W kilku prostych słowach, wspartych kilkoma fotkami, postaram się Wam przedstawić jak robię swoje woblery.
Początek to głównie praca z linijką i ołówkiem/długopisem, czyli przygotowuję sobie listewki do pocięcia na odpowiednie kawałki.
![](/images/artykuly/sprzet/artechwoblery/wobler-1.jpg)
![](/images/artykuly/sprzet/artechwoblery/wobler-2.jpg)
Potem odmierzam środek woblera i odrysowuje szablon przyszłego woblera, po obu stronach listewki. Na linii środkowej wyznaczam miejsce pod nawierty do zalania ołowiem i wstępnie zaznaczam je wiertłem.
![](/images/artykuly/sprzet/artechwoblery/wobler-3.jpg)
Następnie wiercę otwory i nacinam miejsce na stelaż. Otwory robię "specjalistycznie" oklejonym wiertłem ;) aby wiercić zawsze na tą samą głębokość.
![](/images/artykuly/sprzet/artechwoblery/wobler-4.jpg)
![](/images/artykuly/sprzet/artechwoblery/wobler-5.jpg)
Kolejny etap to wycięcie, a raczej wyszlifowanie wstępnego kształtu, robię to na grubym kamieniu szlifierki stołowej.
![](/images/artykuly/sprzet/artechwoblery/wobler-6.jpg)
![](/images/artykuly/sprzet/artechwoblery/wobler-7.jpg)
Teraz przychodzi czas na stelaż
![](/images/artykuly/sprzet/artechwoblery/wobler-8.jpg)
![](/images/artykuly/sprzet/artechwoblery/wobler-9.jpg)
I zalanie ołowiem
![](/images/artykuly/sprzet/artechwoblery/wobler-10.jpg)
Następnie stelaż zalewam klejem, epoksydowym dwuskładnikowym. Wolę do tego celu używać takich dłużej schnących. Taki dłużej schnący klej powłazi sobie w wszystkie zakamarki a poza tym mogę sobie spokojnie rozrobić większą ilość i zaciapać całą serię bez obawy, że mi klej zastygnie podczas pracy. Trzeba co prawda poczekać, ale pośpiech to jest wskazany przy łapaniu pcheł?
![](/images/artykuly/sprzet/artechwoblery/wobler-11.jpg)
Gdy klej dobrze zaschnie, szlifuję jeszcze lekko boki i usuwam nadmiar ołowiu.
![](/images/artykuly/sprzet/artechwoblery/wobler-12.jpg)
Teraz przychodzi czas na struganie (gdzieś po drodze nawierciłem miejsce na oczy)
![](/images/artykuly/sprzet/artechwoblery/wobler-13.jpg)
Szpachlowanie
![](/images/artykuly/sprzet/artechwoblery/wobler-14.jpg)
I szlifowanie
![](/images/artykuly/sprzet/artechwoblery/wobler-15.jpg)
Tu kończy się proces obróbki mechanicznej i przychodzi czas na malowanie, ale o tym następnym razem. Pewnie niektórzy stwierdzą, że można prościej, inaczej albo lepiej, ja taki system sobie wypracowałem i tak właśnie robię swoje woblery. Nie znaczy to, że mój proces produkcyjny nie ewoluuje, wręcz przeciwnie cały czas coś zmieniam aby uprościć i uprzyjemnić sobie pracę. Chętnie poznam Wasze sposoby. Może okażą się lepsze i mniej pracochłonne.
Artech