Skocz do zawartości
Dragon

Ranking

  1. Elast93

    Elast93

    Użytkownik


    • Punkty

      10

    • Liczba zawartości

      2 857


  2. Marienty

    Marienty

    Moderator Grand Prix haczyk.pl


    • Punkty

      5

    • Liczba zawartości

      1 554


  3. andrutone

    andrutone

    Użytkownik


    • Punkty

      5

    • Liczba zawartości

      727


  4. Konrado

    Konrado

    Użytkownik


    • Punkty

      4

    • Liczba zawartości

      63


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 01.10.2024 uwzględniając wszystkie działy

  1. Na sandacze jeszcze czekam, ale na razie wrzucę do tabeli trzy szczupaki. Złowione dziś na wodzie stojącej PZW. Dwa większe na Algę nr 1 Polspingu, a trzeci na duże kopyto Relax Jankes. Na zdjęciach wydają się trochę poniżej miarki, ale zaręczam, że ten najmniejszy miał 50,5 cm, choć na zdjęciu wygląda jakby miał 49,5 cm. Wpisuję do tabeli 50 cm. 1. jaceen 75szcz. + 0 + 0 = 75 2. SebaZG 3. moczykij 4. Zbynek1111 5. Marienty 6. andrutone 62sz. + 54sz. + 50sz. = 166 7. Fido 64s. + 51s + 51s = 166 8. RafalWR 9. Elast93 10. Messi ... a nie, czekaj, Jamnick
    5 punktów
  2. U mnie wrześniowe rybki ale ale co tam 😛 Kilka ostatnich wypadów za szczupakiem w obrębie miasta. Coś tam się działo bo za każdym razem na brzegu lądował szczupak. Łowiłem w większości na obrotówki bo miałem cichą nadzieję, że trafi się te ładny okoń. na 3 wypady okonie były 3 ale nieduże. Co ciekawe za każdym razem na te obrotówki łowiłem też byczki. Brały bardzo agresywnie. W niedzielę rano wyskoczyłem z żywcami. Zaliczyłem 3 brania. Dwa szczupaczki, wymiarowe wylądowały na brzegu. Dobry wynik jak na łowienie w obrębie Wrocławia. Moim skromny zdaniem jednak metody żywcowe są dużo skuteczniejsze od innych. Wszystkie ryby (prócz byczków) pływają dalej. @Elast93 gratuluję! Jeśli to nie tajemnica, to na co można skusić takie ładne okonie ?
    5 punktów
  3. Okonie wreszcie ruszyły i u mnie 😁 Dorzucam do tabeli trzy rybki : wczorajsze 32 cm, oraz dzisiejsze 33 i 33.5 cm Wszystkie rybki złowione na woblery Dorado invadery 4 i 5 cm
    5 punktów
  4. To może ja zacznę wątek 😁 W ostatnich dniach nareszcie ruszyły u mnie okonie.. Wczoraj udało się złowić jednego 32cm a dwa zdecydowanie większe mi spadły.. jeden bankowo był 40+ 🫤 Dzisiaj zrobiłem szybką powtórkę, łowiłem dosłownie 40 minut i udało się trafić kolejne dwie trzydziestki 🙂 Wrzucam tylko jedno pamiątkowe foto : W planie jeszcze raz lub dwa zaliczyć taki poranny wypad w tym tygodniu
    4 punkty
  5. Podsumowując wrzesień. Pozazdrościłem Marcinowi tego sumka 180. Co prawda w tym roku udało mi się złowić 188, ale chętki narobił... Chodziłem trochę później w poszukiwaniu, trafiły się nieco mniejsze. Coś mnie kusiło, że może coś się wydarzy. Zjadły mi w międzyczasie dwie drogie przynęty (jacyś specjaliści od znajdowania ostrych kamieni). Jeszcze w pierwszej połowie miesiąca próba w dzień przed południem. Nic się nie działo więc doszedłem do wniosku, że może skusi się jakiś boleń na 7cm cykadę boleniową. Trochę rzutów, zwątpienie... W pewnym momencie niespodziewane uderzenie i luźno się zrobiło… ajajaj pudło, pomyślałem… jeden może dwa obroty korbką żeby wybrać powstały luz a tu jednak coś jest. Z sekundy na sekundę rośnie, i przyspiesza… niewiele myśląc i ja przyspieszam po brzegu w dół. Masa, której nie mogę specjalnie zatrzymać, muszę się poddawać i grzecznie przebierać nogami jednocześnie kontrolując odjazd… Widząc co się święci dzwonię po pomoc, wiem że nie będzie łatwo. Nadziei wielkich nie ma, bo sprzęt to kij do 50g (ale sprawdzony w bojach). Więcej obaw budzi przynęta uzbrojona w kotwiczki nr 8 chińskiej marki. Parabola mojego kija wygląda niepokojąco przy próbach zatrzymania a później przy próbach oderwania ryby od dna. Kolega dojeżdża w międzyczasie. Hol sobie trwa. Siły więcej nie da się do zestawu przyłożyć bo coś w końcu nie wytrzyma. Nadzieje chwilami rosną a po kolejnych odjazdach maleją. W końcu coś strzeli, wędka, plecionka, fluorocarbon, kotwice albo kółeczka. Sił coraz mniej i nadzieja, że po drugiej stronie też ich ubywa. Udaje się rybę podciągnąć bliżej brzegu, lecz do góry nie sposób jej podnieść. Hol trwa już ponad godzinę, może godzinę dziesięć. Udaje się w końcu trochę podnieść rybę do góry i na chwilę pojawia się ogon. Ogon całkiem daleko od fluorocarbonu wchodzącego do wody. Sum. (to lepiej niż jakaś tołpyga za ogon ) W kolejnych minutach widać, że traci siły i budzi nadzieję że przynajmniej go zobaczymy, ba może dotkniemy, ba tli się nadzieja, że może wyciągniemy… Po kolejnych 10 min udaje się podciągnąć pod wierzch. No niemały sum. Dał się zobaczyć. Widać przynętę, nie wystaje z pyska lecz jest wpięta w skórę koło płetwy piersiowej. Miejsce przedziwne jak na prowadzenie płytko cykady ekspresem. Dziwne bo był strzał, luźno i dopiero opór, prawdopodobnie nie trafił przy ataku, ale nie sądzę żeby się przyznał (lub legendarne już przepinanie się sumów podczas holu). Wniosek, będzie jeszcze trudniej z podebraniem. Cóż trzeba będzie troszkę wejść do wody żeby mieć jakąkolwiek szansę. Z asystą Rafała, udaje mi się chwycić suma za szczękę, jedna ręka to mało, chwytam dwoma. Kłapnięcie i już mam pamiątkę na kilka dni. Ryba na brzegu. Fotki, miarka i szybko ponownie do wody. Też jak ja musiał być zmęczony. Odpływa od razu w dobrej kondycji. Miarka pokazała 227cm.
    4 punkty
  6. Hej. Szesnaście dni bez wędki i wystarczy. Nad Odrę zaglądnąłem, taki jakiś wystraszony. Jakbym po kacu miał przejść ruchliwą ulicę. Ale szybko się oswoiłem. Kilka trąceń w woblera, a później w gumy dawały nadzieję na jakąś akcję. I tak się stało. Na końcu zestawu był Q-Paddler 10 cm/10 g i po kilkunastu minutach pukania o dno, w końcu jest konkretne branie. Może z tym konkretnym trochę przesadziłem, ale wyraźne, to z pewnością. Na miarce wylądował jesienny sandaczyk 52cm. Zainstalowałem go w swojej rubryce. W nocy rybka pięknie grasowała. Trzeba spróbować to wykorzystać. 1. jaceen 75sz + 52s + 0 = 127 2. SebaZG 3. moczykij 4. Zbynek1111 5. Marienty 6. andrutone 62sz. + 54sz. + 50sz. = 166 7. Fido 64s. + 51s + 51s = 166 8. RafalWR 9. Elast93 10. Messi ... a nie, czekaj, Jamnick
    3 punkty
  7. Dzisiaj piękna pogoda to aż się prosiło żeby posiedzieć nad wędką Po raz kolejny "no kill" na Weryni, łowiłem od 10 do 18.30 Tradycyjnie zestaw karpiowy i lekki pickerek. Ale postanowiłem trochę pokombinować żeby wyeliminować jesiotra Na zestawie karpiowym założyłem 9 mm czerwony pelet Kill Krill ( jakaś czeska firma ) + 14 mm pop up Squid Fructe od Dudi Bait Duży pop up wynosił to do góry więc za pomocą pasty wolframowej na przyponie ustawiłem to tak że przynęta unosiła się 4 cm nad dnem, stwierdziłem że jesiotr jako ryba wybitnie denna nie pobierze tak unoszącej się przynęty. No i oczywiście na pierwsze branie wyjmuję jesiotra na 111 cm Kolejna ryba na tym zestawie to karp na 78 cm przynęty identyczne. I na sam koniec już pod wieczór siada karp na 94 cm , poprawiony PB o 1 cm taki cielak że ledwo go jedną ręką podniosłem w podbieraku Tu jako przynęta była 16 mm kulka Forest Squid od Dudi Bait + dumbells pop up SMOKE 6x11 mm ser parmezan od Professa Karpiówka była rzucana tak na 20 metr od brzegu i zanęcane co jakiś czas 6-8 mm peletem z procy. Na pickerku tym razem bez pinki, koszyczek z rurką antysplątaniową i sypka zanęta, do tego króciutki 10 cm przypon od metody i małe kulki na bagnecie . Brania były ale takich do zacięcia tylko kilka. Czekałem na solidne przygięcia szczytówki ryby już odpływającej z przynętą w pysku. Na pinki wyjętych ryb było by na pewno więcej bo można było by zacinać wcześniej. Rzucałem tak 3-4 metry od brzegu i zanęcane procą sypkim nie moczonym peletem 3 mm z procy. Złowiłem jesiotra takiego koło metra , nie robiłem fotki , wziął na tego dumbelssa parmezana. I karpia 69 cm na mini wafters Fluo Dumbells 6x8 mm kukurydziany krem od Professa Jutro ma być też fajna pogoda więc szykuje się powtórka z rozrywki
    2 punkty
  8. Mocne uderzenie w ostatnich dniach pobytu w Norwegii. Wczoraj złowiłem największą rybę wyprawy 122 cm i 15 kg. Do tego dołowiłem jeszcze jedną metrówkę. W dzień wyjazdu postanawiamy wypłynąć choć na parę godzin. Wypływamy tylko jedną łódką. 40 minut w ślizgu i napływam na punkty zaznaczone wczoraj. Od razu łowimy porządne ryby. Każdy z nas ma ryby około metra. Norwegia w pełnej krasie. Słońce, deszcz- wszystko w jednej chwili. O 11 wracamy do bazy, niedospani, ale szczęśliwi. Pierwsza wyprawa za mną. W dużej części rozczarowująca, choć końcówka i grube ryby uratowały obraz całości. Piękny, dziewiczy kraj, do którego będę jeszcze wracał.
    2 punkty
  9. Okonie tradycyjnie już na Dorado invadery mam różne wersje w rozmiarach 4 i 5 cm, przeważnie pływające. Malowania które mi się teraz sprawdzają to okoń i wzdręga 😉
    1 punkt
  10. Wybrałem się na kanał Odry we Wrocławiu celem pobawienia się z okonkami na lekko. Mikado Sensor X do 2,5g, Czeburaszka 1,5g plus tanta 3 cm i 4 cm slim. Łowienie niedaleko od brzegu. Sporo drobnego okonia, który często spadał, ale udało się wyjąć kilkadziesiąt rybek. Po przerzuceniu X maluchów trafił się fotogeniczny okoń, któremu brakowało 0,5 mm do 30 cm, ale i tak cieszy. Byłem po 13, a rybki przestawały brać im bliżej zmroku.
    1 punkt
  11. No i wybrałem się, trochę zbyt późno ale jednak dotarłem nad wodę. Dziś lżej bo myślałem o okoniach i tu zonk,ani jednego okonia. W zasadzie to prawie zupełne bezrybie, ryby już poszły w nurt. Dwie godziny dłubania różnymi gumami nie dało nawet dotknięcia. Założyłem gumę z wczoraj, drugi czy trzeci rzut, miękki wjazd w przynętę i 51 cm ląduję w podbieraku. Guma to jednak Bandit z Dragona a nie tak jak wczoraj pisałem. Przed wieczorem drugie branie w toni, w warkoczu na klasyczne kopyto, jakieś 40 cm sandaczyk ładnie zapięty, wyszły drobne na żer, ganiać ukleję. Pozdrawiam. 1. jaceen 75szcz. + 0 + 0 = 75 2. SebaZG 3. moczykij 4. Zbynek1111 5. Marienty 6. andrutone 7. Fido 64s. + 51s + 51s = 166 8. RafalWR 9. Elast93 10. Messi ... a nie, czekaj, Jamnick
    1 punkt
  12. Dziś poszedłem nad Odrę za sandaczem, miałem nadzieję, że sumka nie trafię i się udało. Na początku zapiąłem coś co nie za bardzo chciało współpracować, na wygiętym po dolnik Avidzie 14lb spokojnie spływało z prądem, raz udało mi się to zatrzymać ale później już poszło dalej i w trzcinach luz.....Byłem przekonany że to sumek bo walnął w plecionkę parę razy ale jak wyjąłem gumę to mi sie zrobiło żal tej ryby, ani śladu śluzu na plecionce czyli nie leszcz ani sum, szkoda, szkoda, ale brzegi tak śliskie, że nie ryzykowałem żadnych spacerów. Jeszcze ze cztery brania sandaczowe i jeden jednak wylądował na brzegu. Sorrki za bardzo słabe zdjęcie ale nie chciałem go w błocie kłaść, nie ma nad rzeka ani centymetra brzegu żeby nie był oblepiony śliskim mułem na co najmniej 5cm. Myślę że spokojnie możemy mu zaliczyć 51 cm wzrostu. Pozdrówki 1. jaceen 75szcz. + 0 + 0 = 75 2. SebaZG 3. moczykij 4. Zbynek1111 5. Marienty 6. andrutone 7. Fido 64s. + 51 + 0 = 115 8. RafalWR 9. Elast93 10. Messi ... a nie, czekaj, Jamnick
    1 punkt
  13. Okonie z dzisiaj. Skusiły się na gumę fluky shad 5,5 cm fiolet.
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.