotkach - Łowisko: staw Werynia "no kill" - Przynęta: 5 pinek - Opis połowu: łowienie pod brzegiem na pickerka
-
Szukam tematu z czerwca i nie ma , na ryby nie chodzicie ? U mnie rzeka nie może dojść do siebie , cały praktycznie maj zmarnowany, albo deszcz albo po deszczu i woda jak kawa, albo za wysoki poziom i ciągnie mocno, albo niesie trawy i patyki że sie rzucić na czysto nie da. Czerwiec na razie taki sam więc na stojącej wodzie łowię. Wczoraj od 11 do 19.30 Werynia i "no kill" Cały ten czas jedna wędka na metodę. Tu pierwsze branie już po 3 minutach od rzutu, z 20 metra bez nęcenia jeszcze, drugą wędkę rozkładałem dopiero. Mocny , szybki odjazd, po kilku minutach pod brzegiem pokazuje się ładniutki karp taki w granicach 90 cm. Przy wprowadzaniu do podbieraka spina się . Zarzucam w to samo miejsce, donęcam peletem z procy, i zajmuję się drugą wędką . Tu postanowiłem łowić przez 4 godziny zestawem karpiowym, na haczyku 12 mm kulka orzech tygrysi+ połówka popupa w kolorze różowym żeby się wyróżnić i to ładuje do woreczka PVA z krojonymi takimi samymi kulkami plus trochę drobniejszego peletu. Rzut tak poza strefę nęcenia procą, myślę że na jakieś 50-60 metrów. Złowiłem tak 2 karpie 79 i 80 cm. po 4 godzinach zestaw karpiowy zamieniam na pickerka i łowie pod brzegiem. Tak ze 3-4 metry od brzegu i z 8 metrów w bok od siebie, donęcone peletem, koszyczek z zanętą poł na pól z przetartym chlebem tostowym, na haczyku 5 pinek. Tu słabe brania, drobnica coś tam skubie, łowię jazgarza, jak te rybki skubią to oznacza że nic większego sie nie kręci w łowisku. Na metodę same obcierki o żyłkę , nie ma brań. Słońce mocno świeci , w taką pogodę nigdy tam nie łowiłem, lato zawsze odpuszczam na tym łowisku. Nie widziałem żadnego holu jesiotra, same karpie. Doławiam jednego karpia na pinki 83 cm i okonia 24 cm, jedno branie karpia na metodę , pod brzegiem się spina , taki średniaczek do 80 cm max . I na sam koniec branie na metodę , już zaczynałem się pakować, zestaw wyrzuciłem akurat daleko tak na próbę, malutka mikrokulka "truskawka/ryba" w kolorze czerwonym. Karp 74 cm. Jeszcze raz tam chcę pojechać powalczyć o jesiotra do GP a później przerwa do jesieni z tym łowiskiem.
-
To ja dla kontrastu takie maleństwo wrzucam Legendarna ryba myślałem że nie jest wędkarska ale wczoraj udało się złowić .
-
Kiepsko się to kręci, za lekkie. Ja podpinam dodatkowo czeburaszkę 0.8 g i dalszy rzut jest i kręci wtedy poprawnie, ale trzeba szybciej zwijać żeby w miarę w toni szło bo do dna ciągnie. Beznadzieja, kompletnie bez pracy ciągnie się to jak jakiegoś gluta który uwiesił się na przynęcie. Jedyny plus to lotność tej przynęty, można daleko posłać. Jeszcze popróbuje bo tylko w jeden wieczór kilka razy porzucałem a ryby i tak nieaktywne były. Jak już to raczej na noc i dodatkowo poszarpywać szczytówką. Te mniejsze woblerki bezsterowe też niewypał, bez dociążenia wodą wleką się po powierzchni , z dodaniem wody w ten silikonowy kapturek zatonie ale bez poszarpywania brak pracy. Te ze sterem nawet pracuję ale raczej szybkie prowadzenie wskazane. Wodę trzeba zasysać przed każdym zarzuceniem co jest bez sensu bo tracimy czas. Wsadziłem w te kapturki śruciny 0.6 i 0.8 grama zobaczę jak z takim dociążeniem będzie to wyglądało.
- 115 odpowiedzi
-
Wpadły mi w oko takie woblerki podczas buszowania po chińskich portalach. Długość 38 mm waga 2.6g Ciekawostką jest fakt że woblerki maja taką silikonową koszulkę pod którą można zassać wodę co dodatkowo zwiększy wagę przynęty i wydłuży rzuty. Wersja woblerka ze sterem i bez steru. Dodatkowo taki szerszeń 45 mm i 5.5 g też z silikonową koszulką na odwłoku. Woblerki nie były jeszcze nad wodą przez tą zrypaną pogodę , te małe widziałem na filmiku jak pracują , taka drobna ale wyraźna praca na boki.
- 115 odpowiedzi
-
- 1
-
-
Gatunek ryby: Wzdręga - Długość w cm:20,20 - Data połowu:(dzień, miesiąc, rok): 12.05.2025 - Godzina połowu: (wg. 24 godzin):19:05, 19:32 - Łowisko: malutka rzeczka , woda nie PZW - Przynęta: tanta 35 mm, 25 mm - Opis połowu: dłubanina w malutkiej rzeczce między roślinnością Gatunek ryby: Okoń - Długość w cm: 20 - Data połowu:(dzień, miesiąc, rok): 12.05.2025 - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): 19:50 - Łowisko: malutka rzeczka , woda nie PZW - Przynęta: tanta 25 mm - Opis połowu: dłubanina w malutkiej rzeczce między roślinnością
-
Wczoraj trochę pojeździłem w okolicach Rzeszowa , sprawdzić jak wyglądają łowiska nie będące w rękach PZW, takie zapomniane dziury czy ciurki Pod wieczór wylądowałem na takiej fosie w pobliżu autostrady, szerokość to około 5-6 metrów, kiedyś to była fajna woda tak około 80-100 cm głębokości, czysta, dopiero zarastająca roślinnością. Teraz jest wypłycona, zamulona , wody może ze 30 cm w najgłębszych miejscach, bardzo dużo nitkowatych glonów, roślinność opanowuje praktycznie całą powierzchnię , z roku na rok coraz gorzej. Za rok pewnie zupełnie już nie będzie wędkarska. Łowienie tam to taka dłubanina, ale ja lubię takie wyzwania Ultralajcik i jako przynęta 35 mm tanta z luźno latającym koralikiem wolframowym na żyłce, taki malutki 0.2 g , dało mi to jedną wzdręgę i później spodobała się przynęta małemu zębaczowi który postanowił ją sobie zostawić Dalej łowiłem białą 25 mm tantą na klasycznej mikrogłówce i tu już siadł jeden okonek i 2 wzdręgi , szczupaczek i też została odcięta przez jakiegoś zębatego. Kolejna zmiana przynęty na to samo już ryby nie dała bo doszedłem do końca łowiska które przechodziło w metrowy zarośnięty ciurek wodny. Szkoda tej wody bo w ubiegłych latach łowiłem tam wzdręgi i okonie pod 30 cm, szczupaki prawie wymiarowe i słyszałem o 3 kg karpiu wyjętym z tej kałuży. Ryby na fotkach nie były mierzone bo zapomniałem miarki ale miały ponad 20 cm.
-
Gatunek ryby: Jesiotr - Długość w cm: 105 - Data połowu:(dzień, miesiąc, rok): 07.05.2025 - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): 14:21 - Łowisko: staw Werynia "no kill" - Przynęta: dumbells "ser parmezan" Profess - Opis połowu: pickerek , rzuty 3-4 metry od brzegu, bardzo słabe brania Gatunek ryby: Karp - Długość w cm: 82 - Data połowu:(dzień, miesiąc, rok): 07.05.2025 - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): 17:48 - Łowisko: staw Werynia "no kill" - Przynęta: wafters "ślimak" o smaku czosnek-śliwka - Opis połowu: na metodę
-
Wczoraj łowienie na "no killu" w Weryni w godzinach 11-20 Zimno , słabe żerowanie ryb, tak wizualnie patrząc na wodę to życia w niej nie ma, ledwo kilka oznak dawanych przez ryby przez te kilka godzin pobytu nad wodą. Wędkarzy nawet sporo, jakieś hole też widziałem ale spodziewałem się sporo więcej po tym dniu. Na metodę tylko jedno branie po zmianie wypełniacza w podajniku. Początkowo łowiłem jasną zanętą z dużym dodatkiem mielonej kukurydzy, i nawet trącenia w przynęty. Myślę że to był błąd bo stanowiło to zbyt duży kontrast z ciemnym dnem łowiska. Nie miałem akurat czarnej zanęty do przyciemnienia całości. Później przeszedłem na pelet na który łowił kolega, taki mix 3 kolorów i smaków ale już był ciemny bardziej w kolorze podłoża. Na to miałem branie karpia karpia 82 cm. Na haczyku wafters "ślimak" czosnek-śliwka 7 mm. Rzuty tak do 20 metrów od brzegu. Druga wędka to pickerek i łowienie 3-4 metry od brzegu, w koszyczku chleb tostowy, z mieloną kukurydzą i tylko trochę dodatku zanęty dla zwiększenia zapachu. Na haczyku bordowe pinki, później waftersy podawane na gumce i pod koniec łowienia znowu przeszedłem na pinki. Zanęcane co jakiś czas drobnym peletem z ręki. Ryby się kręciły bo były obcierki na żyłce, dwie krótko holowałem podczepione i spadły, ale jakieś słabe zainteresowanie jedzeniem. Jak już było branie to bardzo delikatne i długie pdskubywanie . Wpadł jeden chudy jesiotr 105 cm na dumbellsa "ser parmezan" od Professa. Kolega który był ze mną łowił dużo dalej od brzegu , złowił 3 jesiotry i 4 karpie w tym pobił swój i nawet mój PB karpia, 96 cm i 17.5 kg , więcej ze mną nie jedzie
-
Ostatniego kwietnia wybrałem się pod wieczór na nowo wybudowaną opaskę na Wisłoku w mieście. Chciałem sprawdzić czy klenie już weszły na płytkie odcinki rzeki, jak wygląda samo łowisko bo wcześniej ten odcinek rzeki był tak zarośnięty drzewami że nie dało się na nim łowić. Godzinka przed zmrokiem i godzinka po zmroku. Ta pierwsza godzina to dosłownie eldorado, brania prawie co rzut, bez względu na rodzaj przynęty, mały woblerek brania na woblerka, zmiana na obrotówkę też są brania, rzucam małą wahadłóweczką walą w nią aż miło Niektóre takie łupnięcia że aż korbkę kołowrotka z palców wyrywało. Pewnie teraz pomyślicie to ile on ryb zdążył wyjąć i jakie to były potwory ? No sam jestem w szoku, w ręce miałem dwa małe kleniki Ryby dosłownie odbijały się od przynęty, sprawdzałem kotwiczki i haczyki bo może stępione , ale nie, wszystko ostre, ryby nawet nie że spadały tylko nie czepiały się. Nie mam pojęcia dlaczego tak to wyglądało. A jak wyglądała ta godzinka po zmroku ? Martwa woda, myślałem że jak się zrobi ciemno to dopiero ryby się uaktywnią a tu nawet skubnięcia nie miałem. Ale przynajmniej wiem że miejscówka ma bardzo duży potencjał jeśli chodzi o ryby.
-
- Gatunek ryby: Wzdręga - Długość w cm: 28 - Data połowu:(dzień, miesiąc, rok): 29.04.2025 - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): 16:23 - Łowisko: zatoka zalewu rzeszowskiego - Przynęta: 35 mm tanta + 0,3g mormyszka - Opis połowu: łowienie ultralajtem z belly
-
Wczoraj powtórzyłem pływanie na tej samej zatoce co ostatnio. Tez ciepło i słonecznie ale wiatr za silny. Dobrze że miałem linkę i mogłem się podwiązać do trzcin bo nie dało rady ustać w miejscu. Pod wieczór dopiero uspokoiło sie i można było fajnie połowić. Złowiłem jednego okonia pod 20 cm , małego bolenia z 15 cm i kilkanaście wzdręg. Największa na 28 cm leci do GP.
-
- Gatunek ryby: Wzdręga - Długość w cm: 25, 27 - Data połowu:(dzień, miesiąc, rok): 28.04.2025 - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): 14:41 , 20:06 - Łowisko: zatoka zalewu rzeszowskiego - Przynęta: 35 mm tanta + 0,3g mormyszka - Opis połowu: łowienie ultralajtem z belly - Gatunek ryby: Okoń - Długość w cm: 22 - Data połowu:(dzień, miesiąc, rok): 28.04.2025 - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): 16:41 - Łowisko: zatoka zalewu rzeszowskiego - Przynęta: 35 mm tanta + 0,3g mormyszka - Opis połowu: łowienie ultralajtem z belly
-
Dzisiaj pierwsze pływanie w tym roku, płytka zatoka zalewu rzeszowskiego. Ultralajcik i małe silikony, głównie tanta 35 mm , na mniejsze przynęty waliły ukleje więc troszkę grubiej poszedłem W ręce kilka wzdręg, kilkanaście okoni i dwa leszczyki takie do 30 cm. Największy okoń 22 cm i wzdręgi 25, 27 cm lecą do GP. Widziałem ładnego jazia , dwa razy wyskoczył nad powierzchnię , ja mam swój PB na 53 cm ale ten miał dużo więcej
-
- Gatunek ryby: Płoć - Długość w cm: 29 - Data połowu:(dzień, miesiąc, rok): 17.04.2025 - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): 12:22 - Łowisko: Wisłok - Przynęta: 3 czerwone pinki - Opis połowu: łowienie pickerkiem na granicy nurtu i spokojnej wody
-
Kilka wyjść na ryby za mną w ciągu ostatnich 2 tygodni, wszystko na pickerka i dzisiaj druga wędka na metodę . Spinning odstawiony na razie do kąta Niestety sama drobnica wyjmowana, sporo płoci ale tylko jedna poważniejsza jeszcze z przed świąt na 29 cm a mniejszych niż 25 postanowiłem nie zgłaszać. Trochę kleni takich do 30 cm, leszczyki też nie przekroczyły 30. Dzisiaj 7 karpików, takich w granicach 30 cm i jeden średni leszcz. Ogólnie to słabo, ryby zainteresowane tarłem nie jedzeniem
-
- Gatunek ryby: Płoć - Długość w cm: 26 - Data połowu:(dzień, miesiąc, rok): 14.04.2025 - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): 15:47 - Łowisko: Wisłok - Przynęta: silikonowa larwa - Opis połowu: spora prawie 4 cm larwa na dużym haku pod klenia, czeburaszka 1 gram, klatka z kręcącą się wodą , delikatne granie rybom na nerwach
-
Wczoraj pojechałem wybadać miejscówkę na której jeszcze nie łowiłem. Dziki Wisłok poniżej miasta. Przy takim stanie wody jak obecnie za bardzo ciągnie a woda jeszcze zimna żeby tam kleń się kręcił. Dlatego nie miałem brań. Przy niższym stanie rzeki i ciepłej wodzie na brodzonego powinno być ciekawie W takim osłoniętym miejscu za mostem, taka klatka z kręcącą się wodą jedyna rybka na wędce. Zaskoczyła mnie ta grubiutka płotka ( 26 cm ) bo larwa to prawie 4 cm silikonu i do tego spory hak pod klenia , ale idealnie w pyszczek wzięła
-
Królowa łowiska piękna ryba Jak daleko jesteś posłać tą 2,5 cm tantę z koralikiem 2.5 mm ? U mnie taki zestaw jest za lekki , nie ma ryb w zasięgu rzutów. Koraliki od 3 mm zakładam , czasami luźno na żyłce dołożony drugi. wiem że opad jest wtedy za szybki, chodzi mi po głowie taki pomysł żeby przed tantą dołożyć pływającą kulkę styropianową która zwiększy wyporność i spowolni opad. Już mam te kulki ściągnięte z ali......ale trochę za małe są, miały być 4-6 mm ale sa 2-3 mm i jeszcze nie próbowałem z nimi bo pogoda się mocno ochłodziła i nie mam warunków na łowienie.
-
Zweryfikowałem to u źródła czyli u strażnika PSR podczas kontroli. Pisali nawet do ministerstwa żeby dostać interpretacje przepisów o metodzie dropshot i odpowiedź jaką dostali to ......." decyzja o zakwalifikowaniu metody połowu jako legalną zależy od osoby kontrolującej " Czyli jak zwykle , jeśli chodzi o wzięcie na siebie odpowiedzialności to każdy boi się złożyć swój podpis. Ale według strażnika przestali traktować DS jako metodę nielegalną i nikt z nich nie będzie robił problemów wędkarzowi łowiącemu tą metodą w okręgu rzeszowskim , jeśli zestaw będzie normalnym zestawem do DS a nie zestawem służącym do kłusowania "na szarpaka"