Cześć.
W sierpniu trochę pauzowałem i nie było o czym pisać. Ale i tak nie narzekam, bo kilka fajnych ryb wpadło. Żeby wrzesień nie przyniósł niespodzianek. Już mam ich serdecznie dosyć. W czwartek odwiedziłem jeden z kanałów i okazało się, że mam kotwice z plasteliny. Mimo wyregulowanego hamulca gięły się niczym ołowiany drut. Wymieniłem we wszystkich woblerach, z którymi miałem zamiar wybrać się w piątek. I poskutkowało. Brań miałem mniej, bo operatorzy jazów mieszają poziomem, ale i tak coś się działo. Oczywiście kilka brań i tak skopałem. Nad wodą byłem przed 19:00 i po kilkunastu minutach melduje się boleń 50 cm na glapkę 4 cm Lovec Rapy.
Później psuję dwa brania i następne mam dopiero po zmierzchu. Doławiam cztery klenie. Kilka uderzeń nie wcinam. Łowiłem woblerem Kamatsu Stream Minnow5.
Miałem w planach być dłużej, ale pogoda sprawdziła się jednak w 100% i zaczęło padać. Miałem drugą część wędkowania spędzić z nietoperzami. Może w sobotę?:)
👊