Klasyfikacja końcowa I Tury Ligi Ślęzy:
1. jacolan 48+36+36=120pkt
2. jaceen 37+43+36=116pkt
3. bjpol 37+33+30=100pkt
4. peekol 34+29+35=98pkt
5. Marienty 31+28+32=91pkt
6. Płatek88 28+26+25=79pkt
7. GuCeK 34+19+23= 76pkt
8. mza 30+27 = 57pkt
9. carloss83 34
A teraz oddajmy głos zwycięzcy- Jacolanowi, który świetnie podsumował swoją drogę do sukcesu.
"Wynik, jaki osiągnąłem, przerósł mnie samego, więc dzielę się z Wami moimi spostrzeżeniami. Mi się pomysł "LŚ" bardzo spodobał jak tylko o nim opowiedział kolega bacyk(dzięki), postanowiłem dołączyć do Waszego grona. Głównie mi chodziło o nabieranie doświadczenia w łowieniu kleni. Odpaliłem komputer i sprawdziłem na mapie satelitarnej rzeczkę od progu przy stadionie w górę aż do Szukalic. I podzieliłem ją sobie na dwa odcinki. Pierwszy miejski i od partynic w górę rzek drugi . I od razu skoncentrowałem swoją uwagę na tym bardziej dzikim naturalnym odcinku. Kilka wyjazdów poświeciłem na rozpoznanie rzeki. Czyli kilometry przeszedłem w celu obejrzenia wody i wytypowaniu potencjalnych stanowisk ryb.
Po tej robocie byłem stosunkowo zadowolony ,bo znalazłem kilkanaście pięknych tzw. miejscówek. Ale gdy czas nadszedł na praktykę nie było już tak kolorowo. Rzeki wcześniej nie znałem, więc nie byłem pewien ,że cokolwiek tu połowię. Wszystko się zaczęło jak woda złapała +6 C*. Najpierw trafiałem okonie potem szczupaki które mnie trochę denerwowały(straty w pudełku). Pamiętam jednego z pierwszych kleni którego złowiłem o zmroku to w wodzie niemal się gotowało podeszły i było ich co najmniej kilka. Piękny widok już prawie po ciemku ganiały. Ryb połowiłem dość sporo. Pamiętam też dzień kiedy złowiłem chyba ze sześć szczupaków i kilkanaście okoni. Panowie tak było i byłem zły bo klenia zero! Na pewno nie zapomnę holu jazia 40cm i klenia 48cm to te ryby dały mi najwięcej radości z tej rzeczki. A ciągle wierzę ,że to nie maksimum możliwości Ślęzy po względem wielkości jazia bądź klenia przynajmniej na tych odcinkach jakie schodziłem. Od takie podsumowanie tury:)
A teraz trochę co mi w tym pomogło: Kij do 12g mikado nie polecam. Żyłka HM80 dragona nr 14 jak dla mnie ok -aha wykorzystałem w turze dwie szpule (preferuję częste zmienianie żyłki). Kołowrotek nic nadzwyczajnego spro red arc 10200 na razie miał co robić:) Używałem agrafek z krętlikami ale starałem się kupować najmniejsze możliwe. Pod koniec tury łowiłem już tylko na samej agrafce ,bo obrotówki mi się za bardzo nie sprawdziły.
Przynęty jakie używałem to obrotówki mepps?a, wobki A. Lipińskiego a także paprochy. Klenie na jakie przynęty złowiłem to: Nr 1- junior i junior z jajem 2,5cm- najwięcej kleni +jaź Nr 2- champion nr 3 - trzy klenie +/- Nr 3- horn nr 3 - ze dwa chyba wymiary padły Nr 4 bullet nr 3 - 2 klenie (ostanie) dzień przed końcem tury.
Spostrzeżenia:
1.Ryby zaczęły współpracować przy temperaturze +6 C*
2. W dni słoneczne zero brań.
3. W wolnych odcinkach rzeczki z dołkami stały szczupaki których jest bardzo dużo i lubią zjadać nasze robaczki.
4. Dalej się muszę uczyć na smużakach żadnego nie miałem klenika na nie (i to boli najbardziej)
5. Największa porażka-kąpiel po pachy brrrrr??gacie pełne ze strachu:(
6. Mniejsza presja wędkarska w porównaniu z Widawą
Rady dla tych, którzy chcą:
- ciche odejście od miejscówki, jak żaden nie uderzył, bo nie chciał a czaił się to niech nie wie ,że tu byłem, -jak stąpnę na patyk, butelkę ,puszkę w miejscówce to robię sobie wejście na następny raz tak ,żeby już nie hałasować nie deptać po śmieciach ,patykach,
- nie kołyszę drzewkami, gałązkami, krzakami, bo to nie naturalne ruchy roślin, które tam są zawsze a kluchy widzą każdą łuską ponoć:),
- świst wędki przy zarzucie też nie wskazany (np. czasem można je przechytrzyć w miejscu nie opodal drogi zarzucam w momencie gdy przejeżdża samochód świstu nie słychać) -robię odstępy czasowe między rzutami nie wiercę wody non stop,
- dla mnie najważniejsze jak w typowanej miejscówce niemal książkowej nie mam kontaktu z rybą, żadną rybą- to zadaje sobie pytania co zrobiłem źle? Przynęta? Złe podejście? Pora łowienia? Szukam winę po mojej stronie a nie po stronie rzeki lub ryb. Rzeki są to i ryby też są. Jeżeli bym sobie tych pytań nie zadawał pewnie bym też coś złowił. Ale ja chcę łowić coś ale coś konkretnego:) Dziękuję za fajną przygodę wędkarską i pozdrawiam wszystkich uczestników. Teraz w trakcie przerwy czas na Widawę:). Niech kluski odpoczywają:)
Jacolan