Skocz do zawartości
Dragon

Ranking

  1. jaceen

    jaceen

    Redaktor


    • Punkty

      8

    • Liczba zawartości

      5 357


  2. Marienty

    Marienty

    Moderator Grand Prix haczyk.pl


    • Punkty

      7

    • Liczba zawartości

      1 556


  3. wasyl1968

    wasyl1968

    Użytkownik


    • Punkty

      6

    • Liczba zawartości

      1 111


  4. Budek

    Budek

    Zwycięzca Street Fishing Poland Grand Prix 2018


    • Punkty

      3

    • Liczba zawartości

      1 100


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 04.11.2018 uwzględniając wszystkie działy

  1. To ja też zrobię krótkie podsumowanie weekendu. Piątek - narobiliśmy kilometrów i zaliczyliśmy 3 miejsca, czego efektem były tylko krótkie szczupaczki, sandaczyk i okonki (żaden z nich nie dobił do 25cm). Sobota - kolega, który zaczął na poważnie spinninowanie w tym roku... po prostu mnie deklasuje. Nie wiem czym jest to spowodowane. Łowiliśmy 19:00-23:30. O 21:00 mieliśmy zmienić miejscówkę bo prócz małych sandaczyków nic się nie działo. No i w jednym z ostatnich rzutów kolega odnotowuje iście boleniowe kopnięcie. Na szczęście nie był to boleń ale piękny sandacz. Całe 76cm. Ja na żywo jeszcze takiego nie widziałem. Kolega w tym sezonie bije życiówkę za życiówką - sum, sandacz, kleń. Publikacja zdjęcia oczywiście za zgodą kolegi. Niedziela - tym razem już sam. Wrocław 14:30 - 17:00. Próbuję namierzyć okonie. W końcu mi się udaje. Trafiam na dobre, 20 minutowe żerowanie. Łowię 4 sztuki 25-29cm. Brania piękne. 3" ala kajtki zażarte po same główki. Tego największego odprowadza takie stadko, że aż dziw, że się w takim miejscu uchowały. Co ciekawe te większe zaczynają atakować (trącać) holowanego okonia głowami. Nie widziałem jeszcze czegoś takiego. Brania mam jeszcze po zmroku na "oczojebne" kolory.
    6 punktów
  2. Rano mam małe szanse, a po zmianie czasu staram się, chociaż godzinę za dnia połowić. Na przełamaniu. Wczoraj nie spodziewałem się takich emocji. Nad wodą byłem około siedemnastej. Pierwsze dwa rzuty i branie. Trochę chlapaniny i przegrywam. W ciągu piętnastu minut psuję dziesięć brań. Jest to mój nowy rekord. Do tej pory miałem taką sytuację, niedawno, że siedem zepsułem. W tym przypadku trzy ryby miałem prawie pod nogami, ale nie zdołałem rozpoznać, co to było. Pozostałe odpadały po krótkim kontakcie. Początkowo łowiłem uniwersalnym woblerem od kolegi "Druciarz" - (Woblery i nie tylko ala Druciarz). W końcu mam przyłów leszcza 50 cm i to, po co przyjechałem, czyli jazia. Powoli zmieniałem miejsca. Do nich lepiej pasowała mi Rapala oryginal 7 cm. Psuję kolejne brania. Luzuję hamulec i po każdym braniu staram się holować spokojniej. Teraz mogę sobie na to pozwolić. Wcześniej nie mogłem do tego dopuścić. Chwila luzu i skończyłoby się na zaczepach. Postanawiam wrócić i przejść jeszcze raz ten sam odcinek. Dokładnie, metr po metrze obławiam kolejne stanowiska. Po cichu liczę na ciekawy przyłów. Wobler jest tego wart, ale zaliczam kolejnego klenia. W sumie łowię trzy. Największy, który mnie najbardziej ucieszył, mierzył 53 cm. To czternasty, lub piętnasty kleń w sezonie powyżej pięćdziesiątki. Wcześniej wspomniałem o przyłowie. Były to, szczupaczek, leszcz i po bardzo mocnym braniu siada sandacz. Idealnie ten sam rozmiar, co kleń. W ostatnich minutach psuję kolejne brania i na pożegnanie doławiam klenia. PS
    5 punktów
  3. Krótkie podsumowanie weekendu , w piątek dwa spiningi , na lekko i ciężko , zero , o 9 ntej chodziłem już w krótkim rękawku ( 2 listopada ?! ) , sobota dla odmiany dwie żywcówki , jedna z gruntu druga " po Bożemu " na spławik , pogoda taka że żal psa wygonić na dwór 😉 , klamoty do tej pory się suszą na balkonie , też na zero , dzisiaj budzik dzwoni o 6tej , słyszę jak deszcz wali o parapet , nie, dość mam angielskiej pogody , o dziesiątej mówię do żony " jadę coś sprawdzić " co dziesięć minut melduję się Okonek , coś zaczęło się dziać 😁 na razie wielkość nie powala ale ilość już tak , brania tylko na robactwo w stylu cyprysowym , trochę też mi zajęło znaleść odległość i głębokość brań 😜 wszystko na " mojego " cztero metrowego " spininga " tak że panowie z ligi okonia zabawa się zaczyna 😉 ps. po raz pierwszy w tym sezonie widziałem zaparkowane na latarniach dwa kormorany , a i zimorodki fajnie latają nad wodą 😁 pozdrawiam Wasyl
    4 punkty
  4. Dzisiaj wypad po południu przy nieciekawej pogodzie, nad wodą wieje, chłodno ale próbuję. Niestety te powyżej 30+ nie współpracują pozostaje zadowolić się tylko jednym 27 cm. Wczoraj padało i zamiast okoni był wypad w Bory Dolnośląskie:-) Chyba to jeszcze nie jest zakończenie sezonu w lesie, ale jakoś sobie zrekompensowałem brak wyjścia nad wodę... Szkoda, że tego zbioru nie mogę wpisać do tabeli
    2 punkty
  5. Kolejny 30+. Dużo dostaje pytań gdzie, na co, czy już się zaczęło itp. Dla jednego się zaczęło dla innego już skończyło nad wodą trzeba być codziennie wiem że to łatwo powiedzieć a trudniej wykonać, ja na przykład wczoraj byłem rano godz i po południu 2 godz i zero według mnie ryby są jeszcze porozrzucane po miejscówkach jeśli nie przyjdzie ochłodzenie to może być kiepsko w tym roku ale porzyjemy zobaczymy na razie ścigam Jacka😀
    2 punkty
  6. Przegrał z okazami... wrzucił zdjęcia samych małych ryb 😜 Miażdżysz swoimi wynikami @jaceen! Gratuluję powtarzalności sukcesów i konkretnych ryb! U mnie dwa lub trzy ostatnie tygodnie to wędkarski niewypał. Dziecko chore jak nie na to, to na tamto. Wszelkie związane z wędkowaniem plany musiałem odwoływać. Na rybach praktycznie nie bywałem. Dopiero w weekend udało mi się wyrwać i przełaziłem cały dzień brzegami Biebrzy. Dwa szczupaczki wyjęte. Były jeszcze cztery brania, ale ryby jakoś tak niepewnie chwytały przynętę i dosłownie po sekundzie holu spadały, a czasem nawet nie byłem w stanie ich zaciąć. Mój kolega, łowiąc na żywca co prawda, zaliczył tego dnia 24 (nie ściemniam) brania - i wyjął również tylko dwie ryby. Dziwny to był dzień Bardzo deszczowy, ale i mile spędzony. Baterie naładowane
    1 punkt
  7. Brawo Jacku....no to wymiatasz!!! i to w listopadzie?
    1 punkt
  8. A u mnie nie padało i od świtu na rzece. Totalne bezrybie, dwa przypadkowe okonie w tym jeden na 4" kopyto bo jak okonie nie chciały współpracować to wyjąłem sandaczówkę. Wytrzymałem do południa i dałem se spokój. A już tak ładnie z okonkami było. Mało mam teraz czasu aby dokładnie je przypilnować ale za parę dni... Pozdrówki.
    1 punkt
  9. Ostatnie trzy wyprawy i na każdej z nich przegrałem walkę z ładnymi okazami. W jednym przypadku nawaliła agrafka, w pozostałych ryby wypięły się z haków. Jeszcze nie myślę o sandaczach, gdy mogę wieczorami powalczyć o klenie i jazie. Wczoraj woda wydawała się wyjątkowo jaziowa i nawet szybko jednego ściągnąłem. Później było coraz słabiej. Dopiero, gdy postanowiłem ruszyć cztery litery i zmienić stronę rzeki zaczęło się dziać. W ciągu półtorej godziny zaliczyłem kilkanaście brań. Na kiju miałem cztery ryby. Sprzęt delikatny, jak na nocne łowienie, ale wodę znam i nie spodziewam się smoków;)
    1 punkt
  10. Gdzie się tylko pojawię, to widzę, że ryby wyjeżdżają na brzeg. Czasami całkiem spore. Co niektórzy wędkarze są przygotowani na spotkanie nawet z ciężarówką Ryby są cały czas bardzo aktywne, widzę to u mnie na stawie jak stada kleni pływają tuż pod powierzchnią i cały cza żerują jak w lecie, mega widok, bo w lecie nie było tak klarownej wody.
    1 punkt
  11. Środa 31-10-2018 Gdzie się tylko pojawię, to widzę, że ryby wyjeżdżają na brzeg. Czasami całkiem spore. Co niektórzy wędkarze są przygotowani na spotkanie nawet z ciężarówką. U mnie wczorajszy wypad za okoniem przedłużony o kilku kilometrowy wieczorny spacer. Przy okazji złowiłem dwa ładne klenie. Podsumowując, było kilka niewielkich okoni, dwa sandaczyki i dwa klenie. Przynęty: Krakusek, Gloog, Hokkaido.
    1 punkt
  12. Pierwsza wyprawa w tym tygodniu i już czuć jesień nad wodą dorzucam do tabeli 36 i 33 😀 myślałem że będzie pierwsze 40cm ale woda powiększa przyneta westin shad teez w najmniejszym rozmiarze.😀
    1 punkt
  13. Silny wiatr, ale klenie rano współpracowały. Największy 48cm i dalej nie mogę piątki namierzyć
    1 punkt
  14. Wcześnie rano powinno być fajnie. U mnie okoń dostał szału o 6:00. Ja jednak byłem za kleniem i te punktualnie od 7:00 do 8:00 jadły ślicznie. Niestety, mimo że dobrana metoda nie schodzi narazie poniżej 40cm, to nie mogę trafić z 5 z przodu. Ale będę próbował. Dzisiaj 8 sztuk około 45cm. Też duże znaczenie miał spadek ciśnienia. Wczoraj jedynie sumiki małe jadły, mimo chłodnej wody. Dzisiaj kleń już aktywny, ale w głębszych partiach wody.
    1 punkt
  15. U mnie wczoraj pierwszy w tym sezonie wypad typowo za sandaczem z opadu - na ciężko. 19:00-23:00. Do wody poleciały gumy na główkach 10-25gr. Dwa pewne brania i jedno domniemane. Jeden strzał wykorzystany. Miał być sandacz ale wyszło jak zwykle. Nowa miejscówka ma potencjał. Nie mogę doczekać się ochłodzenia. W ciągu tygodnia zaliczyłem również kilka wypadów za okoniem. Nic >20cm. To chyba jeszcze nie ten czas. Nic >20cm.
    1 punkt
  16. Wątpię, że kiedyś nadejdą takie czasy;) Praktycznie za każdym razem przechodząc w pobliżu, widzę tam wędkarzy. Nie wiem, czemu ma służyć wbity drąg przy schodkach. Ktoś odmierzył te problematyczne 50 m? Konkretnie w tym miejscu bardzo rzadko widuję starszych wędkarzy. Sama młodzież. Ta uwaga w ramach przeciwwagi do wędkarzy, którzy uprawiają publicznie na forach ageizm. Dla nich starszy wędkarz, a już taki z gruntówką, to... szkoda dalej pisać;) ---------------------------- W mijającym tygodniu skoncentrowałem się na jaziach. Trochę było w tym przypadku, ale łowiąc, od czwartku do czwartku kilka ładnych okazów złowiłem. Był dzień, że brania na zawołanie, a innym razem trzeba było się dobrze nakombinować. Łowiłem wyłącznie na woblery w rozmiarze 3-6 cm (Rapala, Hunter, Krakus, Lovec Rapa, swojaki). Kilka razy otarłem się o nowe PB. Brakło milimetrów. Wczoraj była najwyższa woda w ciągu tych wszystkich dni. Niby niewiele, ale kilkanaście centymetrów i całkiem inne łowienie. Nie ominęły mnie przyłowy. Największy 78 cm. Były też dwa piękne klenie. W mojej ocenie ten większy mógł mieć ok. 55 cm. Jeszcze się waży decyzja, czy dzisiaj ostatni raz pochylę się nad jaziami. Nadchodzi ochłodzenie i plany powoli trzeba zweryfikować;)
    1 punkt
  17. Dzisiaj koło piętnastej byłem sprawdzić czy coś się dzieje na drop shota , nędza 😫 , wszystko siedzi w zielonym , i dlubanina , wielkość też nie powala , kurna nie pamiętam żeby w połowie października pomykać w krótkim rękawie nad wodą , porównałem zdjęcia z zeszłego roku i to szok jak mawiał Kargul 😁 , ale spotkałem spiningiste , chwilę sobie pogadali , on pokazał zdjęcia , ja też , po cygarecie zapalili 😋 i kurna jak ktoś mi powie że w Odrze nie ma ryb !!! ( dużych) to jest pierdoła i tyle , ale co i jak i gdzie ? każdy wychodzi swoje 😉 p.s. ( metrowego szczupaka z soboty widziałem , poradziłem mu żeby zdjęcia robił tak co by nie widać było gdzie wędkuje ) niestety nie z naszego forum kolega
    1 punkt
  18. dwie osoby cztery żywcówki , od świtu do południa, jedno branie , miał być szczupak, a jest sandacz 😉 dwa metry gruntu , zestaw typowo na szczupaka , wolfram, kotwiczka , i 10 cm . Plotka , a na koniec komuś się chciało 👍 tylko dlaczego włodarze terenu nie postawią parę śmietników ?
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.