Wybierz kategorię tematyczną

Cormoran Corcast dlatego, gdyż ma jedną z największych szpul, jest lekki i go lubię. Pomimo wielu zalet, jedną z wad starego Corcasta jest kształt rotora i tylnej krawędzi szpuli, powodujące spływ żyłki pod nią i nawijanie na oś. Występuje to także w innych kołowrotkach o podobnej budowie. Absurdem zaś była reklama pewnego polskiego dystrybutora z kołowrotkami o kształcie szpuli V.



Żyłki match pozbawione częściowo "pamięci", przy odrobinie nieuwagi potrafią szybko wyskoczyć z gniazda szpuli, a po paru obrotach korbką zaczyna się zabawa z rozplątywaniem i zdejmowaniem żyłki z osi kołowrotka. Dlatego używam kołowrotków z hamulcem tylnym, bo szybko pozwalają na zdjęcie szpuli i nie ma potrzeby ponownego ustawiania hamulca. A jeżeli chodzi o jego precyzję, wystarczy wymienić jeden z grubszych krążków na kilka cienkich z teflonu lub poliamidu, dotrzeć w pakiecie pastą polerską - do tworzyw lub lakieru (ostatecznie może być do zębów) wyczyścić i ułożyć w tej samej kolejności. Zapewni to płynność jego pracy i dokładność nie gorszą jak z przednim. Uważam, ze zamyka to częściowo dyskusję, który hamulec jest lepszy. A z precyzją laboratoryjną, nie ma sensu przesadzać przynajmniej, jeżeli chodzi o połów ryb. Pierwszy krok to wymiana plastikowego pierścienia, tylnej krawędzi szpuli, aby spływ luźnej żyłki był do gniazda szpuli, nie zaś na zewnątrz. Nie należy przesadzać ze średnicą zewnętrzną, aby nie ocierał o rotor i nie przetarł żyłki, która tam się może znaleźć. Dystans powinien wynosić do 1,5 mm - ugięcie osi+luz szpuli na osi, przy jej maksymalnym wysunięciu podczas obciążenia+luz na łożysku rotora. Żyłki 0,16-0,20 potrafią szybko się tu położyć, co jest sygnałem, ze nawój jest zbyt luźny. Pierścień powoduje, że żyłka układa się przed nim, gdyż się z niego zsuwa, a nie spada głębiej. Poniżej obrazek szpuli oryginalnej i po zmianie.



Kolejny element to, pierścień rotora o dwóch powierzchniach spływu, trochę trudniejszy do wykonania, ale to on generalnie powoduje, że żyłka nie dociera do osi, a zatrzymuje się najczęściej na stożku o większej średnicy i rotorze. Podtoczenie (w promieniu) na odsadzeniu pomiędzy stożkami, to miejsce na nit zaczepu żyłki w szpuli.

Gabaryt tego pierścienia jest wyżyłowany, aby maksymalnie głęboko mieścił się pod szpulą, lecz jej nie ocierał, a na obwodzie pozostawiona przestrzeń na mogącą pojawić się żyłkę. Po takiej przeróbce nigdy żyłka nie nawinęła mi się na oś kołowrotka. O wiele szybciej jest przyciskiem zdjąć szpulę, zsunąć żyłkę z pierścienia, założyć szpulę i zwinąć naddatek, przedtem nawinięty na pierścieniu. Poprzednio przy nieuwadze, trzeba było ją zdejmować brudną w smarze z osi, często w najbardziej nieodpowiedniej chwili. Obydwa pierścienie wykonane z PA6, wklejane na epoksyd, wystarczające na nasze warunki klimatyczne i żywotność kołowrotka. Powierzchnie pracujące powinny być wypolerowane przed zamontowaniem. Można by je jeszcze "odchudzić", lecz zysk na wadze byłby kilku gramowy, co byłoby prawie niewyczuwalne. Kręcioł z pierścieniem.



Jeżeli ktoś z czytających, będzie chciał to pokonać, warto pokusić się w wstawienie pierścienia z nierdzewki A-4 na przedniej krawędzi szpuli(pozwala trochę zwiększyć średnicę - więcej żyłki, dalsze rzuty). To precyzyjna ingerencja, ale zapobiega to jej szybkiemu rysowaniu (znakomite zwiększenie trwałości), a w razie uszkodzenia, można go zapolerować. Przy wyrzutach, żyłka sama poleruję taką krawędź, zaś aluminiową niszczy (pojawiają się karby) - żyłka i szpula niszczą się wzajemnie. Taka krawędź wytrzyma silne uderzenie, nie wykruszy się, tak jak te z powłoką. Nie dotyczy to kilku sprawdzonych firm, lecz w większości azotek tytanu TiN na ich szpulach i pałąkach, ma zbliżony kolor, lecz inne właściwości, powiedzmy, że nie wiem, o co chodzi. W kilku kołowrotkach wstawiałem taki pierścień do szpul "grafitowych"(zapas). Przyczyniał się do lepszej pracy tj. dalsze rzuty, bardziej ciche i płynne wysnuwanie się żyłki i dłuższa żywotność żyłki.



A tak wygląda całość po pracy.



Parę lat wstecz, wysłałem te i kilka innych poprawek do Cormorana w Niemczech, lecz wstawili na krawędzi szpuli szczotkę, a inne to kosmetyka. Poza tym musiałby być "trochę", droższy. Nie jest to szczęśliwe rozwiązanie, gdyż szczotka w takim rozwiązaniu porywa żyłkę, a powinna utrudniać jej przemieszczanie, a w match'u są używane żyłki cienkie. Nie piszę tu o ingerencji w napęd, bo są to działania bardzo precyzyjne i raczej nie na ten portal. Jeżeli ktoś znajdzie trochę czasu i może to zrobić, uzyska całkiem sprawny kręcioł. Nie zapewni to spadania żyłki ze szpuli, bo prędzej czy później się zdarzy, ale likwidacja żyłki poza szpulą będzie wielokrotnie szybsza, a sama żyłka czysta i nieuszkodzona.

Zahar

Komentarze użytkowników

Zaloguj się aby dodać komentarz

https://www.iparts.pl/dragon

Blog Zwędkowani TOKAREX - super oferta pontonów firm Honda, Bush, Fiord, Kolibri, YRT, CHINEE oraz silniki i akcesoria do nich