ESSOX Napisano 24 Września 2020 Share Napisano 24 Września 2020 Wczoraj stacjonarnie na jednej miejscówce, od 12-17 bo na mecz Lecha chciałem wrócić Tylko jeden okoń 23 cm i 4 klenie , największy 36 cm reszta poniżej 25. Dodatkowo wkurzał mnie fajny boleń bo co kilka minut przywalił w łowisku ale mimo podrzucania różnych przynęt nie chciał się na nic skusić. 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Marienty Napisano 25 Września 2020 Share Napisano 25 Września 2020 W dniu 22.09.2020 o 22:15, ESSOX napisał: Marienty znowy się będzie czepiał że zdjęcia do doopy Masz jak w banku 😎 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
juras 2000 Napisano 26 Września 2020 Share Napisano 26 Września 2020 Witam wszystkich.Środa, 23.września i kolejny wypad na rybki z odległościówką.Jak zwykle stałe miejsce i ten sam gatunek,czyli leszczyki.Złowiłem ich 32szt.Przynętą dnia były mady i pinka. 6 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Marienty Napisano 26 Września 2020 Share Napisano 26 Września 2020 Wczorajszy wypad 20-23. Klenia nie uświadczyłem, był zupełnie nieaktywny. Na kleniowego smużaka - żabę przyłowiłem piękną płoć 34cm. Po tym przyłowie pełen nadziei założyłem malutkiego woblerka (3cm w nocy to naprawdę mało) i przeniosłem się na miejsce gdzie w poprzednich sezonach łowiłem je powtarzalnie. Miałem 3 brania i jedną sztukę 33cm doholowałem. Płocie w nocy biorą bardzo agresywne ale nie sposób tego zaciąć. Jest nagłe, niesygnalizowanie, krótkie szarpnięcie i albo się sama zatnie albo branie będzie na pusto. Mam nadzieję, że aura się uspokoi i, że będą jeszcze ciepłe noce bo chętnie bym na nie jeszcze zapolował 😎 1 12 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jaceen Napisano 27 Września 2020 Share Napisano 27 Września 2020 Cześć. W sobotę postanowiłem zaliczyć mocniejsze uderzenie. Po okoniowych wyprawach wróciła jeszcze chęć powalczyć większymi przynętami. Do wody poleciały woblery szczurki, nietoperze i karasie Jaxona. I właśnie karasie przyniosły jedno branie za dnia i dwa kontakty w nocy. Cztery razy deptałem po tych samych ścieżkach i za każdym razem łowiłem szczupaki. Zaskoczenia nie było, że kolejny zagryzł przynętę. Łowisko-kanał Odry. 👊 1 12 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Aalbatross Napisano 27 Września 2020 Share Napisano 27 Września 2020 Ach, co to była za nocka! Zimnica straszliwą, miejsce podnęcone, dwa zestawy na koszyczek, jeden na metodę i jeden na żywca. Przez cały czas brania byczków niewiele większych od palca. Koledze zameldował się jaź. U mnie branie byczkowe i udało się złowić mojego pierwszego króla polskich wód -suma. W rozmiarze 10cm W końcu bardziej energiczne szarpanie wędką i zameldował się drugi sum. Tym razem bestia miała ze trzydzieści centymetrów. Wstało słońce, widać było kilka ataków drapieżnika, więc postanowiłem przezbroić drugą wędkę na żywca. W momencie zarzucenia drugiego zestawu znów zupełna cisza. Po 7 rano uzgodniliśmy z kolegą, że jest bryndza i jedynie zmarzliśmy i zarwaliśmy nockę, więc o 8 się zbieramy. Godzina 7:50, jeden żywiec podpłynął tuż pod nasze stanowisko, dosłownie 2 metry od brzegu. Zbieraliśmy już graty i nagle jest atak. Spławik pod wodę. Łapie wędkę i czekam na odjazd. Minęło może 10 sekund i spławik wypłynął. Rybka zdjęta z kotwiczki. Szybkie włożenie drugiego zestawu w to samo miejsce. Atak prawie natychmiastowy i sytuacja się powtórzyła. Ostatni żywiec z siatki założony, znów to samo miejsce. Tym razem postanowiłem ciąć od razu w momencie brania. A to nastąpiło od razu. Tnę i siedzi! Podciągam go pod podbierak, łeb już w nim był i wtedy zryw, efektowny wyskok w powietrze i wypięcie się. Szybka decyzja żeby rozłożyć teleskop, dołowienie żywca, to samo miejsce i spławik pod wodę. Postanowiłem poczekać. Spławik się wynurzył i stoi w miejscu. Pewnie znów to samo, więc bez wyciągania zestawu z wody idę łowić żywce. Mam płotkę i mówię koledze, żeby wyjął zestaw z wody. I okazało się, że szczupak tym razem był pięknie wpięty. Niestety nie mieliśmy miarki, ale wyglądał na okolice wymiaru, choć brzuch miał tak wydęty od żywców, że wyglądał wręcz nienaturalnie. Wraca do wody a my łowimy kolejne przynęty. Zestaw kładziemy jakieś 3-4 metry obok brania, również blisko brzegu, po 2 stronie stanowiska. Sytuacja wyglądała podobnie. Jeden żywiec zdjęty, jeden szczupak zapięty, ale się uwalnia. Przekładamy zestaw kolejne kilka metrów, spławik pod wodę i tnę bez czekania. Siedzi! Tym razem już jakiś solidny. Nie mogę go oderwać od dna. Po kilkunastu sekundach zestaw wystrzelił z wody. Wypiął się. Od tego momentu cisza. Kilka brań w niecałą godzinę, 2 metry od brzegu, na szerokości 10 metrów brzegu i tylko jedna ryba na brzegu. Dobra lekcja pokory. Wnioski na następny raz - sztywniejsze wędki i jakieś zabezpieczenie kotwiczki, żeby szczupłe nie miały darmowej wyżerki. Powinny przynajmniej zgodzić się na pamiątkowe zdjęcie! Już powoli planuję rundę drugą tej potyczki! 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
RSM Napisano 28 Września 2020 Share Napisano 28 Września 2020 Lądujemy na łowisku w sobotę około 14:00. Stanowisko wreszcie zaczyna sensownie wyglądać i daje gwarancję bezbolesnego spędzenia jesiennej nocy nad wodą. Za dnia bawimy się metodą i spinningiem, w nocy karpiówki na grubo. W nocy nie wydarzyło się absolutnie nic, ale popołudnie i poranek dały sporo zabawy. Początek pechowy - mi tuż przy brzegu spiął się potężny karp i uwolnił się jesiotr w momencie podbierania. Synowi spadł w trakcie holu bardzo duży szczupak. W końcu na obrotówkę udaje się sprowokować szczupaczka, ale ze względu na coraz liczniejsze stanowiska wędkarzy, trzeba zrezygnować ze spinningu. W ostatnim rzucie podpinam za ogon jesiotra. Hol metrowej ryby na kiju do 8g - super zabawa i wcale nie trwało to jakoś przerażająco długo. Syn podbierakiem zaczepił o pozbawioną zadziorów obrotówkę i bez zbędnego dalszego męczenia ryby, uwolnił ją w wodzie. Na metodę mieliśmy kilka karasi i małych karpi. W nocy karpie przestały żerować i o poranku też nie planowały. Na całym łowisku trafiły się raptem dwa. Ale inne gatunki dostarczały zabawy: W tym roku pracujemy z synem nad karpiami, co pewnie wszyscy zauważyli po tematyce moich wpisów. Wymarzone 20kg nie jest łatwo osiągnąć, ale jesteśmy coraz lepiej przygotowani i czujemy, że jest to realne. 10 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
salto Napisano 28 Września 2020 Share Napisano 28 Września 2020 Wczoraj szybka decyzja i jadę na krótką zasiadkę za sandaczem, zasiadka od 18 do 21. Udało się na uklejkę przechytrzyć zanderka 70cm.Mam nadzieje że to dobry zwiastun i rybka wreszcie się ruszy😀 Niestety zdjęcie robione telefonem więc jakość nie najlepsza 10 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
RSM Napisano 4 Października 2020 Share Napisano 4 Października 2020 Komercja to wanna z wodą i nie ma się czym chwalić gdy coś złapiemy. ...... To nie jest prawda. Dlaczego? - może w przyszłości opowiem, ale dzisiaj wypełniony frustracją własną, syna i mnóstwa wędkarzy biorących w tym dniu udział w zawodach w owej "wannie", odnalazłem pocieszenie w ślicznych młodych jesiotrach: 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.