Nieubłagalnie zbliża się Nowy Rok. 1 styczeń to data na którą czeka spory odsetek wędkarzy w naszym kraju. Zamiast zabawy sylwestrowej zakrapianej alkoholem wybierają rześki, zimny a nawet lodowaty poranek na brzegami swoich ulubionych rzek, rzeczek czy strumyków. Pstrąg potokowy ta ryba ma taką siłę że każe nam przedzierać się w minusowej temperaturze brzegiem zasypanej po pas rzeki w poszukiwaniu rybiego kropkowanego ogona.
Pamiętam te mozolne często samotne wędrówki gdzie wpadałem po szyje w śnieg w zakopaną dziurę bobrową, wracałem często bez wyników, a i tak nie mogłem doczekać się następnego wypadu. Każda złowiona przeze mnie ryba w zimowej czy letniej porze była przeze mnie z należytym szacunkiem traktowana i wypuszczana w jak najlepszej kondycji do wody.
Miałem to szczęście że od początku mojej przygody z wędkarstwem spotykałem na swojej drodze wędkarzy o nienagannej etyce , zaczynając od mojego taty a kończąc na kolegach "po kiju". Nigdy nawet nie pomyślałem że można zabić tak piękne stworzenie jakim jest nasz rodzimy pstrąg potokowy odbywający corocznie tarło na naszych pięknych rzekach. Nie bez powodu wykorzystałem słowa nasz, naszych w jednym zdaniu, otóż miarą dobrej pstrągowej rzeki jest w dzisiejszych czasach posiadanie gospodarza, grupy zapaleńców która poświeci swój czas, a często i pieniądze, zarybiając, tworząc naturalne siedliska, sypiąc tarliska czy patrolując brzegi swoich ukochanych rzek.
Miałem to szczęście że od początku mojej przygody z wędkarstwem spotykałem na swojej drodze wędkarzy o nienagannej etyce , zaczynając od mojego taty a kończąc na kolegach "po kiju". Nigdy nawet nie pomyślałem że można zabić tak piękne stworzenie jakim jest nasz rodzimy pstrąg potokowy odbywający corocznie tarło na naszych pięknych rzekach. Nie bez powodu wykorzystałem słowa nasz, naszych w jednym zdaniu, otóż miarą dobrej pstrągowej rzeki jest w dzisiejszych czasach posiadanie gospodarza, grupy zapaleńców która poświeci swój czas, a często i pieniądze, zarybiając, tworząc naturalne siedliska, sypiąc tarliska czy patrolując brzegi swoich ukochanych rzek.
Wraz z wzrastającą liczbą wędkarzy i techniką musimy sobie zdać sprawę że możemy wyczyścić do zera pstrągowy strumyk w dosłownie jeden sezon. Odcinki "no kill" lub inaczej "złów i wypuść" są świetnym, odważnym i jedynym sposobem uratowania zdrowej populacji tej ryby w Polsce. Gratuluje i chyle czoła okręgom które wprowadzają je na swoich wodach. Ja mam jednak nadzieje że to tylko początek i następstwem tych odcinków będzie uznanie pstrąga za typowo sportową rybę i wprowadzenie całkowitego zakazu zabierania go z dzikiego łowiska.
Wybierając się na pstrągową rzeczkę w zimę pamiętajmy o kilku szczegółach które pozwolą nam na wypuszczenie kropkowańca w dobrej kondycji do wody. Pierwszą jest używanie haczyków i kotwic bez zadziorowych które pozwolą nam na odhaczenie pstrąga przy wysokim mrozie w wodzie bez potrzeby wyciągania go na brzeg. Przy większej temperaturze pozwoli nam to po prostu bez szwanku dla rybki szybko ją odhaczyć i mieć więcej czasu na pamiątkową fotkę. Podbierak na naszych wyprawach znacznie skraca hol co oczywiście procentuje w przeżywalności wypuszczanej rybki.
Polecam też stosowanie mocnych, adekwatnych do siły tej rybki zestawów, czyli powiedzmy dobrej jakości żyłkę o średnicy minimum 0,20mm. Pozwoli nam to szybko wyholować rybę, i nie dopuścić do zerwania jej i odpłynięcia z zakleszczonym pyskiem z przynętą w pysku.
Trzecie najważniejsze-kosze wiklinowe, reklamówki, pałki do zabijania ryb to przeszłość, teraz na wyprawy zabieramy aparaty fotograficzne, które dają nam piękne pamiątki na długie lata. Koledzy wędkarze szanujcie nasze rybki bo bez nich nasze hobby po prostu nie ma sensu. Do zobaczenia nad brzegami pstrągowych rzeczek już 1 stycznia 2014 roku
Wybierając się na pstrągową rzeczkę w zimę pamiętajmy o kilku szczegółach które pozwolą nam na wypuszczenie kropkowańca w dobrej kondycji do wody. Pierwszą jest używanie haczyków i kotwic bez zadziorowych które pozwolą nam na odhaczenie pstrąga przy wysokim mrozie w wodzie bez potrzeby wyciągania go na brzeg. Przy większej temperaturze pozwoli nam to po prostu bez szwanku dla rybki szybko ją odhaczyć i mieć więcej czasu na pamiątkową fotkę. Podbierak na naszych wyprawach znacznie skraca hol co oczywiście procentuje w przeżywalności wypuszczanej rybki.
Polecam też stosowanie mocnych, adekwatnych do siły tej rybki zestawów, czyli powiedzmy dobrej jakości żyłkę o średnicy minimum 0,20mm. Pozwoli nam to szybko wyholować rybę, i nie dopuścić do zerwania jej i odpłynięcia z zakleszczonym pyskiem z przynętą w pysku.
Trzecie najważniejsze-kosze wiklinowe, reklamówki, pałki do zabijania ryb to przeszłość, teraz na wyprawy zabieramy aparaty fotograficzne, które dają nam piękne pamiątki na długie lata. Koledzy wędkarze szanujcie nasze rybki bo bez nich nasze hobby po prostu nie ma sensu. Do zobaczenia nad brzegami pstrągowych rzeczek już 1 stycznia 2014 roku
Dawid