Moja ostatnia, jesienna wyprawa (chyba:) w 2015.
Padło na Bystrzycę. Odcinek most Ratyński-Park Złotnicki.
Było nas trzech i można by na tym zakończyć.
Rzeka, jak rzeka, mnie bardziej zastanawia, że od ostatniej wyprawy w tamte rejony (dobre 30lat minęło) wiele się nie zmieniło.
W zasadzie, to jedno wielkie wysypisko śmieci.
Śmieci, śmieci i jeszcze raz śmieci.
Szmaty, kible, butelki w masakrycznych ilościach, budowlanka, akcesoria samochodowe, itp., itd.
Latem może lepiej tereny wyglądają pod przykrywką zieleni.
Pamiętny tamtych widoków, wolałem wybierać kawałek odcinka przyujściowego. Tam trochę mniej bałem się o swoje bezpieczeństwo;)
Ale co tam, koniec narzekania. Trzeba się oswoić z górskim charakterem rzeki i od czasu do czasu spróbować wątek pozytywnie ożywić.
Tym bardziej, że będziemy częściej i w różne miejsca zaglądać.
Myślę, że uda się kilka odcinków odwiedzić i coś pocieszającego opowiedzieć.
Wolałbym, żeby takie widoczki zapadały bardziej w pamięć