Skocz do zawartości
tokarex pontony

maryaChi

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    1 567
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Zawartość dodana przez maryaChi

  1. Sam jestem ciekaw, profesjonalny rendering to dalej nie mój konik, ale z chęcią jakieś testy porównawcze poczytam
  2. No ja jadę na intel core i7 2600k (4C/8T) i jest całkowicie wystarczający i nieporównywalnie szybszy niż laptopowy i5. Filmiki kilkuminutowe renderuje w parę-paręnaście minut w zależności od zadanej kompresji. To co tu pokazujesz to kombajn, będzie śmigał lekko Ale dalej dysku nie prześcignie
  3. Czyli z początkowych założeń, a więc quiver/picker przechodzimy do wędki 200g wyrzutu Huh, to jest kosmos różnicy. Takimi pałkami już na wodzie stojącej, a nawet wolnej rzece będzie niewygodnie. Co do kija, o którego pytasz to nie widziałem.
  4. Nie przyspieszy. Moc obliczeniowa i czas potrzebny do renderowania jest tak duży, że dysk się tylko i wyłącznie nudzi. Do renderingu, jeśli faktycznie chcesz przyspieszać to Intel Core i7, najmocniejszy na jaki Cię stać. Dysk może być wolny. I tak przez godzinę będziesz czytał i zapisywał max parę/naście GB danych. To dla dysku nic. Mówię to już nie jako wędkarz, ale chłopak co w video (telewizja przemysłowa akurat) siedzi od początku pracy zawodowej.
  5. Czemu uważasz że to coś przyspieszy? Rendering to 99% robota na CPU. Winko obejrzałem filmik. Umiesz je robić Czekamy na tomka1. Ten to już namontował klatek i pewnie będzie coś mógł podpowiedzieć
  6. Artykuł z dziś, branżowy portal o sprzęcie i sofcie: http://www.benchmark.pl/testy_i_recenzje/najlepsze-darmowe-programy-do-edycji-wideo.html Przeczytałem i zostaję przy WMM. Ale może się komuś przydać. Czy któryś z wymienionych pójdzie na macu? Pewnie tak, trzeba poszperać. Choć mac to zastosowania profesjonalne. Na Windowsa jest dużo więcej darmochy.
  7. Może coś z ustawieniami kamery? rozdzielczość etc? W takim przypadku stawiam na kodeki. Druga rzecz "aplikacja na maca"? Jeśli korzystasz z apple, to oprogramowanie ms może się krztusić dla zasady, ku uciesze obu firm być może.
  8. Ja na kolana nie powalę. Korzystam z Windows Movie Makera. Wchodzi w skład darmowego pakietu multimedialnego Microsoft (do ściągnięcia z microsoft.com). Wszystkich bajerów, oferowanych przez drogie oprogramowanie do zastosowań profesjonalnych nie posiada. Ale ma jedną piekielnie ważną dla mnie zaletę - jest po prostu intuicyjny - i do klejenia pamiątek na własny użytek jest u mnie wystarczający. Szukanie podstawowych funkcji nie wiąże się z wertowaniem internetu, wszystko jest "na wierzchu". I tak w tematyce wędkarskiej, mój filmik sprzed paru miesięcy: W filmiku: - dwa przejścia, - cięcie klipu - z usuwaniem mniej interesujących chwil - stopniowe przyciszenie i podgłośnienie tła nagrania - dodanie ścieżki audio - z przycięciem - spowolnienie video I tyle. Reszta to już oko autora, żadnego artysty. Zmontowanie tego z jednego, długiego i nie zawsze interesującego klocka mp4 zajęła mi jakieś 30min. Potem hlup na jutub i już. Podobne narzędzie serwuje youtube.com (youtube editor). Jego zaletą jest to, że możesz działać nawet na netbooku, bo całość działań obliczeniowych odbywa się w chmurze, a komputer to tylko klient, którym zarządzasz z poziomu przeglądarki. Nie korzystałem, bo zapoznając się odniosłem wrażenie (być może się mylę), że jedyne co z filmem możemy zrobić to umieścić na youtube.com, co mnie zniechęciło.
  9. maryaChi

    Spro Passion FD

    Myślę, że będą to porównywalne sprzęty i raczej ciężko będzie znaleźć Ci kogoś kto pomoże podjąć 100% decyzję. Co do SPRO Passion, jest to chyba najpopularniejszy w internecie model w przedziale 100-150zł i zbiera wiele pochlebnych recenzji. Shimano to firma, która, jak taxi za zamknięcie drzwi, za sam znaczek bierze 50zł, potem dochodzi dopiero % od prestiżu, więc też wyższą ceną bym się nie sugerował. Inna sprawa, że shimano gniotów nie wypuści i nie ma możliwości, żebyś się załamał i musiał od razu wymieniać. SPRO jak najbardziej potrafi. W swoim czasie kupiłem model SPRO Ignyt z chęcią dopłacenia 50zł do wymienianego wtedy w spinningu shimano catana i zawiodłem się katastrofalnie. Kołowrotek po roku wyglądał jak po 20 latach (odklejający się lakier na POTĘGĘ), a wędkarsko nadawał się do przewijania żyłek w przerwie jesiennej, bo kultura pracy przypominała zajeżdżony tani gniot, a nie kołowrotek za 150zł. To był jeden z moich najgorszych w życiu zakupów i jedyny jeśli chodzi o SPRO. Do teraz mam ogromny opór przed tą firmą, ale zaznaczam, że jest on prawdopodobnie nieuzasadniony i poparty jedynie pechem i zakupem totalnej wpadki, która już swoją drogą na rynku nie istnieje (chyba samo SPRO się przyznało, że nawaliło). Tak czy inaczej na shimano na pewno się nie zawiedziesz, bo oni po prostu robią przyzwoity sprzęt i nie pozwalają sobie na wpadki, ale SPRO może być dużo lepszym wyborem. Ja brałbym w Twoich butach model SPRO (mimo urazy, może żeby ją właśnie zamazać). Kto nie ryzykuje, ten nie ma
  10. No i żeby można było sobie pozwolić na przykład na zrobienie siku, albo zjedzenie kiełbaski z ogniska można zastosować wolny bieg, który odpowiednio ustawiony nie zepsuje brania i zapobiegnie niespodziankom. I ja tak właśnie robię
  11. poczytaj tu: http://haczyk.pl/forum/viewtopic.php?p=268973#268973
  12. O ile wolny bieg do klasycznego łowienia metodą drgającej szczytówki jest faktycznie zbędny i nie ma z niego benefitów, tak ja do swoich feederów montuje tylko kołowrotki z tym dodatkiem. Zakładając, że siedzisz przy wędziskach wpatrując się w szczytówki i trzymając rękę tak, aby błyskawicznie zacinać, wolny bieg nigdy się nie przyda. To jednak jedynie teoretyczna sytuacja, bo wędkowaniu gruntowemu towarzyszyć może masa innych czynności, jak rozpalanie ogniska, grillowanie, obserwowanie otoczenia, czy kimka w fotelu podczas nocnego wędkowania. DS to taka metoda, która bazuje na naprężonej żyłce, a 90% brań kończy się samozacięciem ryby dzięki pracy szczytówki. Takie okoliczności, w przypadku wiekszej ryby stwarzają zagrożenie stracenia całego zestawu - z wędką włącznie. Wolny bieg nie przeszkadza samozacięciu. Feeder i jego końcowa część, z gęsto usianą przelotkami szczytówką i tak stwarza wystarczający opór żyłki, żeby samozacinających właściwości nie stracić. Otwarcie wolnego biegu (wyregulowanego dodatkowo na nieco większą siłę hamowania) chroni nas przed ewentualnymi stratami finansowymi lub wymuszoną kąpielą w celu ratowania wędki. Temat nabiera na znaczeniu przy wędkowaniu w rzece, gdzie ucięta przez bobra kłoda może zahaczyć o żyłkę i pociągnąć za sobą wędkę. Dlatego ja do feederów stosuję kołowrotki zaopatrzone w wolny bieg.
  13. No właśnie to jest sensowne urządzenie. Wisi na czapce, jak coś się zaczyna dziać to klik i ręce wolne, można działać. U mnie wygląda to tak, że coś zaczyna się dziać, więc nie sięgam do plecaka, nie klikam "power on", czekam 2sec aż się sprzęt uruchomi i dopiero łaskawie ruszam do wędki, bo z reguły ani film ani ryba nie wpadnie Nie mówiąc już o wolnych rękach.
  14. maryaChi

    Kutry

    wędkarz mistrz, poleć kilka w takim razie. Pływałeś już wiele razy przecież. Ktoś może pomyśleć, że jesteś z konkurencji, skoro tylko narzekasz To żart, ale jak czytałem to przeszło mi to przez myśl.
  15. No film pełna profeska. Oglądając można się poczuć dokładnie tak jak nad wodą. Temu właśnie pytałem o kamerkę, bo bez odpowiednio zamocowanego i odpowiedniego sprzętu, można sobie o takim efekcie pomarzyć. Wychwycić wszystko co potrzebne, a więc całokształt od momentu gdy nic nie wskazuje na sukces, przez spontaniczne branie, zacięcie hol, wodowanie i wypuszczanie. Takie filmy są ogromną rzadkością, zwykle możemy oglądać jakieś przypadkowe branie drobnicy, albo sam hol od połowy, gdy udaje nam się dogrzebać do aparatu w plecaku. Wspaniały reportaż!! Chcę takich więcej
  16. deejaybialy Super połów! Rewelacja filmik. Można poznać model kamerki jakiej używasz?
  17. Przede wszystkim montowanie takiego cuda do rzutów na odległość powinniśmy chyba od razu zakazać Pod groźbą splątania. Zestaw spławikowy musi (!!) posiadać: - spławik - obciążenie - haczyk - do tego parę innych nieobowiązkowych drobiazgów Co oznaza spławik 20g w tym przypadku? Jeśli jest max dociążony (pierwsze słyszę o takim rozwiązaniu, pewnie istnieją, ale raczej się nieczęsto to stosuje - Potrafię to sobie wyobrazić nad jakąś wąską rzeczką, bez konieczności rzucania na większą odległość. Ewentualnie jako powierzchniowy dodatek do zestawów przegruntowanych (np zestaw z koszykiem)) to powinien mieć oznaczenie 20g+0g, lub po prostu 0g. To że jest dociążony jakkolwiek, nie przesądza, że nie montuje się tu dociążenia.. Oznaczenie 20g mówi mniej więcej: "Dorzuć 20g śrutu a spławik będzie stał optymalnie". Zakładając że oznaczenie to faktycznie 20g to spławik na żywą przynętę, należy do niego lekką ręką 10g podwiesić i założyć płotkę 15cm. Obciążenie ma w takim zestawie nie tylko zadanie pomóc dalej rzucić, wyważyć spławik, ale też skontrolować żywą przynętę, aby nie zrobiła kotła przy spławiku.
  18. Brawo panowie. Jaceen, ty to możesz już obszerne książki pisać, które będą się cieszyły niemałym powodzeniem Ja obiecałem, że pojadę na ryby. Cel obrałem ten sam, co większość wypadów w tym roku (tak się ułożyło, że najwięcej czasu miałem wczesną wiosną i późną jesienią). Wypady były bezowocne, a wczorajszy wyjazd miał być ostatnim w 2014, więc na jakieś wielkie sukcesy nie liczyłem. Sukces jednak został osiągnięty, bo przełamałem lody i złowiłem miętusa. Ryba niewielka, bo 28cm, wzięła na kawałek karasia około godziny 20:00. Łowiłem na Wiśle w okolicach mostu w Kiezmarku. Tak oto zakończyłem pogoń za króliczkiem. Teraz czas na łowienie królików
  19. Z albumu: Listopad

    22.11 ~20:00, Wisła, kawałek karasia
  20. Myślę że wyraziłem się nieprecyzyjnie wczoraj. Chodzi mi o zaprzestanie dyskusji, czy należy opisywać metodę i użyty sprzęt, czy nie należy. Sam zawsze jestem ciekaw jaka jest grubość żyłki, wielkość przynęty długość kija i inne parametry (marki mniej mnie obchodzą). A teraz lece parzyć herbatę i kawę do termosu, bo na dzień ucieka i noc idzie, a ryby czekają
  21. Nie będę wydzielał postów nie na temat do innego, bo uważam tę dyskusję za bezwartościową. Jeśli ktoś jednak twierdzi, że trzeba o tym podyskutować, to załóżmy proszę jakiś konkretny temat i nie śmiećmy w relacjach z połowów. Na forum panuje pełna demokracja, każdy może się z każdym nie zgodzić, założyć nawet osobny temat w części społecznościowej, ale nadrzędną zasadą jest nieodbieganie od wątku. Od teraz proponuję zawody, że kto jeszcze raz poruszy temat szczegółów sprzętowych w relacjach z nad wody w temacie z relacjami dostaje ostrzeżenie. Dotyczy to demokratycznie każdego - z jaceenem i mną włącznie. Wszystkim łowcom gratuluję, a jutro sam walę nad Wisłę. Sezon zmierza ku końcowi, a do wiosny daleko..
  22. Z tego co zrozumiałem jestem upoważniony, pod warunkiem, że zrobimy zrzutę na łódkę. No ale w tygodniu to dla mnie no way. W pracy siedzę do 17 pn-pt, więc bez szans. Najbliższa niedziela mi odpada, kolejny weekend też, za 2 tygodnie już jestem wolny. Gdyby coś ci się zmieniło daj znać.
  23. Chciałem się wstrzymać z odpowiadaniem na zaczepki, ale jednak odpowiem. Fantazjowanie? Chwalenie się? Czym? Wędką? Serio? Przeczytaj sobie jeszcze raz tytułowy post: Pytanie, które zadaje autor brzmi "Czy się opłaca?". Autor chce wiedzieć, czy wydanie 400zł na rodpod, 2 sygnalizatory, 2 wędki karpiowe i 2 karpiowe kołowrotki z wolnym biegiem szpuli to dobry strzał. To nie jest dobry strzał. Moje zdanie jest definitywnie na nie. Nie warto pakować 400zł, które są dla mnie kwotą już b. wysoką, za zestaw który będzie więcej na łowisku męczył niż relaksował. Oczywiście że dopłacając nie złowi się więcej ryb. Ryby mają to gdzieś, ale przecież każdy, bez wyjątków, woli używać sprzętu lżejszego, wytrzymalszego, wygodniejszego i niepsującego się bez powodu. Tu mamy chęć zmarnowania niemałych pieniędzy. Tak samo, jak nie kupuje się lekkiej spławikówki z kołowrotkiem za 15.99zł, tak nie kupuje się wędek do ciężkich zadań za 99.99zł. Twoje zdanie jest za to takie, że nie polecasz, ale to optymalny wybór. To się wyklucza. Wybór optymalny to wybór najlepszy w danych warunkach, co oznacza że śmiało się taki wybór poleca. Ja uważam, że za 400zł może sobie sprawić przyzwoity już zestaw złożony z wędki, kołowrotka i sygnalizatora. To żadne fantazje, tylko wybór, którego ja bym dokonał po fatalnych doświadczeniach ze sprzętem jaki autor postu chce kupić. Nie polecam przecież dokładania kolejnych pieniędzy, tylko wydania tego co się ma inaczej. Po to właśnie jest to forum, żeby takimi myślami się dzielić. Przykład z moim sprzętem rzecznym podałem celowo, żeby zobrazować metodę kompletowania wyższej jakości, ale stopniowo. Jeśli już koniecznie trzeba wszystko skompletować w 400zł i nie ma innej opcji, to niech chociaż stanie się to na raty - kołowrotek + wędka, pójść z tym na ryby, zarzucić, wyholować rybę i wtedy podjąć decyzje o dołożeniu drugiego do pary. Po kupieniu takich dwóch zestawów będzie już pozamiatane i albo się z nim pogodzimy, albo będziemy zmuszeni kupować jeszcze raz.
  24. Czyli realną odpowiedzią według ciebie jest, że należy kupować wszystko za kwotę jaką się posiada w danej chwili. Dołóżmy mu więc jednak tego rod-poda, a jak się uda, to może gdzieś jakąś rozpadającą się łódź do wywózki przynęt, nęcenia. Wszystkie elementy tego zestawu z allegro to rzeczy, których nie warto kupować, no chyba że wędkuje się raz-dwa w roku. Mój zestaw feederowy na Wisłę ma wartość ~1200zł (2x shimano catana xheavy feeder + penn slammer live liner + cormoran cormaxx (do wymiany, nie nadaje się bo nie daje rady przy ciężkich zestawach, kosztował ~100zł)). Kupowałem go w 3ch strzałach po 400zł w ciągu 8 miesięcy. Rozumiem, że uważasz mój sposób zakupu sprzętu za nierealny, a najlepiej zrobiłbym kupując 2 wędki i 2 kołowrotki naraz w cenie 400zł. Ja uważam to za stratę pieniędzy i staram się z autorem podzielić optymalnym według mnie sposobem kolekcjonowania sprzętu. Nie jestem gościem, któremu zależy na częstej wymianie sprzętu. Przeciwnie - ja chcę kupić i używać aż się całkowicie zużyje. Kupując wędkę karpiową za 80zł mogę spokojnie wymianę za 2-3 sezony założyć. Jedną taką karpiówkę już zajechałem - konger carbomaxx carp. Beznadziejna wędka. Odklejające się przelotki - ile można kleić? Zanim zaczęły się odklejać, poleciłem ją dobremu koledze. Złamała się mu przy zacięciu. Nie polecam definitywnie.
  25. Batoner, ładujesz człowieka na minę. Twierdzisz, że takie zestawy wymiatają. Co wymiatają? Ruskie radzieckie? To ma być wyznacznik? Są ciężkie, mało wytrzymałe, z beznadziejnymi przelotkami wycierającymi żyłkę, często z wadami fabrycznymi. Wystarczy dopłacić 100zł do kołowrotka i 100zł do wędki, żeby tych słabości się pozbyć się pozbyć i zobaczyć dużą różnicę. Chłopak zapytał czy warto i czy za 120-150zł kupi dobrą wędkę z kołowrotkiem. Słowo przeciwko słowu Batoner - a jakże maryaChi - nie kupi Ktoś pomoże?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.