Skocz do zawartości
tokarex pontony

Ranking

  1. jaceen

    jaceen

    Redaktor


    • Punkty

      12

    • Liczba zawartości

      5 357


  2. peekol

    peekol

    Użytkownik


    • Punkty

      4

    • Liczba zawartości

      539


  3. Fido Angellus

    Fido Angellus

    Użytkownik


    • Punkty

      3

    • Liczba zawartości

      289


  4. wasyl1968

    wasyl1968

    Użytkownik


    • Punkty

      2

    • Liczba zawartości

      1 111


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 26.11.2017 uwzględniając wszystkie działy

  1. Rano szybko pozbierałem myśli i doszedłem do wniosku, że bredziłem. Jak to, mam odpuścić Ślęzę? Po co mi "kormorany"?;) Całe trzy kilometry rzeki będzie dla mnie. Samolub ze mnie;) Wybrałem tym razem porządniejszą drogę:) Okazało się, że daleko nie zajdę i jednak trzeba przez szuwary cisnąć. Dzisiaj zaplanowałem mniej chodzenia i bardzo dokładnie obłowić konkretne miejsca. W miejscu, gdzie straciłem okonia życiówkę łowię wymiarowego szczupaka. W sumie były dwa na brzegu. Odzyskuję zerwaną gumkę, która wczoraj ugrzęzła podczas walki z okoniem. Gdybym wtedy miał wodery, to może udałoby się go wyciągnąć? Obłowiłem sześć miejsc. Brań tyle samo, co poprzednio (siedem). Tylko jedna ryba spadła. Był to kleń trochę większy od tego, co na zdjęciu (37 cm). Okoni było trzy. Największy 25 cm. Żadna z ryb nie poprawi mi punktacji w tabeli. Musiałyby mieć przynajmniej centymetr więcej. Bardzo fajne dwa dni spędzone daleko od "Lidla";)
    8 punktów
  2. Dzisiaj miał nastąpić ten dzień. Dzień, w którym z wielką radością miałem wysłać SMS do Jacolana z gratulacjami za drugie miejsce w LŚ Zarzekał się, że w tym tygodniu nie zajrzy nad wodę, to jest okazja zrobić przesunięcia w tabeli. Nastawiłem się na okonie. Z pudełkiem silikonowych przynęt zawitałem w środkowym odcinku rzeki. Żeby dotrzeć do miejscówek trzeba przejść szlak kukurydziany i poruszać się ścieżkami opanowanymi przez dziczyznę. Po rapciach wnioskowałem, że to droga jednokierunkowa. Gwizd do przodu i przedzieram się w gęstwinie. Pierwsze minuty łowienia i delikatne puknięcie. Minęło następnych kilkanaście minut i zdecydowane branie. Odjazd. Szczupak około 60 cm daje się jednak doprowadzić do brzegu. Ślizgiem mam wciągnąć go na trawę i następuje ostatni zryw ryby. Nic to, walczę dalej. Po chwili kolejne branie. Tym razem jego mniejszy brat ląduje na brzegu. Później więcej chodzenia niż łowienia. W kolejnym miejscu piękne branie i walka po całej szerokości rzeczki. Tym walecznym przeciwnikiem okazał się całkiem fajny kleń. Odwiedziłem jeszcze kilka miejsc i wróciłem do miejscówki, gdzie przeczuwałem coś porządnego. Założyłem „kaloryferek”, podrzucam powyżej siebie i bardzo delikatnie podbijam przy dnie. Puk! Zacinam i wędka poważnie się wygięła. Miejsce trudne do holowania i podświadomie oceniam sytuację. Czy dam radę? I w końcu zobaczyłem, co mam na kiju. Jeszcze takiego okonia nie złowiłem. Lekko 35 cm. To i tak nie chcę przesadzać, że miał więcej, a na to zasługiwał. Był w zasięgu ręki. Gdybym miał wodery, to mogło się udać. Niestety wjechał w trzciny, jig zahaczył o nie i okoń się uwolnił. W tym momencie musiałem zrobić przerwę. Nie dało rady łowić. Po drodze sprawdziłem jeszcze kilka miejsc. Dołowiłem okonia. Miałem jeszcze mocne przytrzymanie. Naliczyłem 7 brań w ciągu trzech godzin. Trzy ryby na brzegu. Nie było źle. W niedzielę miała być powtórka. Jednak ciągle pada i gdybym miał przejść jeszcze raz ten odcinek, to wcale bym się nie różnił od odyńca w babrzysku. Trzeba zawalczyć gdzie indziej. PS Przypominam, że walczymy do 3 grudnia. Jak ktoś ma przemyślenia dotyczące utrzymania rywalizacji LŚ, to zapraszam po przyszłej niedzieli do dyskusji. Rewolucji w zasadach nie będziemy sobie fundować, ale delikatna kosmetyka nie zaszkodzi;)
    4 punkty
  3. Gratuluję @jaceen! Ja też nie odpuściłem jeszcze Ślęzy W piątek późnym wieczorem wyskoczyłem w poszukiwaniu kabana. Klenie nawet chętnie gryzły - choć reagowały tylko na typowo zimowe, powoooolne prowadzenie przynęty. Brania zdecydowane, ryby nie za duże ale za to odpasione i silne Może pamiętacie - ostatnio pisałem że niemal cudem znalazłem zgubiony wobler - pomarańczowego swojaka - znowu się spisał Dwie najcwańsze (na pewno te największe ) uwolniły się w resztkach zielska. Kabana niestety nie dorwałem :/ Jeszcze ciekawostka - ruszyła powoli budowa nowego mostu na Żernickiej. Starego mostu już nie ma, a taka fajna miejscówka pod nim była
    3 punkty
  4. Tak dla uspokojenia, są jeszcze miejsca gdzie okoni mnóstwo i w spokoju do wiosny dotrwają, dziś chyba dwie-trzy setki a przez cały dzień spotkałem tylko jednego wędkarza Te ślady to dziki, łosie, jelenie i co tam jeszcze O okazy tam trudno ale...
    3 punkty
  5. Dzisiaj 16 okoni ( specjalnie liczyłem)😂 dwa szczupaczki jeden sandaczyk okonie takie sobie tylko dwa pod 30 i jeden 31 Dzisiejsze łowisko to czernica łowilem tam szczerze pierwszy raz w życiu łowisko super ludzie na nim nie. Zameldowałem się przed 7 rano a ludzi jak w lidlu na promocji torebek 😱i oczywiście wszystko w beret!!! Spotkałem miejscowego który opowiadał jak około 3 tyg temu okonie wywozili wiadrami masakra brak mi słów a najlepsi są Ci którzy mają postawioną bójkę z żywcem i jeszcze uskuteczniają spinning brak mi słów. Wiem że cześć ( kormoranów) to czyta i nie mam dla was za grosz szacunku i nie ważne ile masz lat!!!! A ci co wpieprzają okonie w ilościach hurtowych poczytajcie sobie ile ta PIĘKNA RYBA zawiera metali ciężkich SMACZNEGO!
    2 punkty
  6. szkolenia ciąg dalszy , 7.30 jestem na miejscu, najpierw " moja " metoda i testy kolorów kajtków, z rana okonie stały bliżej brzegu i brały na brudne kolory , po 8smej melduje się kolega Pekool z latoroślą , chwila bajery i do boju , póki co okonie mają co jeść bardzo dużo drobnego narybku i wszystko siedzi w krzakach , koło 11stej sytuacja się zmienia okonie przechodzą na środek kanału zmiana ciężarka na 12 gr. daje efekt , wielkość szkolna ale 20 : 2 dla mnie , kolega który był ze mną łapał tradycyjnie , DROP SHOT RULEZ 😁 kolor dominujący dzisiaj to " jedyny słuszny " 😉
    2 punkty
  7. 2 punkty
  8. U nas szału nie było, rybki nie duże, ale po kilkanaście złowiliśmy. Ja miałem zestaw DS a Syn tradycyjnie (główka jigowa) - wyszedł nam remis Ale póki byliśmy okonie siedziały jeszcze przy brzegu - jeżeli odeszły dalej wynik pewnie wyglądał by inaczej. I faktycznie "jedyny słuszny" kolor od @wasyl1968 dawał dzisiaj radę
    1 punkt
  9. u mnie (o dziwo) jeszcze 5 kleników około 20 cm na suchą muchę (lekko tonącą) - 4 brania wyraźnie widoczne przy powierzchni (wiatr momentami mocno przeszkadzał i techniki niestety brakuje wiec kilka muszek zostało na krzakach).
    1 punkt
  10. Robione telefonem Dziś ilościowo trochę lepiej niż wczoraj ale rozmiarowo dalej bez szału.
    1 punkt
  11. Cześć. Po długiej nieobecności na forum coś trzeba dorzucić. Gratuluję wszystkim wytrwałym, sezon nadal trwa. Nocne okonie na razie omijają mnie szerokim łukiem aczkolwiek przechodząc prawie na UL przy sandaczowaniu spodziewam się nocnych garbusów. Na razie w zamian mnóstwo przedszkola psiaków można połowić. Dziś natomiast trafił się taki oto nocny zbój Guma 6 na 6 gramach. Pozdrawiam
    1 punkt
  12. Ja dzisiaj pojechałem z bratem i kumplem nad naszą królową Wisełkę.. Wędkowaliśmy od 09:15 do 13:15, brat zaliczył jednego sandaczyka ok 40 cm i kilka nie wciętych pstryków, kumpel podobnie jeden krótki sandacz dwie rybki spadły + kilka puknięć. U mnie najpierw przed południem zameldował się okoń prawie 28 cm, chwilę później krótki sandacz następnie prawdopodbnie już fajny sandacz mi spadł kilka metrów od brzegu a na koniec trafiłem leszka ok 50 cm za kapotę Generalnie brań sporo ale na średniej wielkości przynęty 7-10 cm na większe nic, dominowały jasne kolory typu perłowy, seledyn oraz klasyczna marchewa
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.