Skocz do zawartości
Dragon

Ranking

  1. Fido Angellus

    Fido Angellus

    Użytkownik


    • Punkty

      6

    • Liczba zawartości

      316


  2. moczykij

    moczykij

    Użytkownik


    • Punkty

      3

    • Liczba zawartości

      595


  3. jaceen

    jaceen

    Redaktor


    • Punkty

      3

    • Liczba zawartości

      5 441


  4. ESSOX

    ESSOX

    Użytkownik


    • Punkty

      1

    • Liczba zawartości

      1 787


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 12.04.2025 uwzględniając wszystkie działy

  1. Po godzinie pierwsze branie na woblerka i jazdaaa. Nieoczekiwanie złowiłem zbója, który jest w okresie ochronnym, więc przyzwoitość nie pozwala go pokazywać. Pokażę za to co zrobił z woblerkiem. O ile od zawsze wiedziałem, że w Siekach trzeba zmieniać oryginalne kotwiczki, o tyle do tej pory nie wiedziałem, że w Kenartach trzeba zmieniać i kotwiczki i kółeczka. To była jedyna ryba na woblerka, więc chcąc nie chcąc znów zacząłem się bawić robakami. Zabawa poskutkowała trzema braniami na silikonową imitację larwy ważki (chyba) Wszystkie wcięte, ale jedna ryba spadła.
    2 punkty
  2. Pogoda jak pogoda ale na dwie godzinki po południu wpadłem podłubać karpiki. Długo nie mogłem ich znaleźć, poszły daleko i głęboko a do tego nie chciały reagować na żadną przynętę. Jak się już wstroiłem to pacnąłem malucha a ładny mi poszedł z przynętą, w trakcie holu obciął plecioneczkę. Trzeba będzie pamiętać o przyponie z FC. Po takim epizodzie zwiały nie wiadomo gdzie a już nie miałem czasu aby je znaleźć.
    2 punkty
  3. Mimo podobnych warunków trzymałem się swojego planu:) 34 cm Lekko i tuż pod powierzchnią. Miały być wzdręgi i były. Momentami balon z plecionki robił się przeokropny i trzeba było ustawiać się do rzutów po skosie. Prowadzenie w jednostajnym tempie z krótkimi pauzami na niewielki opad. Tego dnia królowała imitacja larwy ważki w kolorze brązu. Rybki wpadły też na larwę Libra Multi i na malutkiego jiga z kawałka Tanty. Doliczyłem się siedem wzdręg i jednego krąpia. Trzy wzdręgi powyżej 30 cm. Przez ostatnie ochłodzenie trudniej było łowić na upatrzonego. Fala też nie pomagała. I ten wiatr;)
    1 punkt
  4. Chyba kątem oka obserwowałem ten kijek - raz nawet w akcji. Wyglądało to kozacko. Gdzie mi do Ciebie z moim Team Dragonikiem 3-14, a jednak w końcu i ja się przełamałem i tym "kijem od szczotki" (w porównaniu z cytowanym, bo w rzeczywistości to piękny parabolik) oszukałem pierwszą odrzańską rybkę na imitację... nawet nie wiem czego. Wygląda jak biały robak, ale jest ze 2 razy większy, więc może gąsieniczka? Wiatr mi też nie pomagał. Z tyłu głowy miałem jakieś koraliki muchowe, które przez Forumiaków są stosowane, a w dzisiejszych okolicznościach gramowa główka leciała chwilę do przodu i wracała prosto pod nogi. Założyłem 2g i dopiero mogłem tym jakoś sensownie rzucić, a nawet naśladować to o czym wcześniej pisałeś i chyba nawet "turlać" ją po dnie. Zauważyłem, a właściwie bardziej poczułem trzy brania - jedno wykorzystałem. Bawiłem się tak pewnie z godzinę i pękłem. Woblerki bardziej mnie kusiły. Okazało się, że te skuteczne jeszcze tydzień temu, dziś w ogóle nie miały wzięcia. Zacząłem kombinować z mniejszymi, płycej schodzącymi i trafiłem. Dzisiaj moim kluczem okazał się Siek Bzyk 3,5cm. Brań miałem może z pięć - zaciąłem dwa. Ostatnią rybą dnia i chyba pierwszą moją woblerkową był wyrośnięty krąp. Wcześniej trafił się jeszcze fajny jazik. Dlatego wytrzymałem tylko godzinę Woblerek to jednak inna bajka, która się nie nudzi (przynajmniej mi). Dlatego chętnie przypilnuję miejscówki, gdy Ty będziesz się uganiał za karpiami
    1 punkt
  5. Zabawy ciąg dalszy Dziś mocny wiatr w poprzek stanowiska, aby cokolwiek zdziałać trzeba było przeciążyć zestaw, sporo strat z tego powodu bo plecionka chińska ale z porównań kolegów wychodzi, że #02 więc włosek. Pierwsze branie, mocne i zdecydowane, kijek do 3g i tyci plecioneczka a w podbieraku ląduje leszcz 49cm Później jeszcze trzy jazie, największy 46cm Trochę nudna ta zabawa ale ładne sztuki wpadają to nie jest źle, już ma być ładna pogoda więc trzeba będzie się zająć jakimiś innymi rybkami, wzdręgi a zwłaszcza karpie na gliniankach powinny się ruszyć już ładnie. Pozdrówki.
    1 punkt
  6. Dziś po południu znów na jaziowej miejscówce. Dzień zupełnie inny, ryby przyklejone do dna i praktycznie nie aktywne. Kolega łowiący na wobki nie złowił ani jednego. Trzeba było turlać przynetę po dnie a i tak połowa brań nie wykorzystana a do tego jeden ładny spadł. Kolory tez inne działały niż ostatnio. Dłubanina do granic wytrzymałości nerwowej. W sumie trzy ryby na brzegu w tym jeden 45cm, gruby i bardzo silny. Nie wyszedł do wierzchu po zacięciu tylko szedł dnem jak nie jaź. Tak patrząc na jedną z rybek zdałem sobie sprawę, że bardzo wiele ryb, które tu złowiłem, jest pokaleczonych w charakterystyczny sposób. Wygląda na ślady kormoranów, rany po dziobie bo do niczego innego nie potrafię tego dopasować. Straszne te ptaszyska jak 40+cm ryby tak pokaleczyły w takiej ilości. Podejrzewam, że na zimowisku gdzieś je męczyły.
    1 punkt
  7. Dzisiaj kolejny raz z rzędu zawitałem na tej samej zatoce co @jaceen. Ostatnio złowiłem kilka niedużych wzdręg, dzisiaj też złowiłem kilka mniejszych i na kiju miałem 3 ładne wzdręgi,dwie niestety wygrały walkę i po krótkim holu spadają, jedną na szczęście udało się podebrać, miała 34 cm. Jest to mój PB wzdręgi na spining. Cała akcja rozegrała się pod okiem Jacka 🙂 Dziękuję za zrobienie zdjęć @jaceen Łowiłem na blue bird do 1,5 g wyrzutu, plecionka ygk 0,3 oraz przypon 0,13 z żyłki muchowej, która dodatkowo wolniej tonie. Najwięcej brań miałem dzisiaj na micro tantę z główką 2 mm wraz z dorobioną jeżynką która również dawała spowolniony opad przynęty.
    1 punkt
  8. Moim sprzętem nie więcej niż 5-7 m. Jeżeli jest potrzeba sięgnąć dalej, to zwiększam masę samej przynęty. I wtedy zakładam "tłuściejszą" tantę, a przeważnie wystarczy Larwa Libry Multi. Na tym samym haku i z tą samą główką leci prawie drugie tyle. Opad tej larwy jest chyba wolniejszy od tej mikro tanty. Larwa jest pływająca. Dopowiem, że łowię przeważnie w miejscach, gdzie głębokość jest w granicach 0,5-1 m. Ostatnie ładniejsze 35 i 37.
    1 punkt
  9. W sobotę widziałem jak łowisko gaśnie przed tym załamaniem pogody. Wieczorem zamiast zaczynać się ruch drobnicy i wszystkiego co żyje w wodzie wszystko cichło aż zapadła zupełna cisza na wodzie. Dziś wolny dzień, pojechałem zobaczyć co z karpiami i wzdręgami, glinianka nadal jak martwa, jedno niewyraźne przytrzymanie. No to rzeka, tam zawsze jest nadzieja. Wiatr w plecy to rzadkość na tej miejscówce ale i szanse wzrastają zwłaszcza jak max co sie zakłada to 1,5g a najczęściej 0,5-1g. Piękne, ostre ale krótkie branie i jazzzzda, idzie dnem a po chwili ląduję leszcza. Pięknie zapięty za górną wargę: Dłubiemy dalej, ładny jaź i jeszcze kilka, wszystkie powyżej 40cm. Na innym miejscu dwa-trzy szybkie strzały w tantę, za kolejnym razem nie przegapiam brania i ląduję pięknego, odrzańskiego krąpia. Dla wielu byłby już ładnym leszczem Wiedziałem, że to brania nie jazi ani nie leszczy bo właśnie krąpie tak specyficznie biorą, podobnie do płotki ale wiem, ze płotek czyli tych odrzańskich PŁOCI za którymi ganiam późną wiosną/wczesnym latem, jeszcze nie ma w łowisku. Na koniec dnia sandaczowy strzał w 2,5cm tantkę i znów jazzzda ale z wyjściem do wierzchu. Trochę już mnie przewiózł po łowisku ale długi podbierak pięknie zakończył zabawę. Znów piękny, rzeczny leszcz. W sumie dzień zakończony 10 pięknymi rybami. Pozdrówki.
    1 punkt
  10. Królowa łowiska piękna ryba Jak daleko jesteś posłać tą 2,5 cm tantę z koralikiem 2.5 mm ? U mnie taki zestaw jest za lekki , nie ma ryb w zasięgu rzutów. Koraliki od 3 mm zakładam , czasami luźno na żyłce dołożony drugi. wiem że opad jest wtedy za szybki, chodzi mi po głowie taki pomysł żeby przed tantą dołożyć pływającą kulkę styropianową która zwiększy wyporność i spowolni opad. Już mam te kulki ściągnięte z ali......ale trochę za małe są, miały być 4-6 mm ale sa 2-3 mm i jeszcze nie próbowałem z nimi bo pogoda się mocno ochłodziła i nie mam warunków na łowienie.
    1 punkt
  11. Ja trochę w innym klimacie w końcu zacząłem łowić ryby. Dzisiaj był najlepszy dzień z całego tygodnia. 3 ryby na brzegu, jedna obcinka fluo 0.35 i kilka ryb zeszło podczas holu. Na osłodę piękna barrakuda.
    1 punkt
  12. Z jednej strony finezja, a z drugiej szukam wszelkich dziur, zakamarków, stref "beznadziejnych". I ta finezja nie bardzo do tych miejsc pasuje. Kiedyś omijałem podobne z daleka. Gdy zacząłem poznawać obyczaje wzdręg, to znowu mój świat wędkarski przewrócił się do góry nogami. Znowu trzeba przewidywać, jak przynęta ma pracować. Czy w opadzie, czy prowadzona jednostajnie, a może kombinacje różnych technik. Aptekarska dokładność w doborze obciążenia, kolorze i wielkości przynęt czasami decydowała, czy wracałem na tzw. zero. W sprzęcie przewiduję jeszcze zmiany. Jestem świadomy, że mogę sobie pozwolić odchudzić zestaw. Jednak nie będę przesadzał. Jedno, co sobie ustaliłem, to nie będę szedł w kierunku wędek bez dolników z uchwytem pod nadgarstek. To są bardzo specyficzne wędki. Praktycznie wszystkie poniżej 200 cm i z minimalistycznym cw. Uważam, że łowiąc wyłącznie z brzegu i w większości z utrudnionym dostępem do holu, byłoby to nieporozumienie. Stąd linka jest też trochę mocniejsza, by zwiększyć szansę i szybciej doprowadzić ryby do podbieraka minimalizując ryzyko. Zdaję sobie sprawę, że mogę tracić na ilości brań. Jednak coś trzeba było postanowić. Drżeć przy każdym braniu, albo mieć pewność, że dam radę wyjść z najtrudniejszej sytuacji. Ostatnio pochwaliłem sam siebie, że wytrwałem w swoim postanowieniu i nie przekroczyłem swoich ustalonych granic. Dzięki temu spełniło się moje marzenie. W końcu przechytrzyłem taką, która może okazać się jedyną w swojej karierze. Miara wskazała 41 cm. I nieśmiało twierdzę, że to był samotnik. Wzdręga wyskoczyła z miejsca, gdzie niby nic się nie działo. A pozostałe brania były w sporej odległości od stanowiska i rybki brały, jakby z jednego rocznika. Zdecydowanie innego rocznika. Przynętą była Tanta 25 mm na bezzadziorowym muchowym haku dociążonym koralikiem 2,5 mm. Sprzęt jakim łowię: - Dragon Finesse 245/0,5-7g - Ryobi Ecusima 1000 - Sunline Siglon 0,06 - fluorocarbon Azura Sawada 0,20 pzdr., jaceen
    1 punkt
  13. Mało casu, kruca bomba, mało casu, ale ... Na pobliskiej gliniance, kilka dni temu, dopadłem ładne wzdręgi. Trzeba było się nakombinować ale jak siadła to ładna. Wczoraj godzinka przed wieczorem, pędzę, patrzę a tam żaby się pier....lą na całego na wzdręgowej miejscówce, całe stado wiec o wzdręgch zapomnij, wypłoszone przez agresywne potwory. Dobra, bierzemy się za karpie, pierwsze "branie" i jazda na całego, ze 100 metrów po czym luz. Wyjmuję łuskę ale jaką łuskę... Za jakiś czas przygięcie wklejki i jazda, po chwili w podbieraku ląduje pierwszy w tym roku: A na koniec zagadka, do czego to miało służyć? Kolega wyłowił obok, to na górze, za co trzymam to łącznik do methody a plecionka grubości karpiowej.
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.