-
Liczba zawartości
10 657 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
167
Zawartość dodana przez tomek1
-
PZW to WY Zadajcie sobie pytanie- ile razy poruszyliście na walnym zebraniu temat zarybienia karpiem? Jeżeli np. w okręgu katowickim w roku 2010 w 280 tonach zarybień 200 ton stanowiły karpie- to znaczy że taka jest wola i oczekiwania członków PZW.
-
Zabrze to w tej chwili jedyne targi wędkarskie w Polsce. W ostatnich latach targi (z nazwy) w Warszawie czy w Poznaniu to była farsa... Dla zainteresowanych karpiarstwem okazja do spotkania, obejrzenia sprzętu i zaopatrzenia się np. w przynęty i zanęty.
-
Mamy już taki temat w tej kategorii.
-
Jak bylo dzisiaj na rybach?? Pazdziernik 2011.
tomek1 odpowiedział dziara → na temat → Tematy ogólne
P, gratuluję i zazdroszczę -
Jakie węzły masz na myśli? Nie potrzebujesz nic oprócz pętelek przyponowych (na połączeniu żyłki głównej i przyponu) i węzła na haczyku, ale myślę że to potrafisz.
-
Miałem rezerwację na środę i czwartek u Wiśniewskiego, ale z powodu pogody nie wypaliło. Przypuszczam, że w sobotę kutry z Władysławowa wyszły bez problemu, bo sam płynąłem z Jastarni i było spokojnie (tak w zatoce jak i od strony otwartego morza) A'propos mojego piątego w tym roku rejsu- tym razem pierwszy raz płynąłem z Jastarni- na Passacie. Jeśli chodzi o wyniki, było bardzo słabo- średnia 2-4 ryby "do wzięcia" Do tego kilka podczepionych fląder i śledzi. Na pocieszenie- dzień wcześniej było 6 rybek na cały kuter. Z wszystkich kutrów nawoływania przez radio o braku ryb i rozpaczliwe dłubanie w kolejnych miejscówkach. No właśnie miejscówki. Powiem szczerze jestem zauroczony Jastarnią. Od strony zatoki niesamowicie urozmaicone dno. W zasięgu kilku minut płynięcia kutrem można penetrować głębokości od 10 do 70 metrów A to wszystko rzut beretem od brzegu. W akcie desperacji stanęliśmy nawet na 4 metrach Ale tego dnia nic nie pomagało. Teraz jeszcze parę słów o samym kutrze. Duży, wygodny kuter, dwa pokłady do łowienia plus kilka miejsc na rufie która jest niżej. Spora i wygodna mesa połączona ze sterówką, dlatego można było śledzić poczynania szypra p. Ryśka gapić się na sondę i słuchać dialogów pomiędzy szyprami. Sam szyper sympatyczny i otwarty facet. Robił co mógł, ryba po prostu nie brała nigdzie. Warte podkreślenia dobre żarcie. Od początku rejsu do oporu dostępny chleb ze smalcem i z pyszną pastą rybną własnej roboty. Do tego kiszone ogórki i wędzone śledzie. Jeszcze nigdy tyle nie wchłonąłem na kutrze, ale nie sposób było się oprzeć Po południu była jeszcze zupa rybna własnej roboty. Nie jestem zwolennikiem tej potrawy, ale tą zjadłem ze smakiem. Jednym słowem za jedzenie wielki plus Drobny minusik- kawa i herbata nie z termosu- jak to najczęściej bywa- ale na prośbę złożoną kucharzowi. Ale to akurat drobiazg bo nikomu nie odmówił Trzeba zaznaczyć dość wysokie ceny- rejs 180 zł, wypożyczenie sprzętu 30 zł. Ogólnie Passat ok, miejsce z dużym potencjałem wg mnie- z rybami tym razem licho.
-
Patos, 0,16 to już kawał żyłki Przy odrobinie wprawy wyciągniesz bez problemu 3 kg ryby (i większe, ale to już trzeba troszkę więcej wprawy ) Podstawową sprawą jest odpowiednie wyregulowanie hamulca. Nie bój się o zacięcie. pamiętaj tylko o kilku podstawowych zasadach: - unikaj tworzenia się "koła z żyłki" - poprzez jej zatopienie - zacięcie wykonuj w kierunku przeciwnym do tego właśnie koła (jeśli już się stworzyło) - jeżeli spławik "jedzie" po wodzie to zacinaj w kierunku przeciwnym do jego ruchu (choć to już trochę mniej ważne) Poza tym stosujesz zdecydowanie za grubą żyłkę Zacznij od 0,20-0,22 na głównej i 0,16 przypon. Nabierzesz trochę wprawy i zaczniesz schodzić w dół z grubościami. Chociaż na średnie ryby (karasie, leszcze itp) to co Ci proponuję już nie jest wcale jakimś "super grubym zestawem".
-
Każdej ryby która żyje w Wiśle- szczupak, sandacz, okoń słyszałem o pojedynczych pstrągach i jakimś sumie. W zimie kwitnie tam kłusownictwo- czyli wyciąganie leszczy za grzbiet, bo jest to zimowisko ryb. Generalnie jak szukasz spokojnego łowienia, to omijaj to miejsce z daleka. Zawsze dużo ludzi, śmieci itp. Możesz zostawić auto w tym rejonie i połazić- powiedzmy zaczynając na Iłownicy jakieś 150 m w górę od ujścia, potem chwila na widłach i dalej w dół Wisły
-
Jeśli jedziesz DK1 od strony Katowic, to na drugich światłach w Czechowicach-Dziedzicach ( przejeżdzasz most na Wiśle pierwsze koło MCDonalds, drugie koło cmentarza) skręcasz w prawo i potem za jakieś 100 m druga w prawo (przed mostem na Iłownicy). Droga doprowadzi Cię do oczyszczalni, przed bramą w lewo i wzdłuż wału. Oczywiście te tereny nie mają nic wspólnego z prywatnym odcinkiem Wisły powyżej jeziora Goczałkowickiego. Te wody to PZW .
-
Powtarzam, sandacz nie jest w stanie przegryźć żyłki a 0,20 to już całkiem solidna żyłka. Podtrzymuję opinię o szczupaku.
-
Widzę, że wchodzimy w tym temacie w sferę "Opowieści z mchu i paproci" Temat budzi emocje, ale zachowajmy trochę powagi, bo części postów nie powstydziłby się Hans Cristian Andersen na spółkę z braćmi Grimm.
-
Oczywiście okoń jest bardzo dobrą przynętą na szczupaka. Co ciekawe, z moich obserwacji wynika, że szczególnie sprawdza się podczas połowów w rzekach. Co więcej na okonia skusi się również sum. Jazgarza połknie szczupak, sandacz a nawet duży okoń. Kolce absolutnie w niczym nie przeszkadzają. Sum radzi sobie nawet z połknięciem sumika karłowatego.
-
Petycja niewiele zmieni, bardziej jest potrzebna zmiana mentalności. Przeciwnicy robią błąd, bo wprowadzenie górnego wymiaru na karpia może być dobrym początkiem przed wprowadzeniem górnych wymiarów dla drapieżników. Na marginesie życzę przeciwnikom karpia tylko jednej dwucyfrówki na kiju Na początek
-
Zapytaj szypra/armatora. Jutro już musi wiedzieć czy wyjdzie w sobotę. Prognoza wygląda nieźle http://www.augustyna.pl/prognozy/wladyslawowo.php
-
DAWID, i to jest dobry sposób przekonywania kolegów z forum do wypuszczania ryb
-
mobi, łowiłeś na kanale łączącym jezioro z morzem?
-
Ja też zajrzałem nad Jamno po blisko 20 latach od ostatniej wizyty Woda faktycznie taka jak lata temu Kilku spotkanych wędkarzy nie miało specjalnych efektów. A propos- szukałem promenady w Mielnie którą pamiętałem sprzed lat. Zastałem tylko kawałek deptaka nad plażą. W końcu zgłupiałem- czy dziecięca pamięć mnie myli Pewna miła Pani przywróciła mi wiarę moje szare komórki- promenadę pożarło morze i zostały z niej tylko strzępy... Co do Bukowa- to sam nie byłem w tym roku na łączniku jeziora z morzem, ale z informacji uzyskanej od wędkarza który zagadnął mnie na plaży wiem, że zostało zasypane połączenie z morzem Nie wiem dlaczego. Na kanale ów wędkarz pociągnął trochę ładnych leszczy i płoci, ale brania trwały krótko- 3 dni. Dla amatorów wędkowania na kanale pożyteczna informacja. Przy wjeździe od strony Dąbek warto wziąć sobie do serca znak "zakaz wjazdu" i "zakaz parkowania" przy kanale. Kilka lat temu dofinansowałem tam Urząd Morski w Słupsku Jedyna rada to pojechać autem do Dąbkowic i wrócić się nad kanał z buta lub dostać się na łowisko rowerem.
-
No to po chłopie Gratulacje!
-
slowik, gratuluję samozaparcia i sukcesu Miro1956, ważne że z Tobą ok.
-
Witam po wczasach. Podziwiam święte nerwy kolegów moderatorów (zwłaszcza Unisesa) Przebrnąłem przez kilkanaście stron tematu z czego 40% wypowiedzi kwalifikuje się na czerwoną kartkę. Ja mam rękę wypoczętą (także do operowania przyciskiem "ostrzeżenie" ) dlatego zachęcam do dyskusji na poziomie jaki powinien panować na naszym forum.
-
Nie sądzę. W sobotę widziałem kuter na jeziorze. Prawdopodobnie wiózł wędkarzy na zakazany dla "zwykłych ludzi" teren Pozazdrościli szyprom na Bałtyku i też wożą ludzi na rejsy wędkarskie... W piątek kumple mieli "okazję" poznać się z z kłusolem łowiącym na Zabłociu. Stwierdził że w tym roku cienko idzie, ale w zeszłym roku o tej porze miał już 100 karpi i amurów Np. rano 7 szt. w południe 5 i wieczorem 6... Żalił się, że ostatni mandat dostał duży- 500 zł- a przecież tylko- łowił na zakazie, na 3 wędki i w kwietniu miał na brzegu suma 20 kg. Był niepocieszony że mu go zabrali... Oczywiście mimo kilku mandatów jakie dostał nikt nie wpadł na to żeby mu zabrać zezwolenie więc zmienił miejsce i dalej sobie spokojnie łowi Gnojek może mówić o szczęściu, że skończyło się na wiązance w jego stronę. Drugi "znajomy" na wiosnę telefonicznie oferował kolegom zakup sandacza złowionego w Zabłociu. Można było wybrać jednego z 30 sztuk od 3-8 kg, ładne, grube, prosto z tarła Cały worek.... To tylko dwa przypadki o których wiem osobiście. A ludzi chodzi tam mnóstwo. I dziesiątkują ryby. Do tego rybaczówka i mamy obraz nędzy i rozpaczy A wy sobie łówcie leszczyki po 25 cm, płaćcie co roku zezwolenie a jak Wam szczęście dopisze to i mandat za parkowanie zapłacicie
-
Nie dla wszystkich... Bandyci dziesiątkują tam ryby, dostają x-razy śmieszne mandaty i ciągle legalnie mają zezwolenia
-
Lesio, sympatyczny U mnie sama drobnica sandaczowo-sumowa