Haczyk jest niepodważalnie jednym z najważniejszych elementów zestawu wędkarskiego. Niemal wszyscy wędkarze przywiązują do niego bardzo dużą uwagę, aczkolwiek początkujący spławikowcy często mylą się i stosują nieodpowiedni rozmiar lub typ haczyka. Przyczyną tego jest mit, który mówi, że haczyk dobiera się do wielkości ryby. Haczyk dobiera się do wielkości przynęty i jej rodzaju.
Specyficznym przykładem są specjalne haczyki do ciasta z sprężynką na trzonku lub haki z zadziorami na długim trzonku do czerwonych robaków i rosówek. Po kilku sezonach wypróbowałem różne wzory. Spośród nich wybrałem kilkanaście sprawdzonych i pewnych haków dwóch firm. Drennan i Robinson. Szczególną uwagą obdarzyłem serię Titanium w której wędkarz znajdzie haczyki dostosowane kształtem do poszczególnych gatunków ryb. Ale to gotowe haczyki wraz z żyłką supercup zwróciły moją uwagę na tę serię. Ponieważ znakomite haki połączono z równie popularną i niezawodną żyłką. Taki duet powinien zapewnić 100% niezawodność. Ale czy aby na pewno gotowce są dobrym rozwiązaniem?
Gotowe przypony nie są obdarzone zbytnią popularnością wśród wędkarzy. Argumenty kierowane na niekorzyść gotowców opierają się w dużej mierze na małym polu wyboru odpowiednich dla nas komponentów. Zwróćmy uwagę na jakość haków, sposób ich wiązania a także rozmiar haka, który nie zawsze jest odpowiednio dobrany do grubości żyłki. Jeżeli nie mamy pewności czy hak jest odpowiednio ostry, bardzo łatwo i szybko sprawdzimy to na paznokciu. Ostry grot haka to warunek aby nie przeklinać, że ryba się spięła. O ile znajdziemy dobre haki to najczęściej żyłka jest byle jaka i niewiadomego pochodzenia. Stosowanie takich przyponów to narażenie na utratę ryby. Wprawdzie po dokładnym przejrzeniu propozycji wszystkich dystrybutorów znajdziemy te pasujące idealnie w nasz gust dające pewność w czasie holu. Jednakże jest to kropla w morzu naszych potrzeb.