
Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 13.01.2025 uwzględniając wszystkie działy
-
Witam wszystkich 🙋♂️ Jestem tu nowy i zarejestrowałem się za namową kolegi Płatek88. Zgłaszam chęć udało rywalizacji z wami na sezon 2025 🙂 kilka ryb z obecnego sezonu już w telefonie czeka na zgłoszenie . Łowie głównie na rzekach Bug i Krzna w woj Lubelskim. Pozdrawiam4 punkty
-
Wygląda, że znowu trzeba będzie więcej się przyłożyć. Jak dojdę do siebie i pogoda pofolguje, to zwyczajowo będę chciał uzbierać dziesiątkę okoni. Nawet gdyby miały to być same po 22 cm. Rozmyślam teraz nad wagą wyzwania. W danej chwili ogarnąć ten pakiet okoni i w lecie złowienie przynajmniej dwóch sumów w granicach 150 cm. Co jest większym wyzwaniem?:))) Jeszcze taka mini tabelka. Ustawienie wedle zwycięzców z poszczególnych lat. To dla tych, co interesują najwyższe cele. Zawsze warto zapisać się na dłużej w historii zawodów. To też jest jakimś odnośnikiem dla naszych możliwości. Dla jasności, dla nowo zaglądających, punkty są sumą długości dziesięciu najdłuższych okoni zgłoszonych do tabeli zaczynając od 2018r. Może znajdzie się ktoś, kto rozmieni 400 pkt? 1. Elast93---------------381,5 2. jaceen ---------------366 3. Budek----------------358 4. RafalWR -------------355,5 5. McGregor-------------351 6. Budek --------------- 344 7. RafalWR--------------342 Tradycyjnie walczymy o koronę dla najlepszego zimowego łowcy. Mamy czas do 2 marca. Krótko, ale może być intensywnie. Gdyby ktoś chciał coś sobie przypomnieć, powspominać, albo z ciekawości przejrzeć wcześniejsze zawody, to mamy to zebrane. https://haczyk.pl/forum/topic/64837-liga-okoniowa-2024/ https://haczyk.pl/forum/topic/64695-okonie-2023-liga-okoniowa-haczykpl/ https://haczyk.pl/forum/topic/64565-okoń-2022-liga-haczykpl/ https://haczyk.pl/forum/topic/63102-okoń-2021-liga-haczykpl/ https://haczyk.pl/forum/topic/42326-okoń-2020-liga-haczykpl/ https://haczyk.pl/forum/topic/13776-okoń-liga-2019-haczykpl/ https://haczyk.pl/forum/topic/13401-okoń-liga-2018-haczykpl/3 punkty
-
Liga Okoniowa 2025 -haczyk.pl Minęło trochę czasu bez żadnej rywalizacji. Nie czujecie już dreszczyku emocji? Potrzeby podgonienia wyniku? Zaraz sprawdzimy, ilu z nas jest potrzebne wzajemne mobilizowanie, dopieszczanie sprzętu, szukanie tajemnych łowisk i przynęt. Przecież to tylko 10 okoni! Bułka z masłem. Tylko masło ostatnio stało się synonimem drożyzny i może się okazać, że zabraknie go do posmarowania ostatecznego wyniku w naszej rubryce:) Nie ma co oglądać się wstecz. Trzeba przeć do przodu i znowu pokazać, że moje/twoje okonie będą wyglądać zdecydowanie okazalej od innych. Jeżeli są chętni do koleżeńskiej rywalizacji, to proszę o potwierdzenia swojego udziału. To w jakimś sensie działa tak, że deklarację ogłoszoną publicznie będzie można rozliczyć:) A poważniej, jeżeli będzie nas więcej i będziemy wiedzieli, że jest dla kogo wychodzić i pisać komentarze, to bardziej się chce. Przepisy bez zmian. Pozostaniemy przy zgłoszeniach 10 okoni z minimalnym wymiarem od 22 cm wzwyż. Zasady w kilku punktach poniżej. To formalność. ZASADY UDZIAŁU: 1. Zgłaszamy maksymalnie 10 okoni złowionych metodą spinningową, muchową lub podlodową. Suma ich długości decyduje o miejscu w tabeli, która będzie prowadzona w osobnym wątku. 2. Minimalny wymiar zgłoszenia ustalamy na 22 cm. Proszę mieć na uwadze przepisy w swoich okręgach, które mogą się różnić od przyjętych kryteriów. 3. W trakcie sezonu jest możliwość wymiany na większe ryby. 4. Uwzględniamy przerwę na tarło od 2025-03-03 do 2025-04-25. Okonie złowione w tym terminie nie będą zaliczane do punktacji. 5. Weryfikacja długości ryby będzie się odbywać na podstawie zdjęcia umieszczonego w wątku (zdjęcie z miarą). Długość podajemy z dokładnością do 0,5 cm zawsze w dół, np. 35,7 = 35,5 pkt, okoń 32,2 = 32 pkt. 6. Będą prowadzone dwa wątki. Główny ze zdjęciami, pomiarami i komentarzami. Drugi z tabelą i wynikami. Jeżeli któryś z okoni ma być wpisany (lub wymieniony), to proszę podawać taką informację w wątku z tabelą, inaczej wypowiedź i złowione ryby traktujemy tylko jako relację z wyprawy. 7. W dobrym tonie będzie podanie kilku informacji o okolicznościach połowu (rodzaj łowiska, metoda, przynęta, jakim sprzętem, o której godzinie itp.). 8. Ryby przeznaczone do tabeli starajmy się zgłaszać na bieżąco. 9. Rywalizacja na zasadach koleżeńskich i z zasadą złów i wypuść. 10. Rozpoczynamy 1 stycznia i kończymy 31 grudnia, uwzględniając przerwę, o której jest mowa w punkcie czwartym. PS Punkt 5 potraktujmy bardziej rygorystycznie w przypadku dużych okoni, które mogą mieć zdecydowany wpływ na końcowy wynik. Przyjmijmy, że te mierzące w granicach 30 i powyżej wypada udokumentować zdjęciem na miarce. Przy mniejszych wystarczy informacja ile i jakieś foto np. z ręki. To zostawmy do ostatecznej decyzji wędkującemu, bo nie zawsze warunki na to pozwalają. Za poprzednie prowadzenie tabeli w osobnym wątku, który okazuje się przydatny dla przejrzystości sytuacji, był odpowiedzialny Larry_blanka. Bardzo dziękuję za pilnowanie poprawności zgłoszeń. Można było bez obaw powierzyć swoje okonki do podliczenia. Jeżeli są chętni prowadzić taką tabelę, to proszę się nie kręmpować i dajcie znać. To nadszedł czas prawdy. Kto weźmie udział w tym roku? 1. jaceen 2.2 punkty
-
GP 2024 dobiegło końca. Gratuluję wszystkim uczestniczącym w zabawie! @tomek1 walka od samego początku, do samego końca i (o ile się nie mylę) pierwsze zwycięstwo w GP! Obydwie tury bardzo równe z różnicą punktów "na pół płotki". Aż 9 rekordów! @jaceen Łowca aż 10 rekordów ryb z obydwu tur. WSZYSTKIE RYBY ZŁOWIONE NA PRZYNĘTY SZTUCZNE!!! MEGA WYCZYN! @Marienty No mi się poszczęściło o tyle, że niektórzy koledzy lekko odpuścili 2 turę z czego skorzystałem 🙂. Miałem też więcej czasu na ryby niż w 2023 co też nie było bez znaczenia. Garść statystyk.2 punkty
-
Nie potrafię znaleźć jakiegoś motywu przewodniego dla swojego sezonu '24, bo i jakichś ambitnych planów do zrealizowania nad wodą nie miałem. Żadnych notatek, plików ze zdjęciami... wszystko co się wydarzyło, co złowiłem i fotki, które pstryknąłem są już na tym Forum. Starałem się brać czynny udział w każdej z zaproponowanych tu rywalizacji, więc najłatwiej będzie mi podsumować sezon na tej podstawie. U mnie 43 i wpisywałem wszystko, bo chyba za stary już jestem, by chcieć odpocząć nad wodą i jednocześnie mieć w głowie, że nie zrobiłem wpisu Do tego 14 dni urlopów wędkarskich, czyli łącznie 57 dni nad wodą w czasie których udało mi się przechytrzyć 65 ryb spełniających normy GP. Z tymi dniami to też duże słowa, bo o ile te dwa tygodnie na urlopach były rzeczywiście wędkarskim maratonem, o tyle tu na miejscu przeważnie były to 2-3 godzinne przebieżki. Zacząłem jak co roku od płoci, ale tym razem było słabo. Chyba się przeniosły, a nie miałem zbytnio czasu, by szukać ich gdzie indziej, tym bardziej, że od dwóch lat tę moją przedwiosenną przepływankę zaczyna wypierać feederek ze skórką chleba, choć i on w tym roku nie był jakiś spektakularny. Wiosna zaczęła się lepiej. Do tej pory, żeby złowić jakiegoś wiosennego jazia i otworzyć tym samym sezon spinningowy jeździłem regularnie na Opolszczyznę. Tym razem trochę przypadkiem znalazłem jazie i nawet kilka złowiłem na lokalnej Odrze. Mam nadzieję, że to nie był przypadek, ale już niedługo będę mógł to sprawdzić. Majówka od lat mnie nie zawodzi i nie mówię tu o rybach, bo one nie są najważniejsze. Mogę wskoczyć na ponton, a nawet wyłączyć telefon (od kilku lat praktykuję taki rytuał, że przed wyjazdem komunikuję wszystkim mogącym chcieć zadzwonić do mnie w czasie urlopu, że będę w polu zasięgu białoruskiego, a tam każde połączenie jest koszmarnie drogie i o dziwo okazuje się, że taka informacja sprawia, że tematy, które kiedyś były niecierpiącymi zwłoki, teraz przestają takimi być). Oczywiście tak nie jest. Owszem, wchodziłem w białoruski zasięg będąc nad granicznym Bugiem. Odkąd jednak trwa wojna i związane z nią obostrzenia w poruszaniu się przy granicy coraz rzadziej zaglądam na ten odcinek, ale pretekst do wyłączenia telefonu pozostał Pływam więc gdzie chcę, łowię co chcę (zawsze mam dwa spinningi i spławikówkę), a przede wszystkim jestem blisko natury. Staram się nie używać silnika, by jak najmniej ingerować w otoczenie. Poza tym lubię wiosłowanie. Dzięki temu mogę podglądać ryby pode mną, ptaki w trzcinowiskach, a nawet ważki i inne owady lądujące na burcie mojego pontonu. Kiedyś kompletnie nie zwracałem uwagi na takie rzeczy, a od pewnego czasu z każdym rokiem coraz bardziej. Majówka '24 oprócz tych wszystkich wymienionych wyżej atrakcji pozwoliła mi jeszcze otworzyć i zamknąć tabelę okoniową, a wisienką na torcie był szczupaczek bodajże 83cm złowiony na okoniówkę, który przez kilka minut robił u mnie za silnik do pontonu. Hol, którego prędko nie zapomnę. Kolejny etap, o którym warto wspomnieć to sierpień. Do tej pory ten miesiąc nie był w moim wydaniu jakimś godnym uwagi. Teraz, trochę za sprawą odkurzonego feedera stał się jednym z lepszych, jeśli nie najlepszym. Oprócz feedera był oczywiście spinning i jedyne chyba w tamtym roku wymiarowe bolenie. Wracając jednak do feedera i w ogóle do metod gruntowych - widzę, że coraz chętniej do nich wracam. W 2023 miałem epizod z przystawką, trochę ryb połowiłem, ale najbardziej cieszyły mnie karasie z Odry, które były pierwszymi złowionymi na Dolnym Śląsku. W 2024 znowu złowiłem karasia w Odrze, co ciekawe - wszystkie dotychczas złowione były rybami 40+ - czyżby mniejsze tu nie pływały? Żeby jednak je złowić musiałem wytypować i przygotować miejsce, co w moim przypadku oznacza kilkudniowe sypanie kukurydzą z puszki, "końskim zębem" i mieszanką kilku innych mniej lub bardziej oczywistych ziaren, a to oznacza, że robię dokładnie to samo co ćwierć wieku temu robiłem nad Bugiem i mimo tego, że wędkarstwo jak każda inna dziedzina przez ten czas poszła mocno do przodu, że ryby dostają teraz jakieś kulki, pellety i inne smakołyki, których nazw nawet nie powtórzę, to jednak stare sposoby również zdają egzamin i są skuteczne i własnie to najbardziej mnie w tym kręci! Gdy dodam do tego fakt, że na jeden i ten sam zestaw z tą samą zanętą w koszyku, wstawiany codziennie w tym samym miejscu łowiłem na zmianę karasie, leszcze, płocie, klenie, jazie i brzany to ja się pytam - czego chcieć więcej do pełni wędkarskiego szczęścia. Kilka dni temu czekając w kolejce do zrobienia opłat w moim Kole słuchałem standardowego narzekania na wysokość opłat, na brak ryb, na chęć przeniesienia się na komercję.... i pomyślałem wtedy o tym sierpniu i o tym łowieniu. Nie znam się na łowiskach komercyjnych, bo nigdy na nich nie łowiłem, nie będę więc powtarzał frazesów krążących po sieci, że gdzieś jest łatwiej, gdzieś trudniej, gdzieś ryb więcej, a gdzieś mniej... Policzyłem jednak tak na szybko, że skoro mam 43 wpisy w rejestrze i zapłaciłem za to 440zł to dzień łowienia kosztował mnie dychę. Nie wiem i nie sprawdzałem ile kosztuje dzień na komercji, ale nie wyobrażam sobie, by mogła być taka, na której będę mógł łowić brzany, jazie, klenie... i inne rodzime ryby z jednego miejsca i to wszystko w dodatku za dychę! W konsekwencji nawet mi powieka nie drgnęła, gdy nadeszła moja kolej do wykupienia znaczków Późnojesienny urlop znowu na pontonie. To już jednak zupełnie inna bajka. Nie ma ptaków, nie ma ważek, jest buro, ponuro, a przede wszystkim na tyle zimno, że nawet gdyby były, nie miałbym ochoty, by się na nich skupiać. Złowiłem kilka fajnych wzdręg i to chyba moje pierwsze złowione o tak późnej porze. Nie będę udawał, że sam na to wpadłem. To wpisy @jaceen mnie zmotywowały i za to mu dziękuję. Złowiłem też kilka fajnych okoni. W pierwszej chwili to byłem przekonany że te dwie niemal czterdziestki to moje najlepsze ryby z wód stojących (bo wszystkie 40+ pochodzą z rzek), a właśnie pisząc ten post przypomniałem sobie, że mam na koncie jednego okonia 40+ z jeziora złowionego spod lodu. Niemniej to najfajniejsze okonie z tej wody, wody na której łowię praktycznie od dziecka. Szczupaki o dziwo nie odpaliły. Złowiłem honorowo jednego wymiarka. Po powrocie wyskoczyłem na Odrę raz, czy dwa, zajrzałem też nad wrocławską zatokę, ale ryby mnie omijały, więc wyjątkowo skończyłem sezon 20 listopada. Poprawiłem jedną życiówkę - brzana chyba 68,5 cm (nie chcę mi się sprawdzać, żeby mi te wypociny nie zniknęły nagle). Złowiona na Bzyka. Nie dość że woblerek malutki, to jeszcze kotwiczki oryginalne, czyli wiadomo jakie są w Siekach. Grot przegięty do kąta prostego poddał się w podbieraku - fart w wędkarstwie też jest potrzebny Plany na 2025? Boże, chcę mieć czas na ryby, chcę móc wyłączyć telefon nad rzeką, chcę żeby ważki znowu lądowały na moim pontonie, chcę znów poczuć się częścią tego wszystkiego co nas nad wodą otacza. Niby niewiele, a jednak tak wiele.1 punkt
-
Kilka zdań co się wydarzyło w drugiej części GP. Jak bym skopiował ostatnie zdania z komentarza do pierwszej części, to mógłbym na tym zakończyć. Postąpiłem tak, jak wtedy to widziałem. Żeby utrzymać poziom punktowy zacząłem od największych drapieżników (sumy, szczupaki, bolenie i sandacze). Przeplatałem wyprawy z lekkim spinningiem i przy okoniach szukałem dobrego momentu na wzdręgi. Udało się trafić na kilka dni ich aktywności. Chciałem uzbierać najwięcej rybek, takich do złowienia w miesiącach wczesno jesiennych wiedząc, że na przedzimiu zacznę większość czasu poświęcać sandaczom. Jak Tomek pisał o fiksacji, to dopowiem, że ona wpływa na wyniki. Znaczy się nie pomaga. A że z sandaczami ostatnio mi nie po drodze, to wyprawy wyglądają na takie bardziej krajoznawcze. W tej części wszystkie rybki złowione na spinnig. W pierwszej jeden kleń na pickera. Marienty delikatnie rozminął się z prawdą:) Kiedyś zakładałem, że mogę powalczyć w GP dodając siedem gatunków łowiąc spinningiem. Teraz mogę się odważyć powiedzieć, że jestem w stanie ogarnąć dziesięć gatunków. Oczywiście na pstryknięcie palcami rybki same nie wskakują do tabelki. Trudne wody, to wiele spędzonego czasu. Ale przyznam się do czegoś, co kiedyś się zdarzało, a teraz o tym mogę pomarzyć. Chciałbym jeszcze trafić na taki dzień, a w zasadzie noc, gdzie nie będzie się chciało wracać, bo...biorą. I tak kiedyś kilka razy było. Że zostawałem do świtu, bo co chwilę coś się działo i ciągle ryby siadały na kiju. Mocnego przygięcia wam życzę w 2025. Tomkowi gratuluję wyśmienitych wyników i zwycięstwa👍💪🔥 Pozostałym dziękuję za to, że swoimi wpisami mobilizowali do wyjścia nad wodę. Może jedynie leszcze nie mają na mnie takiego oddziaływania. Nie mogę się w tych rybach doszukać fotograficznego piękna i nawet ponad przeciętne okazy nie są w stanie zmotywować mnie do jakichś działań. Ale co one temu winne:) Może to mój gust wypaczony?:) Uznanie dla Mariusza za pilnowanie punktów i zgłoszeń👍 pzdr.1 punkt
-
1 punkt