Aalbatross
Użytkownik-
Liczba zawartości
136 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
12
Zawartość dodana przez Aalbatross
-
Nie wiem jak Włochy, ale w Chorwacji i Grecji na połów w morzu z brzegu nie potrzeba. Najlepiej zawsze podpytać lokalsów/w kapitanacie. W portach mogą być jakieś ograniczenia.
-
Jakich przynęt używałeś? Mi w sklepie doradzili 'akrobati' -takie dość długie robaki - coś pomiędzy dżdżownica a szczypawicą z wyglądu i rzeczywiście ryby to uwielbiają. Niestety nie są tak trwałe jak kalmary. Jutro jeśli się uda wstać to zrobię fotkę. Rozmawiałem też z lokalsem, który mówi, że za miesiąc będzie sezon na seriole olbrzymie. Ale do tego bym się musiał dozbroić, bo patrząc na jego sprzęt to spokojnie by nim nasze sumy mógł łowić.
-
Popołudniowa sesja niestety nie trwała zbyt długo ze względu na mocny wiatr i duże fale. Za to dała pierwszą upragnioną rybę na spinning. Okaz może nie powala wielkością, ale radość miałem nieziemską. Jak to zwykle tutaj bywa google pomogło z identyfikacja i ten mały potworek nazywa się jaszczurnik atlantycki. Polecam sprawdzić zdjęcia na necie, bo jego zęby robią wrażenie. Sesji wieczornej nie będzie, bo poranne słońce zrobiło robotę. Teraz trwają obchody Wielkanocy, więc chyba odpuszczę sobie łowienie przez następne dwa dni( chyba ).
-
W tym roku spędzę w Grecji sporo czasu, więc zakładam temat gdzie będę się dzielił swoimi doświadczeniami. Może w końcu nauczę się tutaj łowić większe ryby. Póki co wielkich sukcesów nie mam, ale obserwuję lokalsów i staram się czegoś od nich nauczyć. W kolejnych postach pokażę Wam jakie tutaj stosują zestawy. Na zachętę dołączam dwie najciekawsze ryby z dzisiejszego poranka. Jedna to mała flądra, co mnie zaskoczyło, bo myślałam, że preferuje zimniejsze wody. Druga rybka to morlesz pręgowany. Rybka niewielka, ale na wędce do 25g chodziła jak klenik 40cm. Trafiłem też ostrosza drakona, na które trzeba uważać ze względu na kolce z jadem. Na szczęście udało się go humanitarnie odczepić i zwrócić naturze. Testuje też lokalny zestaw na mullety - chleb, a dokładniej spory kawałek bagietki okręcony 10ma haczykami. Wszystko na zestawie z przelotowym ciężarkiem, który utrzymuje chleb w miejscu w którym chcemy. Chleb oczywiście pływa na powierzchni. Udało mi się złowić dziś pierwszego mulleta w życiu, ale miał może 15-20cm, gdzie w wodzie widać piękne sztuki 60-70cm. Myślę, że cierpliwość i czas nad wodą pozwolą mi się kiedyś cieszyć holem takiej ryby.
-
Dziś wybraliśmy się z rana z kolegą, ale ryby były mało aktywne. Tylko na jednej miejscówce się nam udało. Oboje na chleb mieliśmy brania w tym samym czasie i przez chwilę myśleliśmy, że ciągniemy tą samą rybę albo zestawy się splatały. U mnie wjechał maluszek ze zdjęcia a koledze się trafił 52 centymetrowy grubasek w świetnej formie. Trafiacie już klenie z wysypka tarłową? U mnie jeden wczoraj miał chyba początki, bo łeb miał lekko chropowaty.
-
To chyba u mnie kwestia szczęścia, że wiem gdzie te ryby są. Ty też tam czasami łowiłeś, ale nie wiem czy nadal tam bywasz. Nie chcę się do tabeli dopisywać, bo się nie zgłosiłem od początku. Pogoda nam trochę płata figle w tym roku i ryby pojawiły się na moich miejscówkach wcześniej niż sądziłem. Wtedy kiedy 'powinny' się klenie pojawić raczej czasu na nie za bardzo nie będę miał.
-
Dzisiaj szybkie wyjście z rana, żeby zobaczyć jak z aktywnością ryb o tej porze. Coś tam się działo, ale szału nie było. Jedna ryba wpadła, ale nawet jej nie mierzyłem. Myślę, że miała z 43-45cm.
-
Dzisiaj 3 ryby i jeden fajny nie trafiony atak. Pierwszy wpadł taki 40 z małym plusem, następnie z tego samego miejsca jakieś 20 min później ten z miarki 52cm i na koniec myślałem, że też będzie 5 z przodu, ale wyszło 48 na miarce(ten z podbieraka). Szkoda tego nie trafionego ataku, 2 razy uderzał w chleb na powierzchni, po drugim ataku zacząłem bo już nie widziałem przynęty, niestety sekundę po zacięciu uderzył trzeci raz. Później zapiąłem w tym miejscu jakiegoś maluszka, który niestety wszedł w zielsko i się wypiął. 3 ryby 50plus złowione w tym roku, więc jestem już zadowolony. 52+54+56. Pora się zastanowić gdzie są te 60ątki.
-
-
Dzisiaj kolejne wyjście nad wodę. Ryby nie tak aktywne jak wczoraj, ale również 3 udało się złowić. Pierwszy 46cm, drugi 56cm a trzeci 44cm. Ten największy wziął na dalekim dystansie. Nie szło go ruszyć z dna. Jak się udało to wpakował się w zaczep jakieś 30m przy przeciwnym brzegu. Dałem mu luz kilka razy i w końcu się udało go wyprowadzić. Gdy był już kilka metrów ode mnie wpakował się w trzciny przy moim brzegu. Nie miałem jak go tam podejść, więc kolejne kilka minut zabawy i udało się! Byłem przekonany, że będzie 60 plus, ale po zmierzeniu jest 'tylko' 56cm, czyli wyrównany PB. Dobrze, że rano zmieniłem żyłkę na mocniejszą, bo byłby problem.
-
Nie mogę edytować poprzedniego posta, ale ogólnie 3 wpadły. Jutro chyba wezmę miarkę Zwykle łowię na pojedyncze haki, ale dziś nie byłem przygotowany i miałem kotwiczkę. Wszystkie ryby w mega formie, natomiast ostatnia wyłamała grot. Piękny dzień:)
-
W rywalizacji udziału nie biorę, ale dla zachęty daje znać, że już z powierzchni na chlebek daje się ładne kluseczki złowić. Nie miałem nadziei, że coś złowie, więc ani podbieraka ani miarki nie miałem, ale jakoś się udało. Myślę, że to okolice 50cm było.
-
Ja byłem wczoraj poniżej mostów Jagiellońskich na powodziowym, ale bez kontaktu. Próbowałem na chlebek o na wątróbkę.
-
Ja może też spróbuję, choć zimne klenie to będzie dla mnie nowość
-
Ja na Widawie troszkę połowiłem, ale nie udało się złamać 50cm. Jeszcze... Za to udało mi się spaść z murku przy moście do rzeki i nie połamać sobie nóg jedynie dobry peeling sobie zrobiłem. Zdjęcia Wam oszczędzę. W tym tygodniu za wiele czasu nie będzie na to, ale w przyszłym powinno być lepiej i wydaje mi się, że namierzylem conajmniej jednego cwaniaka 50plus. Póki co kilka fotek.
-
Wędkuje ktoś z łódki na Wiśle w okolicach Warszawy? Miałbym kilka pytań do takiej osoby.
-
Nie mogę edytować posta wyżej, więc tu dorzucam:
-
Cały bity dzień chodzenia, umordowałem się jak nigdy. Jedno branie, jedna ryba. Ale jaka! Moj nowy PB - równe 50cm. Woda bardzo niska i totalny kryształ. Oczywiście wróciła do wody. Kto wie, może to jedyna ryba w tej rzece
-
Crazy fish ebisu gold 2 0.6-5 gramów
-
-
-
U mnie się dziś 3 pstrągi zameldowały, niestety rozmiar nie powalał. Pogoda była idealna - nie żałuję, że wziąłem sobie dziś wolne. Wahadełko które dało mi wszystkie ryby niestety zostało nad rzeką. Wrzucam zdjęcie jednego z racji ubarwienia. Zupełnie inny niż pozostałe.
-
Ktoś chętny jutro na pstrągi?
-
Mogę rwać do woli Nie mogę się doczekać jak się zrobi nieco cieplej i potestuje te zielone kukolki, bo myślę że mogą dać fajne efekty. Kiedyś na barkach próbowałem złowić żywca i mi nie szło. Wtem z nieba, czytaj z drzewa nad głową, spadła mi właśnie taką zielona gasieniczka. Powędrowała na haku do wody i pod trzcinki. Branie w ułamku sekundy i ryba poszła z zestawem. Zero szans na wyjęcie jej na bata. Może na sztucznego owada też się skusi.