Skocz do zawartości
Dragon

Ranking

  1. Elast93

    Elast93

    Użytkownik


    • Punkty

      13

    • Liczba zawartości

      2 857


  2. Konrado

    Konrado

    Użytkownik


    • Punkty

      5

    • Liczba zawartości

      63


  3. RafalWR

    RafalWR

    Użytkownik


    • Punkty

      3

    • Liczba zawartości

      359


  4. ESSOX

    ESSOX

    Użytkownik


    • Punkty

      2

    • Liczba zawartości

      1 761


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 11.09.2023 uwzględniając wszystkie działy

  1. Kolejny dzień, kolejny wypad.. Dzisiaj lekka kombinacja, najpierw 5:20-7:30 woda stojąca i okonie razem z bratem.. U mnie okonie były tylko dwa, ale znowu siada jeszcze lepszy garb - 42 cm Brat rzucał za szczupakami, miał jedno branie i wyjście ryby na oko 75-80cm.. Następnie pojechaliśmy nad Wisłę gdzie łowiliśmy od 8 do 11:30, brat bez ryby na brzegu.. U mnie za to były dwie ryby, obydwa szczupaki na woblerka dorado invadera.. 71,5 oraz +- 40 cm Wrzucam dwie pamiątkowe fotki z dzisiaj : PS. W tym tygodniu już raczej bez wędkowania u mnie.. No chyba że jakimś sposobem w niedzielę po południu lub wieczorem wyskoczę.. Trochę mi początek września wynagrodził fajnymi rybami słaby moment w życiu.. W planach na kolejne wypady złowić jeszcze jakiegoś klenia lub bolenia, może jakiś wypad ze spławikiem nad wodę stojącą.. zobaczymy
    5 punktów
  2. Tak jak pisałem tak było, zasiadka węgorzowa od 19-5 rano a potem 1,5 godzinki z ul za okoniami.. W nocy były tylko 3 węgorze, jeden krótki u brata i dwa u mnie.. Najpierw chwilę po 21:30 zaliczam największego węgorza w życiu - 83 cm a dosłownie 10 min później wpada taki +- 75 cm Na metodę był tylko 1 karp może 40cm, kilka wzdręg i leszczyków.. Rano łowiąc UL udaje się też złowić jednego okonia, ale za to jednego z większych w tym roku - 38 cm Wrzucam dwa pamiątkowe zdjęcia z nocy i poranka :
    4 punkty
  3. Nie ma się czym chwalić. Takie konstrukcje - bez aerografów itp.. Ostatnio ubyło mi kilka sztuk tych najbardziej łownych przez wąsatych przyjaciół. Nie wiem co jest ale nie weźmie jakiś do wyciągnięcia tylko dwumetrowiec nie do zatrzymania, grrr... A jak chodzę z mocniejszym zestawem to taki nie chce capnąć. Kolorystyka to radosna twórczość i jak dla mnie nie ma znaczenia po ciemku. Kiedyś łowiłem na strugane z kory lipowej tylko w lakierze i efekty były takie same. Kolejny będzie czarny jak węgiel i już jestem ciekaw efektu Ale oczywiście też jakieś fabryczne wrzucam do wody, choć najwięcej frajdy mam jak złowię na swoje...
    3 punkty
  4. Noc. Nysa Kłodzka. Kolega chce mi "pokazać" fajną miejscówkę. Widać niewiele. Zaczynamy więc od przyczajenia. Słucham dokładnie szczegółowej instrukcji obsługi miejscówki. Razem też słuchamy odgłosów nocy. Dużo się dzieje na wodzie. Wiemy, że to sandacze ale o niektóre odgłosy podejrzewamy sumy. Zakładamy, że trzeba łowić z powierzchni więc ja zakładam wobler 9 cm pływający a kolega gumę lekko obciążoną. Wkraczamy do akcji. Około godzinę to trwało i łowimy dwa sandacze - po jednym każdy. 53 cm - marny ale na punkty. Tabela sandacz 2023;) 1. Elast93 2. Fido Angellus 3. Marienty 4. Zbynek1111 5. lechur1 5. jaceen 6. Seba ZG 50 + 0 + 0 = 50 7. RafalWR 53 + 0 + 0 = 53 8. MarianoItaliano85 9. tomek1 10. MARCIN82 11. Budek 12. jamnick85 13. Konrado 50 + 50,5 + 0 = 100,5
    3 punkty
  5. Kolejny wypad i kolejne dwa oksy do tabeli Tym razem 42 oraz 29 cm Oba znowu na dorado invadera
    2 punkty
  6. W kwestii formalnej. Spinning różnie jest traktowany, są i tacy co trolling uważają za spinning bo mają wędkę spinningową, verta też tak niektórzy traktują. Łowienie z brzegu kontra z łodzi to też inna konkurencja... co innego złowić sandacza z brzegu a co innego z echosondą stanąć nad sandaczem i klepać mu nad głową. Zasad chyba nie zmienimy ale po uczciwości prośba w wpisywanie sposobu połowu (z brzegu, z łodzi, z echosonda, jig, wobler) Osobiście verta i trolling bym wykluczył. Wzór poniżej... Coś trzeba dorzucić do tabeli, sztuki są ale wielkość aby aby... Miejsce połowu: Odra - Wrocław Metoda: Spinning z brzegu Pora dnia: wieczór/noc Przynęta: wobler własnej konstrukcji Tabela sandacz 2023;) 1. Elast93 2. Fido Angellus 3. Marienty 4. Zbynek1111 5. lechur1 5. jaceen 6. Seba ZG 50 + 0 + 0 = 50 7. RafalWR 8. MarianoItaliano85 9. tomek1 10. MARCIN82 11. Budek 12. jamnick85 13. Konrado 50 + 50,5 + 0 = 100,5
    2 punkty
  7. U mnie wrzesień rozpoczął się mało komfortowo, jazda za rybami po bezdrożach samochodem mało terenowym skończyła się strajkiem sprężyny przedniego zawieszenia Kilka dni wyłączonych z wędkowania . Spinningi odstawione do kąta już chyba pajęczynami porosły chyba się starzeję bo ostatnio gustuję w siedzącym łowieniu i zabawa z białorybem. Kombinuję z łowiskami, z komponowaniem zestawów, skrętki, bez skrętek, zestawy z feedergumą , minimalne haczyki z jeszcze mniejszymi przynętami, na delikatny pickerek wyjmuje nawet 5 cm rybki W środę pojechałem pierwszy raz w tym roku na łowisko PZW no kill do Weryni. Aktywność ryb na wodzie bardzo widoczna co nie przekładało się jednak na brania, skoro widoczne przy powierzchni to nieobecne przy dnie pewnie tak to się złożyło. Jedna wędka z zestawem karpiowym stawiana daleko żeby mieć trochę spokoju a druga to pickerek z klasycznym koszyczkiem z sypką zanętą i zabawa z małymi rybkami. Jednak jeśli w łowisku znajdują się duże ryby to i na niewielką przynętę czasem trafią. W efekcie 3 złamane haczyki na czymś grubym, przypon przezornie zmieniłem z cienkiej żyłki na plecionkę 0.10 ale pod pinki haczyk musiał być niewielki. Na pickera kilkanaście płoci i wzdręg, płotki 33 i 28 lecą do GP, oraz jesiotr 105 cm i karp 64 cm Płocie, wzdręgi i ten karp na pinki, jesiotr akurat na 6 mm krążki z wykrojników, taka kanapka 2 krążki z żółtego sera i pomiędzy nimi z mielonki Na zestawie karpiowym 4 brania, jedno zacięcie bez kontaktu z rybą , jedno z krótkim holem i spiętą rybą, jeden zestaw zerwany przy zacięciu, pewnie mój jakiś błąd bo hamulec był dobrze ustawiony, i jeden karp na 86 cm wziął na pływającą kulkę 12 mm Feeder Bait Xplode Epidemia W czwartek dołowiony do GP na leśnym stawie w Tarnawce karaś na 33 cm, do tego kilka mniejszych , 3 karpiki takie po 35-40 cm i kilkanaście płotek i wzdręg. Wszystko na pinki. Wczoraj dzika żwirownia nie będąca wodą PZW ale tylko drobnica na haczyku.
    2 punkty
  8. Gratulacje wszystkim.. Ja dzisiaj rano już nie wytrzymałem i pojechałem na nieco ponad 2 godzinki z UL do 8 g spróbować czy dam radę w ogóle spiningować a przy okazji sprawdzić czy biorą okonie Wynik 5 okoni między 25-32 cm i to w czasie może 20min, jak szybko odpaliły tak szybko skończyły żerowanie albo odpłynęły w inne miejsce Wszystkie rybki na woblerek dorado invader Wrzucam pamiątkową fotkę z dzisiaj : PS. Idąc za ciosem i korzystając z pogody, jadę jeszcze wieczorem z bratem na nockę stacjonarnie.. Cel węgorze i poprzerzucać jednym kijem drobnicę na metodę.. Ale biorę też ul i okoniowe przynęty, tak w razie czego jeśli byśmy wysiedzieli do rana to jeszcze na odchodne poświęcę z godzinę oksom
    2 punkty
  9. Mnie będzie motywować, żeby wyniki z brzegu były górą:) Patrząc na listę, to nie ma obaw o dominację pływadeł🙃🤣 Martwi mnie inna sprawa. Po ostatnim sezonie jest mi normalnie wstyd. Żeby skończyć z jednym sandaczem? Teraz też krótkie się czepiają i zaczyna się lekka panika:) Byłem wczoraj ostatni raz powęszyć za sumami z powierzchni łowiąc chlapakami. Połowę czasu łowiłem też klasycznym woblerem, licząc na przyłowy. Może sandacz, boleń lub kleń? Rzadko tak podchodzę do sprawy, ale pogoda jest wyśmienita na nocne wędrówki i jeszcze raz spróbowałem. Dwa brania zaliczone i jeden kleń 43 cm na brzegu. U kolegi trzy brania i krótki sumek na brzegu. Woda nieczytelna. Może od połowy października będzie inaczej, gdy drapieżniki poczują, że trzeba gromadzić zapasy tłuszczyku na zimę. Konrado, jak nie tajemnica, to pochwal się swoimi woblerami:)
    1 punkt
  10. Trochę z braku pomysłu na Odrę, trochę z ciekawości, a poniekąd z sentymentu w tę i poprzednią sobotę zacząłem eksplorować Bystrzycę na odcinku powyżej Wrocławia. Ten sentyment wynika z faktu, że miejscami Bystrzyca bardzo przypomina rzekę, nad którą sie wychowałem i gdzie łowiłem swoje pierwsze rybki, czyli Krznę. Tydzień temu postanowiłem wyskoczyć na wcześniej upatrzony dołek i spróbować swoich sił z przystawką. Żadnej zanęty tylko puszka kukurydzy. Posiedziałem nad tym dołkiem z godzinkę i oszukałem małego klenia i fajnego krąpia. Dziś postanowiłem poszukać jakiegoś prostego i równego odcinka i przypomnieć sobie ulubioną niegdyś, a od bardzo dawna niepraktykowaną "małorzeczną" przepływankę. Tym razem też bez zanęty, jak za młodzieńczych czasów przygotowany starym, sprawdzonym sposobem pęczak. Znowu wyszła pewnie z godzinka i tym razem dwie płoteczki. Muszę kupić jakiś krótszy kijek, bo takim 4,20 szoruję po koronach nadrzecznych drzew. Do tego przerobię ze dwa spławiki, albo wręcz wystrugam "przystawkowe" spławiczki i mając do dyspozycji krótkie chwile, będę dalej eksplorował tę rzeczkę, którą mam praktycznie pod nosem.
    1 punkt
  11. Sęk w tym, że lubię szukać iluzorycznych okazów, a jeszcze zainteresował mnie temat iluzorycznych sandaczy 😉 Zaopatrzyłem się więc w kilka gum i spędziłem wieczór w miejscach, które podejrzewałem o sandacze, a może i sumy. Iluzoryczne okazy okazały się rzeczywistym brakiem ryb 😁 Być może miałem dwa uderzenia, ale ciężko o pewność, gdyż łowiłem jeszcze sumową wędką.
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.