Skocz do zawartości
przynęty na klenia     Dragon

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 16.03.2024 uwzględniając wszystkie działy

  1. Wieczorne dogrywki zaczynają się rozkręcać na dobre:) Po dłubaninie wzdręg zostałem dwa razy i trafiłem pierwsze nocne klenie w rozmiarach 41,5; 47,5; 48,5 cm. Do tego towarzystwa złowiłem również dwie przyzwoite płocie i krąpie. Był też jeden jaź 42 cm. Za dnia wychodziłem swoje nowe PB wzdręgi. Teraz jest to 37,5 cm. W nocy łowiłem na swojego wykonania łamane woblery, a za dnia na wszelkiej maści sztuczne imitacje larw. Łowiskiem była Odra i jej zatoki.
    8 punktów
  2. Drugi raz zostałem na wieczór i bardzo się opłaciło. Postawiłem na sprawdzonego woblera z poprzedniego dnia. Efektem było kilka brań, a w podbieraku wylądowały dwie płocie, jaź i dwa klenie. Jedno branie było bardzo mocne. Kotwice po nim były do wymiany. Większy kleń 48,5 cm trafia do mojej tabelki. Tym sposobem delikatnie przekroczyłem zakładane 150pkt. Mniejszy miał 41,5 cm. 1. jaceen 54,5 + 48,5 + 47,5 = 150,5 2. kamil.ruszala 3. RafalWR 4. Konrado 53 + 52 + 52 = 157 5. SebaZG 26 6. Marienty 42 + 44,5 = 86,5 7. moczykij 41,5 8. jamnick85 49 + 44 = 93 9. lechur1 10. suchi 11. andrutone
    4 punkty
  3. W zeszły weekend próba łowienia na małej górskiej rzece na muchę, bez sukcesu. Wieczorna dogrywka daje 4 karpie i ładną płoć. Niedziela spacer nad rzeką potencjalnie pstragową, ale okazało się bez szans na rybę. Potem zwiad na Dzierżnie w miejscach gdzie nie byłem dotychczas. Parę godzin bez brania, choć podczas objazdu kilka holi leszczy widziałem. Zaraz ruszam na muchę na stałe miejscówki.
    3 punkty
  4. Popołudniowe szukanie kleni z feederkiem. Obleciałem kilka odrzańskich miejsc, niestety wszędzie to samo 😁
    3 punkty
  5. Dziś Bóbr koło Wlenia i pierwszy pstrąg w tym sezonie 😀
    2 punkty
  6. W aucie znalazłem dwa opakowania chleba. No to trzeba było podjąć jakąś decyzję. Jedyna, która wydawała mi się słuszna to założyć na haczyk Do kompletu wędka ze spławikiem, podbierak i dzida nad wodę. Brań kilka było, lecz nie kleniowych. Wpadło 3 leszcze ok. 40cm, 3 ładne płocie (największa 35.5), jakieś dwa spore krąpie i prawie na koniec rodzynek Klenio solidny grubasek 53cm. No powiem, że branie bajka, hol bajka - zrobił mi dzień 1. jaceen 54,5 + 44,5 + 47,5 = 146,5 2. kamil.ruszala 3. RafalWR 4. Konrado 53 + 52 + 52 = 157 5. SebaZG 26 6. Marienty 42 + 44,5 = 86,5 7. moczykij 41,5 8. jamnick85 49 + 44 = 93 9. lechur1 10. suchi 11. andrutone
    2 punkty
  7. Plan miałem taki, by połowę czasu poświęcić feederowi z chlebkiem, jak będzie dobrze to pomyślę co dalej, a jeśli będzie słabo to spróbuję jeszcze raz otworzyć sezon spławikowy. Z feederem była lipa. Ponad 3 godziny i kilka delikatnych skubnięć. Jedno zaciąłem w tempo i okazało się, że to krąpie. Swoją drogą wciąż ciężko mi ogarnąć fakt, że potrafią zapiąć się na hak większy od ich pyska. Zgodnie z planem resztę dnia postanowiłem pogapić sie na spławik. Pierwsze podanie zestawu i branie, a na haczyku ligowa płotka. Nawet nie zdążyłem zanęcić, więc teraz to zrobiłem i się zaczęło. Uklejka za uklejką, a między nimi jazgarze wielkości kciuka. Próbowałem omijać pole nęcenia, zmieniałem grunt, podwajałem ilość pinki na haku... - wszystko na nic. W akcie desperacji postanowiłem jeszcze spróbować na te pinki w kolorze szaro...niebieskim? Trudno mi określić ten kolor, ale Ci którzy kupują pinkę np. w Krokodylu, wiedzą co mam na myśli. Wyobraźcie sobie, że aż do zmroku tej pinki nie ruszyła ani jedna ukleja, czy jazgarz. Brały na nią tylko płotki. Nie były to żadne mamuśki i nie było ich mnóstwo - może kilkanaście +/- dłoniaków. Nie wiem czy to przypadek, czy coś w tym jest, niemniej jeśli będziecie w podobnej sytuacji - nie zaszkodzi spróbować P.S. Tak na marginesie to taką pinke założyłem pierwszy raz na haczyk. Do tej pory uważałem, że jest mało atrakcyjna
    1 punkt
  8. W niedzielę wpadło 14 sztuk. Kilka spadło. Ogólnie nie było łatwo. Brania co kilkanaście minut. Kombinacje z larwami Libra Lures. Kiedyś puknąłbym się w głowę, widząc takie dziwadła na hakach.
    1 punkt
  9. W czwartek zaliczyłem 2h na pobliskim zalewie z nadzieję na jakis białoryb na UL. Rybne miejsce zajęte przez miejscowych chłopaków, w mniej rybnym wiatr poważnie utrudniał zabawę. Parę rybek się uwiesiło, było trochę skubnięć, ale w sumie to nic godnego uwagi. W sobotę białoryb odpóściłem, prognozy wiatru i temperatury jakoś mnie zniechęciły, na dluższy wyjazd brakowało czasu. Dzisiaj za to pobudka przed 5 tą rano. Chwilę przed 7mą melduje się na Kwisie z zamiarem przechytrzenia jakiegoś pstrąga. No i opłaciło się. Pierwszy sukces, to że byłem na zero... ze stratami przynęt. Jeżeli chodzi o moje możliwości i Kwisę, to naprawdę sukces, nic nie zostało na zaczepie w wodzie, nic nie zostało na nadrzecznych drzewach i krzakach. Włączyłem łącznie około 4h. Przed 8ma pierwsze branie. 26cm 👍 Chyba pierwszy wymiarowy pstrąg w moim wykonaniu (do tej pory trafiały się chyba tylko takie pod wymiarowe. W drodze powrotnej w tym samym miejscu co wcześniej drugie branie. Tym razem 37 cm 💪 . Co ciekawe rok czy dwa lata temu w tym miejscu też już miałem brania. Obie rybki na wobler Jaxona.
    1 punkt
  10. Sobotni poranek postanowiłem poświęcić poszukiwaniu Kleni i jazi na wrocławskiej Odrze. Zawsze omijałem mikro woblery, ale do dziś. Posłuchałem rad autora tych małych woblerów (Oskar Starzyk) i polowilem dzisiaj na nie. Efekt finalny to kilkanaście okoni 15-25cm i ryba, na którą zawsze się cieszę czyli jaź 💪 Rybka 40cm Zawsze cieszy. Pozdrawiam🤜🤛
    1 punkt
  11. Do odważnych świat należy:) W kolejne dwa dni odważyłem się podjąć wyzwanie i dołowić więcej spinningowych wzdręg. Czwartek był o tyle ciekawy, że przed zmierzchem doczekałem się kilku ładnych rybek. W piątek brania miałem właściwie od samego początku przybycia nad wodę. Oczywiście miały swoje fochy i trzeba było kombinować. Nie cieniuję przesadnie ze sprzętem i to chyba było główną przyczyną wielu niezaciętych brań. A w jednym z miejsc było ich całkiem sporo. Słońce fajnie przygrzewało w osłoniętej od wiatru zatoce. Wzdręgi można było wypatrzeć przy powierzchni. Przynętą były sztuczne larwy Libra Lures. Spinning do 7 g z plecionką 0,06 i przyponem z fluorocarbonu 0,22mm zakończone agrafką. Maksymalne obciążenie jigów 0,6g.
    1 punkt
  12. 2024-03-06 zatoka Odry. Zostawiłem prawie wszystkie gumki dedykowane okoniom i wziąłem tylko larwy Libry Lures z Tantami. Podczas ostatniego spinningowania miałem jakieś dwie duże ryby na Libry i dlatego postanowiłem jeszcze raz sprawdzić, czy to był jakiś przypadek. Główki 0,6 g, to był właściwie jeden element, który nadawał się na miano łowienia ultra lekkiego. Reszta, to już taki uniwersalny zestaw na okonie, czy też klenie. Pierwsza wzręga wpadła po kilkunastu minutach łowienia. Później mocno się zachmurzyło i zaczęło siąpić. Przez dłuższy czas nic się nie działo. Gdy tylko opuszczałem głębiej larwy, to zaczepiały się okonki. Tego nie chciałem i większość czasu łowiłem prowadząc przynęty wysoko w toni i pod powierzchnią. Dałem radę. Nie pękłem i nie sięgnąłem po Tanty. Wyczekałem na ostatnie minuty przed zmrokiem i sprawdziło się moje przewidywanie. Białoryb podszedł pod powierzchnię i zaczął zdradzać swoje stanowiska. To było łowienie na upatrzonego. Szkoda, że to trwało tylko niecałe 30 minut. Dołowiłem jeszcze cztery wzdręgi i miałem dwie duże nierozpoznane ryby. Jedna z nich, to mógł być karp. Kawał cielska się przewalił w wodzie, ale nie byłem w stanie stwierdzić, co to było. Następne dni chyba będę spędzał podobnie. Czas na coś nowego w swoim wędkarskim repertuarze;)
    1 punkt
  13. Plan taki sam jak ostatnio. Feederek z chlebkiem znowu nie zadziałał, nawet krąpie nie skubały, więc po wyznaczonym czasie przesiadka na spławikówkę. Na początek 4 płotki, takie pod 20cm, potem chyba z godzinę kompletnej ciszy, po której jedno zdecydowane branie i w końcu płoć. Jeszcze może nie mamuśka, ale jakaś młodsza jej siostra - takie miłe 35cm, które już fajnie walczyło. Potem trochę spokoju i w zanętę weszły krąpie, które nie odpuściły już do zmroku.
    1 punkt
  14. Gratulacje wyników wszystkim U mnie początek marca pod znakiem pstrągów.. W sobotę byłem na wodzie stojącej pzw która niedawno została zarybiona tęczakiem, udało się tego dnia złowić dwa - 42 oraz 47 cm i jeszcze dwa mi się wypięły Wczoraj za to byłem z kilkoma znajomymi pierwszy raz w życiu na zawodach PZW, ale w sąsiednim okręgu a konkretnie na Pstrągu Mierzawy. Było zapisane prawie 80 osób na liście startowej, finalnie było trochę mniej.. Mi przez całe zawody udało się złowić tylko pstrąga tęczowego 35,5 cm jednak te nie liczyły się w punktacji 😕 Gdyby nie to miałbym ok 15 miejsce Warunki były trudne woda dalej podniesiona i rwąca, dzień słoneczny.. Po powrocie do Krakowa zajechałem z dwoma znajomymi jeszcze na półtorej godziny nad zbiornik pzw porzucać za tęczakami, mi oraz koledze udało się złowić po jednym Wrzucam jak zwykle kilka pamiątkowych fotek z weekendu : PS. W planach na resztę marca bankowo jakiś wypad za okoniem jeszcze przed tarłem, oraz może z 2 z nastawieniem na pstrągi potokowe na moich małych rzeczkach w okręgu. Byle do kwietnia..
    1 punkt
  15. Wczoraj kilka godzin muchowania. Mimo słabej pogody całkiem nieźle połowione. Potoki 38, 36 i kilka mniejszych, parę kleników i całkiem zgrabny okonek. Głównie nimfa, ale jeden z tych większych na suchą.
    1 punkt
  16. Godzinka nad lokalnym stawikiem z XUL daje fajne rybki. Główka 0,3g + tanta 2,5cm. Brania w opadzie lub z dna.
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.