Skocz do zawartości
tokarex pontony

maryaChi

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    1 567
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Zawartość dodana przez maryaChi

  1. I o to mi chodziło. Polecam na początek obowiązujący Regulamin Amatorskiego Połowu Ryb, potem, jak już wszystko będzie z tego klarowne Ustawę o Rybactwie Śródlądowym. Dyskusję na temat regulaminu poprowadźmy w osobnym temacie.
  2. Toż to w tym wątku było. Przypatrzmy się i policzmy kilogramy. Naprawdę ponad 24?
  3. Nie namawiam do zniknięcia z forum, bo zakładasz bardzo ciekawe wątki (np. dot. osób niepełnosprawnych). To jednak co napisałeś w ostatnim poście streszczę krótko. Nie masz pojęcia o obowiązującym prawie wynikającym z ustawy o rybactwie śródlądowym, o tym kto i jak może cię skontrolować (z przerzuceniem wszystkiego co masz w aucie, zmuszeniem cię siłą do położenia na glebie, zakajdankowaniem i wrzuceniem do suki, aby zabrać na komisariat w celu złożenia wyjaśnień i postawienia zarzutów). Zarzucenie wędki nawet bez przynęty i "dla jaj" do jeziora/rzeki, jeśli nie masz uprawnień jest kłusownictwem. Nie musisz nic łowić. Możesz rżnąć głupa, że tylko sobie leżysz a wędka tu po prostu była zawsze, nic ci to nie da. Kłusujesz. Twoje podejście do łowienia ryb i w ogóle tak zwanej własności jest jeszcze gdzieś w czasach dawnych (28 lat temu?). Odbiegamy już zbyt mocno od tytułowej petycji, ale twój post był tak przesycony nieprawdą, że nie dało się nie odpisać. Proponuję zakończyć dyskusję o sensie płacenia za pozwolenie w tym miejscu. Pieniądze są potrzebne, nawet jeśli większość jest wydawana nie tak jakbyśmy sobie tego życzyli..
  4. szczypior, nic się nie robi. Walczymy o optymalny kształt. Póki co dyskutując i szukając rozwiązania.
  5. Podział na metody wędkowania mi się nie podoba.
  6. Wpadł mi do ręki taki tekst: Wiem, że nie jest to tekst idealny i wielokrotnie było to już tu wałkowane, ale pomyślałem sobie, że pewne tego idee można by wykorzystać w regulaminie GP haczyk.pl. Zacznijmy od końca. Rozpoczynając od punktu 10. potraktujmy GP jako zawody i zmodyfikujmy pod nasze potrzeby regulamin GP. Następnie punkt 9. Wrzućmy amura i tołpygę do worka z karpiem (dla mnie jeden pies). Krąpia odrzućmy, leszcza i karasia wrzućmy do worka z płocią. Pstrągi sztuczne do worka z pstrągami potokowymi. W punkcie 8 załóżmy, że zgłaszane ryby spoza listy będą miały mniej więcej 0.5kg a więc limit ustalmy na 10. W punkcie 7.2 mamy sedno. Ustalmy limity liczbowe dla gatunków. Na przykład tak jak w RAPR: Sum 1 Szczupak 2 ... Płoć (z limitu 5kg) 10 Leszcz (j.w.) 10 Jaź 10 Załóżmy, że jeden sum będzie punktowany jak 10 płoci, przy czym więcej niż 1 nie można zgłosić (nadpisywanie rekordów dozwolone). Tym samym jednym sumem równym rekordowi kraju zdobędziemy dajmy na to 100pkt, tyle samo 10 płotkami równo rekord kraju. Teraz zbalansujmy to tak, żeby było ok. Ustalmy limity ilościowe dla gatunku (niekoniecznie RAPR), dolne granice od których liczymy ryby. Zapomnijmy o bonusach z poprzedniej edycji.
  7. Shrek, obserwuję twoje wpisy i zastanawiam się czasem czy ty piszesz poważnie, czy naprawdę dopiero zaczynasz przyglądać się środowisku wędkarskiemu, czy może chcesz sobie porobić z nas jaja (trolling internetowy). Pytania są czasem tak oderwane od rzeczywistości, że nie potrzeba być wędkarzem, żeby znać na nie odpowiedź.. Ale ok. Odpowiem. Łowienie ryb bez pozwolenia to wg. nomenklatury kłusownictwo, czyli kradzież. Jest to przestępstwo, za które grożą różne kary, w zależności od skali nawet pozbawienia wolności. W przypadku kłusowników z wędką jest to raczej mniejsza skala i kończy się góra na grzywnie + np nawiązce dla użytkownika akwenu. Zwykle to jednak przepadek sprzętu wędkarskiego, upomnienie, lub, niestety, umorzenie. Stąd ta burzliwa dyskusja. Gdyby nie było kar i kontroli, nie byłyby potrzebne żadne składki
  8. Nerwów brak Po prostu skrajnie odmienne zdanie w kluczowym w tym temacie zagadnieniu. Co nie zmienia faktu, że z całą większością tego co piszesz zgadzam się całkowicie. Oprócz tego, że twierdzisz, że składka międzyokręgowa byłaby dla nas niekorzystna. Nakrytykowałem się tego PZW Toruń wystarczająco dużo, i przyznaję, że wędkarsko to wypada on naprawdę nieźle patrząc na skalę kraju i niektóre pustynie (były już PZW Płock-Włocławek). Tak czy siak, nie jest tam aż tak bogato w stosunku do Elbląga, który nota-bene uważam za atrakcyjniejszy, żeby składki były 2x wyższe Celowo nie podaję jako konkurenta PZW Gdańsk, gdzie sam "uczestniczę", bo pomijając fantastyczne możliwości geograficzne i ogrom wody w użytkowaniu, wielokrotnie nadal bogatej w konkretny rybostan... Głęboki beton, z rybakami i "kontrolnymi" odłowami na czele. Może już nawet nie sama składka i jej wysokość jest w Toruniu problemem, ale chociażby brak porozumień z sąsiadami, za wyjątkiem Bydgoszczy bodajże. Żal mam tym większy, że w okolicy Golubia-Dobrzynia i Brodnicy mam bliską rodzinę i zapuszczam się w tamte rejony kilka razy w roku. Robię to bez wędki, tylko dlatego, że nie jestem w stanie dostać zniżki jakiejkolwiek na dosłownie parę dni, a może godzin w roku. Dom rodzinny z kolei mam na terenie byłego okręgu płocko-włocławskiego (obecnie Mazowiecki (30% powierzchni kraju?!)). Mieszkając w Gdańsku i chcąc mieć abonament tu, tu i tu wychodzi taka kwota, że rodzinę odwiedzam z flaszką, a wędki zostają w piwnicy.
  9. Zgadzam się. Trochę zbyt egoistycznie do tego pewnie podszedłem, bo nie mam możliwości łowienia inaczej jak z doskoku. Stąd pewnie moje nieprzemyślane wnioski. Tak czy inaczej, regulamin jest do ustalenia, a przewagi tych co nad wodą mogą być codziennie, codziennie nęcić dołek, nie wyeliminujemy (i nie o to powinno chodzić).
  10. Zwracam honor, choć jestem przekonany że tego typu możliwość pojawiła się niedawno (2 sezony temu jej nie było, później się nie interesowałem). Wiele okręgów dalej takiej opcji niestety nie ma i decydując się na wakacje z wędką nad wodą PZW gdzieś dalej niż pod domem, trzeba nierzadko tu zadzwonić, tam napisać, po czym i tak żadnego wygodnego rozwiązania oprócz szukania skarbnika koła PZW Pimpidówek nikt nie zaoferuje. Swoją drogą toruńskiemu PZW taki układ (składka międzyokręgowa) się nie opyli. Nie ma w Polsce kretyna, który mając do wyboru na przykład okręg Gdański ~100zł + składkę międzyokręgową XXXzł, zdecydowałby się na pójście do koła macierzystego, rzut na stół 300zł za sam okręg i jeszcze do tego składkę XXX. Swoją drogą dzięki Tobie dowiedziałem się (pzw.torun.pl rzuciłem okiem), że jak pojechałbym w styczniu 2014 30km do koła w Nowym Dworze Gd. i zapisał się do PZW Elbląg to miałbym za 150zł możliwość wędkowania w PZW Gdańsk, Toruń i Elbląg. Płacąc w Toruniu 300zł, mógłbym wędkować w Toruniu i Elblągu. Powiedz mi, gdzie tu jest logika? Na szybko sprawdziłem też porozumienia na 2015 i już Elbląg z Toruniem chyba nie zadziała. Zgaduje. Torunianie chcieli tak jak w przypadku Okręgu Katowice 50% składki od Elbląga? A od Elblążan 50% składki toruńskiej? (więcej niż 100% Elbląskiej). PZW Toruń jest przeceniony w górę niebywale w stosunku do tego co oferuje i co konkurencyjne okręgi oferują za znacznie mniejsze pieniądze. Sam jestem za wyższymi składkami, ale tylko jeśli idzie za tym jakiś wzrost jakości, a PZW Toruń tego nie gwarantuje. Jeśli taka zaczepka, punktująca okręg PZW Toruń i wskazująca Ciebie jako członka kibicującego tym praktykom jest w twoim przekonaniu niegodną moderatora prowokacją, administracja z pewnością zainteresuje się twoją opinią i pozbawi mnie uprawnień do moderowania, jeśli będzie to uzasadnione. Nie będę się przed tym bronił, bo nie wyraziłem zgody na niepublikowanie na haczyku mojego zdania, gdy otrzymywałem uprawnienia moderatora. Na koniec dodam jeszcze, że jestem w stanie zrozumieć, że ktoś chce bronić swojego podwórka przed najazdem obcych, ale uważam takie podejście za całkowicie nieuzasadnione. Mieszkam w Gdańsku, gdzie na dorsze mogę udać się tramwajem (15min drogi), mam do dyspozycji pobliskie górskie rzeki z łososiami, trociami, pięknymi lipieniami i pstrągami potokowymi. W samym Gdańsku jest jedno z największych naturalnych tarlisk sandacza w kraju. Od południa z kolei otacza mnie "las jezior" kaszubskich i kociewskich, a na wschód mam Wisłę i fantastyczne żuławskie leniwie płynące rzeki. Nie mam absolutnie nic przeciwko, żeby członkowie innych okręgów przy pomocy jakiejś ujednoliconej składki mieli możliwość powędkowania w mojej okolicy. W zamian chciałbym tego samego, ale zdaję sobie niestety sprawę, że jest to raczej niemożliwe.
  11. Zrozumiałem i ton mojej wypowiedzi był celowo zaczepny. PZW Toruń ma absurdalnie wysokie składki (3dni czy tydzień płaciłem niedawno 70zł??), nie oferując w zamian tak naprawdę nic specjalnego. Dodatkowo zamurował się z porozumieniami tak, że ani z dawnego płocko-włocławskiego, ani z obecnego gdańskiego nie mogę za dopłatą uzyskać możliwości wędkowania tam, mimo, że jest po sąsiedzku. Pojezierze Brodnickie to właśnie miejsce, w którym mam możliwość wędkowania (rodzina). Głównie jez. Chojno. Nie jest to aż takie wędkarskie eldorado, żeby zabraniać tam wjazdu ludziom z poza okręgu. W tej chwili, jak chcę tam powędkować nawet jeden dzień, muszę w dzień powszedni znaleźć koło i przygotować bodajże 30zł. Tego typu utrudnienia powodują że jestem ZA jednolitą składką międzyokręgową. Może faktycznie samo ułatwienie otrzymywania zezwoleń kilkudniowych i jakieś rozsądne wycenienie tego byłoby krokiem w dobrym kierunku.
  12. Unises już to zdjęcie kiedyś gdzieś widziałem. Konkluzja była taka że Biegan ma 145cm wzrostu. Na poważnie ta ryba to muskie a fotka nie jest z Polski i na którymś forum już to przemaglowali. Prawdziwą fotkę wrzucił tu w kiepskiej jakości tomek1 parę lat temu. Pochodzi z WW, czyli od źródła.
  13. To jest DAWID, prawda, że pojedyncze łowiska zarządzane przez małe grupy ludzi mają się lepiej niż wielkie akweny zarządzane przez ogromną rzeszę "działaczy". To nie zmienia faktu, że nad twoje lokalne łowiska nie zjeżdżałyby rzesze ludzi z całej Polski, tylko dlatego, że np za +100zł, w stosunku do okręgowej składki, można byłoby wykupić pozwolenie międzyokręgowe. Z tego korzystaliby ludzie, którzy np. podróżują z przymusu - praca na przykład. I tu jest sedno. Wprowadzenie znaczka unifikującego twoje składki (+100zł, w stosunku do obowiązkowych okręgowych dajmy na to). Załatwiłoby tą sprawę. Każdy okręg dostałby po kilka złotych od każdej osoby, która się na to zdecyduje. Inna sprawa, że teraz to wiele razy trzeba stawić w kole osobiście w środę lub piątek od 10:45 do 11:15, żeby dostać jakieś pozwolenie 3dniowe. Też wolałbym e-zezwolenie .
  14. Nazywając tego typu akcje dyskryminacją, dyskryminujesz mnie, jako mężczyznę myślącego. Dla mnie bowiem, to jedynie zachęta dla kobiet, będących w zdecydowanej mniejszości, do zainteresowania się bardzo przecież interesującym sposobem spędzania wolnego czasu. Dyskryminacja byłaby wtedy, gdyby to np mężczyzna miał taniej. Bez sensu - tych w wędkarstwie mamy dostatek. Równie dobrze można uznać dyskryminacją zachętę dla dzieci i młodzieży w postaci niższych składek. Mniejszości należy zachęcać i nie mam nic przeciwko, żeby kobiety miały darmowe egzaminy. Wiem, że są obszary, gdzie to nie powinno mieć miejsca - np ubezpieczenie auta OC. To że ktoś jest kobietą, nie oznacza przecież, że jeździ bezkolizyjnie i bezpieczniej ode mnie (ponad 10 lat bez szkody, od samego zdanego egzaminu na prawko). W przypadku wędkowania jednak nie mieszajmy zachęty z dyskryminacją.
  15. Wiem, że to nie miejsce na tego typu rozważania, ale jako zatwardziały gruntowiec, spinningujący okazjonalnie, gdy na grunt i naturalne przynęty brakuje czasu, uważam spinning za nieporównywalnie skuteczniejszą od gruntu metodę. Faktem jest, że siadając z batem na krąpie ilościowo i wagowo wydłubuje się więcej. Grunciarz w klasycznej wyczynowej punktacji ma przewagę. Ale liczba ryb wymiarowo atrakcyjnych na godzinę łowienia, jest przy spinningu co najmniej 2-3 krotnie wyższa, dlatego w kontekście GP haczyk spinningiści będą mieli lżej. Może się mylę, bo akurat taki mam fart Jeśli chodzi o samą formę regulaminu, to ja jestem niemal pewien, że bez wag dla poszczególnych gatunków nie damy rady. Może na początek jakiś asekuracyjnie delikatny Płoć 1x, leszcz 1.1x boleń 1.2x szczupak 1.3x itd. Największym zagrożeniem jest tu jednak przestrzelenie i wykorzystanie tego faktu przez wędkarzy, u których lokalnie, w stawie pod blokiem, występuje wysoko punktowany gatunek. Może więc do tego zmniejszenie limitu do 3ch na turę? Czy faktycznie chcemy punktować człowieka wrzucającego raz w tygodniu 2x płoć, czy bolenia w podobnym - punktowanym - rozmiarze? Co do zgłoszenia pierwszej, zgodnej z RAPR, ryby jako dowód, że łowi się wszechstronnie - patrząc na obecne zgłoszenia - jestem ZA, pod warunkiem że będzie +5-10% do obecnych dolnych limitów Dodatkowo bonus za rekord sezonu w gatunku? Pozdr.
  16. Jest wiele zajęć, które przyciągają mężczyzn. To między innymi boks, podnoszenie ciężarów, piłka nożna i wędkowanie. Ale nie oznacza to, że nie ma tam kobiet. Jako ciekawostka z mojego podwórka. Na spacerach z psem regularnie spotykałem sąsiadkę z wyżłem weimarskim. Psy się zakolegowały, więc nam też było po drodze. Z początku myślałem, że wyżła wzięli z tego samego powodu co cała rzesza bierze typowo użytkowe - aportujące - psy, jak labrador, czy golden. Któregoś razu z pogawędki wyniknęło, że piesek jeździ z nią na polowania. Uznałem, że ona tylko patrzy. W błędzie byłem krótko, bo następny spacer ujawnił kolejną ciekawostkę - sąsiadka właśnie kończy kurs myśliwski. Da się. Z naszego hobby nie zapomnę nad Nogatem widoku dwóch prześlicznych, młodziutkich (~20lat), profesjonalnie ubranych spinningistek, które na mnie, z batem w ręku i gumowcach na stopach spojrzały, jak na totalnego amatora niedzielnego Do teraz jak to wspominam, to zastanawiam się czy to działo się naprawdę, ale to były ponadprzeciętnie atrakcyjne młode dziewczyny ze spinningami w rękach. Nie szufladkujmy. Pozdr.
  17. Dobry okręg PZW nie wygrywa z kiepskimi wysokością składek, ale generalnym zaangażowaniem w ochronę wód - pzw.elblag.pl - korzystam, polecam. Porównując z PZW Toruń, na którym wielokrotnie wędkowałem i będę wędkował, jest to przepaść jakościowa za znacznie niższą składkę. No, ale PZW toruńskie ma o sobie widzę nie tylko wysokie mniemanie wśród działaczy, a skoro członkowie przelewają hajs, to tylko się cieszyć A. Jestem ZA jednolitą składką dla całej Polski.
  18. Jeśli chodzi o rekord kraju, to niedorzecznością jest, że widnieją rekordy niewystarczająco dobrze udokumentowane. Sama długość szczupaka pana Biegana sugeruje, że był on nienaturalnie tłusty. Obecnie szczupak 15kg to rzadkość, a ryby znacznie dłuższe niż ten rekordowy zdarzają się względnie często. Dyskusyjne rekordy zamieść Od czegoś trzeba zacząć
  19. Jak pójdziesz do koła i zdecydujesz się kupić składki PZW (200-300zł za okrągły rok, w zależności od okręgu, sposobu wędkowania, dokupowanych opcji) to ci wszystko wyjaśnią. O całej Polsce w tej kwocie możesz zapomnieć
  20. Inaczej. Idź do koła PZW i powiedz, że chcesz zdać egzamin i co masz zrobić. Dadzą ci kwitek do zapłaty 30zł, pójdziesz z nim do banku/na pocztę, wrócisz do koła i zdasz egzamin. Kartę odbierzesz w urzędzie miasta/gminy. Karta uprawnia cię do wędkowania. Pozwolenie daje ci możliwość wędkowania na danym akwenie i za nie płaci się pieniądze dzierżawcy/właścicielowi wody. Dla wędkarzy zwykle dalej najbardziej opłacalnym wyborem jest PZW (W wielu regionach wybór niewielki lub żaden), ze względu na ilość dzierżawionej wody.
  21. Bardzo dobry pomysł. Myślę, że Robal będzie w stanie przedstawić nam analizę poszczególnych rund i wnioski, jakie powinny wpłynąć na kształt zmagań przyszłorocznych.
  22. Z kołowrotkami też nie jest to takie oczywiste. Zależy od powierzonych zadań. I tak młyn na dorsze, ciągający z głębin ciężkie pilkery musi być wytrzymalszy, lepszy i jednocześnie droższy od kręciołka okoniowego wożącego paproszki. Kołowrotek karpiowy to już maszynka do zadań cięższych (jeśli zamierzamy łowić karpie), także tu bez 200zł raczej nie ma co podchodzić, jeśli chce się coś kupić na wiele sezonów. Tanie kołowrotki karpiowe spisują się z kolei w innych obszarach - np. u mnie przy leciutkim DS, żyłka .18 - docelowe ryby to płocie, leszcze i liny.
  23. Nie mylisz się. Te wędziska ruskie, to często czyste szklaki z grubego materiału, które toporność, wysoką masę nadrabiają niezłą wytrzymałością. Tanie markowe (a konger, jaxon to już jednak liczące się marki) są często zbudowane z tanich materiałów obniżających wagę (mieszanki szklano kompozytowo jakieśtam), ale obrywające tym samym w kwestii wytrzymałości, a deklarowane cw mają często nieco zawyżone, mimo nieciekawych właściwości rzutowych.
  24. Sztuka dla mnie. 1. tomek1 2. maryaChi
  25. Fantastyczna jakość video. Jednak dopłacanie do marki w tym przypadku zwraca się z nawiązką.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.