Wrocław - Odra- listopad 2015
Pierwszą listopadową noc chciałem zapolować na upatrzonego klenia.
Odprowadzał już moje woblery a nawet na ostatniej wyprawie tuż pod nogami wyczepił się przed zrobieniem zdjęć.
Odchudziłem sprzęt. Tym razem żyłka 0,16, wędka do 15g i woblery maksymalnie do 5cm.
To wypad typowo kleniowy i zakładałem, że nie będzie przyłowów.
Jeżeli to ten sam gagatek, co ostatnio uciekł, to dawałem więcej niż ma ( 46cm).
Chyba, że jeszcze się spotkam z tamtym?
Branie nastąpiło dokładnie, jak poprzedniej nocy, kilka minut przed pierwszą.
Przypadek?
Miałem jeszcze jedno wyjście i klenik w okolicy 40cm, bez wyjmowania, odpłynął w swoje rewiry.
Przy okazji zrobiłem sobie spacer.
Taki ze wspomnieniami o najbliższych z którymi, już nie powędkuję.