Skocz do zawartości
tokarex pontony

Ranking

  1. Larry_blanka

    Larry_blanka

    Użytkownik


    • Punkty

      7

    • Liczba zawartości

      695


  2. moczykij

    moczykij

    Użytkownik


    • Punkty

      5

    • Liczba zawartości

      659


  3. jaceen

    jaceen

    Redaktor


    • Punkty

      5

    • Liczba zawartości

      5 491


  4. SebaZG

    SebaZG

    Użytkownik


    • Punkty

      4

    • Liczba zawartości

      288


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 25.08.2025 uwzględniając wszystkie działy

  1. Dziś krótki spacer w poszukiwaniu okoni Niestety silny wiatr od razu hamuje moje zapędy na ultra lighta i muszę założyć ciut większą gramaturę czeburaszek. Tak jak się spodziewałem okonie (a raczej okonki) stały tuż przy brzegu, w dołkach i ukryte w roślinności i atakowały tantki jak tylko zbliżały się do ich stanowisk. Sporo przerzuciłem, ale niestety sama drobnica. Wisienką czy tam osłodą wielkości był średni bolek, który połakomił się na fioletową tantę slim 40 mm
    6 punktów
  2. W tym roku celowałem w brzanki kilka razy - udało sie poczuć na wędce (nimfa) te ryby (max68 i 73 cm) - walczą wytrwale ale brania rozczarowały mnie - praktycznie ich nie ma - ryba zapewne stoi w nurcie - chwyta mała przynętę i nadal stoi w tym samym miejscu stad branie to zatrzymanie przynęty takie samo jakich są dziesiątki - tak jakby nimfa zatrzymała sie na kamieniu czy patyku (woblerka pewno brzana atakuje agresywnie bo wie że aby pochwycić rybkę musi sie wysilić - nie to co chwycić bezradnego chruścika)
    3 punkty
  3. Gdy rano wyprowadzałem psa poczułem powiew jesieni. Dosyć silny i stosunkowo chłodny wiatr zapalił pod czaszką światełko zwane spinniniem. Prawdę mówiąc to od jakiegoś czasu myślałem o porzuceniu feederów i spławików na rzecz spinningu, ale wciąż czekałem na jakiś impuls. Dziś go dostałem. Sierpień ma swoje smaczki. Dla mnie taką wisienką na torcie spinnigowego lata, a może i całego sezonu jest … . Nie chciałem nawet głośno o niej myśleć, żeby nie zapeszyć, ale profilaktycznie wziąłem nieco mocniejszy kij. Plecionki nie zmieniałem, ale z fluorocarbonem poszedłem grubo. Siła tej ryby w połączeniu z kamieniami wśród których jej szukam wymaga czegoś więcej niż 0,20. Jak co roku o tej porze i z takim nastawieniem pojechałem na starą opaskę. Zacząłem od obrotówki, bo jest uniwersalna i potrafi szybko zweryfikować łowisko. Weryfikacja skończyła się dwoma okonkami. Zauważyłem jednak białoryb spławiający się na granicy nurtu – no to może wiosenna gąsieniczka, ale w wersji XL. Słabo wyglądała na grubym i sztywnym fluorocarbonie, ale kolejnego okonka oszukała. Doszedłem do końca opaski. Pora wracać. Chowam do plecaka pudełeczka z robakami i obrotówkami, a do kieszeni wkładam to z woblerkami i wracam opaską w stronę auta. Rzucam prostopadle, lub lekko pod prąd i sprowadzam przynętę po łuku. Czuję jak wobler obija sterem kamienie – tak jest idealnie. Gdy dochodzę niemal do końca opaski czuję potężny strzał. Nawet nie muszę się zastanawiać co to. Takiego walnięcia i błyskawicznego odjazdu na hamulcu nia da się pomylić z niczym innym. Holu opisywać nie będę, bo każdy go zna – jeśli nie z autopsji to z literatury. Tak czy owak – zdążyłem zmierzyć rybę, zrobić zdjęcia i wypuścić ją, a ręce wciąż mi drżały, podobnie uśmiech, który nijak nie chciał zejść z twarzy. Mam więc swoją wisienkę na torcie. Mogę spokojnie czekać na listopadowe szczupaki. 😄
    3 punkty
  4. Cześć. Za mną dwutygodniowy urlop na Kaszubach. Byłem z rodziną nad Jeziorem Sianowskim. Przyjemne jezioro, chociaż dostępna była dla mnie do łowienia tylko jego płytsza część. Wyobrażałem sobie, że będą tam pomosty i będę łowił z nich szczupaki, jednak rzeczywistość okazała się inna. Pomostów właściwie nie było, tylko kilka prywatnych. Brzeg był średnio dostępny, a ja niestety nie zabrałem spodniobutów. Nie miałem też do dyspozycji łódki. Napotkani spinningiści twierdzili, że z drapieżnikiem jest bardzo słabo i tak też było rzeczywiście. Szczupaka nie było widać w ogóle. Okoń zdarzał się rzadko i to mały. Na znalezioną w wodzie obrotówkę trafiłem okonia pod 30, ale spadł mi pod nogami. Dopiero gdy zamówiłem sobie do paczkomatu obrotówki (bo na urlop zabrałem jedynie przynęty szczupakowe), udało mi się dołowić jeszcze jednego takiego okonia. 29 cm - ryba wyjazdu.
    3 punkty
  5. W czwartek walczyłem z 1.5h, brały same maluchy. Jak upewniłem się że okoń jest w łowisku spróbowałem w końcu z wooly buggerem na muchę... Wzięły dwie sztuki ale spadły. 1 na pewno okoń 💪🏻 próbowałem na mini opasce. Z prądem kompletnie nie czułem przynęty, pomimo że początek opaski przy zatoczce i mały prąd, ale kontroli w zasadzie brak. Pod prąd, tylko bardzo szybkie podciągania/szarpnięcia nie powodowały zaczepów. I tak, i tak była rybka co mnie cieszy. Wczoraj próbowałem tylko ze spiningiem, największy 24,5 dodaje do tabeli. Na malutkie kopytko z 3 g obciążeniem, na napływie główki, jeszcze przed kamieniami gdzie siedzi jakoś czort i zaczepia mi przynęty 🤣. Mucha tym razem latała tylko za kleniem.
    2 punkty
  6. Dzisiaj wyjście nad wodę. Dosyć późno ale bo byłem nad wodą przed 11:00 w sumie do obiadu 2.5h łowienia udało się złowić dwa okonie do tabeli, i trafił się szczupaczek poniżej 60 cm. Wiało bardzo ale przynajmniej wróciłem do domu poprawiając sobie humor. Nie było pustego przebiegu. Gumka imitacja okonia westin shad teez slim i główka jak na moją wodę ciężej bo 3g. Jeżeli chodzi o duże okonie czyli 30 plus to w tym sezonie jest na razie marnie. Liczę na odwrócenie sytuacji jak się zacznie jesień. Czas do łowienia w tygodniu po pracy jest do momentu aż cofną zegarki o 1h. Zobaczymy jak będzie.
    2 punkty
  7. Mój "feederowy" plecak jest przepastny. Nie chodzę z nim po krzakach, nie robię kilometrów, więc pozwalam sobie z nim na więcej. Plecak jest cały czas w aucie, gdy jadę na ryby dorzucam do niego worek zanęty, puszkę kukurydzy... nie zawsze ten worek, czy puszkę zabiore z plecaka do domu, więc jest w nim niezły sajgon. Dziś też wrzuciłem zanętę i kukurydzę. Gdy tej ostatniej szukałem nad rzeką, wpadła mi w rękę mała puszka kukurydzy o smaku waniliowym. Kiedyś były takie puszki dostępne w Auchan - różne ziarna i różne smaki. Wziąłem kilka na próbę, wrzuciłem do plecaka i tak sobie jeździły. Dziś postanowiłem spróbować i powiem szczerze, że było warto - kilka ryb na to złowiłem. P.S. Mówią, że diabeł tkwi w szczegółach. Jeśli miałbym się go doszukiwać to niewątpliwie tkwił w dacie ważności tej puszki. Dobrze, że ryby tego nie widziały 😁
    2 punkty
  8. Wróciłem w końcu do nocnych kleni. Tzn wcześniej coś tam próbowałem, ale ewidetnie obierałem złe kierunki. Ostatnio trzy wypady i całkiem przyzwoite wyniki. Wrzucam tylko te największe. Nietrafionych, niewciętych brań sporo. Ogólnie super zabawa. Najlepiej sprawdzały się Imago Monster oraz Lil Bug, czyli smużenie po, albo delikatnie pod powierzchnią. Ryby w większości stały przy brzegu w kamieniach.
    2 punkty
  9. Kolejne dwa dni uganiania się za okoniami minęły całkiem fajnie. Ilościowo w czwartek, jak za dawnych czasów. Duuużo takich do 20 cm. Najdłuższy zmierzony 27 cm (dopiszę do tabeli, gdy dołowię jeszcze coś ciekawego). Łowiłem na małe gumki i wirujące ogonki 2-4 g. W piątek było słabiej. Z pewnością miała wpływ pogoda. Uprzykrzający wiatr zmusił mnie do sięgnięcia po wirujące ogonki. Napięta linka przy jednostajnym ściąganiu dawała lepsze sygnały brań. Fajnie sprawdził się CRAZY BUG 4 g. W porównaniu do innych w.ogonków o tej gramaturze korpus jest przynajmniej dwukrotnie większy. Spowolniony opad i możliwość prowadzenia przynęty w bardziej zarośniętych i płytszych miejscach sprawdza się doskonale. I coś, co może zdawać się mankamentem, w tym przypadku oceniam na korzyść, czyli malutkie okonie odbijają się od CB. Co nie znaczy, że całkowicie eliminuje takie brania. Co do najlżejszych w.ogonków Jerry 2 g, to irytujące jest plątanie kotwiczki z linką i samej kotwiczki o korpus. Przynęta jest dobra i łowność niepodważalna. W przybrzeżnych opaskach kusiła okonie i szczupaki. Pierwszy raz miałem okazję dłużej połowić i od razu trafiłem dwa wymiarowe. Korpus CB wizualnie można oceniać, na kilkanaście gram, a to tylko 4. Na zdjęciach porównanie do 2 g i do 10 g.
    1 punkt
  10. Doszły do mnie przynęty "Manyfik" (trzy od lewej). Na zdjęciach można zaobserwować różnice między nimi a "Spinmad". Gumka Keitech 2" położona obok, by mieć wyobrażenie, co do wielkości pozostałych przynęt. Biorąc do ręki wirujące ogonki Jerry 2 i 3 g wyraźnie czuć różnicę od pozostałych. Na domiar subtelniej pracują. Wydaje się, że doskonale mogą się sprawdzić w płytszych miejscach i też w takich mocno zarośniętych. Dają się subtelnie prowadzić i do nich przyda się delikatniejszy sprzęt. Można również zauważyć, że mają mniejsze wirujące blaszki. Korpusy są wąziutkie. Całość wygląda naprawdę dobrze. Nie mogłem się powstrzymać i spróbowałem najmniejszą łowić, mimo że sprzęt miałem trochę zbyt mocny. Kilka skubnięć zaliczyłem. Pierwsze branie, oczywiście zmarnowane:), było na jakiejś fajnej rybie. Szkoda, bo mogło być ciekawie:)
    1 punkt
  11. Sobotnie 1.5h godzinki dało mi z 6 okoni. Tylko jeden do tabeli (25,5) i drugi dodatkowo do GP. Około 2 calowe gumki na 1 lub 2 gramowych główkach. Zaliczyłem też obcinke ... 🫢 Jak okonie ucichły to dołowiłem klenia na muchę 💪 co na moim odcinku na ostrogach ostatnio jest mega trudne. Miałem plan popróbować a'la wooly buggerem za okoniem tylko zapomniałem 🫣, a jak ucichły to było już za późno. Może następnym razem zreflektuje się wcześniej
    1 punkt
  12. Przyjemne łowienie. Szkoda tylko, że okonie ostatnio jakieś liche. Mija prawie dwa tygodnie uganiania się za nimi i dalej nie mam na koncie trzydziestki. Porównując poprzedni sezon, to na koniec zawodów u mnie najmniejszy w tabeli miał 25,5 cm. Teraz mam tylko jednego powyżej. A już blisko wrzesień i prawdopodobnie będzie, mniej czasu na nie, bo pewnie znowu zacznę spoglądać ku sandaczom. Każda z ostatnich wypraw kończyła się po kilkanaście okoni. Największe mierzone miały 24 cm. Łowiłem na gumki 2" i małe cykady. Znalazłem miejsca, gdzie przyłowami były krąpie. Najchętniej uderzały w cykadę "Ćmę". Dopiero ostatni wypad skończył się bez tej rybki. Wcześniej szedłem, jak po swoje:) Czas spędzałem na wrocławskich bulwarach. Upał nie był sprzymierzeńcem. 👊
    1 punkt
  13. Drugi raz w tym roku pojechałem z nastawieniem, że głównym wątkiem wypadu mają być okonie. Na wodzie dopiero po 18ej. Przez w pierwszą godzinę kilkanaście okoni na silikonowa przynętę ok 2-3cm na główce 1 czy 2g , ale tylko jeden do tabeli. Brały co prawda prawie wszędzie, po obu stronach ostróg wzdłuż kamieni i przy trzcinach w zatoczce. Potem zacząłem kombinować z przynęta. I albo przekombinowałem, albo po prostu już było za późno.
    1 punkt
  14. Pomyślałem, żeby wymienić kotwiczki na pojedynczy haczyk, ale po dzisiejszym dniu zmieniłem zdanie. Chodzi o cykady. Otóż wydają się podatne na odginanie. I tak właśnie jest. Łowiłem ryzykownie. Pukałem, stukałem w dno i minimalistycznie podrywałem podczas podbijania. W ten sposób wyłapałem kilka zaczepów. Za każdym razem leciała jakaś tam "łacina" (bo wędkarstwo ma przecież działać odstresowująco;), ale ostatecznie udawało się odstrzelić. Druciki z kotwiczki ponownie przyginałem i z powrotem cykada do wody. Nie martwię się tym, że przy większym przyłowie mogą się ponownie odgiąć. Przecież nie nastawiam się na grube rybska, tylko na okonie, ewentualnie jakieś kleniki i coś do nich rozmiarowo podobnego. Za którymś razem zapewne cykada zostanie, ale doszedłem do wniosku, że druciana kotwiczka spełnia swoje zadanie i zmian nie będzie. Plecionka 0,8 i przypon z fluorocarbonu 0,22 daje mi komfort, że odważniej pcham się z przynętami w trudniejsze miejsca. W poniedziałek prawie 4 godziny łowienia i 99% w użyciu cykada Ćma firmy Spinmad. Złowiłem około dziesięciu okoni i trzy krąpie. Szkoda kilku brań, bo któreś z nich mogło być niekoniecznie właśnie nimi. A w tych dwóch przypadkach już się cieszyłem, że w końcu mam duże pasiaki, sporo ponad +30:))) 👊
    1 punkt
  15. Dzisiaj znowu ruszyłem po pracy za okoniem. Nie było już tak łatwo.. trzeba było ich poszukać, dobrać metodę prowadzenia i przynętę... Ale jak już trafiłem to brały znowu bardzo ładnie. Tym razem sprawdziła się mała tanta na głowce jigowej z krótkim hakiem i najbardziej pasowało im prowadzenie pod prąd i lekkie podbijanie nad dnem - inne prowadzenie i przynęty nie dawały żadnych brań. Miałem sporo ryb w okolicy 20-22cm. Udało się złowić jednego lepszego 24cm, którego dodaje do tabeli zamiast 23cm.
    1 punkt
  16. Łowiąc w centrum na bulwarach, nic takiego nie zauważyłem. Na niektórych odcinkach wręcz zniknęły. Coś się uda wydłubać, ale to jest rzeźba między zielskiem a burtą brzegową. I rozmiar do 22 cm. Mieszam na przemian gumkami, w.ogonkami i cykadami. I wirujące ogonki najlepiej się sprawdzają. Czekam na sprzyjającą pogodę, by wybrać się w inne rewiry. Nadchodzące dni zapowiadają się upalnie i spacer po betonach w temp. +30°C zostawiam dla odważnych i szukających szczególnych doznań. Niedziela była dość wietrzna i łowiłem tylko na przynęty metalowe. Wydłubałem ze 20 szt. i trochę brań zepsułem. 👊
    1 punkt
  17. Ostatnie dni to u mnie chyba redkord pod kątem ilości złowionych okoni. Czy u Was też wpadły w taki szał żerowania? Piątek/sobota/niedziela łowiłem po kilka godzin i ryby brały praktycznie bez przerwy. Niestety, jak to już tradycyjnie u mnie gorzej było z jakością, chociaz nie było tragedii bo większość ryb wychodziło w okolicy +- 20cm. Oczywiście próbowałem łowić selektywnie ale i tak te mniejsze atakowały niezależenie od przynęty. Np jak założyłem długiego robaka to za chwilę był już odgryziony... żeby było śmiesznie po chwili wyłowiłem okonia, który go odryzł (miał go w pysku), a mimo to zaatakował kolejną przynęte. To tylko dla zobrazowania jak mocno ryby żerowały. Generalnie jak już jakiś gonił przynęte to pukał aż do skutku. Ryby brały w nurcie na różnych odległościach - bardzo przyjemne i statysfakcjonujące łowienie:) Cztery złowione ryby nadają się do tabeli: 25cm, 25cm, 23,5cm, 23cm (jednego 23cm chce wstawić w miejsce 22cm). Tym samym pierwszy raz od kiedy biorę udział w lidzę udało mi się wprowadzić komplet ryb 🥳 Jest to już dla mnie mały sukces. Ale w tym roku mimo tylu dni nad wodą nie złowiłem jeszcze ryby 30+ Mam nadzieję, że w końcu będę miał trochę więcej szczęscia i uda się jeszcze poprawić wyniki w tabeli.
    1 punkt
  18. Wczoraj pod wieczór zrobiłem rekonesans za okoniem bo było mało czasu a blisko woda. Zwykła gumka keitech 3" i 3g prowadzenie w toni. Dwa okonki się skusiły jeden do tabelki. Ogólnie człowiek chciałby dużo i więcej ale jak się ma co się lubi to się lubi co się ma.
    1 punkt
  19. Ostatnio nie mam czasu na wędkowanie, w zeszłym tyg wyskoczyłem na krótką chwilę na Osobowice próbując łowić na boczny trok (dalsze rzuty), ale nie doświadczyłęm nawet brania. Natomiast przy brzegu kręci się sporo sieczki i drobnych okoni, które chętnie biorą zarówno na tanty jak i na obrotówki. Co z tego, że jest ich dużo jak max to 22 cm Trzeba szukać dalej tych większych.
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.