Skocz do zawartości
tokarex pontony

jaceen

Redaktor
  • Liczba zawartości

    5 357
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    762

Zawartość dodana przez jaceen

  1. jaceen

    rzeka Ślęza

    W sobotę byłem ustawiać osy. W trakcie sprawdzania miałem cztery skubnięcia i jednego klenika pod wymiar podciągnąłem pod nogi. Jeszcze jest sporo czasu na poprawienie swoich statystyk. Już teraz wiem, że w kapeluszu, od uczestników ligi, dla uczestników ostatniego spotkania w sezonie nad Ślęzą, czekają takie frykasy. Blaszki od Ventusa i ode mnie smużaki- osy i żabka. Nie zawsze tak będzie, bo to nie komercyjne zawody. Sami sobie robimy prezenty. Wiadoma rzecz, że najlepszy w rundzie, najwięcej skorzysta. Obecność na zakończenie OBOWIĄZKOWA!!! Myślę o dwóch terminach - 05 grudzień (sobota) do południa, lub 06 (niedziela) po południu. Miejsce spotkania Oporów pętla-Aleja Piastów. Proszę o odzew w temacie.
  2. Ot i masz:), ale się dzieje. Oby więcej takich propozycji. Pozostaje dać Wam, z naciskiem na Wam, błogosławieństwo i szerokiej drogi. Oby tym razem te grubsze nie spadały z kija:)
  3. Exori jeszcze nie doczekał się u mnie debiutu:) Efekt kuli śnieżnej. To nie musi być proces niebezpieczny, który w końcowej fazie zrobi rozpierduchę. Czasami przynosi sukces. Nie zdziwię się, jak w przyszłości, wielu z nas, będzie ganiać po wrocławskich bulwarach wywijając sznurami. Może część Europy przyjedzie, aby połowić w klimatach miejskich, gdy się rozejdzie wieść, że Wrocław muchą stoi? Tym razem ukartowaliśmy wyjazd nad Kwisę. Część z nas nie miała okazji złowić lipienia. Ventus podjął się zadania podpowiedzieć, czym i gdzie. Na początek krótki instruktaż montowania zestawu i z nadziejami poszliśmy nad rzekę. Zanim zdążyliśmy spłoszyć większe, po kilku braniach, Ventus zacina ładnego lipienia. U mnie mija solidna godzina zanim odnalazłem się na tej wodzie i zaczęły się efekty. Miałem sporo brań i spadów. Kilka maluchów złowiłem. Wszyscy (8 osó łowili ryby. Fajna ryba gięła wędkę GuCKowi, ale w ostatnim momencie weszła w zawadę i się wyhaczyła. Przy okazji nauczyliśmy się rozpoznawać gniazda pstrągów. Myślę, że dobrze radziliśmy sobie z omijaniem tych fragmentów rzeki, bo na kilkadziesiąt złowionych ryb, przyłowił się, chyba tylko jeden pstrążek. Towarzystwo i klimat wyprawy bezcenny. Zdj. Booryss, Bacyk, jaceen
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.