Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 16.07.2023 uwzględniając wszystkie działy
-
U nas było wesoło i kolorowo. Siłą rzeczy moja drużyna, czyli ja, syn i jego dziewczyna byliśmy skazani na sukces. Wiecie jak jest, w kupie siła:) Nad wodę zajechaliśmy po 22:00. Ciepło, przyjemnie, komarów niezauważalna ilość. Chyba zbyt gorąco i sucho. Nie odpowiadają im takie warunki. Moje pierwsze rzuty po półtoramiesięcznej przerwie i...cóż, miodzio. Nie mogłem się nacieszyć tymi chlapiącymi odgłosami przynęt, obserwowaniem otoczenia i doborowym towarzystwem. A mowa o Marcinie i Darku. Sympatyczne chłopaki i oby takich najwięcej nad wodami. Łowiliśmy blisko siebie. Obóz z kilku krzesełek założony około 50 metrów od mostów. Chwilę łowiliśmy bardziej rozstawieni, chwilami kilka metrów od siebie. W jednym z takich momentów Darek zwrócił uwagę na wodę, że coś pod powierzchnią się dzieje. Kilka rzutów w to miejsce i mnie się poszczęściło. Fajne branie, ale takie trochę niewiadomo jakie. Z początku obstawiałem niewielkiego sumka, a ostatecznie na brzegu po krótkiej walce ląduje...sandacz. Na ADUSTĘ FORCE MIX! Absolutne zaskoczenie, ale miłe. Mierzenie, pamiątkowe zdjęcie i do wody. Miara wskazała 60 cm. Byłem tak zadowolony, że poszedłem do "obozu" by odpocząć. W tym czasie Radek z Joasią przejęli wędkę. Jakby mogło być inaczej. Przecież przydałoby się zaimponować partnerce. Po kilku rzutach Adustą, jest branie. Nie bez powodu chodziłem i kręciłem się koło FORCE MIX w Krokodylu. Już jedną straciłem i wiem co potrafi. Tylko ta cena! Nic to, wyplułem z plastikowego portfela pieniążki i miałem go ponownie:) Szybko się odwdzięczył. Przydała się pomoc Marcina. Dziękuję. Sumek zmierzony i miara wskazała na dziewięćdziesiąt kilka centymetrów. Nieźle. Gratuluję Radek👍💪🔥 Wytrzymałem do godziny 1:00. Moja drużyna zwinęła obóz i w boju zostawiliśmy Darka i Marcina. Aby ich zdopingować, przekazałem wiadomość, że na drugim końcu kanału też łowią:) Gratuluję Wasyl👍 Pięknie dziękuję kolegom za spotkanie. Miło się gawędziło, Atmosfera luz, bez napinki, że musi być ryba. Mam nadzieję, że po pierwszej dopiero odpaliła i koledzy jeszcze coś dodadzą do relacji. pzdr., jaceen 👊🎣🇵🇱7 punktów
-
U mnie gorąco i upalnie. Na rybki to tylko na granicy dnia i nocy. Jak jeszcze było jasno z jednego miejsca 4 sumy-kijanki. Już po zmroku łowienie na powierzchniowce. Jedno nietrafione branie na "blaszany bębenek", na ploppera nic. Już miałem zwijać wędkę ale powiedziałem sobie ..........ostatni rzut i przeciągnąłem przynętą tam gdzie rybka nie trafiła kilkanaście minut wcześniej . Tym razem przywalił celnie i kleń 49 cm zapozował do fotki6 punktów
-
Właśnie wróciłem , nad wodą byliśmy przed 23 ( czyli ja , szwagieroszczak , i kolega ) zakładam tradycyjne predatora Adusty pierwszy rzut branie !!! niestety nie wcięte, w przeciągu 10 min mam trzy brania spartolone 🤬 szwagier rzuca koło mnie na takiego samego predatora na zero , kolega też katuje Adustę i nic , zmiana miejsca , drugi rzut na środek kanału i spektakularne branie , zacięcie i siedzi 😁 , chłopaki słysząc moje radosne 🤪 " urwą mać jest !!! " przychodzą i pomagają podebrać sumka , dwie miarki pokazują 107 cm. nowy podbierak spełnił oczekiwania , za nie wielkie pieniądze daje duży komfort psychiczny że nawet będąc samemu można podebrać rybę, w zeszłym tygodniu miałem metrowego sumka , ten był raptem 7 cm. większy a jednak inny gabaryt , przeszliśmy prawie pod jaz i więcej nic się nie działo , o drugiej się zawijamy , plan na przyszły weekend jest taki że startujemy od mostów jagiellońskich i idziemy w górę ps. mam nowy telefon nie wiem czy uda mi się wstawić pamiątkowego zdjęcia, jak nie to mój pierwszy syn rano ogarnie , pozdrawiam Wasyl4 punkty
-
Cześć, Chcieli lecz polegli, hmmm może za bardzo chcieli? Cisza trwała prawie do trzeciej i nic się nie przebudziło. Spotkany nocny szwędacz dotarł do nas od mostu Chrobrego - był również bez kontaktu. Czasem warto stanąć w jednym miejscu, cierpliwie obserwować i czekać, one też są płochliwe. Nie zawsze ganianie jest opłacalne. Gratulacje @wasyl1968 wyniku, a Tobie @jaceen udanego powrotu do zdrowia i grona nocnych marków oraz Radkowi za fajnego wąsa - wydaje się, że załapał o co w tym chodzi 👍 Dzięki za spotkanie, miłą pogawędkę, oraz podwózkę @Daaaro - myślę że jeszcze wedle planów gdzieś wspólnie wylądujemy na odludziu 😃 Jacku to ja jestem Tobie w dalszym ciągu dłużny, wielkie, wielkie dzięki, jest taka pamiątka, samemu to bez szans - dla przypomnienia tak było rok temu 😉3 punkty
-
Dzięki @tomek1 🙂 Przed wyjazdem czytałem Twoje relacje z Chorwacji i wiem, że masz już spore doświadczenie z wędkowaniem tutaj. O tym ostroszu czytałem już dawno i widziałem zdjęcia. Uprzedziłem nawet rodzinę, żeby uważali na taką rybkę. Jak to w przysłowiu - jedna makrela wiosny nie czyni. 😉 Trzecie poranne wyjście i znów w tym "makrelowym" miejscu nic się nie działo. Pojechałem więc w okolice przystani, ale tam też nic się nie działo. Postanowiłem więc popróbować jeszcze na zestaw z kulą wodną i ślimakiem na przynętę. Branie było co rzut, tylko nic nie mogłem zaciąć. Zszedłem więc z rozmiarem haka i założyłem najmniejszą kotwiczkę, z cykady, jaką miałem. Niestety to nadal było za dużo. Pogrzebałem więc w mojej torbie i znalazłem mały haczyk, nawet z dowiązanym kawałkiem żyłki przyponowej 😁 (przy okazji znalazłem też dwa większe ciężarki do bocznego troka, więc będzie można pomyśleć o gruncie). Udało się w końcu zaciąć rybkę, wielkości połowy dłoni, srebrno-czarną, wyglądającą jak z akwarium 😁 Kiedy słońce wzeszło, brania wyraźnie ustały. Miałem już się zbierać do domu na śniadanie, kiedy zauważyłem w zasięgu rzutu belonę skaczącą na powierzchni jak latająca ryba. Prędka zmiana zestawu, na agrafce ląduje polspingowa makrela, i szybko rzucam w okolice gdzie widziałem belonę. Za drugim rzutem mam szarpnięcie. Za trzecim siedzi. Belona ok 40 cm. Strasznie się rzuca, a miejsce na kamieniach niewygodne, więc zdjęcie liche 😉 Potem już cisza. Jeszcze wieczorem wezmę wędkę nad wodę, a na weekend chwila przerwy. Muszę odespać 😂 Kusi późnowieczorne, lub nawet nocne łowienie, ale samemu trochę straszno. Zwłaszcza, że tu gdzie jeżdżę wszędzie ciemno i pusto.2 punkty
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Byłem po południu z rodziną na plaży, więc zabrałem ze sobą wędkę, bo czemu nie? Porzucałem trochę blaszką, trochę pouczyłem córkę jak się łowi na poppera. Zastanawiałem się przy tym nad pytaniem Tomka i nad sugestią mojego brata, żeby spróbować łowić na robaka 😉 Zostało jeszcze ostatnie 20 minut na plaży. Mam zawsze w torbie małą kulę wodną, haczyk ściągnąłem z woblera, za żyłkę posłużył Regenerator 0,4. Po chwili zestaw był gotowy 😁 Robaków nie było, ale wszędzie w wodzie były ślimaki, więc stłukłem jednemu skorupkę i wbiłem na hak. Chwila oczekiwania i w pobliżu kamieni ładne branie, w porę przycięte i kolejna chorwacka rybka zaliczona 😀 Pozdrawiam 👍1 punkt
-
1 punkt
-
Dzięki @tomek1 za poradę. Niestety nie mam takich wobków ze sobą. Byłem jeszcze po południu, z rodziną, po drugiej stronie wyspy. Trochę porzucałem, ale bez efektu. Dziś rano obudziłem się na minutę przed tym jak budzik zadzwonił 😉 Nad wodę przyjechałem jak było jeszcze ciemno. Niestety, dziś nic się nie działo, nie miałem ani jednego uderzenia. Zmieniłem nawet miejsce, jadąc w pobliże małej przystani, ale tam też była cisza.1 punkt
-
Krótki wypad w poniedziałek wieczorem. Miał być spinning ale wziąłem ze sobą pół mrożonej bułki jako tzw. „pilota”. Po cichym podejściu do wody wrzuciłem parę kawałków, które już po chwili znikały w efektownych wirach. Szybko zdjąłem woblera a na koniec zestawu zawiązałem duży hak sandaczowy 2/0. Niestety mrożona bułka bardzo się kruszyła i zdołałem jedynie trzy razy założyć przynętę. Już w pierwszym żucie jakieś 3m od mojego stanowiska po ok 5 sekundach bułeczka znika a na końcu zestawu mam pięknego klenia 53,5 cm. Później już tylko spinning ale o dziwo bez brania.1 punkt
-
Witam z Chorwacji 😁 Jestem na dwutygodniowym urlopie na wyspie Vir. To jest mój trzeci urlop w tym pięknym kraju, ale po raz pierwszy zabrałem ze sobą wędkę. To kupiony z myślą o takich wyprawach travel DAM Quadra Safar 2,70m. Do tego dorzuciłem wszystkie przynęty jakie wydały mi się odpowiednie do tutejszych warunków. A te każą się skupić na przynętach, którymi można pracować przy powierzchni, bowiem wokół całej wyspy jest raczej płytko. W zasięgu rzutu jest 5 do 10 metrów głębokości. Dopiero co wróciłem z pierwszego wyjścia. Wytypowałem na mapie google miejsce. Z netu zaczerpnąłem informacje, że najlepiej jest łowić na godzinę przed i na godzinę po wschodzie słońca. Budzik nastawiłem więc na czwartą. I zaspałem. Obudził mnie o 4:40 jakiś kogut piejący za oknem. Szybka zbiórka i rura nad wodę. O piątej było już niestety całkiem jasno. To miał być kontrolny wypad, takie pierwsze koty za płoty, więc nie nastawiałem się na zbyt wiele. Zacząłem od polspingowej makreli 14g. W trzecim rzucie, bach, krótki brzęk hamulca, a potem szybki hol i na brzegu ląduje, nomen omen, makrela. Piękna, elektryczna, ok. 30 cm rybka. Dała mi ogromny zastrzyk optymizmu i zachętę na resztę urlopu. Później miałem już tylko dwa uderzenia i tyle. O siódmej byłem już w domu. Następnym razem nad wodą będę wraz z pierwszą szarówką.1 punkt
-
1 punkt