Skocz do zawartości
Dragon

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 29.09.2018 uwzględniając wszystkie działy

  1. No to się dobrałem dziś do tego gościa, co mi ostatnio wykręcił nadgarstek dziś się wciął, i po pięknej walce dał podebrać. Równiutkie 104 cm, mega gruba ryba. Odpłynęła jak po swoje Zdjęcie niestety słabiutkie, bo byłem sam na trudnej miejscówce. Nie do końca oddaje rozmiary tej ryby. Drugie wyjście na szczupaki po przerwie linowej i taka niespodzianka Wziął na tego samego jerka co ostatnio kosił. Popatrzcie co z nim ta mamuśka zrobiła, przemielony i wypluty Trzeba będzie odlać trochę nowych i pomalować na ten kolor. Pozdro
    3 punkty
  2. Dzisiaj "trening" przed jutrzejszym spotkaniem , sporo okonia i jeden boleń , po raz pierwszy w tym roku odpaliłem " cztero metrowy Spining " efekty są 😉 co prawda rozmiarowo póki co nie są zadowalające ale ilość dobra , jutro " pochwalę się " co i jak , druga kwestia , nie wiem jak wy ale ja coraz częściej fajne rzeczy znajduje nad wodą , jakiś miesiąc temu znalazłem dowód osobisty ( niestety nie istnieje w internecie bo nie mam pejsbuka 😝 ) żona znalazła w necie gościa i ten bardzo zadowolony przydrałował z flaszką wina w podzięce , dzisiaj znalazłem dwie podpórki i elektroniczny sygnalizator , na powrocie zachodzę do wędkarskiego na osiedlu i zostawiam namiary na siebie ( może ktoś będzie skarżył się że przesrał nad wodą sprzęt ) wychodzę z założenia że dobra karma wraca 😀
    2 punkty
  3. Dzisiaj postanowiłem połazić za okoniem. Kijek do 8g, żyłka 0,12, kajtki 2''. Początek trochę rozczarował. Po czwartym mikroskopijnym okonku zmieniłem miejscówkę ale i założyłem większą gumę - kiełbia 7cm od realistic shad. Szybko uwiesił się ładny okoń, zaszalał przy brzegu i się spiął. Ale to zatrzymało mnie na dłużej z wybraną przynętą. Dwa kolejne brania spadły szybko. Zacząłem rozważać zmianę na 5cm, ale jeszcz jeden rzut. Branie, zacięcie i nagle czuję że siedzi klocek. Siłuje się ze mną, ale nie wariuje jak okoń. Kijek w znaczym ugięciu, ale zapas mocy spory i hol szybki. I oto mój pierwszy sandacz (nie licząc dziesięcio centymetrowego z Bystrzycy ). Ten miał 60cm. Centrum miasta, po wypuszczeniu brawa od obserwujących spacerowiczów Normalnie jarmark.
    2 punkty
  4. 25 październik Odra. Cześć. Wieczorem ze dwadzieścia razy studiowałem stronę www.meteo.pl Z mojego punktu widzenia wszystko na nie. Wiatr upierdliwy, temperatury w lutym były znośniejsze, a ciśnienie? Jeszcze jakieś deszcze mogą się do tego przyplątać. Brr, jednym słowem-dom. Oo nie. Nie odpuszczę takiej okazji. U mnie działa to trochę inaczej. Gdy są jakieś przewałki w pogodzie, to i we mnie zachodzą jakieś zmiany. Od środka jestem rozdygotany. Bym zapomniał, ponoć w pełni grzyby nie rosną. Kolejny element, który u wielu wędkarzy brany jest, jako przyczyna powrotu o kiju. Wieczorem, przy rozmowie telefonicznej z kolegą wymienialiśmy wszystko, co mogłoby nas zniechęcić. Ubaw był, bo on wieczorem a ja z planami na rano. Jeszcze nie minęło kilka minut, gdy pojawił się nad wodą i dostaję SMS-a ze zdjęciem ryby. I tak co chwilę. Dobrze, że rano ma do pracy, bo całą noc by mnie katował;) Z myślą złowienia upragnionego wielkiego okonia melduję się rano nad wodą. Zimowa czapka, kaptur, rękawiczki, dodatkowy polar. Przy przenikliwym i zimnym wietrze ubrałem się jak na lutową wyprawę. Zaczynam od popperów. Nie mogę, panują prawie zimowe warunki, a ja plumkam popperami. Okoni nie widać. Zamiana na obrotówkę i gumkę. Zaczęły się pierwsze brania. Okoń, później szczupak i okoń. Cisza. Pokazały się dyskretnie bolenie. Zmieniam plany i zapinam przynętę "ślizgacza". I to była dobra decyzja. Prawie w każdym miejscu coś chciało go zjeść. Widziałem kilkanaście ryb, które podganiały woblera, a nawet próbowały go skubnąć. Rzuty powyżej stanowiska i naprowadzanie na pysk dały najlepsze efekty. Tego dnia złowiłem dwa szczupaki, kilka okoni, dwa klenie (większy 48 cm), pięć boleni (największy 70 cm). Trzy ryby spadły i miałem wspomniane kilkanaście wyjść do woblera. Żeby nie było tak różowo, to musi być jakaś spora porażka, abym zapamiętał ten dzień jeszcze bardziej. Rzut kilka podbić i czuję…właściwie nic nie czuję. W pierwszym momencie myślałem, że podstępny szczupak zjadł woblera. Zwijam linkę a na końcu dynda odpięta agrafka. Wpatruję się w wodę i widzę dryfujący wobler. Jeszcze obok niego zakręcił się kleń i powoli zaczął znikać mi z oczu, płynąc na wzburzonej rzece. Próbowałem łowić jeszcze przez godzinę. Nawet trącenia, nawet podejrzenia, że coś się zainteresowało.
    2 punkty
  5. Piątek i sobota z nastawieniem na okonia. Korzystając z kilkudziesięciu minut dobrego żerowania, do wody leciały przeważnie poppery od renomowanej firmy Rapala do domowych wyrobów. W piątek sam a w sobotę razem z Boseibem. Nad wodą meldujemy się przynajmniej 20 minut wcześniej, aby o przewidywanej godzinie nie tracić czasu na zbędne manewry. Pierwsze brania tradycyjnie, przynajmniej u mnie, kończą się spadami. Po piątym, czy szóstym, wreszcie, holuję do ręki kolejne garbusy. W tym dniu złowiliśmy cztery trzydziestki i kilkanaście mniejszych braciszków. Gdy przestały reagować na popperki, to próbowaliśmy na "banany" i silikonowe gumki z 2 g ołowiu. Ciekawsze pasiaki Boseiba Koniec naszego wędkowania z małym przytupem. Melduje się popperowy pan boleń. Boseib był lepszy, bo miał cztery gatunki ryb. PS Do tabeli wstawiam dwa okonie. 33 cm 32 cm
    2 punkty
  6. Witam kolegów po dłuższej przerwie bez posta co nie znaczy, że bez wędki:) Dzisiaj wybrałem się w piękne tereny odrzańskie poniżej Brzegu Dolnego, woda niska na główkach, ponieważ we Wrocławiu przez remont Młynu Maria woda stoi i jest zielona, poza tym susza i na całym odcinku dokręcili jazy. Tutaj woda w miarę płynie jest cisza i spokój. Nastawiłem się na bolenie ale zabrałem również ze sobą zestaw okoniowy. O 12:40 zameldowałem się nad wodą piękna słoneczna pogoda przeplatała się z dużymi kumulusami na niebie, które leniwie przesuwały się po niebie zasłaniając co jakiś czas słońce. Po 2,5 h chodzenia za boleniem bezskutecznie zresztą postanowiłem nie dać za wygraną i w ruch poszedł zestaw okoniowy a wraz z nim kajtki, cykadki, wirujące ogonki oraz meppsy. Po ostatniej zmianie pogody ryba zachowuje się bardzo himerycznie i trzeba się napracować żeby coś wydłubać z wody. Jednak okazało się że dzisiaj drobne przynęty to był strzał w dziesiątkę. Zaczęło się od okonia takiego poniżej 25 cm potem trafił się sandaczy na cykadkę i dwa małe boleniki, następnie już po 15 godzinie zaczęły się brania okoni. Najlepiej współpracowały z moimi niezawodnymi mepsami. Efekt? Dwa punktowane okonie 25 i 27 cm dopisuję do tabeli. Skończyło się na kilkunastu sztukach niestety musiałem, kończyć dzisiaj wcześniej zabawę...Ale jutro zaatakuję kolejny raz już do oporu… Zaczęła się jesień i teraz będzie o wiele lepiej na punktowanie i wpisanie grubszych okoni to tabeli. Czekam aż ruszą się te większe Okonie już nabijają masę na zimę są bardzo waleczne i silne! A co do mojego wyjazdu nad jezioro Wędromierz o którym pisałem we wcześniejszym poście. Otóż z łódki i z pomostów na jaskółki, keitechy i cykady wpadały tylko okonie do 23 cm…niestety… Rozmawiałem z miejscowymi na jesień rybacy trzepią wodę jak leci sieciami. Jest mało dużego leszcza okonia również ubyło. No cóż taka praktyka ostatnich lat…Naprawdę połowić jeziorowe garbusy 35 plus to duża sztuka… P.S. Tydzień temu wyjąłem dwa punktowane na Odrze ale zapomniałem o punktacji i wypuściłem do wody. Dopiero po fakcie sobie przypomniałem, że mogłem je udokumentować...;)
    1 punkt
  7. Odpuściłem już liny na dobre. Ostatnie 2 wypady skończyły się kilkoma braniami i dwoma trzydziestakami. Wczoraj rozkręciłem, naoliwiłem i złożyłem do kupy multiplikator. Dziś wyskoczyłem na rekonesans szczupakowy na starorzecza. 2 godzinki, które były mi dane były intensywne. Na brzegu zameldował się szczupak 65, szczupaczek 40 parę. Do tego piędziesiątak spadł przy brzegu. Miałem kilka niewciętych brań, w tym jedno po którym do teraz czuję nadgarstek. Jeszcze po niego wrócę 😎 Oczywiście wszystkie brania na swoje jerki. Dziś firetiger robił robotę dostał niemiłosierne baty. Ten ze zdjęcia ma na koncie w tym roku z 15 ryb, już nie jest zbyt ładny ale daje radę. A multik chodzi jak nowy Pozdro
    1 punkt
  8. Po sobotnim laniu od miejscowych ryb, dziś się odkułem - na nieco bardziej oddalonym od Olsztyna odcinku Łyny. Brań miałem zdecydowanie mniej niż wczoraj, ale za to skuteczniej machałem wędą. Wczorajsze 0 osłodziłem sobie dwiema złowionymi rybkami - małym szczupaczkiem i Bolkiem 😁 Ryba, wyjęta na kleniowy zestaw z żyłką 0,16, fajnie szła. Przynęta jednak już typowo boleniowa 🙂
    1 punkt
  9. Super brania, często widowiskowe, celem byly dzis okonie I tak tez bylo, nie odbylo sie bez przyłowów, oby tak dalej Największe, które zapozowały 27 I 32. Dzięki Jaceen za fajny, rybny dzień nad Odrą !
    1 punkt
  10. Wczoraj komercja, od 11.30 - 20. Ponad 30 kg ryb przewaliłem Na mielonkę tylko jedno branie pod sam wieczór , jesiotr 96 cm, w ciągu dnia nawet skubnięć nie było, co dziwi bo do tej pory na mielonkę brało wszystko co siedzi w wodzie. Druga wędka "na metodę" i mikro kulki. Pomimo tego że ciepło i woda jeszcze nie jest zimna, owocowe smaki wzbudzają małe zainteresowanie. Był okres gdzie nawet 2 godziny nic się nie działo. Rewelacyjnie sprawdził się dip "Mussel" Tandem Baits (gęsty, czerwony , śmierdziel ) nawet kulka o smaku śliwkowym zanurzona w dipie kilka minut po zarzuceniu została pobrana (wcześniej leżała 2 godziny bez brania) Poniżej 50 cm były dwa karpie + 54 , 55 , 58 , 63 , 76
    1 punkt
  11. Dzisiaj wreszcie pokazałem miejscówki synowi. Wieczór obfitował w wędkarzy, ale nikt na szczęście nie uznał upatrzonego wcześniej przeze mnie fragmentu nabrzeża za atrakcyjny. Nie pomyliłem się w wyborze. Klenie co chwila z przyłowami małych sumów. Rozmiar 45-47cm. Zestawy zrobiłem troszkę grubsze. Kleniom nie przeszkadzało a w końcu pojawił się przyłów, który przeczówałem. Sumik 77cm, na mięciutkiej gruntówce z cw do 70g - fajne uczucie.
    1 punkt
  12. Masz 100% racji i zazwyczaj się pilnuję. Ale są łowiska gdzie presja jest duża i nie ma co ukrywać. Jak na prężycach np złowię coś fajnego na grunt, to jaki sens to ukrywać, jak i tak w weekend ciężko tam o stanowisko? To łowisko akurat też nie jest jakąś magiczną miejscówką. Ryby widać jak na dłoni z mostów i ciężko trafić na moment gdy nie ma tam wędkarzy. Ale dobrać się do kleni to nie wystarczy robaczek. Jak w weekend miałem tam klenia za kleniem, to 5 innych wędkarzy po dwie wędki postawiło i czekało z efektami w mojej opini kompletnie innymi (małe leszcze). A dzisia 3 sumy bez wymiaru. Wszystkie z jednego miejsca, co mi daje do myślenia i może skuszę się na cięższy sprzęt. Kleń był tylko jeden. Ale łowienie trwało 30 min, więc i tak super.
    1 punkt
  13. Savage Gear Cannibal Shad 6,8cm uzbrojony na haku 1/0, główka 7g. Jaxon Grey Stream Spinning 2,28 4-17g Linka 0,10 Podpięty tuż za płetwą grzbietową Lądowanie bez pomocy sprzętu Waga i długość - nieznane Hol życia...
    1 punkt
  14. Po prawie 2 tygodniowej przerwie, przed 6 nad wodą. Jedno branie i zawijka, od 7 lampa niemiłosierna. Duża porcja bobiku i łubinu - bezpośrednio na haku. Wzdręg w toni nie odnotowano...
    1 punkt
  15. Ostatnio miałem pierwszy prawdziwy dzień konia w tym roku... Po kilku dniach studenckich integracji miałem ochotę na trochę ciszy i samotności, więc wybrałem popołudniowo-nocny wypad nad Królową. Odcinek, na którym udało sie połowić trochę bolków w tym roku. Zacząłem z grubej rury - po kilkunastu rzutach ze spadu klatkowej rafki wyjechał fajny szczupak. Kolejne pare godzin przynosi mi tylko malusiego sandacza na woblerka, ale jakieś ryby się pokazują, tylko że nie chcą. Cóż, załamanie pogody, trzeba cierpliwości... I warto było czekać. Wchodzę na "ostatnią" główkę i słyszę dźwięk ataku na tej samej rafce spod której dostałem wcześniej pajka. Za chwilę kolejny. Drugi rzut woblerem i mam to na co czekałem. Skoro jest tak dobrze to czemu nie miałoby być lepiej? Może wrócę na parę rzutów na główkę gdzie coś sie dziś pokazywało? Boooooom! Obydwa sandacze złowione po północy. Warto czasem trochę przymęczyć.
    1 punkt
  16. Weekend spędzałem w Żywcu, więc jak tu się nie wybrać na stawy do Andrzeja w Moszczanicy? Pływają tam piękne palie, tęczaki, potokowce, spore płocie, klenie, jazie, medalowe okonie. Mi udało się zachęcić do współpracy parę tęczaków, największy około 60, mniejszy ponad 50. Też kilka ładnych płotek, a wszystko na mikro jiga, na nic innego nie dały się skusić. Ktoś by pomyślał, że staw komercyjny to można łowić na wszystko a i tak będą wyniki, ale nic bardziej mylnego. Trzeba nieraz nieźle się nakombinować, żeby złowić ładnego pstrąga.
    1 punkt
  17. Dzisiaj komercja , dopiero 2 raz w tym roku Spining rzeczny wygrywał z wyjazdem do tej pory, a że to już jesień się zbliża to karpia trzeba potrzymać w dłoni. Siedziałem od 11.30-19.30 Brania słabe, nie tylko u mnie, ale coś tam się działo. 2 karpie pod 50 cm , jesiotr 90 (najmniejszy rozmiar na łowisku) i na koniec już po zmroku karp 56 cm (lampa odmówiła współpracy i fotki nie ma ) Wszystko "na metodę " na haku mikrokulki halibut + pływający dumbels owocowy
    1 punkt
  18. Moje podejście do kleni okazało się skuteczne, a efekty powtarzalne. Mając niecałą godzinkę przed lub po pracy, cieszy fakt, że w tak krótkim czasie dużo się dzieje. Dzisiaj kilka klusek. Miałem wrażenie, że łowię tą samą rybę, bo wszystkie równo 47cm. Ale jak takie biorą, to wierzę, że jest potencjał na większego. Warunki: hałas, przepływające statki, pobierające próbki wody uczennice jakiejś szkoły. Miasto stłumiło osławioną ostrożność kleni. Przyłowem były dwa niewymiarowe sumy, co mnie trochę zaskoczyło.
    1 punkt
  19. Podlasie jest piękne! Łowiłem na rzece, na której stawiałem swoje pierwsze wędkarskie kroki. Rzeczka Ełk się nazywa. 15 lat mojej na niej niebytności nie napawało optymizmem pod względem wędkarskim. Udało się mi jednak przechytrzyć kilka kleni. Fajna, sentymentalna podróż! I cholernie trudne warunki: woda zarośnięta na maksa z brzegu jak i w korycie.
    1 punkt
  20. Witam. Od piątku do niedzieli siedziałem na rybkach. Ogólnie wyjazd udany, rybki współpracowały choć wielością nie grzeszyły. Największy karpik 65cm. miałem też dwie ryby które po krótkim holu spięły się w zatopionym drzewie. W nocy próbowałem za sandaczem, niestety bez efektów.
    1 punkt
  21. Witam! Okoń złowiony we Wrocławskiej Odrze w ostatnią niedzielę sierpnia. Przynęta keitech 3'.
    1 punkt
  22. Dziś troszkę nie brzydkich okoni wszystko na 4cm woblerki w jaskrawych kolorkach dla zdenerwowania przeciwnika, do tabeli wedruja, 25,27,28 cm
    1 punkt
  23. No i mam komplet 10 muchowych pasiaków . Ten miał prawie 32, ale jak zwykle moja "super" miarka zabrała cm. Dopisuję 30pkt. Był jeszcze jeden co by się nadał na podmiankę, ale nie miał 30cm więc sobie darowałem 😜 Złapane na białego streamera z EP.
    1 punkt
  24. Jasne, że się pochwalę 34 cm złowiony w samo południe na srebrną obrotówkę nr. 3(kotwica wymieniona) od firmy Caperlan(Decathlon). 28 cm złowiony o zmierzchu na Fishunter'a fluo(foto), uzbrojonego na główce 5g z hakiem 4/0 Mustad albo Gamakatsu. W obu przypadkach, wędzisko: Jaxon Grey Stream Spinning 2,28 4-17g kręcioł: Spro Passion 730 FD(zasłużony już w wielu bojach, 10 lat wbija) linka: PowerPro 0,10 na końcu której wiąże pętle na 'ósemkę' i zakładam tylko krętlik z agrafką(nr. 8).
    1 punkt
  25. Dwa okonie do tabeli pojedyńcze okonie z poszczególnych miejscówek. Dużo ryb na obrotówki 3 i większe w kolorze miedzianym ale wielkościowo lipa kilka w okolicach 30 cm te dwa na kajtka 2" i raczka. Kiedy przyjdzie ta jesień 😂 33 32
    1 punkt
  26. Ok 22:00 woblera 7cm przeznaczonego na całkiem innego zwierza zaatkował ten o to okoń. Wiem, że okonie bywają nocnym przyłowem ale mi zdarza się to po raz pierwszy. 31cm
    1 punkt
  27. Wstawiam zdjęcie oksa z mojego weekendowego wypadu nad Odrę, wpis już wcześniej był - lekko ponad 28cm
    1 punkt
  28. Praca zespołowa daje efekty. Wskazuję miejsca i podaję przynęty, które najlepiej sprawdzały się na ostatnich wyprawach, a Radek wykańcza to ładnymi okoniami. Niedzielny wypad zakończył się u niego trzema okoniami. Dwa do tabeli 26 i 30 cm. Cztery spadły mu podczas holu. U mnie słabo. Jedno branie i jeden mały pasiak. Młody odebrał mi szczęście i do niego kleją się ryby. Jedno branie miał takie, że oderwało mu blaszkę od wirującego ogonka "SPINMAD" 4g. Później łowił na cykadkę "JAZ" 3g. (26) (30) Okonie lecą do jego tabeli.
    1 punkt
  29. Dzisiejsze 29 i 28. Przynęta ta sama Dragon lunatic na 5gramach.
    1 punkt
  30. W sobotę zaplanowaliśmy z Radkiem poćwiczyć z muchówką. Wpierw na sucho a później z wejściem do wody. Sama nauka, bez napinki, że ryby będą wychodzić do much. Pod wieczór poszliśmy na sprawdzone miejsce za okoniami. Radek łowił na wirujący ogonek 4g. Dwa okonie 27 i 29 cm ląduje do tabeli. Było jeszcze kilka brań, jeden mniejszy wyjęty, dwa duże podczas holu spinają się i miał kilka brań z krótkim kontaktem. Zarybiamy okoniem:) Radek nie jest zarejestrowany ale wpisałem go do tabeli. W jego imieniu będę uzupełniał wyniki. Szkoda dwóch okoni, które mocno by zapunktowały.
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.