Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 01.08.2023 uwzględniając wszystkie działy
-
Nie chodziło mi dosłownie o ich cenę, a raczej o jej stosunek w odniesieniu do samego produktu i jego pracy. Wędkarstwo od zawsze kojarzyło mi się nierozerwalnie z .... majsterkowaniem i swego czasu kilka skutecznych, ale drogich przynęt udało mi się skopiować. Może nie były to jakies wymyślne wabiki, ale były drogie i łatwo się je traciło (np. podlodowe błystki Kuusamo). Wiem, że wielu wędkarzy wciąż robi własne przynęty, czego Ty Jacku jesteś przykładem. Czy te chlapaki są ... nie do podrobienia?1 punkt
-
Dla mnie osobiście jedną z najbardziej dołujących spraw na rybach są straty przynęt w wyniku zaczepów. Nie cierpię tego. A jeszcze jak się zdarzy, że urywam nową przynętę w pierwszym rzucie... A tak się zdarzało. Przynęty powierzchniowe są dla mnie prawdziwym objawieniem. Niby zawsze wiedziałem, że są takie i nawet miałem jakieś poppery, ale brakowało mi wiary w ich skuteczność. Co prawda łowiłem na smużaki, ale kojarzyły mi się raczej z drobnym kleniem. Historie z tego forum, a zwłaszcza to co niestrudzenie przekazuje @jaceensprawiły, że postanowiłem się do przynęt powierzchniowych, a zwłaszcza do chlapaków, przyłożyć. I to jest to. Dla mnie bomba. Kontrola prowadzenia,widowiskowe brania i praktycznie zero strat. I do tego zacząłem łowić ryby w większym rozmiarze 😀 Wiem, że w naszym klimacie pewnie za dwa miesiące skończy się sezon na chlapanie. Ale do końca września będę łowił wyłącznie na powierzchniowce.1 punkt
-
My o tym wiemy:) Tylko to nie o to chodzi. Ta praca, to chlapanie, te brania i ogólnie coś innego niż dotychczas. Może i drogie, ale fajne. Klasyczne woblery, gumy, obrotówki i wahadłówki równie są skuteczne. Zależy w jakich rękach:) Mnie te chlapaki sprawiają ogromną przyjemność. Widać, że nie tylko mi😁 Są wersje w mniejszych złotówkach i część z nas się w nie zaopatruje. Czasami zdarza się, że przynęta za 150zł okazuje się jednorazową. Cały czas pracujemy nad tym, by to zmienić:)1 punkt
-
Wczoraj wieczorem łowiłem na Powodziowym rozglądając sie po wodzie i w pewnym momencie, jakieś 50m niżej zauważyłem jakiś mały obiekt uciekający do brzegu. Był jasny, niemal żółty więc to raczej nie było pisklę, nie poruszał się też jak płaz, czy gad... Po chwili znowu go spostrzegłem i jeszcze raz i dopiero wtedy dojrzałem na brzegu wędkarza. Domysliłem sie więc, że to któraś ze słynnych tu ostatnio Adust, bębenków... czy czegoś w tym stylu. Powiem Wam w tajemnicy, że nie trzeba tak drogich przynęt, by sprowokowac suma. Gdy poprzednio byłem na Powodziowym, jeszcze przy bardziej przyjaznym poziomie wody, łowiłem obrotówkami nieco głębiej - tak żeby pracowały nad dnem. Wiązało się z tym niebezpieczeństwo zaczepu, jednak częściej kończyło się to wytwaniem kępki zielska. Za którymś razem tuż po zarzuceniu wpadłem w taką kępkę wyrywając kilka dłuższych łodyg. Lekka obrotówka z takim balastem ma w naturze, że wychodzi na powierzchnię. Tak było i tym razem. Zwijałem więc tym samym tempem ten pakiecik (obrotówka+łodygi), skrzydełko co jakiś czas zawirowało na powierzchni, łodygi obracały się niemrawo razem z kotwiczką, do której się przyczepiły i nagle dosłowie 30cm za nią woda się otworzyła i zobaczyłem wielki pysk, który smoknął. Za chwilę zrobił to jeszcze raz może 10cm za wabikiem i po chwili zakotłowało się i widać było, że ryba zawraca. Prawdę mówiąc to nie mogłem sobie nawet wyobazić jak tej wielkości ryba jest w stanie obrócić się niepostrzeżenie w takiej wodzie - jak widać i słychać może i to nie jedna1 punkt
-
Oj działo się w Chorzowie po raz 7 , set lista zajebista , dużo " starych " kawałków, z nowej płyty dwa , miłe zaskoczenie pod koniec koncertu " du hast " który dawno nie był , małe rozczarowanie " angel " wykonany można powiedzieć un plag , 2,5 h totalnej młucki , wychodziliśmy ogłuszeni ale zadowoleni , niestety zaparkowaliśmy na Carrefour i jak większość parkujących za wycieraczką był bilet parkingowy za 150 zł 🤬🤬🤬 , browar na stadionie 17 zł. to dużo czy mało? 😜 warto było jak zawsze!!!1 punkt
-
W tym tygodniu bardzo zróżnicowane łowienie. Dwie zasiadki na małym, ale bardzo rybnym stawie PZW przyniosły dawno niełowione przeze mnie liny do 40 cm i bonus w postaci karpia 65 cm i 5 kg. Na przyponie 0,20 była niezła walka. W piątek noc nad rzeką. Wysoka wodą i szybki nurt nie napawały optimizmem, ale jednak udało się połowić, choć koszyki 150 g stosowałem pierwszy raz w życiu. 8 brzan, ale tylko dwie miarowe- największa 52 cm, sporo leszczy i krąpi max 52 cm, kleń 40 i sporo świnek do 36 cm i mały sum. Jak na warunki całkiem nieźle. W sobotę nocka ze zrywkami na suma. O 3 wziął sumek na 88 cm. Mały, ale pierwszy na zrywkę na conajmniej 10 nocy przesiedzianych od czerwca...1 punkt
-
Wczoraj w okolicach 19-22 próbowałem swoich sił na Odrze w okolicy Cigacic. Wstrzeliłem się w okno pogodowe - dziury między burzami, w zasadzie to się udało, bo okno było krótkie, i skraj kolejnej nawałnicy mnie zahaczył. Na szczęście tylko trochę pokropiło, a pioruny były daleko. Najpierw poszły w ruch smużaki na przelewie. Ale na pusto. Jakoś nie działają u nas te przelewy w tym roku. W jednej zatoczce próbowałem trochę z obrotówką, ale też nic nie skubnęło. Na agrafkę poszedł więc większy hak, a na niego chleb. Udało się przechytrzyć 2 klenie 35 i 40 cm. Wyjazd udany.1 punkt
-
1 punkt
-
Byłem:), pogadałem z tymi, co spotkałem:) i nie powiem, akcji nie brakowało. Woda prawie jak zaklęta. Niewiele można było odczytać i usłyszeć. Łowiłem na kilka przynęt, a brania miałem na chińską cykadę (blaszany bębenek) i na Adustę Yajirobee. Pierwsze branie nietrafione. Drugie jeszcze przed północą i melduje się kijanka 82 cm. Później ciągnie się pasmo klęsk. Kilka kleniowych ataków, ale nic nie wcinam. Powoli już myślałem o powrocie, a tu nagle BĘC! To jest to! Jak szybko pomyślałem, że będzie ostra walka, tak w kilka sekund zostałem pozbawiony złudzeń o konkretniejszym wąsie. Poczułem, że coś się dzieje z linką. I nagle stop! Beton. Linka wcisnęła się między kamienie na jednej z muld, których w tym miejscu nie brakuje. To już trzecia ryba tam w ten sposób ze mną wygrywa. Przynęty nie odzyskałem. Nie udało się odstrzelić i linka w końcu pękła. Może za dnia zdecyduję się wejść do wody w woderach i przeszukać miejsce. Zaznaczyłem w razie czego. Dałem sobie jeszcze pół godziny wędkowania. Zacząłem liczyć już trzy ostatnie rzuty i w przedostatnim w Adustę Force Mix z impetem ładuje podobnej wielkości sumek. Jeden rocznik. To było dobre zakończenie. Przez 5,5 godz. łowienia miałem cztery ataki sumowe i dwa wyjęte. Kleniowych było około 5-6. Łowiłem nową wędką, którą długo dobierałem. A jest to PENN WRATH SPIN 244/80-100g. Zostanie ze mną na dłużej. Bardzo przyjemnie się nią łowi. Adusta Force Mix jakby nie inaczej, dostała po skrzydłach i czeka ja naprawa. PS Chciałem podziękować naszemu forumowemu koledze. W prezencie dostałem Adustę Zacrawl Jr. Ten model ma krótsze skrzydła i pokryte są czarną farbą. Teraz ta będzie czarować i oby długo służyła. Dziękuję Mariusz:)1 punkt
-
Mega moc kleniowanka wróciła 😉 Dziś były trzy. Największy 44 cm. Co ciekawe woda, która z początkiem łowienia miała fajny, przyzwoity poziom, w środku nocy bardzo opadła. Myślę, że mogło się to przełożyć na wynik, który był poniżej mocno wyśrubowanych oczekiwań 😁 Pozdrowienia dla nocnych szwendaczy 👍1 punkt
-
Widzę że Jaceent poszedł po grubości 😜 a Ja z taką pierdołą , cztery tygodnie temu zacząłem wymieniać kotwice w Adustach , tradycyjnie czyli , scyzoryk + własne szpony , skończyło się tym że dwa razy chlasłem się nożem krew się polała 🤬 , no nie dam radę , wklepuję frazę w internecie " wymiana kotwic wobler " wyskakuje mi jak gościu wymienia kotwice przy pomocy cążek, kurna coś podobnego kiedyś kupiłem w pepko za 9, 99 ( tylko dlatego że było napisane że wędkarskie 🤪 ) jakość marna ale daje radę, dzisiaj nabyłem coś bardziej profesjonalnego , jutro testy wymiany i nad wodę 😁1 punkt
-
Miałem dzisiaj jechać na okonie. Idę do sklepu po bułki. Oczywiście zataczam szerokim łukiem o "Krokodyla". Ledwo poluzowała mi się półka od wędek, to już następna tam wyląduje. O bułkach nie zapomniałem:) Jeszcze wystarczyło:) I tak. Po kilkudziesięciu minutach absorbowania Tomka wybrałem wędkę. Rozważałem ostatecznie między ZEBCO a PENNEM. ZEBCO była bardziej spolegliwa i fajnie przechodziła w całą parabolę. Trochę się wystraszyłem, mimo że cw chyba do 75 g dawało już jakiś margines walki. Szukałem coś uniwersalnego pod sandacze i sumki. Tak, by szczytówka obsługiwała woblery, jigi i w ostatecznym, najważniejszym rozrachunku crawlery 20-60 g. Co do PENNA, to wizualnie troszeczkę przegrywała z ZEBCO. Tam niebieska wstawka i krótki dolnik, jakie lubię w spinningu, początkowo dawał jej przewagę. Nawet nie patrzyłem na różnicę cenową. Ostatecznie nie było wielkiej różnicy. Co zaważyło, że PENN? Po pierwsze: - Tak samo reagująca szczytówka na niewielkie obciążenie, ale w blanku za drugą przelotką było czuć większą moc i większy wysiłek trzeba było włożyć, by zaczął blank pracować na tym odcinku. - Fajne duże przekroje przelotek. Mam nadzieję, że zmniejszy to plątaniu plecionki. W dotychczas używanych spinningach SG2, które mają mniejszą średnicę, zaczęło się coraz częściej to zdarzać. Linka nie pachnie już świeżością i nie prześlizguje się jak po bezpośrednim zakupie. - Dolnik jest wydłużony. Wystaje mi za łokieć i to dość sporo, około 20 cm. Nie wiem, czy to się przyda jako podpórka, bo przy większej rybie jeszcze nie czuję, by ta wędka tego wymagała. Raczej widzę cały arsenał technicznych zagrywek, ostatecznie, może i podpieranie się przyda? Nie wiem:) Może dzisiaj sprawdzę? - Uchwyt na rękę. Dobrze, że pianka, bo ciepła w kontakcie. I minimum 6 cm, co daje pewny chwyt, a nie tam jakaś popierdółka, jakiś kawałek gluta, gdzie palce zaraz zlatują na blank. - Przelotki startowa i pozostałe na podwójnej stopce. Chyba pod grubszą rybę to zaleta? - Długość. Przez kilkanaście lat spinningowania, dość wcześnie doszedłem do wniosku, że długie badyle powyżej 250 cm nie są dla mnie. Lecą na tzw. pysk i ogólnie tylko korzystniej wyglądały podczas wyrzutu przy ładowaniu wędziska przez przynętę. Tylko tyle. Niby 20-30 cm różnicy, ale dla mnie to dość istotna sprawa. Zresztą częściej łowię bliżej siebie i dalekie rzuty są procentowo mniejszością. - Cena? Bardzo przystępna. Trochę ponad 10 zł za 10 cm wędziska:) Dzisiaj chyba będzie test?:) Specyfikacja Dolnik ponad 20 cm za łokieć. Gumowany kapsel. Nie będzie puku stuku:) Przelotki na podwójnej stopce i zwiększonej średnicy oczka. Ładnie wykończone omotki. Blank jak widać matowy. Uchwyt dla mnie w sam raz. 6 cm wystarczy. Ciepła pianka w chłodne dni będzie zaletą. Delikatne ugięcie pod niedużym naporem. Słoneczniki van Gogha prawie oryginalne. Nie do sprzedania:) I przynęty, które dzisiaj prawdopodobnie będą latały w przestworzach. Niech się putinowskie drony trzymają na baczności;) pzdr., jaceen1 punkt
-
W tym roku Kaszuby. Tydzień z rodziną nad Jeziorem Wielewskim. Czasu na wędkowanie (ale paradoks) nie miałem za dużo ale parę razy udało się kija zamoczyć. Nastawiłem się na szczupaka i okonia. Tego pierwszego nie uświadczyłem a od miejscowych dowiedziałem się, że nie ma go za dużo i żeruje bardzo krótko. Okoni połowiłem ale większość krótkie do 20 cm. Dwa przekroczyły 20 cm. Łowiłem na boczny trok ale łowienie ciężkie bo bardzo dużo roślinności podwodnej. Bardzo przyjemnie spinningowało się z plaży brodząc w klapkach w baaaardzo czystej wodzie i bardzo ale to bardzo żałowałem, że nie wziąłem ze sobą popperków. Miejscowi łowili na spławiki od południowej strony bo taj było dużo głębiej i mieli fajne efekty. Przełamałem się i ja. W pobliskim sklepie koło kościoła nabyłem spławiki, robaki i potrzebne akcesoria. Zabrałem dzieciom różowe wiaderko z bohaterami Frozen na zanętę i o 5 rano byłem już na pomoście. Przerzuciłem dużo wzdręg, płoci, krąpi, miałem niebrzydkiego leszcza i aż 4 linki (25-27cm). Linów jest tam bardzo duże. Mi trafiły się małe ale powinny być też większe. Nie złowiłem nic do GP, więc ryby wielkością nie powalały ale była to świetna zabawa. Jezioro bardzo czyste. W prywatnej dzierżawie, opłaty można dokonać na jedynej stacji benzynowej w miejscowości. Ceny ok - taniej niż na PZW. W jeziorze niestety łowi rybak na siaty i ponoć wypływa codziennie więc komentarz zostawiam Wam. Od północnej strony, od miejscowości woda bardzo płytka. Widziałem jak jeden starszy wędkarz wchodził w spodniobutach jakieś 70 metrów w wodę, żeby dopiero zarzucić. Od południowej strony jest głębiej. Przy okazji polecam Domki Letniskowe Frida – wysoki standard za dobrą cenę i bardzo fajni właściciele.1 punkt
-
No tak, jak powiększyłem zdjęcie, to stało się czytelne:) Nie przeszkadza kombinować z haczykami przy ćmie. Może być kotwiczka, pojedynczy hak, a ja przy tej 3 cm odwróciłem kotwiczkę grotami do góry. Po to, by mniej czepiała zielsko i ewentualnie zmniejszyć szansę zaczepu o coś nie do ruszenia przy dnie. Okonie i tak się wpinały. ______________________ Dzisiaj zaś odebrałem, jak z piekarni i to bezpośrednio od "piekarza", czyli od autora, bułeczkę posypaną makiem:) Teraz sobie poleży do połowy sierpnia i będę kosztował kawałek po kawałku w wieczory przy kawie w czasie urlopu. Moją zachłanność do wydłużania rozmowy musiałem poskromić, bo przecież nie wypada być nachalnym. A oto ta pozycja z bardzo limitowanym nakładem. Nadmienię, że projekt okładki jest autorstwa naszego forumowego kolegi Piotra/peekol👍1 punkt