Skocz do zawartości
tokarex pontony

Ranking

  1. jaceen

    jaceen

    Redaktor


    • Punkty

      9

    • Liczba zawartości

      5 471


  2. lechur1

    lechur1

    Użytkownik


    • Punkty

      9

    • Liczba zawartości

      213


  3. Marienty

    Marienty

    Moderator Grand Prix haczyk.pl


    • Punkty

      2

    • Liczba zawartości

      1 605


  4. Elast93

    Elast93

    Użytkownik


    • Punkty

      1

    • Liczba zawartości

      2 860


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 25.07.2022 uwzględniając wszystkie działy

  1. W ten weekend udało się dwa razy wyskoczyć na wąsy.W piątek wypracowałem jedno branie na nietoperza.Sum zassał całego nietoperza I po krótkim holu zapozował do zdjęcia,miarka pokazała 142cm.Dzisiaj drugi krótki wypad od 22 do północy,ja bez brań ale syn zaliczył 7 kleniowych strzałów,jednego pod 40cm wyjął i w końcu zaliczył kontakt z sumem ale niestety ryba po krótkim holu się wypięła.
    9 punktów
  2. OldBolo, mucha ani krzty nie ma nic wspólnego z takim łowieniem. Muszkarstwo dawno mnie rozczarowało. Sprowadziło się do łowienia na sztuczne glizdy i gdyby trochę pofolgowano w przepisach, to pewnie muszkarze bez skrupułów łowiliby na żywe robaki. Statystyki? Aż tak do wędkarstwa nie podchodziłem, żeby prowadzić statystyki. Może by to pomagało, ale w czym? Żeby łowić jeszcze więcej i jeszcze więcej niż więcej?:) Teoretycznie porównuję na świeżo wyniki z poprzednich miesięcy lub w stosunku rok do roku, o ile zapamiętam lub przypomnę sobie wydarzenia z katalogu zdjęć. Jeżeli ktoś potrzebuje do oceny, czy wartość strat energetycznych będzie opłacalna, to u mnie wyglądało to mniej więcej tak: Na około 40 wyjść nad wodę za każdym razem po 4 godz. spędzone z chlapakami, złowiłem 12 sumów 100 cm+. Matematycznie wygląda, że łowiłem jednego suma na 3,3333333 wyjść, w równym rozliczeniu biorąc pod uwagę 4 godziny łowienia (40 dni ÷ 12 szt.). Przeliczanie na godziny nie ma sensu. Gdy ktoś takie statystyki weźmie sobie do serca i spędzi ilościowo tyle samo co ja, ale w rozliczeniu po 1-1,5 na jedno wyjście, to może srogo się rozczarować, bo... u mnie brania w zdecydowanej większości były w drugiej, trzeciej lub czwartej godzinie wędkowania. Będąc nad wodą od 23:00, raptem złowiłem 3 sumy. W godzinach 0:00-3:00 było 9 sumów. Brań zepsutych, pustych, nie jestem sobie w stanie przypomnieć i w jakich godzinach. Z pewnością chodzi mi po głowie godzina 3:00, bo miałem kilka akcji na pograniczu powrotu i martwiłem się czasami, żeby mi zbyt duży kaban nie wziął. Ostatni dyliżans niestety na mnie nie był łaskawy poczekać. Taka zabawa w statystyki jest ciekawa, ale po co?:) Czy nie warto wziąć wędkę i pójść nad wodę i miło spędzić czas?:) Skuteczność? Na 40 dni miałem około (żeby nie przesadzić:) 1 atak sumowy na jedno wyjście, czyli 40 brań. Przypomnę ponownie, że jedno wyjście, to około 4 godzin nad wodą. Biorąc pod uwagę ilość brań do ilości zaciętych, wychodzi średnio 1 zacięte na 3,33333 brań. Oczywiście upraszczam te dane, bo ich nie notuję. 100% akcji na woblery powierzchniowe typu crawler. Warto wspomnieć, że nie bywałem sam, o tym wspomnę na końcu. U innych może to wyglądać lepiej lub gorzej. Jest jeszcze trzecia opcja, że mogło być podobnie:) Dla tych, co mieli pecha, bywało, że statystyki były mało pocieszające. Ilość wyjść = X, skuteczność = 0. Biorąc pod uwagę presję, ilość ryb ukłutych, porę roku i ilość, która wyjechała z wody bezpowrotnie, to będzie coraz trudniej:) Nie ma miękkiej gry:) Trzeba się postarać o każde branie. Za każdym razem poprzeczka jest coraz wyżej. Wąsy się uczą, zaczynają ignorować przynęty, trzeba zmieniać powoli na inne, które nie wzbudzają podejrzeń. Ostatnio podgoniłem statystyki;), bo złowiłem dwa sumy na jedno wyjście. Szkoda, że zepsuło je jedno puste branie:) Mocnego przygięcia i pzdr.,👊 PS Zdaję sobie sprawę, że zaglądają tu wędkarze incognito. Czerpią wiedzę i nic poza tym. Chciałbym zaapelować o trochę kultury, takiej wędkarskiej, o ile coś takiego w ich mniemaniu występuje. Nastała jakaś moda, być może chęć "błyśnięcia":) swoim wyposażeniem na czole? Może spotykam czasami kogoś z obrony przeciwlotniczej? Przecież takim oświetleniem, jakie używacie, można wypełnić światłem całą halę produkcyjną:) Rozumiem, że czasami trzeba. Trzeba zmienić przynętę, zawiązać przypon, wyjąć kotwicę z dłoni, czy pomóc sobie podczas holu, ale dajcie żyć tym po drugiej stronie. Świeć sobie człowieku pod nogi, a nie miotaj światłem po oczach kolegom. Ech!:)💡💡 💡
    7 punktów
  3. U mnie lipa. Ostatnio na mojej podwrocławskiej mecie pustki i same porażki. Zmieniłem miejscówkę na bardziej popularną ale tam teraz, w okresie letnim zbiera się ryba. Łowiłem z kolegą ok 20:00-00:00. Brań bardzo dużo. Szybie puknięcia. Wyjąłem 3 żarłoczne krąpię i niebrzydką płoć. Klenia o dziwo nie uświadczyłem ale to pewnie kwestia przynęt bo łowiłem na max 3cm wobki. @moczykij łowienie białorybu na spinning wciąga. Może wciągnie i Ciebie 😉
    2 punkty
  4. Tak robię. Te łączniki, które mam, pozwalają na trzy owinięcia na pierwszym haczyku i sześć na trzonku, co daje razem dziewięć zwojów. Pochwal się jednoskładem z pracowni. Bardzo mi się spodobał. Pięknie się wyginał. To o nim mowa? _________________________ 20/21-07-2022 W zasadzie to nie ma co wiele pisać. Można by wkleić zdjęcie i odhaczyć kolejnego suma w statystykach. Ale u mnie to nie przejdzie. Nurt tej nocy był silniejszy niż zazwyczaj. Sporo traw czepiało się o kotwice. Początkowo nie dało się łowić. Na takie sytuacje mam w odwodzie żuka Molix Supernato Beetle 7,5 cm/17 g. W tym sezonie zaliczył pierwsze branie. Do tej pory nie musiałem po niego sięgać. Gdy się z trawami trochę uspokoiło, to założyłem najskuteczniejszą, jak do tej pory cicadę 58 mm/ 12,5 g. Po północy łowię klenia około 45 cm. Klenie są dla mnie pewnym wyznacznikiem. Gdy biorą one, to mam przeczucie, że tam też będą podchodziły sumy. Gdy przynęty pasują kleniom, to też wabią wąsy. Tak sobie to poukładałem i wychodzi, że podążam dobrą drogą. Następną godzinę nic się nie dzieje. Poza tym, że czasami sum w oddali zgarnie z powierzchni jakąś nieostrożną rybę. Tej nocy łowię bardzo dokładnie. Rzuty wykonuję krótkie i gęsto czaszę każde miejsce, w które co kilka metrów wchodzę. Tym sposobem, łowiąc około 3-4 godzin, nie przejdę więcej niż 200 m. Czasami wracam się i ponownie przechodzę ten sam odcinek. Przynęty staram się rzucać w to samo miejsce kilka razy. Chcę mieć pewność, że ryba, która być może w pierwszym przepłynięciu nie zdecydowała się, miała kolejną szansę na podjęcie decyzji. Wchodzę na kolejną miejscówkę. Bardzo ostrożnie. Krótki rzut lekko powyżej siebie, dwa razy zakręciłem korbą i BUM! Jeden atak. Nic nie czuję. Kręcę dalej. BUM! Drugi atak. Dalej nic nie czuję. Widzę tylko młyn w wodzie i jakąś w niej zawieruchę. Kręcę dalej. Wędka tylko się buja. BUM! DUP! SIEDZI! Uf, ale akcja. Jak moje nerwy to wytrzymują? Patrzę na zegarek. Jest godzina 2:04. Sum płynie pod nurt. Sprawdzam ustawienie hamulca i odkładam plecak. Zakładam rękawiczki i oceniam jeszcze raz miejsce do podebrania. Jest dobrze. Nawet przy większym nie powinienem mieć problemów. Po tym, co w tym sezonie się wydarzało, w życiu nie stanę w miejscu niepewnym. Jeżeli będzie to jakaś norma, to skuteczność Lewandowskiego będzie zagrożona. Żarty żartami, ale szczęście mam niesamowite. To nie jest tak, że stanął gościu nad wodą i zawołał: - taś taś moje ptaszki, cip cip, podano do koryta! To wielki wysiłek z mojej strony, dziesiątki zarwanych nocy i zdartych zelówek. Mogę podziękować znajomym, którzy dzielą się swoimi spostrzeżeniami i wynikami. To jest motywujące. Miłe. Hol był ciekawy. Sum nie dawał za wygraną. Zestaw nie zawiódł. Wymienione kotwice na Ownery, po kilku rybach nie mają żadnych oznak słabości. Cała akcja holu ze zdjęciem i wypuszczaniem trwała dokładnie 14 minut. Miarka wskazała 130 cm. Pamiętajcie, sum dostojnie wygląda u siebie, w wodzie. PS Łowiłem do 3:00. Przed samą trzecią mam kolejne branie na opasce. Nie trafione. Który to już raz, gdy zbieram się na ostatni nocny autobus, sumy chcą mi zrobić psikusa? A niech tam, niech robią:) pzdr.,:)
    2 punkty
  5. Musiał być wschodni wiatr i do Berlina doleciało
    1 punkt
  6. Gratulacje wszystkim U mnie dwa ostatnie wypady takie sobie jeśli chodzi o wyniki. Jeden wypad zrobiłem wieczór gdzie łowiłem od około 19:45 do północy, złowiłem wtedy trochę wzdręg i płoci do 27 cm oraz karasia 34 cm po zmroku brały tylko leszczyki żyletki.. Drugi wypad był dziś nad ranem, wędkowałem od ok 4:10 do 10:00 feeder na metodę + spławik przynęta na obu zestawach kukurydza. Złowiłem tylko 4 ryby, dwa nieduże karasie i wzdręgę na spławik oraz miałem niespodziewany przyłów na metodę.. Podczas zwijania zestawu z zamiarem jego przerzucenia w podajnik uderzył mi sumek 80 cm i normalnie zapiął się w kąciku pyska.. 😂 Wrzucam dwa pamiątkowe zdjęcia :
    1 punkt
  7. Zrywka w dzień na Odrze - "fantastyczny" pomysł. https://gazetawroclawska.pl/grozny-wypadek-na-odrze-pod-wroclawiem-ta-pulapka-mogla-odciac-mezczyznie-glowe/ar/c15-16520643
    0 punktów
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.