-
Liczba zawartości
1 094 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
123
Zawartość dodana przez RSM
-
- Gatunek ryby: płoć - Długość w cm: 27cm - Data połowu:(dzień, miesiąc, rok): 28. 04.2020 - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): 18:30 - Łowisko: Odra - Przynęta: pęczek białych - Opis połowu: z gruntu, klasyk, wypuszczona.
-
- Gatunek ryby: wzdręga - Długość w cm: 20 cm - Data połowu:(dzień, miesiąc, rok): 26.04.2020 - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): 12:40 - Łowisko: staw - Przynęta: pęczek białych - Opis połowu: z gruntu, klasyk. Małe wzdręgi bardzo przeszkadzały. Wszystkie podobnych rozmiarów. Jedną sfotografowałem bo przypomniałem sobie, że w tym sezonie daje punkty w gp oczywiście jak wszystkie moje ryby, ta też wypuszczona. Nie mogę uznać tej ryby jako wzdręgi ale uznałem i dopisałem w punktacji jako płoć bo to w 100% płoć Widać po pyszczku ale najbardziej po umiejscowieniu płetwy grzbietowej. Marienty 27.04.2020. Kiedyś też się myliłem https://www.pzw68lotnik.pl/porady/jak-odróżniać-gatunki-ryb/
-
- Gatunek ryby: karaś - Długość w cm: 30cm - Data połowu:(dzień, miesiąc, rok): 26.04.2020 - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): 11:10 - Łowisko: staw - Przynęta: pęczek białych - Opis połowu: z gruntu, klasyk, przyłów przy próbie podejścia linów.
-
- Gatunek ryby: kleń - Długość w cm: 54 cm - Data połowu:(dzień, miesiąc, rok): 24.04.2020 - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): 7:30 - Łowisko: rzeka Odra - Przynęta: ser - Opis połowu: z gruntu, bez nęcenia, ryba wypuszczona
-
Gratulacje, wspaniałe ryby. To żaden "słowotok", tylko świetny tekst.
-
Nie złożyłem broni. Metoda gruntowa. Napływowa strona przelewu. Przynęta ser na włosie. Bez nęcenia. Trudny hol między gałęziami powalonych drzew. Trudne podbieranie ze stromego kamienistego brzegu. Odra za Wrocławiem. Wymieniam 48 na 54. 1.Jaceen 53+53+52=158 2.lechur1 3.Carloss83 4.Elast93 5.RSM 55+54+54=163 6.ESSOX - 49 7. Marienty 46 + 50 + 40 = 136 8. jamnick85 9.kamil.ruszala 49+36+50=135 10.Budek 50+56+53=159 11. Kepes53 12.Darek1 13. Michalvcf 48+44+48=140 14. Marex 45+43+41= 129 15. moczykij - 48+39+46=133 15. Larry_blanka - 42 16. Tadek 34+0+0=34
-
Jakiś czas temu, w relacji "jak dziś było na rybach", wspomniałem że z synem łowiliśmy na 4 wędki. Wzbudziło to oburzenie jednego z forumowiczów, z którym w kilku postach się spieraliśmy. Całe zamieszanie wynika z nowego RAPR 2020, w którym przepisy dotyczące wędkowania nieletnich w kosmetyczny sposób uległy zmianom, względem jeszcze ubiegłorocznych. Po dyskusji na forum niemal zapomniałem o temacie, szczególnie że zaliczyliśmy kilka kontroli policji wodnej i nikt nie miał obiekcji co do ilości wędek. Sprawa zaczęła mnie ponownie nurtować, gdy nad wodą spotkałem członka SSR, który w rozmowie, nawet nie kontroli gdyż nie łowiliśmy, usilnie starał się mnie przekonać, że członek uczestnik jeżeli ma poniżej 14lat, w świetle nowych przepisów, może przy metodzie spławikowo gruntowej łowić tylko na 1 wędkę. Starczy tego. Treść mojego pytania wysłanego do komendy PSR: Oficjalna odpowiedź: Mam nadzieję, że rozwieje to wątpliwości zarówno wędkarzy jak i niektórych kontrolujących. Jednocześnie zastrzegam, że nie mam pretensji ani do osoby z którą spierałem się na forum, ani do wspomnianego strażnika SSR, gdyż rzeczywiście przepisy są tak napisane, że łatwo wpędzić się w mylną interpretację.
-
Ukleje weszły w sporej ilości a za nimi wejdzie wszystko. SOK pilnuje mostu kolejowego, bo spacerowicze w poszukiwaniu odludzia z dziećmi zrobili sobie tam trakt pielgrzymek. Dziwne czasy.
-
-
Ja dzisiaj dreptałem z psem przez las. Jak powiem, że wokół nas biegało stado 150 saren to mam wrażenie, że trochę tą liczbę zaniżam, coś nieprawdopodobnego - to nawet nie stado saren, to coś jak ławica. Jutro odcinek z szybszą wodą i inny las, zobaczymy
-
No i mam pomocnika. O dziwo na odludziu jest grzeczny Ryby jednak się nie doczekaliśmy. Jedno mocne branie i hol dużej ryby. Nie kleń, raczej karp lub amur. Spiął się zanim zobaczyłem.
-
Może nas po prostu kręci, jak robi się niegrzecznie 😛
-
Kurczę, szkoda, bo zaczynało robić się ciekawie. Ja próbuję ciągnąć klenie do pierwszego mandatu :p. Zobaczę przynajmniej do jakiego wyniku muszę dążyć za rok. 150pkt wydawało się marzeniem. Teraz mam ambicje na przynajmniej 165 i w sumie nie będzie mi przeszkadzać, że jest to rywalizacja z samym sobą
-
Nawet bez klęski żywiołowej, z centrum Wrocka i w wielu miejscach w Polsce i tak już was pogonią. Burdel jest wzorowy. Mininister jedno, wice minister co innego a komendant jeszcze inaczej. Można się kłócić i może nawet jakiegoś policjanta przegadać. Tylko ze świadomością, że ten nieszczęśnik próbuje po prostu słuchać zwierzchników. PiS - nasz zbawca - zaczęli twardo, konsekwentnie i może nawet spójnie. Po czym ich lider powiedział, że coś mu się rozbrykało stadko i on widzi to inaczej. Od tego momentu chaos. A w chaosie będą paniczne decyzje. Dzisiaj Morawiecki zapowiedział zaostrzenia, które przedstawi jutro. Co to kurde miało na celu? Zgrzytajcie ze strachu zębami przez noc? Ja mam psy i mam nadzieję, że to pozostanie mój bilet :p. I powiem szczerze, że ostatnie wyjścia na ryby naprawdę miałem najbliższych ludzi kilkadziesiąt metrów ode mnie lub w ogóle 0 w okolicy. I jeżeli to będzie zabronione, a rowerek w mieście i grille w lesie pozostaną, to będę szukał wszelkich furtek.
-
- Gatunek ryby: kleń - Długość w cm: 55 cm - Data połowu:(dzień, miesiąc, rok): 06.03.2020 - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): 15:49 - Łowisko: rzeka Odra - Przynęta: ser - Opis połowu: z gruntu, bez nęcenia, ryba wypuszczona, - Gatunek ryby: kleń - Długość w cm: 54 cm - Data połowu:(dzień, miesiąc, rok): 29.03.2020 - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): 07:27 - Łowisko: rzeka Odra - Przynęta: ser - Opis połowu: z gruntu, bez nęcenia, ryba wypuszczona, - Gatunek ryby: jaź - Długość w cm: 41 cm - Data połowu:(dzień, miesiąc, rok): 13.03.2020 - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): 14:23 - Łowisko: rzeka Odra - Przynęta: kawałek rosówki - Opis połowu: z gruntu, bez nęcenia, ryba wypuszczona,
-
Ja już odpuściłem zgłaszanie jakiś czas temu. Uaktualnić? Bo nawet nie wiem czy inni zgłaszają.
-
Nie udało się nic więcej. Dwa nie zacięte brania. Ogólnie aktywność słaba i trzeba rybę wychodzić. 54cm za 48. Jeszcze tam wrócę 1.Jaceen 38+38+40=116 2.lechur1 3.Carloss83 4.Elast93 5.RSM 55+54+48=157 6.ESSOX - 49 7. Marienty 46 + 50 + 40 = 136 8. jamnick85 9.kamil.ruszala 49+36=85 10.Budek 50+56+53=159 11. Kepes53 12.Darek1 13. Michalvcf 48+44+48=140 14. Marex 45+43+41= 129 15. moczykij - 48+39=87 15. Larry_blanka - 42 16. Tadek 34+0+0=34
-
Wynik poprawiony. Poranne branie z napływu główki. Serek z chili na włosie. Ale może wydłubię coś więcej, bo jeszcze powalczę Kluska niesamowicie gruba.
-
Dzisiaj byłem też poniżej Wrocławia. Zjechałem jeszcze parę kilometrów niżej niż ostatnio, w okolice o których gadałem ze znajomym . Zabrałem w odludzie swoje dzieciaki, żeby po 2 tygodniach w domu poruszały się trochę. Ale dla was mogą być zapewne ciekawe wnioski co do kleni. Podstawowy: to jest mega trudne. Zapomnijcie, że pojedziecie za miasto i znajdziecie eldorado. A teraz pozostałe: 1. Klatka klatce nie równa. Na dużej rzece polecam dynamiczne szukanie ryby. Zaliczamy klatkę 15-20min i spadamy do następnej jeżeli brak efektów. Dzisiaj spędziłem godzinę bez szarpnięcia w fajnej klatce, a miałem trzy brania w 15min w takiej, która mi nie przypadła do gustu. 2. Wczesny ranek, lub późne popołudnie. To jedyny czas na wnioski i jedyny na testy, tak jak Budek, z wypuszczaniem chlebka. W środku dnia kluchy mogą być w klatce i mieć wszystko gdzieś. 3. Nigdy nie oczekujemy cudów po jednym dniu. Odcinek trzeba powtórzyć kilka razy, o różnych porach, przez kilka dni. Dopiero wtedy można znaleźć skarby. Dzisiaj dzieciaki mnie rozpraszały, ale też nie jechałem po wynik tylko właśnie na spacer. W jednej klatce zaskoczyło mnie branie w chwili rozmowy tel. Zaciąłem jedną ręką i prawie wyrwało mi wędkę. Chwila holu, kij w paraboli, hamulec (dobrze ustawiony) oddaje cały czas. Pogubiłem się, jakiś luz i ryba się wypięła. Znam ten kij i mam wszystko ustawione. To było albo bardzo duże, albo bardzo silne. Jutro wracam @Budek, gratulacje pięknych kleni i kompletu 50+
-
Generalnie serek najlepiej sprawdza się w zimnej zimowej i wczesnowiosennej wodzie. Im cieplej się robi , tym częściej sięgam po mielonkę. Chlebek z powierzchni natomiast używam, gdy widzę aktywność. Nie znam odpowiedzi na twoje pytanie. Miałem brania na serek nawet w sytuacji gdy klenie intensywnie buszowały przy powierzchni, ale to za mało na jakieś wnioski.
-
Kilka kołowrotków do 200zł testowałem przez ostatnie sezony. Prosta przyczyna - obsługuję sprzętowo siebie i syna, a dodatkowo łowimy na różne metody. Jednym z najlepiej spisujących się jest Ryobi ecusima 3000. Używany do spinningu na gramaturach do około 20g. Używany do feedera i spławika, w tym do metody gdzie zaliczył hole ryb 6-10kg. Katowany przez syna, odkładany w piach, błoto, wielokrotnie pod wodą. Wytrzymał. Mało finezyjny, ale z dobrym hamulcem i przyzwoitym nawojem żyłki. Trochę szumi rolka, ale idzie przywyknąć. Dobry, tani kołowrotek do nauki, a później też przydatny jako zapas czy inne poboczne cele.
-
Cały konkurs ma popularyzować łowienie kleni, dlatego wydaje mi się odpowiednim miejscem na pisanie wszystkiego o technikach, przynętach, czy wynikach, nawet jeżeli nie zgłaszamy akurat ryby do tabeli. Jeżeli się mylę, to poprawcie mnie. Ponieważ wszyscy wiedzą, że mam swoje specyficzne podejście do kleni z gruntu, które nawet wiernych spinningowców zachęciło do spróbowania, to chętnie opiszę jak ja się tym bawię. Od razu zaznaczam, że moje podejście nie jest profesjonalne. Stosuję różne kombinacje i doświadczony wędkarz pewnie wybrałby lepiej sprzęt, technikę, przynęty, zanęty żeby zoptymalizować wyniki. Moim głównym założeniem jest, że ja idę za rybą i jej szukam. Nie ściągam ryb do siebie, więc zazwyczaj nie używam żadnych zanęt a w zestawach nie pojawiają się koszyczki, czy podajniki. Oczywiście, zdarza się jak ostatnio, że łamię tą zasadę. Generalnie zestaw jest bardzo prosty: przelotowy ciężarek, przypon z fluorokarbonu i hak lub kotwiczka. Wędka: Do chodzenia za kleniem z gruntu nadaje się absolutnie każda wędka, która jest w stanie szczytówką zasygnalizować branie. Używałem często kijów spinningowych, kiedy zmęczony chodzeniem, chciałem przysiąść i popatrzeć na wodę. Używałem różnych feederów o cw od 60 - 180g. Obecnie używam wędki brzanowej, o której napiszę zaraz dokładniej. Wszystkie mi się sprawdzają i każda z nich ma swoje zalety w określonych sytuacjach. Na małych rzeczkach często chodzę z długim kijem spinningowym o cw do 8g. Na przykład DAM microflex. Długość daje mi szansę na odciąganie kleni od brzegu z zarośli w trakcie holu a także wystawienie przynęty na prostkach za pasem trzcin, czy przeszkód. Delikatność pozwala mi stosować naprawdę niewielkie ciężarki a czasem wręcz rzucanie samą przynętą na haku. A dlaczego nie delikatny feederek? Proste - bardzo często faktycznie przestawiam się na spinning. Delikatność jest wskazana, gdyż daje szansę na rybę w dni, kiedy ta jest bardziej chimeryczna. Ale mocniejszy Dragon moderate też mi się spisywał. Na Odrze natomiast stosowałem klasyczne gruntówki i w pełni się sprawdzały. Przestałem gdy w tym roku dostałem w prezencie cztero metrowy kij brzanowy. Jest to wędka typu Avon, 2,5lbs. Czyli takie przejście między feederem a karpiówką. Ponieważ do brzan daleko, chciałem potestować i okazało się genialne na klenie. Mimo że kij jest ciężki i masywny, brania wskazuje bardzo precyzyjnie. Zdarzyło mi się na niego łowić płocie, leszcze a nawet dostrzegłem branie jazgarza na 60 metrze w wietrzny dzień. Oczywiście to nie było łowienie z premedytacją, tylko wynik zmiany planów w trakcie wędkowania, gdy odpuściłem klenie i zabrałem się za zimowy białoryb. Udany hol płoci 40cm z 60 metra, na przyponie 0,08, z podpiętym koszyczkiem 80g chyba świadczy bardzo dobrze o amortyzacji jaką daje ten kij. Dlaczego uznałem go za genialny do zimowo wiosennego kleniowania? Oczywiście spełnia kryteria podstawowe do kleniowania - czyli dobrze wskazuje brania i przyzwoicie amortyzuje szarpnięcia co jest istotne przy rybie zaciętej za skórkę. Ale najważniejsze okazało się to, że osiągam świetne dystanse rzutowe, dużymi ciężarkami i dalej widzę skubnięcia a przede wszystkim na takim dystansie mam moc, żeby solidnie zaciąć. Zacząłem obławiać zimą miejsca o silnym nurcie, w znacznej odległości od brzegu, które w poprzednich sezonach były poza moim zasięgiem. Czasem używam mniejszych ciężarków i pozwalam się turlać przynęcie pod opaskę, ale czasem zależy mi, żeby przynęta stała w miejscu daleko i tym kijem mogę rzucić ciężarem powyżej 100g. Zestaw mam w tym roku bardzo "siłowy". Plecionka 0,25, przypony 0,3. Rzucam daleko i mimo to mam siłę zacięcia. I okazało się, że mam więcej dużych kleni niż w poprzednich sezonach. Zacząłem się zastanawiać nad wszystkimi rybami, które mi się poprzednio spinały. Zauważyłem, że łowiąc tak ciężko, rzadziej mam klenie zacięte "za skórkę". Także nie jestem tutaj, jakimś guru czy propagatorem tego stylu, ale mi się podoba. Przynęta: U mnie podstawą jest ser. Wcześniej robiłem ciasta serowe, których opisów na sieci znajdziecie mnóstwo. Ostatecznie jednak nad wodą pojawiam się z kostką zwykłego, niemodyfikowanego cheddara. Każdy aromatyczny ser powinien być ok. Natomiast mi chodzi tylko o plastyczność. Cheddar szybko robi się miękki przy ugniataniu, a po kontakcie z zimną wodą natychmiast twardnieje. Gdy jest bardzo zimno oklejam hak w taki sposób, żeby grot i połowa kolanka wystawała. Gdy zaczynają się cieplejsze wiosenne dni, zaczynam używać kotwic. Serek jest bardziej miękki i potrafi ze zwykłego haka spaść przy rzucie. Woda bywa dalej zimna, a na dworze już ciepło, co powoduje że po stwardnieniu staje się bardziej kruchy i też spadnie ze zwykłego haka. I trzecia sprawa - uaktywnia się drobnica, która skubie kulkę i może ją oderwać. Należy jednak podkreślić, że używając na klenie kotwicy, koniecznie trzeba usunąć zadziory. Klenie potrafią głęboko połknąć przynętę i z zadziorami, wyjęcie z gardła jest bardzo brutalnym zabiegiem. Bez zadziorów problemu nie ma. Dzisiaj opisałem jak jeszcze inaczej obchodzę ten problem, czyli pellet na włosie oklejony serem i wtedy nawet mniejszy haczyk. Zazwyczaj posyłam kulki średnicy od 1,5 do 3cm. Gdy woda zaczyna robić się cieplejsza, ciasto serowe w skład którego wchodzi bułka tarta i ostra papryka, daje czasami lepsze efekty niż czysty ser. Tłumaczę to sobie faktem, że przy cieplejszej wodzie cząstki łatwiej uwalniają się, tworząc smugę prowadzącą do przynęty. Klenie lubią ostre smaki. Ser to dla mnie przynęta podstawowa. Oczywiście są inne, skuteczne i lubiane i też ich czasem używam. Mają soje wady i zalety, dlatego kilka spostrzeżeń: - mielonka - bardzo skuteczna, ale bywa czasem niemiłosiernie skubana gdy w łowisku są na przykład spore krąpie. Im cieplejsza woda tym częściej wiosną zdarzają się na nią przyłowy sumów i sumików. - rosówka - bardzo lubię używać na małych rzekach, często w formie odciętego kawałka i często też uaktywnia jazie. Na dużej rzece, raczej w cieplejszych miesiącach. - chlebek - zazwyczaj używam w technikach powierzchniowych. Z gruntu nie przepadam, bo bardzo często nie selekcjonuje, a wręcz uaktywnia małe klenie. - pelety i dumbelsy - lubię używać gdy w moim łowisku z jakiegoś względu nurt bardzo zwolnił. Wtedy najczęściej buduję zestaw jak do metody, choć wiem, że w wodzie pracuje to inaczej i nie oddaje idei "wisienki na torcie". Smaki jakie uaktywniały mi klenie to pikantna kiełbasa, skorupiaki oraz zwykły rybny. - groch, kukurydza - raczej nie używam z gruntu tylko ze spławikiem. Na małych rzekach, lub w przy główkach na większych, na krótkim dystansie z donęceniem z ręki. Przypon, haki: - jeżeli przynęta jest bezpośrednio na haku, to preferuję długość przyponu 70-100cm. Hak wtedy jest większy 6, 4 lub 2. Jeżeli kotwica to 6 lub nawet częściej 8. Długi przypon daje rybie dłuższy kontakt z luźną przynętą, dlatego spodziewam się głębszego zassania. Lubię też jak przynęta się turla, faluje z nurtem, spływa pod burtę czy opaskę. - z przynętami na włosie robię przypon ok 40cm. Haczyki mniejsze 8 lub 10. Mniejsze haczyki wydają mi się bardziej czepne a także z powodu włosa znajdują się bliżej wargi. Z krótkim przyponem lepiej i szybciej mi się to zacina. - jak używam pelletów i dumbellsów to zazwyczaj z podajnikiem do metody i przypon ma ok 10cm a haczyk 10 lub 12. Ponieważ to nie jest tak naprawdę metoda, to nie boję się czasem wydłużyć przyponu. Generalnie takie łowienie to coś na zasadzie rzucenia garści drobnego pokarmu do wody, a przynęta nie odstaje nadmiernie rozmiarem od pelletów w podajniku. Dlatego nurt musi być wolniejszy, gdyż inaczej moja "garść" za szybko odpłynie a ja zostanę na dnie z małą kropką w pobliżu plastiku Tyle z mojej grafomanii
-
tak, ale to nie ma znaczenia, bo klenie są teraz wszędzie. Jedynie coś słabo mam w małych rzekach, gdzie w zeszłym roku fajnie na przyujściowych odcinkach o tej porze łowiłem. Zazwyczaj serem obklejałem haczyk i tak samo na hak bezpośrednio nabijałem mielonkę lub chleb. Teraz bawię się z włosem, w zamian stosując mniejsze haczyki. Jest nieźle, klenie jakby dłużej szarpią zanim się uwolnią, co daje więcej czasu na zacięcie. Ale możliwe, że to tylko pierwsze wrażenie. Ten z samego rana w centrum skusił się na ser oklejony wokół 6mm pelletu na włosie. O tej porze klenie wydają się najgrubsze.