Skocz do zawartości
tokarex pontony

Ranking

Popularna zawartość

Zawartość, która uzyskała najwyższe oceny od 22.03.2024 uwzględniając wszystkie działy

  1. Dzisiaj kolejne wyjście nad wodę. Ryby nie tak aktywne jak wczoraj, ale również 3 udało się złowić. Pierwszy 46cm, drugi 56cm a trzeci 44cm. Ten największy wziął na dalekim dystansie. Nie szło go ruszyć z dna. Jak się udało to wpakował się w zaczep jakieś 30m przy przeciwnym brzegu. Dałem mu luz kilka razy i w końcu się udało go wyprowadzić. Gdy był już kilka metrów ode mnie wpakował się w trzciny przy moim brzegu. Nie miałem jak go tam podejść, więc kolejne kilka minut zabawy i udało się! Byłem przekonany, że będzie 60 plus, ale po zmierzeniu jest 'tylko' 56cm, czyli wyrównany PB. Dobrze, że rano zmieniłem żyłkę na mocniejszą, bo byłby problem.
    11 punktów
  2. Po lewej stronie morze trzcin, po prawej to samo. Nie było łatwo. Ale kto powiedział, że łatwo ma być?:) Pół metra miejsca na hol i musiałem sobie z tym jakoś poradzić. To dlatego nie cieniuję zbyt mocno zestawu, bo czasami trochę bardziej ryzykuję i to "czasami" się opłaca. Plecionka Siglon 0,6 zakończona przyponem z fluorocarbonu 0,2 daje szansę na bardziej zdecydowany hol w trudniejszych warunkach. Takich właśnie wyszukuję. Tam, gdzie zdecydowana większość odpuszcza, ja zaczynam główkować, jak sobie poradzić w danym miejscu. Zaplanowałem odwiedzić rzeczne mini zatoki. Zarośnięte trzcinami na całej linii brzegowej. Kiedyś było kilka miejsc dostępnych, teraz zero. Prawie zero, bo zatrzymałem się w jednym i oceniłem, że powinienem dać radę. Tylko czy ryby o tym wiedzą? Woda trącona. Odra niesie z nurtem pełno zgniłej trawy. Zakładam Larvę Multi 25 mm Libry Lures na główce 0,5 g. Zbyt szybki opad likwiduję delikatnym unoszeniem szczytówki. Jednocześnie, bardzo wolno operuję kołowrotkiem. Pierwsze branie, miałem wrażenie, że nastąpiło podczas unoszenia larwy z dna. Piękna wzdręga, waleczna, wynagrodziła podjęte ryzyko. Postanowiłem zostać na dłuższą chwilę i dokładnie sprawdzić, czy warto tu jeszcze kiedyś wrócić. Miłe zaskoczenie. Miałem dziewięć wzdręg, osiem wylądowało na brzegu. Największą zmierzyłem, miała 31 cm. Wszystkie brania były w pobliżu dna. Część z nich podczas odrywania przynęty z "podłogi". Uzupełnieniem zestawu jest u mnie spinning długości 245 cm i górnym cw. do 7 g. Z nim mogę przedłużyć łowienie i zostać na wieczornych kleniach i jaziach. A tego dnia było warto. Bo wyśrubowałem swój nowy rekord. Ale o tym może następnym razem?:)
    11 punktów
  3. Wygospodarowałem sobie pół dnia, więc spakowałem do plecaka nowy travelowy teleskopik, do ręki spinning, a w głowie mocne postanowienie połowienia na przepływankę i na woblerki. Wytypowany odcinek rzeki przeszedłem ze skórką chleba, poprawiłem spinningiem i nic. Gdy wracałem do auta, zadzwonił telefon. Zatrzymałem się, żeby porozmawiać, a wiedząc że to chwilę potrwa ustawiłem się tak, by móc bezproblemowo obserwować spinningistę, którego mijałem wcześniej. Cały czas stał w jednym miejscu, co chwila pochylał się zmieniając prawdopodobnie przynęty. Konsekwencja godna pochwały, a gdy w pewnym momencie sięgnął po podbierak i dostrzegłem chlapiącą się rybę uznałem, że ta konsekwencja jest też godna naśladowania. Skończyłem rozmawiać i zawróciłem. Wytypowałem sobie z góry miejscówkę, na której chciałem postać do wieczora. Rozłożyłem podbierak, obok plecak, na plecaku pudełko i zacząłem kombinować. Odkopałem woblery, o których zdążyłem już zapomnieć i w końcu doczekałem się brania i tym sposobem otworzyłem swój sezon spinningowy
    9 punktów
  4. Zaniedbuję ostatnio Ślęzę. Aktywność moja w odstępach rocznych, to chyba nie jest wielka miłość to ślumpy:) Nic podobnego. Tego nie da się oszukać. Lubisz, to lubisz. Nie, to żaden argument nie dotrze. U niektórych wielkie coś, to równoznaczne z wielkimi emocjami. Chciałoby się powiedzieć, wielka bzdura. Co do Ślęzy i ostatniej wyprawy, to od pewnego czasu często sięgam po wszelkiej maści silikonowe imitacje larw i innych mikro gumek na lekkich główkach. Tak też było tym razem na Ślęzie. Wybrałem odcinek od Parku Pilczyckiego do Lasu Kuźnickiego. Łowiłem z obciążeniem nie więcej niż 0,5g. Nie było łatwo. Nurt jeszcze jest dość wartki i trzeba było kombinować. Żeby poprowadzić gumkę przy dnie, rzucałem powyżej siebie i w ten sposób udawało się sięgać głębiej. Momentami fajne brania. Nie dało się tego wszystkiego skutecznie wpiąć. Były też brania na larwy prowadzone wachlarzem tuż pod powierzchnią w dryfie z nurtem. Wiatr i nurt nie pozwalał na dokładny kontrolowany opad. Ogólnie bardzo dużo skubnięć. Dobierały się do gumeczek zapewne też ukleje. Na lince z dużym "balonem" praktycznie nie do zacięcia. Ostatecznie złowiłem 6 kleni.Największy pod 35 cm. Po opadach znowu poziom się podniesie. Trzeba na powtórkę trochę odczekać. Na wprawienie ręki do łowienia na mikro przynęty, to dobry pomysł wybrać się na Ślęzę. Nie wszystkie miejsca się nadają. Trzeba trochę pospacerować i obserwować wodę. Do następnego przygięcia:)👊
    9 punktów
  5. Kleniowy feeder. Postanowiłem swoje kleniowe miejscówki spinningowe obłowić inaczej, inną metodą. Nie liczyłem na okazy. W planie wędrówka z przystankami w interesujących mnie miejscach. Na haczyk zakładam chlebek ze skórką. Nie nęcę - zakładam że ja znajdę klenie w ich miejscówkach a nie, że ściągnę je zanętą. Nie chciałem też brań innych ryb a szczególnie zwabionych nęceniem krąpi się obawiałem. Pierwszy kleń nie był duży, "na oko" raczej nie miał 40 cm, brał bardzo delikatnie i zaciąłem go bez wiary że to kleń. Idę dalej. Drugie branie wyglądało tak - bujnęlo coś szczytówką, drugie bujnięcie już było takie że wędka spadła z podpórki i zanim ją chwyciłem jechała po trawie do wody. Dłuuuugi odjazd na hamulcu i w podbierak pakuję fajnego klenia. Na miarce ma 53 cm. Kolejna miejscówka bez kontaktu. Na kolejnych dwóch nieduże klenie 41 i 43 cm. Z kolejnej wygonił mnie wiatr. 1. jaceen 54,5 + 48,5 + 47,5 = 150,5 2. kamil.ruszala 3. RafalWR 53 + 43 +43 = 139 4. Konrado 53 + 52 + 52 = 157 5. SebaZG 26 + 30,5 = 56,5 6. Marienty 42 + 44,5 = 86,5 7. moczykij 41,5 8. jamnick85 49 + 44 = 93 9. lechur1 10. suchi 11. andrutone
    9 punktów
  6. Drugie popołudnie nauki stacjonarnego spinningowania. Zacząłem w miejscu i z zestawem z jakim przedwczoraj skończyłem. Jednak długie i bezskuteczne machanie w jednym miejscu może się znudzić. Zacząłem przyglądać się pracy woblera i miałem wrażenie, że nie wygląda zbyt naturalnie. Przypomniała mi się stara zasada, której tak naprawdę nidy nie jestem w stanie właściwie zinterpretować 😁 Dotyczy aury i koloru przynęty. Pomyślałem jednak, że ostatnio było słonecznie i doczekałem się brania na jasnego woblerka, to skoro teraz jest pochmurno i wietrznie to powinienem spróbować na ciemnego i tak zrobiłem. Nie czekałem nawet kilku minut. Bodaj w trzecim rzucie na dalekim dystansie mam taki strzał, że naprawdę kij mi prawie wypadł z ręki. Zabrzmi to może dziwacznie, ale poczułem na kiju całą tę złość ryby i jej agresję. Po fajnym holu podbieram pięknego (medalowego) jazia. Już mam potwierdzenie zasady - jak jest jasno łów na jasne, jak ciemno - na ciemne. Oczywiście do następnego razu na pewno zapomnę 😄 Tymczasem wobler zagościł na dobre na agrafce, ale to nic nie dawało. Pomyślałem, że dosyć już stania w miejscu i pora się ruszyć. Przesunąłem się raptem 15 metrów i zacząłem raz po razie przesuwać się z rzutami w stronę środka rzeki. Potem wszystko od nowa i może po kwadransie poczułem pstryk. Zaciąłem i jest. Jednak, ani hol, ani wygląd ryby nie przypominały poprzedniej, mimo, że ta była tylko 2 cm krótsza i też była medalową. Jaź był chudy, nie miał sporej części łusek, jakąś bliznę jakby po kormoranie. Generalnie był mocno ...sfatygowany. Uznałem, że miejsce jest sprawdzone i pora sprawdzić kolejne i kolejne... i gdy zaczęło szarzeć postanowiłem wrócić na pierwszą miejscówkę. Ciemny wobler zgodnie z zasadą powinien być dobry, ale coś mnie tnęło, by zwiększyć zasięg. Cięższych woblerów już nie miałem, więc zmieniłem agrafkę na taką z krętlikiem i założyłem Meppsa. Oczywiście na przekór sobie i wszystkim właśnie odtajnionym zasadom - srebrnego. 😄 Po kilku rzutach mam strzał. Mocny, ale inny niż pierwszy. Ryba też zachowywała się inaczej. Była uparta. Hol w nurcie oczywiście fajny, ale do końca nie wiedziałem co holuję. Dopiero w podbieraku zobaczyłem klenia. Piękny, zdrowy, wypasiony - niemedalowy, żeby była jasność 😄 To był dzień, a właściwie popołudnie konia. Wiem, że dla wielu z Was to żaden wyczyn, ale ja już dawno nie złowiłem tylu fajnych rybek w ciągu paru godzin. Miałem się przemóc i trzymać jednego miejsca - nie wyszło. Miałem łowić na ciemne przynęty - też nie za długo wychodziło. Generalnie jednak dobrze się skończyło.
    8 punktów
  7. To jest mój styl łowienia nie nabijam kilometrów ze spinem , rzadko kiedy zrobię odcinek ze 100 metrów , mam swoje ulubione miejscówki które mogą mieć z 10-15 metrów i mogę tam stać kilka godzin ryba w wodzie jest trzeba ja tylko sprowokować do brania. Dzisiaj ładny dzień więc kilka godzin łowienia ultralajtem za mną. Najpierw odwiedziłem takie nieduże żwirowiska , a pod wieczór wpadłem na taki płytki kanałek. Co ciekawe to nie są wody PZW Trochę brań miałem, złowiłem okonia , płotkę i kilka wzdręg. Największa wzdręga na fotce 22 cm. Miałem ładną na wędce , tak z 30 cm ale tylko zamłynkowała i wypięła się . Rzucałem tylko 2 rodzajami przynęty, mormyszka 0.3 grama z jednym sztucznym białym robaczkiem i mormyszka 0.3 grama z połówką larwy (cała ma 3.8 cm ) pływającej ale razem z mormyszka tonie i tak.
    7 punktów
  8. Wczorajsze nocne wyjście za kleniem 19:30:-23:00. Ilościowo fajnie bo 6 sztuk. Sporo brań. Niestety największe sztuki 36 i 38cm. Wiatr bardzo przeszkadzał. Co ciekawe najwięcej brań miałem przy agresywnym prowadzeniu - przystanki z mocnym podszarpywaniem. Najwięcej brań na smużaka 3cm ale siek bzyk też działał.
    5 punktów
  9. Miałem kumulacje, w lutym skończyłem okrągłe 14 lat , 😜 w marcu imieniny tak że sprawiłem sobie prezent , miała być jeszcze wędka ( pozazdrościłem ESSOXOWi 😜 ) też zamówiłem xul mifiny , ( no niestety trzeba poczekać 4 tygodnie) dzisiaj doszedł młynek ( daiwa ninja 1000 + plecionka do całego zestawu o której zawsze marzyłem
    4 punkty
  10. Pierwsze koty za płoty. Nie jest to co prawda kleń, ale to przyłów przy nocnym kleniowaniu 😉 Płoć 34 cm. Moje płociowe PB 😀
    4 punkty
  11. W sobotę o 7 rano walczyłem na opasce. Zero kontaktu z rybą, ani na chleb ani na woblery. Luźny chlebek też nie był zbierany. Przed 10 deszcz mnie przegonił. Wczoraj między 20:30 a 23:30 na woblery. Dopiero po 22giej dwa jakby skubnięcia prawie że w jednym miejscu. Nie wiem czy tu na pewno ryby, bo nie wyobrażam sobie jak wobler 3-3.5cm pracujący prawie że na wierzchu wody, uzbrojony w dwie kotwice, może być skubnięty/trącony i się nie zaczepić. Za 3cim czy czwartym przepłynięciem w końcu udane branie z zaczepiona rybą. 36cm. Pół godzinki poźniej drugi 34.5cm. cały czas jakby w innej lidze... Ale sukces, że więcej jak jedno branie na wyjście. Na opasce złapałem w tym roku 4 klenie i jedno branie. Każda ryba/branie gdzie indziej... Jakoś nie mogę złapać zależności. Inna rzecz, że woda w tym czasie zmieniła się o jakieś 0.5m więc i warunki się zmieniają. 1. jaceen 54,5 + 48,5 + 47,5 = 150,5 2. kamil.ruszala 3. RafalWR 53 + 43 +43 = 139 4. Konrado 53 + 52 + 52 = 157 5. SebaZG 30,5 + 34,5 + 36 = 101 6. Marienty 42 + 44,5 = 86,5 7. moczykij 41,5 8. jamnick85 49 + 44 = 93 9. lechur1 10. suchi 11. andrutone
    3 punkty
  12. W weekend najpierw duża rzeka, ale bez efektów, potem przenoszę się na małe łowisko PZW i tam już się dzieje. Na method feeder kilka linków, leszczy i jesiotr 93 cm. W niedzielę tęczaki. Ciężkie dłubanie, nie lubię takiego łowienia. Kilka na gumę, kilka na muchę.
    3 punkty
  13. Nie mogę edytować poprzedniego posta, ale ogólnie 3 wpadły. Jutro chyba wezmę miarkę Zwykle łowię na pojedyncze haki, ale dziś nie byłem przygotowany i miałem kotwiczkę. Wszystkie ryby w mega formie, natomiast ostatnia wyłamała grot. Piękny dzień:)
    3 punkty
  14. Dzisiaj 55cm na brzegu. Drugi też solidny wszedł w trzciny i się zerwał niestety.
    2 punkty
  15. Ja akurat nie zwracałem uwagi na akcję. Dla mnie najważniejsze było żeby wędka była jak najdelikatniejsza, najmniejsza średnica szczytówki, waga i ten typ mocowania kołowrotka który mi najbardziej pasuje. W ofercie firma ma kilkanaście modeli które można nazwać "ul" i ten mi najbardziej podszedł i nie zawiodłem się To nie jest typowa akcja szczytowa gdzie pracuje tylko około 20 cm szczytówki, ugięcie jest większe ale to nie jest też lejąca kluska w typie muchówki. Nie wiem co lubisz najbardziej ale myślę że nie będziesz zawiedziony Branie są wyraźne, wędka dobrze amortyzuje, wrażenia z holu nawet małych rybek wspaniałe
    2 punkty
  16. Dorzucam drugiego. Złowiony w Odrze na Mepps'a. 1. jaceen 54,5 + 48,5 + 47,5 = 150,5 2. kamil.ruszala 3. RafalWR 53 + 43 +43 = 139 4. Konrado 53 + 52 + 52 = 157 5. SebaZG 30,5 + 34,5 + 36 = 101 6. Marienty 42 + 44,5 = 86,5 7. moczykij 41,5 + 46 = 87,5 8. jamnick85 49 + 44 = 93 9. lechur1 10. suchi 11. andrutone
    2 punkty
  17. Łowienie tak cienką plecionką to koszmar, co 3-4 rzut tworzy się pętelka której z uwagi na grubość plecionki nie da się rozplątać. Nie mam pojęcia czy to wina samej plecionki czy kołowrotek cos skręca. Nigdy więcej tak jak mówiłem , jestem zwolennikiem łowienia na żyłkę . Doszły larwy, pływające i z wyjątkowo miękkiego silikonu 3,8 cm Takie dziwne gumeczki 4,5 cm Mormyszka do mikrospina chyba 0,3 g
    2 punkty
  18. Byłem na rybach w środę wieczorem 19:00-21:30 ale totalnie przyzerowałem. Ale patrzcie jakiego gagatka spotkałem wczoraj w Głogowie. Co się z tą przyrodą dzieje?! Niedługo będą musieli zmienić nazwę na marcowy 😉
    2 punkty
  19. Byłem dzisiaj z ultralajtem na chwile nad wodą . Celowałem w białoryb dlatego tylko najmniejsze przynęty szły do wody. Brań nawet sporo ale co to musiały być za potwory jak nie mogłem wciąć sie w rybę Plus łowienia jest taki że nowy kijek został rozdziewiczony, wpadły dwie takie bestie jak na fotce Zatoka zalewu rzeszowskiego , jakaś tam aktywność rybek była nawet widoczna , niestety poza zasięgiem rzutowym .
    2 punkty
  20. - Gatunek ryby: jaź - Długość w cm: 48,5 - Data połowu:(dzień, miesiąc, rok): 21.03.2024 - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): ok. 19:30 - Łowisko: Odra - Przynęta: wobler 5 cm Kamatsu. - Opis połowu: sprowadzanie szerokim łukiem na rzeczny blat.
    2 punkty
  21. W rywalizacji udziału nie biorę, ale dla zachęty daje znać, że już z powierzchni na chlebek daje się ładne kluseczki złowić. Nie miałem nadziei, że coś złowie, więc ani podbieraka ani miarki nie miałem, ale jakoś się udało. Myślę, że to okolice 50cm było.
    2 punkty
  22. U mnie Odra dalej wysoka. Główki jeszcze nie pokrywane. We wtorek i środę walczyłem na opasce. We wtorek w godzinach 17-19 pospławialem chleb. Trochę też na haku spławiałem. Luźny chlebek był zbierany. Niestety najczęściej w miejscach gdzie sterczały zalane chaszcze przez co nieogłem później zachować odpowiedniego dystansu. W miejscach zbiórek próbowałem woblerów, ale tylko jedne branie jakiegoś malucha, nie zacięte. W środę na tej samej opasce 19-22 woblery bez brań. Jakiś typ mi się w trakcie z psem i latarka przy samym brzegu przespacerował, więc druga połowa wyjścia w zasadzie chyba była tylko stratą czasu. Najbliższe okienko pogodowe chyba będę miał dopiero w niedzielę rano (tak przynajmniej na razie meteo ICM) pokazuje. Więc pewnie dopiero wtedy następne podejście, tym razem chyba z gruntówkami między zalanymi główkami...
    1 punkt
  23. Nowe łowisko i miła niespodzianka mnie spotkała. Było blisko czterdziestki. Niewiele brakowało. To moja największa wzdręga. Trochę brań zepsułem, ale ta najważniejsza wylądowała w podbieraku. Było jeszcze kilka mniejszych. Udany dzień. 👊
    1 punkt
  24. - Gatunek ryby: płoć - Długość w cm: 36, 36, 36, 38 - Data połowu:(dzień, miesiąc, rok): 10.03.2024 - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): ok. 14.25, 14.35, 17.15, 17.30 - Łowisko: Odra - Przynęta: pieczywo - Opis połowu: przepływanka
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.