Elast93 Napisano 15 Lipca 2022 Share Napisano 15 Lipca 2022 U mnie dzisiaj zaliczony krótki wypad ze spławikiem i pickerem Wędkowałem od około 8:30 do 13:00, złowiłem kilka niedużych wzdręg i leszczy oraz +- 40 karasi w rozmiarze ok 25-35 cm. Wrzucam jedno pamiątkowe foto z dzisiaj : PS. Jutro z rana kolejny wypad tym razem będzie troszkę lekkiego spiningu za okoniami, a jeśli te nie dopiszą to poświęcę 3 godzinki spławikowi i feederowi 1 5 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
karpangler Napisano 15 Lipca 2022 Share Napisano 15 Lipca 2022 Dzisiaj standardowo 2h nad wodą. Jednego udało się oszukać 1 5 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
moczykij Napisano 15 Lipca 2022 Share Napisano 15 Lipca 2022 Od jakiegoś czasu czytałem posty i oglądałem zdjęcia @Marienty o spinningowym łowieniu płoci z premedytacją i co tu dużo gadać - zazdrościłem. Najpierw obstawiałem urok osobliwej miejscówki, potem nietuzinkowe umiejętności, w końcu preferencje odrzańskich "mamusiek". Wciąż jednak był to dla mnie temat tabu, a płocie nie licząc tych złowionych spod lodu na błysteczkę, pozostawały gatunkiem spławikowym. Dziś po pracy zajrzałem nad rzekę. Długo chodziłem bez jakiegokolwiek kontaktu, więc gdy w końcu doczekałem się pierwszego, wyraźnego skubnięcia - postanowiłem trzymać się go aż do jakiegoś skutku. Sytuacja sama w sobie była ciekawa, bo chyba pierwszy raz od bardzo dawna miałem branie na Meppsa i go nie zaciąłem. Zmieniałem blaszki kilkakrotnie i drugiego brania doczekałem się na Longa 2 z dużym chwostem. Tego brania też nie zaciąłem. Przeprosiłem więc woblerki. Jako, że brania następowały stosunkowo daleko od brzegu, potrzebowałem czegoś lotnego. Sięgnąłem więc po tonącego Bonito. Po kilku rzutach mam branie, które w końcu zacinam. Agresywny atak i piękna walka na końcu wędki w pewnym momencie kazała mi podejrzewać, że chyba mam brzanę. Chwilę później coś mi jednak nie do końca pasowało. Gdy w końcu zobaczyłem rybę... sam nie wiem co wtedy pomyślałem, ale chwile później przypomniał mi się @Marienty. Teraz już wiem, że da się to zrobić, choć póki co nie było w tym ani odrobiny mojego zamysłu. Później dołowiłem jeszcze klenika na Longa i padł mi telefon, więc się zwinąłem, by w razie trzeciej ryby niepotrzebnie się nie wkurzać. 😂 1 1 8 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
SebaZG Napisano 16 Lipca 2022 Share Napisano 16 Lipca 2022 Ruszyłem wczoraj wieczorem na Odrzańską opaskę w Bobrownikach. Ok.21 doszedłem do wody. Lekkie zdziwienie że na opasce nikogo nie widzę. Maszeruje na sam koniec. Najpierw ze 20 minut obawiałem smużakami okolice rzecznego progu. Po cichu liczę że uaktywni się boleń ale słyszę raptem może ze dwa ataki. Mimo wszytko idę na sam koniec opaski, gdzie można obłowić zatoczkę i napływ ostrogi za opaska (któregos razu woda wręcz się gotowała tam od boleni, ale maluchów). No i znalazlem tam Bolenia, ale maluch, 36 cm. Ok. 22 cofam się kawałek wyżej i próbuje za Sandaczem. Po 15-20 minutach udaje się coś skusić. Po reakcji na kiju przypuszczam że to Sandacz. Niestety przy samych nogach się spina i odpływa. 20 minut później następne branie. Tym razem wszytko poszło idealnie i udało się wyciągnąć z wody bolenia 42 cm. Ćwiczyłem dalej gdzieś do 0:30, ale już nic nie wzięło. 1 6 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Elast93 Napisano 16 Lipca 2022 Share Napisano 16 Lipca 2022 Dziś okonie totalnie nie dopisały a poświęciłem im ze znajomym 2,5 godziny od świtu, więc tak jak pisałem resztę wypadu poświęciłem spławikowi i feederowi.. W sumie złowiłem kilkanaście płoci oraz kilka leszczyków do 29 cm, mocny boczny wiatr oraz spora fala mocno utrudniała łowienie na spławik. Wrzucam jedno zdjęcie największej płoci z dziś : Kolejny wypad będzie albo wieczorny spining nad Wisłą albo nocka z nastawieniem na węgorze lub karpiowate 1 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tomek1 Napisano 16 Lipca 2022 Share Napisano 16 Lipca 2022 Pierwsze dni w nowym miejscu zawsze są trudne, ale już wymacałem dobre miejsce na wieczorne łowy. Są i pierwsze fajniejsze ryby. Dorady i pierwszy w życiu rekinek psi. Właśnie przeczytałem, że w kraju 11 stopni. 😲 Ja siedzę o pierwszej w nocy w krótkich spodenkach i koszulce. 1 7 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jaceen Napisano 17 Lipca 2022 Autor Share Napisano 17 Lipca 2022 Nowy kolor Adusty Yajirobee sprawdza się:) Dobę wcześniej pięknie przywalił sum i kolejny raz branie na pusto. Następna wyprawa i trzy brania kleniowe. Jeden trafiony i miarka wskazała 51 cm. Jednostajne prowadzenie z "wachlarza" i atak kilka metrów poniżej mojego stanowiska. pzdr. 👊 1 8 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Marienty Napisano 17 Lipca 2022 Share Napisano 17 Lipca 2022 21 godzin temu, tomek1 napisał: Ja siedzę o pierwszej w nocy w krótkich spodenkach i koszulce. I co?! Może jeszcze komarów nie ma?! 😉 Piątkowy wypad. Słabo. Tylko jedna spinningowa płoć, z tych mniejszych. Ale... to jest mój chyba drugi w życiu wypad, gdzie z przynętami byłem na+. Przy samym brzegu, zaczepionego o trawę wyłowiłem takiego o to Caperlana. Dzisiaj szybki wypad z chlebkiem na dryfującym zestawie spławikowym. Dwa brania i przyzwoity kleń na brzegu. 1 6 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tomek1 Napisano 17 Lipca 2022 Share Napisano 17 Lipca 2022 2 godziny temu, Marienty napisał: I co?! Może jeszcze komarów nie ma?! 😉 No nie ma 😁 Dziś słabiej z rybami. Na razie jedna dorada i dwa małe rekinki. Jutro wypad z rodziną w okolice Szibenika i kilka godzin łowienia na kanale Luka, który poznałem trzy lata temu. To miejsce jest licznie zasiedlone przez dagnje, czyli pomarańczowe małże w czarnych muszlach. Jest tam również mnóstwo drobnych krabów. Oba te stworzenia są przysmakiem dorad. Łowisko jest jednak bardzo trudne, ze względu na kamieniste dno. Średnio co 2-3 rzuty jest wiązanie nowego zestawu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Fido Angellus Napisano 18 Lipca 2022 Share Napisano 18 Lipca 2022 Kolejny dzień na Widawie, brodzić ciężko bo doły nie do przejścia ale można inaczej Piękna sprawa, cisza, spokój bo rzeka praktycznie nie dostępna z powodu zarośniętych niemiosiernie brzegów. Sześc godzin i nie spotkałem nikogo... Ryby były, nawet okonisko ze cztery dychy sie trafił ale nie zabieram telefonu jak brodzę czy na pływadle po takich siurkach pływam 1 5 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jaceen Napisano 19 Lipca 2022 Autor Share Napisano 19 Lipca 2022 Czy 13 musi być pechowe? Kolejna wyprawa za sumem z wielkimi nadziejami. Zapowiadane upały nie zostawiały wątpliwości, że na ryby będę wybierał się tylko w nocy. Dotarło do mnie kilka nowych powierzchniowych przynęt i będzie okazja je testować. Niemal zachwycony jestem z Whopper Ploppera River2 Sea 13 cm/39 g. W porównaniu do mniejszych braci w.ploppera ten góruje przynajmniej o klasę. Bezbłędnie startuje śmigło. Dźwięk jest niski i „głęboki”. Bardzo ładnie ustawia się podczas pauz. Mam nadzieję na dobre z nim wyniki. Noc z poniedziałku na wtorek jest już cieplejsza. Po kilku przegranych wyprawach, gdzie sumy nie trafiały w przynęty, postanowiłem postawić na sprawdzoną Cicadę 58 mm/12,5 g. Zdecydowanie wiedzie prym wśród moich sumowych zabawek. Część z nich nie ma w opisach, że są dedykowane sumom, ale ryby o tym nie wiedzą i dają się czasami zwieść. Nad wodą byłem po 22:00 i w planach było zostać do 2:00. Pierwsza godzina minęła z jednym kleniowym braniem. Chwilę miałem go na wędce, ale na takim sprzęcie często się spinają. Do północy mam pięć brań i tylko jednego pod 40 cm udaje się wyholować. Klenie są bardzo częstym przyłowem na crawlery, którymi łowię. W zasadzie to one podtrzymują mnie na duchu w poszukiwaniu sumów. Gdy mija kilka dni bez kontaktu z tą wielką rybą, to klenie wypełniają tę pustkę. Gdyby nie one, to prawdopodobnie zarzuciłbym to sumowe szaleństwo. Mijają dwie godziny. Doliczyłem się kolejnych pięć brań. Wszystkie wyglądały na kleniowe. Jedno okazało się niewielkim sumkiem pod 60 cm. Zadzwonił alarm. Czas zawijać się do domu. Nagle, około 10 m ode mnie jest „wodna bomba”. To był sum. O rany, znowu pudło. Jakaś klątwa mnie dopadła ostatnio. Kilka brań już nietrafionych. Można z tego powodu popaść w załamanie. Ryzykuję i zostaję godzinę dłużej. Przynętą ciągle jest cicada. Dziesięć brań to nie jest mało. Najwięcej w tym sezonie. Postanowiłem zmienić troszeczkę sposób prowadzenia. Do tej pory rzucałem cicadą niewiele powyżej swojego stanowiska i z leniwym nurtem sprowadzałem do siebie po szerokim wachlarzu. Teraz rzuty wykonywałem poniżej siebie pod kątem 45° i jeszcze wolniej wprowadzałem crawlera w taniec na wodzie. Mija 2:30 i łubudu! Wędka w ręku mi faluje, ale nie czuję szarpnięcia. Trwa to ułamki sekundy i nie wytrzymałem, zacinam. Crawler wylatuje w powietrze i już po wszystkim. Gdybym nie spanikował, to może by powtórzył? Tak kilka razy się zdarzyło. Tej nocy, to było dwunaste branie. Zbliża się nieuchronnie godzina powrotu. Mam jeszcze piętnaście minut łowienia i zostaje w zapasie trzydzieści na powolny powrót do autobusu. Teraz się uśmiecham na myśl, która mi zaświtała w głowie. Podobna sytuacja była, gdy złowiłem swojego największego wąsa. Wziął tuż przed trzecią i już nie zdążyłem na ostatni nocny autobus. Musiałem zostać do dziennej komunikacji. Ale nie narzekam. To była ciekawa akcja. Gdyby teraz było branie, to już trzynaste tej nocy. Mało prawdopodobne. Dochodzi godz. 2:45. Zaglądam częściej na zegarek. Może się jednak powoli zbierać do drogi? A może jeszcze kręci się ten sum w pobliżu? Nie ukłuł się, to jest szansa, że nie odpłynął. Nie zdążyłem skończyć tej myśli, gdy około kilkunastu metrów od mojego stanowiska jest niezbyt głośne ”klop” w miejscu tańczącego crawlera. Poczułem lekkie szarpnięcie. Nastąpił bezwarunkowy odruch i wygarnąłem wędką za siebie, czując nagły betonowy opór. Zaczęło się. W pierwszym momencie nastąpił odjazd na kilka metrów. Zatrzymał się i dał podciągnąć. O, to może jakaś metrówka? Szybko się uporam i na jednej nodze spokojnie zdążę na autobus. Jak ja się myliłem. Znowu się zaczęło. Szybkie susy pod nurt uświadomiły mnie, że metrowy sum by mi tego nie robił. Spoglądam na szpulę, ile zostało plecionki. Dochodzi do połowy zapasu. Jeszcze chwilę poczekam i najwyżej przejdziemy się na spacer. Z tym nie będzie problemu. Wolę mieć hamulec trochę luźniejszy i korygować ręką. Tak właśnie robię teraz. Czas go zatrzymać. Nieoczekiwanie wystrzelił ogonem w powietrze. Co się dzieje? Bark pracuje, jakby był na testerze amortyzatorów. Chwila niepewności mija i zaczynam powoli kontrolować sytuację. Zaczęło się pompowanie. Cała walka trwała około dziesięciu minut. Najtrudniejsze zadanie dopiero mnie czekało. Gdy już go zobaczyłem w całości, to oceniłem na 200 cm. Chyba nie dam rady. Cicada wpięta lekko z boku szczęki. Jest miejsce na rękę. Gdy nie dam rady, to będę starał się wypiąć ją w wodzie. Prawą ręką zagarnąłem grubą wiązkę trawy, jakbym chciał rżnąć sierpem. Szarpnąłem dla sprawdzenia, czy mnie nie zawiedzie podczas poślizgu z nabrzeża. Lewą klepnąłem suma kilka razy w czoło i za trzecim razem udało się złapać go za dolną szczękę. Nogą znalazłem jeden jedyny kamień wbity w miękki brzeg. Zaparłem się nogą, ścisnąłem mocniej trawy i lewą rękę na szczęce. Raz, dwa, trzy i hop! Do połowy jakoś poszło. Ogon jeszcze w wodzie a mi zaczyna w ręce brakować mocy. Dla faceta o posturze XS to spore wyzwanie. Wszystko oceniam błyskawicznie. Cały czas mam z tyłu głowy ostatni odjeżdżający autobus. Już po wszystkim. Wąsal leży i strzela oczkami jakby chciał powiedzieć: - Stary, daj spokój, zrób sobie zdjęcie i wracamy każdy do swojego domu. Tak właśnie postąpiłem. Szybka seria zdjęć z samowyzwalacza, obowiązkowe mierzenie i sum wraca do wody. To już trzecie PB w tym sezonie. Ryby rosną u mnie w tym roku jak inflacja. Co będzie dalej? Miara pokazała na nierównym terenie trochę ponad 180 cm. Podczas holu obserwowałem bacznie zachowanie nowej wędki. Łowię w dość komfortowych warunkach i mogę sobie pozwolić na sprzęt dość delikatny, jak na podchody na sumy. DAM Yagi 269/12-42 g sprawił się dobrze. Nieźle współpracuje pod crawlerami i to jest drugi sum, na jakim przeszła test. Klenie niestety dalej odpadają. Nie da się pogodzić wszystkiego i mam tego świadomość. Myślałem, że te dolne cw 12 g będzie sprzyjało na hol z większą amortyzacją ryb o mniejszej masie. Nic z tego. Za to dokładnie jest tak, jak opisywana jest ta seria wędek z cw powyżej 42 g. Można je przeciążać dość znacznie. Moc też wyczuwa się podczas holu na więcej niż na sucho. Przez jakiś czas wędka zostanie ze mną i jeszcze będę chciał ją sprawdzić na kilku rybach. Oby tylko szczęście mnie nie opuściło, bo mam jeszcze kilka woblerów do testowania. pzdr., jaceen👊 2 3 12 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tomek1 Napisano 19 Lipca 2022 Share Napisano 19 Lipca 2022 @jaceen ryba i opis połowu klasa! Czułem jakbym był tam z Tobą. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Elast93 Napisano 19 Lipca 2022 Share Napisano 19 Lipca 2022 Gratulacje @jaceen ja mam pecha do tych większych wąsów z wód stojących, a te na rzece mnie za każdym razem przewożą i przecierają plecionkę lub zrywają zestawy.. Ja wczoraj zaliczyłem pół nocki z nastawieniem na węgorze, wyczaiłem sobie nową miejscówkę więc trzeba było sprawdzić.. Wędkowałem od około 20:00 do 01:30 w nocy, do zmroku złowiłem kilka płoci leszczyków i okoni do 25cm.. Ale gdy zrobiło się ciemno podeszły mi węgorze, złowiłem w sumie 4 sztuki 60-70 cm w nieco ponad 2 godziny.. Normalnie szok, to był jeden z lepszych węgorzowych wypadów w moim życiu Wrzucam tutaj jedno pamiątkowe foto a reszta leci do GP : PS. Dzisiaj robię powtórkę tym razem z bratem 1 6 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MarianoItaliano85 Napisano 19 Lipca 2022 Share Napisano 19 Lipca 2022 Jak już pisałem ten sezon podporządkowuję kleniom, a właściwie nawet nauce lowienia kleni. Dobrze, że mam wokoło siebie przeżyczliwych Kolegów, którzy potrafią mi wytłumaczyć co i jak, dodając od siebie nieco szydery, która miała za zadanie mnie zmobilizować. Założenie na ten sezon było niejedno. Nowa życiówka spinningowa jazia( udało się poprawić na 45cm), zakładając, że trafi się przyłów boleniowy również nowa życiówka(udało się podciągnąć do 69cm) No i czekanie na klenia min 45cm. Niejedno wyjście takich ryb widzialem(jedna ryba, która nie trafiła mi smużaka była oceniana przez wprawnego łowcę kleni na około 60-65cm (ryba wyskoczyła nad wodę), to na zawodach rozwiązało mi się fluo po braniu ryby +/- 55cm, to operacja przez którą byłem wyłączony z wędkowania przez prawie 2.miesiące... cały czas coś... niedzielny wyjazd, gdzie czasu jak na lekarstwo było, był bez przekonania. Wytypowana miejscówka, kilka rzutów ale zero życia w wodzie... postanowiłem smużakiem dość mocno szarpać przy prowadzeniu. Jak przydzwonił i odjechał z nurtem to modliłem się zeby to jednak był kleń. Przy podbieraku na glos wypowiedziałem zdanie "Marcin nie sp***dol tego bo nikt Ci nie uwierzy"(wyjątkowo nie zabrałem kamerki). Ryba wcięta za jeden hak z kotwicy ale jest! Miarka pokazuje 50,5cm. Coś, co przed sezonem w ogóle nie było nawet w mojej głowie stało się rzeczywistością już w pierwszym sezonie kleniowania 💪🎣👌 1 8 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
ESSOX Napisano 20 Lipca 2022 Share Napisano 20 Lipca 2022 Ja wczoraj kilka godzin popływałem na belly, pogoda nie bardzo na ryby bo upalnie ale dla mnie najważniejszym wyznacznikiem jest brak wiatru a wczoraj właśnie tak było. Jedna z kilku żwirowni w okolicach Rzeszowa, woda nie będąca w rejestrach PZW więc nie zarybiane nigdy. Coś tam się niby pluska ale cudów raczej bym nie oczekiwał Na casta na grubiej nic nie reagowało , okoniowe przynęty też bez najmniejszej reakcji więc pozostała zabawa na ultralajta przynęta to mormyszka 0,5 grama + 1 cm kawałeczek sztucznego czerwonego robaka. Rzuty takim paproszkiem to max 10-12 metrów, z brzegu było by kiepsko ale z belly można rybie na głowe wjechać i takie rzuty wystarczają. Przewaliłem około 100 wzdręg, po 50 przestałem liczyć i kilka okoni takich mikro do 10 cm. Wzdręgi najczęściej takie po 15-18 cm, chociaż i taka 5 cm się uwiesiła największa na 22 cm na fotce. Miałem coś fajnego na kiju przez około minutę, ryba nawet dała rade zakręcić belly o 360 stopni więc musiała być już ładniutka, niestety nie widziałem ryby, wypięła się. Podejrzewam jakieś podhaczenie bo jak by miała przynętę w pysku to by była i w ręce. 1 7 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
lechur1 Napisano 20 Lipca 2022 Share Napisano 20 Lipca 2022 Nakręcony fajną rybą Jacka wybrałem się wczoraj na nocne sumy z powierzchni.Wziąłem mocniejszy spinning i miałem zamiar łowić tylko na szczura 30cm od Savage, żeby sprawdzić czy spodoba się wąsatym.Eksperyment się udał,przed północą pierwsze branie ale nie wcięte powtarzam rzuty w to samo miejsce i chyba w czwartym sum zasysa szczurka.Pierwszy odjazd i wiem ,że ryba jest przyzwoita udaje mi się ją podciągnąć kilka metrów i robi kolejny odjazd po którym dodaję jej kolejne centymetry.Zatrzymuję go i podciągam do brzegu I, niestety jest dużo mniejszy niż sądziłem.Miarka pokazuje 163cm a do tego przyneta jest zdemolowana ale grunt,że okazała się skuteczna. 9 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Płatek88 Napisano 21 Lipca 2022 Share Napisano 21 Lipca 2022 Wczoraj w pogoni za sumem byłem od 21 do północy nad wodą. Miałem 4 brania z powierzchni, 3 w jednym miejscu w krótkim odstępie czasu, jednak ryby nie udało się zaciąć. Przeszedłem z 30 metrów dalej rzucam za połowę kanału i widzę jak do nietoperza jak to ujął @jaceen "chińskiego" startuje sum, idzie tak za przynętą dobre 10 metrów, nareszcie mam branie, udało się zacią', mam dużego suma na kiju, mam go niestety maks minutę walną kilka razy ogonem w plecionkę i ją przeciął. Branie miałem o 22:45, po tej akcji odechciało mi się już łowić jednak jeszcze trochę zostałem ale bez efektów, sum był naprawdę spory. Miałem plecionkę do 20 kg wytrzymałości, teraz pytanko: czy kupić grubszą plecionkę czy jednak są jakieś sposoby aby sum ogonem nie przecinał plecionki?. Długo będę miał w pamięci takie branie😎 już nie mogę się doczekać kolejnej wyprawy, lecz chcę być lepiej przygotowany, gdyż szkoda takich zerwanych ryb. Pzdr 🙂 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
lechur1 Napisano 21 Lipca 2022 Share Napisano 21 Lipca 2022 Na bank nie przeciął jej ogonem tylko o kamienie albo coś innego pod wodą.Musisz zakładać przypon stalowy albo fluorocarbon.Długość przyponu zależy od ukształtowania dna.Mam miejscówkę , w której nie używam krótszych fluorocarbonów niż 70cm a po holu suma nadają się do śmieci. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Płatek88 Napisano 21 Lipca 2022 Share Napisano 21 Lipca 2022 8 minut temu, lechur1 napisał: Na bank nie przeciął jej ogonem tylko o kamienie albo coś innego pod wodą.Musisz zakładać przypon stalowy albo fluorocarbon.Długość przyponu zależy od ukształtowania dna.Mam miejscówkę , w której nie używam krótszych fluorocarbonów niż 70cm a po holu suma nadają się do śmieci. Miałem założony przypon stalowy do 23 kg długość 45 cm, widziałem poprostu jak walną ogonem o plecionkę 2 razy i wtedy pękła, może akurat była gdzieś przetarta albo poprostu miałem pecha 😔 teraz będę zakładał dłuższy fluorocarbon Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Płatek88 Napisano 21 Lipca 2022 Share Napisano 21 Lipca 2022 @lechur1 jakiej grubości fluorocarbonu używasz? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
lechur1 Napisano 21 Lipca 2022 Share Napisano 21 Lipca 2022 Zależy od wędki i przynęty i grubości pletki.Od 0.7do 1.2mm. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
SebaZG Napisano 21 Lipca 2022 Share Napisano 21 Lipca 2022 @jaceen @lechur1@Płatek88 Gdzie ćwiczycie te sumy? Z tego co zrozumiałem, to raczej kanał, a nie sama rzeka. Na Odrze, na odcinku gdzie nie ma kanałów gdzie warto spróbować? Zatoczki między ostrogami? Wzdłuż opasek (przedwczoraj spotkałem sumiarza co miał nastawione dwa żywcem, łączenie z ponad 100 m opaski zajęte przez jedną osobę 🤔)? Starorzecza? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
lechur1 Napisano 21 Lipca 2022 Share Napisano 21 Lipca 2022 28 minut temu, SebaZG napisał: @jaceen @lechur1@Płatek88 Gdzie ćwiczycie te sumy? Z tego co zrozumiałem, to raczej kanał, a nie sama rzeka. Na Odrze, na odcinku gdzie nie ma kanałów gdzie warto spróbować? Zatoczki między ostrogami? Wzdłuż opasek (przedwczoraj spotkałem sumiarza co miał nastawione dwa żywcem, łączenie z ponad 100 m opaski zajęte przez jedną osobę 🤔)? Starorzecza? W sierpniu będę w ZG to się zgadamy i pokaże Ci gdzie tam łowię.Ale skup się na główkach obławiaj napływ a potem warkocz od wyjścia z dołka do brzegu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
SebaZG Napisano 21 Lipca 2022 Share Napisano 21 Lipca 2022 Godzinę temu, lechur1 napisał: W sierpniu będę w ZG to się zgadamy i pokaże Ci gdzie tam łowię.Ale skup się na główkach obławiaj napływ a potem warkocz od wyjścia z dołka do brzegu. Na razie to czysto teoretyczne rozważania.. 😉 Praktyka w tym kierunku jeszcze nie ruszyła. Ale dzięki za propozycje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jaceen Napisano 21 Lipca 2022 Autor Share Napisano 21 Lipca 2022 6 godzin temu, Płatek88 napisał: Miałem plecionkę do 20 kg wytrzymałości, teraz pytanko: czy kupić grubszą plecionkę czy jednak są jakieś sposoby aby sum ogonem nie przecinał plecionki? Jestem też tego zdania, że to nie ogon. Jedyne wytłumaczenie widzę w tym, że podczas jakiegoś ewidentnie silnego odjazdu, plus ciasno zaciągnięty hamulec, to te nasze plecionki (ja mam do 15 kg) nie podołają temu wyzwaniu. Z doświadczenia robię to w ten sposób, że hamulec mam mniej dociśnięty. Pozwalam sumom trochę na odjazdy. Zazwyczaj zatrzymuję je po kilkudziesięciu metrach. Jest sporo miejsca na takie manewry. Sprawdzam ostatnio, ile czasu zajmuje mi hol wąsów, czy czasami nie przesadzam z delikatnością pod te ryby. Tu musimy sami rozważyć, co i jak. Nie można iść w zaparte, że sam wiem najlepiej. Pozwólmy jednak zostawić wędkującemu trochę swobody w podejmowaniu decyzji. Branie dzisiaj miałem o godz. 2:04, zdjęcie po wyciągnięciu suma i ustawieniu statywu 2:15, a ostatnie zdjęcie suma z powrotu do wody 2:18. Cała akcja z holem, zdjęciami i wypuszczaniem przy rybie 130 cm trwała 14 minut. Kiedyś sprawdzałem czas przy przyłowie podobnego wąsa na sprzęcie sandaczowym z cw do 20g z plecionką prawdopodobnie 0,12 mm. Sam hol trwał 20 minut. Jest różnica? Jeżeli ktoś dysponuje mocarnym sprzętem np. do 50 kg, to jest w stanie taką rybkę w kilka minut wypuścić. Płatek88, być może zdarzyło się jakieś uszkodzenie linki i w momencie gwałtownego zrywu poległa. Kiedyś będzie okazja, to przypomnij, pokażę Ci co sobie sum zrobił podczas walki. Nie mogłem dowierzać w to, co zobaczyłem. Taka to jest siła. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.