Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 28.11.2022 uwzględniając wszystkie działy
-
4 punkty
-
Dzisiejsza wyprawa z synem na godzinkę (tak, to on męczył, mi się nie chciało ruszać) na jeden z wrocławskich kanałów zakończył się wynikiem 7 okonków akwariowych 😆 Syn zadowolony bo 2szt wydłubał sam. Tylko utwierdzam się w przekonaniu, że będę się musiał pożegnać z moim Stream Heartem już niedługo bo Młody połknął bakcyla 😉3 punkty
-
Gratulacje wszystkim którzy jeszcze łowią U mnie ostatnie 2 tygodnie były baaaardzo słabe.. Trzy sandaczowe podejścia kompletnie bez kontaktu. Dopiero przedwczoraj postanowiłem przełamać złą passę i skoczyć w miejsce gdzie z początku miesiąca trafiałem ładne okonie.. W sumie na tym przedwczorajszym wypadzie zaliczyłem 6 okoni takich 23-28 cm oraz ładną 31 cm płoć Wczoraj natomiast pojechaliśmy z bratem w inne miejsce z grubszym sprzętem na szczupaki.. Łowiliśmy od 9 do 13, brat zaliczył 4 brania jedno nawet wykorzystał i chwilę holował fajnego szczupaka ale mu spadł.. U mnie były 3 kontakty, wszystkie na srebrną algę 2. Jedno branie udało się wykorzystać i doholować szczupaka 71 cm Wrzucam trzy pamiątkowe zdjęcia z ostatnich 2 wypadów : PS. W planach na resztę sezonu może jeszcze z 2-3 wypady na sandacze lub szczupaki i może jakieś wypady feederowe lub spławikowe..2 punkty
-
Sporo dni upłynęło, zanim coś sensownego złowiłem. Musiałem coś postanowić. Zostawiam sprzęt na sandacze i z delikatniejszą wędką szukam okoni. Kilkanaście udało się złowić. Jednak nie zadowalało mnie to i szukałem czegoś, co mogłoby wyciągnąć z nory okonie giganty:) Wziąłem kilka woblerów, które zaczęły się sprawdzać w twitchu i prawie się udało. Zmieniałem wabiki, szukając tego jedynego, który miał zaskoczyć wypasionego pasiaka. Założyłem Kamatsu 9 cm i zacząłem pogrywać nim tuż pod powierzchnią. Po kilku minutach widzę jakieś monstum, które podąża za woblerem i w chwilach pauzy między podszarpywaniem podpływa i przygląda się woblerowi. Pierwszy raz bez ataku. Drugi raz podpłynął, prawie muskając przynętę. Za trzecim razem wyraźnie zauważyłem, że chwycił i nawet delikatnie poczułem to na wędce. Niestety moja reakcja jest do bani. Zareagowałem, gdy pradziadek dawno zostawił woblera. Kolejnych okazji już nie było. Właściwie to był prapradziadek okoni. Duży garbaty okoń. Wcześniej na twitcha złowiłem bolenia, a na gumkę pijawkę na wolframowej główce ładną 40 cm płoć.2 punkty
-
Gatunek ryby: lin - Długość w cm: 43cm - Data połowu:(dzień, miesiąc, rok): 27.11.2022 - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): 10:50 - Przynęta: dumbels 6mm - Łowisko: Staw Wilczyce Opis połowu: ostatnia w tym roku zabawa na metodę. Wśród kilkunastu zmarzniętych małych karpi trafił się zaskakujący przyłów.1 punkt
-
I mogło być ciekawie. Sobota. Przed 19:00 byłem na miejskich bulwarach. O dziwo dzisiaj nikogo nad wodą nie było. Wcale się z tego powodu nie zmartwiłem;) Założyłem na początek BullTeeza Pinkheadlight 9,5 cm/6g. Nurt bardzo leniwy to z obciążeniem nie szalałem. Po kilkunastu minutach mam dziwne zachowanie linki. Prowadzę gumę dalej i ponownie coś skubnęło. Następnym razem mocniej szarpnęło i zaciąłem. Mikado się wygiął i po kilku sekundach sandacz był na brzegu. Niestety o kilka centymetrów za krótki:) Zaplanowałem, że będę obławiał krótki odcinek Odry, ale bardzo dokładnie. Wzdłuż burty, z wachlarza, podbijanie od dna, w toni i pod powierzchnią. Pierwsze branie było dokładnie o godz. 19:09. Na kolejne czekałem ponad godzinę. Przed 20:18 mam delikatne pstryknięcie przy dnie. Zaciąłem na pusto. Trzy razy prowadziłem gumę po podobnym torze i w połowie drogi jest wyraźniejszy pstryk. Udało się w tempo zaciąć. Drugi sandacz był mniejszy. To nic. I tak się ucieszyłem, bo ostatnio nie miałem z nimi w ogóle po drodze. Przynęty nie zmieniałem. Mam wiarę w tą gumę. W następnej godzinie mam jeszcze dwa skubnięcia. A na koniec został deser. Tym razem prowadzę gumiaczka jednostajnie przy burcie. Chwilę wcześniej, coś jakby zakołysało wodą. Nie miałem pewności, czy miałem złudzenie, ale dla spokoju poprowadziłem BullTeeza pod powierzchnią przez to miejsce. Co to się nie działo! Porządny strzał. Fontanna wody i z upływem czasu oceniam, że wpadłem w panikę:) Mimo że coś pod skórą czułem, to i tak mnie, ta sytuacja zaskoczyła. Sandacz szaleje, ja staram się wydostać podbierak przytroczony do plecaka i to zdecydowało, że kolczasty wykorzystał chwilę luzu i właśnie nastąpił luz:) Oczywiście luz na lince, a napięcie trzyma mnie do tej pory:) Szkoda. Nie była to dziewięćdziesiątka, ale siedemdziesiąt, a nawet lepiej mogło być. Kilka minut przed zakończeniem łowienia, byłem do 22:20, miałem jeszcze jedno pstryknięcie z opadu. I to byłoby na tyle. W końcu miałem jakieś akcje. Czasami jest tak, jak z Milikiem i Lewandowskim, obijają słupki i poprzeczki. Podobnie miałem i ja, brania były, ale trochę szczęścia zabrakło.1 punkt
-
Dzisiaj z synem pojechaliśmy na okonie.Nad wodą byliśmy o 14.Zaczałem od 2" kajtka i już w pierwszym rzucie miałem branie.Szybko złowiłem kilkanaście małych okoni I 2szt 20+.Syn łowił na większe gumy,miał brania ale joe mógł ich wciąć.Zmienił gumę na rippera 4.5 i zaczął łowić.Po kilku rzutach trafiłem okonia pod 30cm.Też założyłem rippera i po 15 minutach trafiłem rybę 31cm.Potem złowiliśmy jeszcze kilka okoni 20+.1 punkt
-
Pierwsze próby feedera na ultra delikatnie. Przypony 0,08. Haczyki 22. Przynęta 1-2 pinki lub ochotki. Zanęta to ziemia z jokersem i odrobiną czarnej płociowej zanęty. Efekty jeszcze nie takie na jakie liczymy zimą, ale to dopiero pierwszy mróz chwycił. Dużo drobnicy, w tym irytujące, połykające niezwykle głęboko jazgarza. Wielu brań nie zauważyliśmy, bo po podjęciu przynęty ryba długo potrafiła stać w bezruchu. Jedna z tych nieruszających się płotek stała tak długo, że w końcu uderzył w nią drapieżnik i poszarpaną, wyrwaną mu z pyska doholowaliśmy do brzegu. Nagrodą za stanie na mrozie okazało się jedno branie medalowej płoci. 41cm: W centrum miasta natomiast, z rana i o zmierzchu bardzo aktywne stały się klenie, które nie potrafią oprzeć się aromatycznemu serkowi. Na 1 zdjęciu51cm namierzony w dołku przy brzegu, dalej 45+ z jednego stada, którego obecność zdradził pojedynczy spław. . Listopad to też odwiedziny na wodach stojących. Tutaj pojawia się nam sporo karasi, które ewidentnie próbują zapełnić brzuchy przed zimą.1 punkt
-
Wczoraj łowienie na Strugu. Wybrałem taki łąkowy odcinek gdzie szerokość rzeczki to 5-6 metrów. Zacząłem na ultralekko, czyli 2 cm larwa ważki na 0,5 g mormyszce. Brań dużo ale nie do wcięcia ,albo spady. Podejrzewam że to wszechobecna ukleja waliła w przynętę bo jeszcze mocno aktywna i to powierzchniowo. Zmiana na 6 cm kajtka i 2 g główka, to z kolei za ciężkie, grzęźnie w dnie, wymusza szybsze prowadzenie zdecydowanie nie na tą miejscówkę. Kolejna zmiana na 4 cm karbowane kajtki na 1 g główce i to jest to o co chodziło. Wolne prowadzenie z delikatnymi podbiciami co kilka sekund samą szczytówką. Kolory gumki zmieniane tylko po zerwaniu na zaczepach. W akcji biało-perłowy, różowy i pomarańczowy. Mam wrażenie że kolor nie miał znaczenia, brań sporo. Wyjęte 3 klenie, największy 28 cm i kilkanaście okoni z czego pięć miało powyżej 20 cm . ( 22, 23, 24, 24, 25 )1 punkt