Skocz do zawartości
tokarex pontony

Aalbatross

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    127
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    11

Zawartość dodana przez Aalbatross

  1. Jeden większy się zameldował. 62cm.
  2. Siedzę na nocce na 2 barkach we Wrocławiu, ale jest lipa. Kilka leszczyków na 4 wędki. Na zywca nic się nie działo. Może nad ranem się ruszy.
  3. Wieczorem usiadłem z żywcami na drugich barkach na Odrze we Wrocławiu. Były ze dwa odjazdy ale przynęta została porzucona. Trafił się jeden wymiarowy szczupak, pięknie zapięty w pysku (małą kotwiczką). Co ciekawe miałem żywce od 3cm do może 12 i ryba wzięła na tego największego. Nie było klasycznego odjazdu. Spławik zniknął pod wodą i wynurzył się ponownie w tym samym miejscu. Gdy znów ruszył zaciąłem. Ryba niewielka, ale w dobre kondycji. Po wypuszczeniu zamiast zamykać na środek wody uciekł pod brzeg.
  4. Czy na Słupie jest sens spinningować z brzegu, czy raczej tylko łódka wchodzi w gre? Jeśli z brzegu, to w którym miejscu najlepiej?
  5. Wczoraj i dziś byłem po godzinie nad Widawą. Wczoraj 3 okonie ok 20cm i jeden pistolecik. Dzisiaj 5 okoknów w podobnym rozmiarze. Mam nadzieję, że w niedzielę rano uda mi się troszkę dłużej pospiningować na Odrze.
  6. Między innymi o Tobie pisałem w kontekście okazów, bo przynajmniej raz w tygodniu wrzucasz zdjęcie ryby o której ja na chwilę obecną mogę tylko pomarzyć. Ale nie poddaje się, zbieram doświadczenie, tracę masę przynęt. Dziś dwie obrotówki i gumę w niecałą godzinę. Wiem, że za kilka lat będzie mi dzięki temu nieco łatwiej dobrać się do większych okazów. Dzisiaj wszystkie 3 przynęty zostały na tym samym kawałku gałęzi zatopionym w wodzie. Zastanawiam się nawet, czy nie wrócić tam z karpiowką i na grubej plecionce nie wytargać tej gałęzi z wody, żeby odzyskać przynęty. Byłem w tym samym miejscu co wczoraj, godzina podobna, przynęty te same i chciałem sprawdzić czy wczorajsze szczupaki nadal tam są i czy będą aktywne dzień po ich złowieniu. Niestety żadnego szczupaka nie udało się skusić, wpadły natomiast 3 okonki. Wszystkie mniej więcej tej samej wielkości. To jest niesamowite jak inna jest czysta Widawa o niskim stanie w porównaniu do tej wysokiej sprzed kilku tygodni. Miejsca, gdzie łowiłem szczupaki i okonie mają teraz niewiele więcej wody niż do kostek i są maksymalnie zarośnięte. Fajnie widać rynny, miejsca wolne od roślinności, fragmenty z głębsza wodą. I masę ryb. Głównie maluszków, ale kilka kleni takich które bym chętnie zapoznał też było.
  7. U mnie ze spinem jest też na dwa razy. Są wyjścia jak dziś, że w 45 min kilka kontaktów z rybą, a są dni, że po kilka godzin biczuję wodę i nawet okonek się nie zainteresuje. Używam wszystkich typów przynęt jakie mam, w wodzie widać aktywność, czasem bolki prawie zatrzymują się na brzegu a ja nie mam nawet trącenia. Nie ma co się poddawać. Ja łowię dopiero od tego roku, za dzieciaka nigdy nie łowiłem na spinning, więc uczę się wszystkiego i mimo kilkunastu wyjść na zupełne zero się nie poddałem i powoli jakieś wyniki się zaczęły pojawiać. Jak widzę okazy jakie niektórzy z forum regularnie wyławiają to na prawdę nie mam pojęcia jak to robią. Pełen szacunek!
  8. Aalbatross

    Widawa

    Widawa mocno opadła i się wyklarowała. Przerwa w pracy, więc wyskoczyłem na 45 min nad wodę. Drugi lub trzeci rzut i na obrotówkę melduje się szczupak. Niestety wchodzi w zielsko i się wypina. Łowiłem w innym miejscu nic na tym zdjęciu i przy brzegu jest gęsto zarośnięte 2-3m wody. Zmiana przynęty na twisterka i po kilku minutach znów szczupak, tym razem udaje się go wyjąć na brzeg. Na sam koniec mały okonek wypiął się gdy wyciągałem go z wody. Były jeszcze jakieś 2 puknięcia, których na wędce nie czułem, ale widziałem jak przyteta była atakowana. Niestety nie wiem przez co. Szkoda, że brzegi takie zarośnięte, bo można by było fajnie tam połowić. Za rok zakupie spodniobuty i myślę, że wyniki będą fajne.
  9. Poranek z karpikami, które brały falowo. Przez godzinę cisza a później branie na obu wędkach na raz. Fajna zabawa, ok 15 rybek na brzegu i nawet komary mnie nie zjadły chwila przerwy i ruszam spowrotem nad wodę
  10. Dzisiaj miałem się nigdzie nie wybierać, ale w końcu się zebrałem na drugie barki. Chciałem spróbować na żywca i na trupka. Wcześniej w sklepie kupiłem trupki w zalewie, bo nie byłem pewien złowienia ich na miejscu. Nad wodą zorientowałem się, że nie zabrałem pinek, nie miałem żadnej przynęty oprócz białych robaków ze słoika w zalewie, które kiedyś kupiłem na test. Chciałem złowić mała uklejke, więc musiałem pociąć takiego robaka na 3 czesci, gdyż łowiłem na haczyk rozmiaru 22. Niestety jak się spodziewałem tylko jedna uklejke udało mi się złowić. Do ok 21:30 zupełnie nic się nie działo, więc spakowałem gruntówki i postanowiłem chwilkę porzucać na spina, bo woda ożyła. Najpierw guma - nic, później obrotówka - nic, na koniec wobler boleniowy i było kilka trąceń aż w końcu trafił. Dość blisko brzegu, ale i tak fajna zabawa na ultralighcie była. Przy próbie odhaczenia kotwiczka zatopiła się w moim palcu, ryba potelepała i obawiałem się, że będę musiał wracać z boleniem uczepionym do palca. Na szczęście udało się wyszarpać kotwiczke z palca i wypuścić rybę. O 22 zakończyłem łowienie.
  11. Właśnie wróciłem z Rędzina. Najpierw feeder i masa leszczyków, ale rozmiar mizerny. Na koniec ok pół godzinki ze spinningiem i jeden mały pistolecik. Kupiłem dziś jakiś środek na komary. Był tylko jeden, trochę słaby bo 30% DEET. Może ugryzień było na początku nieco mniej, ale byłem cały czas otoczony setkami komarów. Później już nic sobie z tego środka nie robiły i musiałem się zawijać do domu. A nie oszczędzałem i zużyłem cały spray. Macie jakieś sposoby, żeby można było spędzić wieczór nad wodą? Mam też nadzieję, że samolot który latał nisko w okolicach Odry rozpylał coś na te stworzenia. Nic co prawda nie widziałem żeby się z niego wydostawało, ale może jest to na tyle delikatne pryskanie, że z odległości nie widać. Inna opcja to to, że mógł to być jakiś lot zabytkowym samolotem, bo jak go zobaczyłem to wyglądał trochę jakby jakimś tunelem czasoprzestrzennym niemiecki samolot z czasów wojny nagle się pojawił na niebie. Macie może jakieś miejscówki z nieco mniejszą ilością komarów? Do niedzieli rodzinka wyjechała, co oznacza, że mogę połowić wieczorami/nocą. Szkoda by było nie wykorzystać takiej okazji, szczególnie, że pogoda sprzyja.
  12. Karasie, liny, plotki - to udało mi się dziś tam złowić. Bardzo zarosnieta łowisko. Niestety wielkość ryb pozostawia sporo do życzenia. Nie wiem czy cokolwiek przebiło 10cm. Łowiłem na białe i czerwone robaki. Ani jednego okonia. Nie widziałem też aktywności drapieżników, więc całkiem możliwe, że ich tam nie ma i ryby karłowacieją. Inna możliwość jest taka, że populacja ryb się tam dopiero odradza. Albo trafiłem po prostu na taki dzień. Wybiorę się tam w najbliższym czasie jeszcze kilka razy, żeby zweryfikować moje przypuszczenia.
  13. Aalbatross

    WROCŁAWSKA ODRA

    Ja dziś chyba zapoluje późnym wieczorem na sandacza na Redzinie.
  14. Wczoraj przed wyborami wybrałem się nad Widawe w 3 miejsca, ale teraz to chyba za trudna rzeka dla mnie. W międzyczasie byłem chwilkę w Zajaczkowie na dużym stawie i złowiłem dwa małe okonie na obrotówkę. Dziś byłem chwilę na drugich barkach. Zacząłem od łowienia na grunt. Jedna wędka z koszyczkiem a druga na metodę. Przez godzinę jedno pociągnięcie, więc zdecydowałem odnieść sprzęt i wrócić z lekkim śpinem. W wodzie sporo się działo, ale ja jakoś nie miałem szczęścia. Kilka skubniec na twisterka i na obrotówkę, jeden mały okoń spadł pod nogami. Jedyna ryba na brzegu, to ten niespełna 30cm sumik. Szkoda, że to taki szkodnik, bo fajnie walczył na delikatnym zestawie.
  15. Za dzieciaka ojciec zaszczepił we mnie miłość do wędkarstwa. Sam przestał łowić ok 20 lat temu. Udało mi się go namówić, żeby mnie w końcu odwiedził i zabrałem go dziś na ryby. Polowilismy z 15 karpików i mieliśmy naprawdę fajną zabawę. Wielkość może nie powalająca, ale wszystkie dawały przyjemność podczas holu. Kto wie, może udało mi się znów rozbudzić w ojcu pasję wędkarską
  16. Gdzieniegdzie da się połowić z brzegu. Dziś rano 2.5h bez kontaktu z ryba. To samo miejsce ze spinem, ta sama przynęta i ani skubniecia. Miałem też czereśnie i czerwone do przepływanki, próbowałem w kilku miejscach i nic.
  17. Pracze Widawskie. I potwierdzam to co pisze RSM. Z dnia na dzień bywa diametralnie inaczej.
  18. Spędziłem teraz 45 minut nad Widawą. Jestem zaskoczony, bo woda nie podniosła się jakoś drastycznie. Jest mętna, ale nie tak zupełnie. 3 rybki na haku i wszystkie 3 wypięły się podczas holu. Pierwszy okoń ok 20cm wszedł w zielska pod brzegiem, drugi już fajniejszy spiął się w momencie kiedy go chciałem wyjąć z wody. Trzeci był krótkawy szczupaczek, który pięknie fiknął nad wodą a później się spiął. Zastanawiam się, czy to taki dzień po prostu miałem, czy może powinienem mocniej zacinać brania. Łowie na lekki spining Daiwa Crossfire 2-7g i nie zacinam brań jakoś szczególnie.
  19. Aalbatross

    WROCŁAWSKA ODRA

    Ja się też zasiedziałem wczoraj. Kamil pisał, że słabo było.
  20. Aalbatross

    WROCŁAWSKA ODRA

    To być może się spotkamy ja myślę, żeby się wybrać na barki 2 ok 4 rano. Może przez tą pogodę nie będzie tak dużo osób nad wodą.
  21. Aalbatross

    WROCŁAWSKA ODRA

    Przy takiej wodzie jak teraz lepiej wybrać ac się ze spinningiem na Redzin, czy na barki 2? Czy odpuścić sobie i się rano wyspać?
  22. Dwa dni temu wybrałem się nad Odrę znowu skusić sandacza. Po ok 30 minutach jedyne branie tego dnia. Zacinam, czuję spory ciężar i później od razu luz. Coś zębatego musiało mi obciąć zestaw. Nie wiem czemu nie założyłem od razu stalki. Przynętą była spora guma, więc podejrzewam, że to mogła być naprawdę fajna ryba. Jeszcze po nią kiedyś wrócę 😉. Dziś między 8 a 9 byłem nad Widawą i na sam koniec znalazłem miejscówkę z głodnymi rybami. Najpierw spad, później szczupaczek ok 30cm - może nawet ten sam co wcześniej spadł. Później ładny okoń jakieś 25cm+, którego odprowadziły pod brzeg kolejne dwa w podobnym rozmiarze. Niestety musiałem się zwijać, ale może jutro uda się z rana wybrać. Szczególnie, że przy drugim brzegu widziałem bardzo widowiskowy atak sporego bandyty i chętnie bym się z nim bliżej zapoznał. Miejsce jest dość mocno zarośnięte, co nie ułatwia zadania takiemu ułomnemu spinningiście jak ja. Staram się motywować tym, że nad rzekę mam na prawdę blisko i jak się nauczę na niej łowić, to będę miał tutaj dużo frajdy.
  23. Wieczór był dla mnie łaskawszy Nastawiałem się na sandacza i udało się złowić pierwszego w życiu. Może nie potwór, ale 52cm byly na miarce.
  24. Ja dziś próbowałem spinningu przez 3 godziny od 5:30 na Barkach 2, ale bez kontaktu z ryba. Próbowałem na lekko i na grubo, ale nie działo się zupełnie nic. Woda była żywa, wypróbowałem masę przynęt i nawet okonka nie udało się skusić.
  25. Właśnie siedzę na Redzinie, było 15 minutowe eldorado i nastała cisza. Największy leszcz z dzisiaj, 52 cm.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.