Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 05.11.2019 uwzględniając wszystkie działy
-
Filmidło z zeszłego tygodnia Zdecydowany czas Lipienia przed nami ! Może uda się niedługo nagrać te grube cwaniaki .2 punkty
-
No to u mnie jeden z lepszych weekendów w roku Piątek łódka- trochę krótkich sandaczy, kilkanaście okoni, krótki szczupaczek ognisko kiełbaska i rodzynek na koniec wyprawy 145cm Sobota z brzegu - kolega obudził mnie zdjęciem okonia 40cm więc jazda nad wodę pierwsze 20 rzutów było najbardziej owocne ryba, ryba,ryba trace pieknego okonia +/-40cm ale w nagrode dostalem dwa szczupaki w tym 75cm ze zdjęcia. dodam tylko że to mój pierwszy okoń w granicach 40cm którego straciłem nigdy mi się to nie zdarzyło zawsze hole kończyły się sukcesem ale błąd po mojej stronie zbyt cienki fluorocarbon. Pomyłka ktorej nie powtórze. Niedziela z brzegu- bardziej spotkanie z kolegami niż wędkowanie było nas 4 trafiliśmy sandacze, szczupaki, bolenie, okonie, dzień owocny z ogniskiem i kiełbaską, ja dwa bolenie i trochę okonia w tym 37cm Ręką po weekendzie jeszcze czuje 💪 ale już planuje kolejne poranne wyprawy 👌2 punkty
-
Nie wiem, jak się to robi, że okoń za okoniem?:) Po krótkiej przerwie od ryb wczoraj późnym popołudniem wybrałem się na jeden z odrzańskich kanałów za okoniami. I co? Wielkie... hmm... zero:) Dawno takiej porażki nie poniosłem. Albo nie ta woda, albo po południu coś się odmieniło. Albo wędkarz wiadomo co:) Jeszcze miałem nadzieję na aktywne nocne jazie. Zmiana miejsca i wody. Nic z tego. Wymiotło je chyba. Bywało gorzej, a w wodzie było widać jakieś zamieszanie, ruch. Wczoraj była martwica. Sprężałem się niesamowicie i walczyłem, chociaż o jedno branie.2 punkty
-
Zobaczymy czy znów z datą nie trafiłem ? Maniu394? Może tym razem się uda. To co 22.11. ? Pisać kto za kto przeciw?1 punkt
-
1 punkt
-
Z racji tego że " u mnie" dalej niska woda postanowiłem udać się w miasto 😜 , i to był dobry pomysł 😀 okonie gryzły jak wściekłe , dzisiaj górą dropshot , fajne było to że brały na całej szerokości Odry , zarówno na dwójki i trójki kajtki , ale jazdę miałem jak wziąłem drugą wędkę z mikro jigem , co rzut to siedział , parę razy trzeba było się posiłkować podbierakiem ( 1,5 m. do lustra wody + kijek do 3.5 gr. ćw dawało frajdę 😜 ) wszystko skończyło się o 10ntej , cholery gryzły tylko w jeden kolor, dobrze że jak bezzadziorowy tak że nie było problemu z wypinaniem nawet tych małych1 punkt
-
Tegoroczny październik był długo wyczekiwany. Postanowiłem powtórzyć z kumplami wyjazd na graniczny Bug. Byliśmy tam w tym samym składzie 4 lata temu i było super. Połowiliśmy szczupaków i okoni, ale wtedy trafiliśmy idealnie na pierwsze przymrozki. W tym roku trafiliśmy z pogodą tak, że w ciągu dnia na pontonach siedzieliśmy w krótkich rękawkach, a noce czy to z wędką czy przy ognisku jedynie w polarach. Zmienilismy nieco nastawienie i zamiast szukać szczupaków, postanowiliśmy sie skupić na bużańskich sandaczach. Przez sześć dni naliczyłem chyba 5 pstryczków (bardzo delikatnych) - na pontonie wylądowały dwa ledwo wymiarowe sandaczyki. Kolega w tym czasie wyholował sandaczyka i szczupaczka, drugi przyzerował. Lepsze wyniki mieli spotykani wędkarze nastawieni na białoryb. No ale cóż - nie da się z góry zaplanować urlopu i wstrzelić w pogodę. Niemniej klimat nadbużański zrekompensował wędkarską klapę. Na Odrze bez szału. Trafiłem jeden dzień gdy okonie chciały współpracować, poza tym dwa dni z przyłowami w postaci szczupaków (52,59cm). Dla mnie jako wędkarza o kompletnej nieznajomości wrocławskich (miejskich) łowisk, a co za tym idzie łowiącego na "dzikiej" Odrze sezon się kończy. Nie liczę już na wiele w tym roku, co nie znaczy, że odpuszczam1 punkt
-
Gratuluje wyników @jaceen @RSM Ja od prawie trzech tygodni nie złowiłem nic godnego odnotowania.. Na odcinki Wisły na których jako tako czasem można jeszcze coś sensownego złowić na spina mam prawie 30km więc nad wodą tak często jakbym chciał niestety nie bywam.. Wieczorne sandacze nie dopisują, szczupaki na ulubionym łowisku w tym roku to największa bryndza od 5 lat. ( u mnie tylko jeden powyżej 60cm w tym roku a u brata może 3 ryby na lekko 30 wypadów ) Nie wspomnę już o okoniach których z roku na rok łowimy mniej a w tym roku nie złowiłem na spina ŻADNEGO powyżej 20cm ani w Wiśle, ani na wodach stojących. Na starorzeczu w którym była jako taka ich populacja nikt z moich znajomych od 2 lat ich praktycznie nie spotyka.. Często wymieniamy się informacjami z kilkunastoma znajomymi z naszego okręgu i poza pojedyńczymi fajnymi okoniami nikt nie połowił od wiosny tych ryb.. Mam nadzieję że wkońcu coś gdzieś się ruszy bo zaczynam powoli myśleć że albo na naszych wodach zaczyna się robić pustynia albo ja nie potrafię już skutecznie łowić..1 punkt
-
Fajne podsumowanie jaceen. Dla mnie październik był bardzo trudny, choć trafiło się kilka perełek. Mimo kilku wyjść za sandaczem, udało się złowić tylko jednego i to akurat kiedy nie był celem. Szczupaków kilkanaście ale niewymiarowe lub ledwie ponad. Klenie nie współpracują tak jak zeszłej jesieni gdzie w centrum miasta nie schodziłem poniżej 40cm i wyciągałem po kilka sztuk na wyjście. Trochę lepiej z kleniami na Drawie, jednak rozmiarowo nie powalały. Jazie dla mnie zniknęły kompletnie i nie mam pojęcie gdzie i jak ich szukać Pozytywnie w październiku za to okazało się namierzanie okoni. Na wyjeździe udało się kilka naprawdę ładnych sztuk trafić w tym swój PB. We Wrocławiu też ciekawie, choć trafiają się raczej mniejsze. W lidze osiągnąłem komplet i przekroczyłem magiczne 300pkt, co jest dla mnie ogromnym sukcesem i nie sądziłem z początkiem sezonu, że jestem w stanie to osiągnąć. Dzisiaj o poranku sprawdzałem kolejną miejscówkę, która kojarzy mi się raczej z zimą. Okazała się niezwykle obiecująca już teraz. Na nowe małe gumeczki westina shad teez 5cm wyszło kilkanaście okoni. Wszystkie z jednej rodziny 25-27cm. Żaden nie okazał się większy i nie dał poprawić sumy w lidze, ale potencjał miejscówki jest spory w porównaniu z innymi gdzie rzadko przekraczam wymiar 20cm. Pozdrawiam i udanych wypraw w listopadzie wszystkim życzę.1 punkt
-
Mogę październik już podsumować. Początek miesiąca był obiecujący. Z upływem czasu efekty coraz słabsze. Chciałem zapunktować solidnymi sandaczami, ale szybko zostałem sprowadzony na ziemię. Parę wypraw z nastawieniem typowo sandaczowym skończyło się na kilku maluchach nieprzekraczających 55 cm. Łowiłem w najbardziej uczęszczanych miejscach w obrębie miasta. Przy okazji podpytywałem pozostałych o wyniki. Bywało różnie. O super wynikach nie słyszałem. Trochę czasu poświęciłem okoniom. Moim marzeniem jest regularne łowienie okazów w rozmiarze +/- 30 cm. Gdybym osiągnął taki poziom, to łatwiej by było od czasu do czasu złowić większego. Okazuje się, że to bardzo trudny przeciwnik i w porównaniu do kleni, które uwielbiam łowić i sprawiają mi mniej problemów, to okonie powyżej trzydziestu centymetrów są dla mnie bardzo dużym wyzwaniem. Jest nad czym pracować. Był moment, że kilka fajnych przygięło wędkę. Największy w tym sezonie 35 cm. Ze szczupakami trochę przygasło. Koniec miesiąca, jakby pobudził je do większej aktywności. W momencie, gdy się specjalnie na nie nastawiałem, to nie było rewelacji. Gdy ganiałem za okoniami z wędką ultra light, to bardzo szybko musiałem się przeprosić z przyponami stalowymi. Kilka złowionych szczupaków dobrze przetestowały okoniowy sprzęt. Jest dobrze. Balance nie boi się takich przyłowów i radzi sobie doskonale. W poprzednim roku niespodziewanie musiałem zakończyć sezon 8 listopada. Mam nadzieję, że w tym nie przytrafi się niemiła niespodzianka i jeszcze powalczę z "nocnymi" jaziami. Miałem wtedy farta i udawało się łowić całkiem fajne ryby. Zaczynam robić podchody. Gdybym zbliżył się do poprzednich wyników, to byłby bardzo dobry sygnał, że moje obserwacje o tych rybach się sprawdzają. Jeszcze nie to, ale gdy się ma kilkanaście brań (poniedziałek) i tylko sześć ryb holuję do ręki, to mimo takiej mizernej skuteczności jest zadowolenie. Przynętami w tym przypadku, to niewielkie woblery typu Instynct, Gloog Hector, Kamatsu minnof, Kenart. Wrócę jeszcze do ostatniego poniedziałku. To był najlepszy dzień w tym miesiącu. Miałem w sumie kilkadziesiąt brań. Zacząłem łowić po południu. Sprzęt okoniowy cw do 7 g. Przynęty w użyciu, to małe woblery, cykady, wirujące ogonki i gumki do 3". Okonie brały bardzo dobrze. Kilkadziesiąt do ręki, sporą część udawało się uwalniać przez zluzowanie linki. Niestety na większe nie mogłem liczyć mimo częstej zmiany miejsc. Taki dzień. Maksymalny rozmiar, to 20 cm. Z gumkami 3" radziły sobie doskonale. Przy tym doczekałem się dwóch brań szczupaków. Żal było nie skorzystać i spróbować wieczornych podchodów pod jazie. Było jak w najlepszym letnim czasie. Z małą tolerancją błędu miałem 15 brań. Pięć kleni na brzegu i największy z towarzystwa jaź 44 cm. Liczę jeszcze na względnie ciepłe wieczory, aby zapolować na jazie. Te jesienne nie biorą z takim impetem jak w lecie. Tu jest zabawa przynętą. Podskubywanie, naciąganie, odprowadzanie a ja, jak na szpilkach w oczekiwaniu na mocniejsze targniecie wędką. Całe jazie. Takie jesienno wybredne;) Ciekawe, co przyniesie listopad?1 punkt