Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 06.07.2017 uwzględniając wszystkie działy
-
9 punktów
-
Drodzy bobrzanie. Jedźcie gdzieś na OS-a w Polskę, bo fatalna pogoda ciągnie się za Wami od Dunajca po San i do naszego byłego odrzańskiego odcinka kanałowo-specjalnego;) Ale, jak będziecie mieli w planach BG, to może się przyłączę. Tylko przygotuję sobie zeszyt z ripostami. Z relacji wynika, że zwyczajowo starszyzna z grupy jest „kąsana”;) A facet z muchą i w gumowcach, to na bank loża szyderców da sobie upust:) Odra, to nie tam jakieś sanki-bobrzanki i haczyki z trzema zwojami nitki. Polubiłem dużo piany i sierści. To ma być bomba kaloryczna. Wczoraj kilka zbiórek i dwa klenie do ręki. Trzmiele zaczynają powoli się sprawdzać. Te kilka ataków daje nadzieję na dalsze sukcesy. PS Oby tylko gdzieś pojechali i pogoda będzie ok.;)2 punkty
-
Okolice Kamiennej zahaczyłem w piątek na dosłownie dwie godziny (byłem przejazdem). Małe lipaski a woda dosłownie śmierdzi jak obornik i mocno trącona, mimo że niska. Trochę to odbiera przyjemność z łowienia. W niedzielę wracając już nie łowiłem ale zatrzymałem się na chwilę i woda była już czysta. Kilka osób po drodze widziałem więc może coś połowili.. głownie ze spinami chodzą.1 punkt
-
Ryby wystepuja wyspowo. Jak trafisz jedną to idzie wyciągnąć kolejne. Potem są dlugie odcinki bez śladów życia(inaczej niż w zeszlym roku). Ze spinem w strone Kamiennej możesz jechac, zdecydowanie trudniej jest obławiac tam muchą.1 punkt
-
Ten kawałek wody był całkiem do rzeczy jeszcze w zeszłym sezonie. W tym roku byłem tam trzy razy i poza wymęczonymi pistoletami, nic ciekawego nie wyjąłem.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Elast93 irytuje mnie ilość czasu , który masz na ryby Gratulacje ! Hehh, miałem rozdawać karty w GP w tym roku, przynajmniej tak się odgrażałem Podobno jest tak, że na starą miłość najlepsza jest nowa... i bieganie pochłonęło mnie bez reszty Największy z weekendu. 12 kg. Była jeszcze ósemka i dziewiątka.1 punkt
-
Dziś kolejny poranek nad Królową, zaowocował pierwszym wyholowanym sumem 105 cm (miałem już kilka na kiju ale żadnego nie wyholowałem), u kumpla trafił się nieco większy 123 cm. Oprócz tego u kumpla jeszcze jeden wąs na kiju ale przetarł plecionkę1 punkt
-
Z czwartku na piątek pojechałem z synami do znajomego nad staw..Złowilismy ponad 20 karpi w tym trzy między 66-70cm.Najwiekszego złowił najmłodszy syn.Najważniejsze, że chłopcy nauczyli się spokojnie holować ryby.Ja nauczyłem się jakich haczyków nie stosować, dwa po prostu się złamały.Wszystkie ryby złowione na metodę.W sobotę nieudane rozpoczęcie sezonu sumowego.Dzisiaj zaczęło się od wysłanego paliwa ,puścił korek i benzyna zalała bagażnik, na szczęście syn miał czyste ręce i uzbroił mi laleczkę w rosówki.W czwartej miejscówce namierzyłem wąsa i po 30sekundach uderzył i tu znów pech bo spieprzył mi sie hamulec w kołowrotku i cały czas był lużny ale udało się wyholować rybę.Na ostatnim zdjęciu karpie złowione od 4 do 7 wtedy brały najlepiej były jeszcze 3 ale już nie mieściły się w siatce.1 punkt
-
Gratulacje wyników Ja byłem od soboty 18:30 do niedzieli 12:00 na zasiadce nad ulubioną komercją. Wędkowałem z kumplem metodami gruntowymi, tj metoda i klasyczna sprężyna U kumpla zameldowały się dwa karpie 45 i 54 cm Za to u mnie kilka karpi ok 50-55 cm + dwa nowe PB czyli karp 74 cm i 9,2 kg oraz amur 82 cm i jakieś 6-7 kg ( nie zważyłem z rozpędu ) Miałem też w nocy karpia ok 5-6 kg ale skubaniec spieprzył z maty zanim zrobiłem jakiekolwiek zdjęcia Można powiedzieć noc pełna wrażeń, najpierw kumpel nieumiejętnym podebraniem złamał mi sztyce podbieraka a chwilę później przy odczepianiu karpia wbiłem sobie hak w palec Poniżej fotki :1 punkt
-
1 punkt
-
Dzis rozpoczęcie sezonu wąsatego. Udało się znaleźć chwile czasu aby rano popływać. Pogoda nie napawała optymizmem ale mimo wszystko mila niespodzianka. Na początek melduje się mały sumik 99 cm Oczywiście wraca aby dać znać prapradziadkowi o sesji foto na brzegu Z rodziny napotkał chyba tylko ojca bo po chwili zameldował się u fotografa sumik 124 cm I on wrócił do rodziny Do końca pływania już żadnych brań. Rozpoczęcie sezonu uznaje za udane1 punkt
-
na slupie jest sporo ryby , jednak jest to trudna woda. tu sie nie przyjezdza jak po swoje do miesnego... w pierszym roku gdy dopuscili srodki plywajace to natlukli sandacza , ale nie wytlukli. Jesli chodzi o zakaz spalin, to jak najbardziej powinien byc utrzymany. przepis typu do 5km jest przepisem martwym. chodz by z tego wzgledu ze nie trzeba miec zadnych dokumentow potwirdzajacych mocy silnika. wystarczy naklejka na motorze badz tabliczka znamionowa..., jak dopuszcza spaliny to sie zaraz cyrk zrobi, skutery , motorowki itp. jest ok cisza i spokoj. Jak komus brakuje mocy to niech sie przesiadzie na 24V badz wiecej.V.1 punkt
-
ktoś wcześniej napisał, że jak otworzą do pływania ten zbiornik to za 2 lata nie będzie drapieżnika. Z tego co słyszałem to wystarczył rok... szkoda słów na ludzi w tym kraju. I zaznaczam, że nie chodzi o kłusownictwo. Zbiornik wyczyszczony niemal do cna z sandacza w rok przez WĘDKARZY. Czasem mam wrażenie, że w tym kraju nigdy się nic nie zmieni, taka mentalność. Majki Pecyna opisywał ten dramat w WW chyba w zeszłym miesiącu albo 2 numery temu.1 punkt
-
Szkoda ryb. Dwa lata i drapieżnik będzie tak przetrzebiony jak na większości akwenów gdzie umożliwiono połów z łódki.1 punkt
-
-1 punktów