-
Liczba zawartości
1 567 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Zawartość dodana przez maryaChi
-
Ja też nic nie wiem Wielki brat powinien coś niedługo rzucić na stół, bo za 2 tygodnie sylwester 2015
-
Picker/Feeder jeziorowy do 300zł
maryaChi odpowiedział libciu → na temat → Gruntówki w tym feedery i pikery
DAM to firma, która ostatnimi laty na polskim rynku działała trochę w cieniu. Kiedyś nawet zastanawiałem się, czemu, bo gdzieś w latach 90tych liczyła się bardzo mocno i oferowała dobrej klasy sprzęt. We wrześniu dostałem w prezencie DAM SUMO Carp feeder 330/75g i pierwsze co rzuciło mi się w oczy to naprawdę dobra jakość wykonania. Do pary mam już Jaxona Grand Virtuoso EXT 330-360/75 (specjalnie taki, żeby mieć możliwość wygodnego ustawiania pary wędek i poziomo i pionowo). Przetestować obie nad wodą zamierzam w nadchodzący weekend. Oba kosztują praktycznie tyle samo, więc mogę zrobić szybkie porównanie "rzutem oka": - jakość blanku i przelotek porównywalna z lekkim na pierwszy rzut oka wskazaniem na DAM - DAM dużo masywniejszy, zdaje się, że ma zdecydowanie więcej zapasu mocy niż Jaxon. Nie przestraszyć się tylko stwierdzenia dużo masywniejszy, stwierdzenie to powstało ze względu na jaxona, bo: - Jaxon to z kolei na pierwszy chwyt "słomka" i aż bałem się, że zgniotę blank dwoma palcami. Oczywiście nic takiego się nie stało, ale wrażenie jest na tyle silne, że zamontuje do niego żyłkę 2 oczka mniejszą (.18 jaxon, .20 DAM) - generalnie jaxon w ręku mniej ciąży, to naturalne - ogólne pierwsze wrażenie wskazuje na DAM, ze względu na niepewność co do faktycznej mocy jaxona (75g tam póki co nie widzę) Więcej będzie można powiedzieć po wędkowaniu, a na faktyczne porównanie trzeba będzie poczekać do końca kolejnego sezonu, gdy wędki będą musiały sobie na coś nad wodą zapracować Póki co ciężko tu wskazać faktycznego faworyta, mam nadzieję, że obie okażą się wzajemnie uzupełniać - -
Bardzo się cieszę, że tak to interpretujesz, bo identycznie sobie to wyobrażałem. Do pełnej satysfakcji brakuje jeszcze jakiegoś faktycznego ukarania Janka, który przychodzi i rżnie głupa, że to własnie on wędkuje.
-
Różnią się rodzajem i rozmiarem szpuli. SFC z tego co pamiętam to szpula płaska - ułatwia zarzucanie.
-
Było chyba gdzieś wyżej napisane, że nie wolno ryb w siatce podmieniać..... Nie jestem pewien na 100%, bo nie posiadam siatki To, że ktoś tak napisał to udało mi się wywnioskować z tej dyskusji.. Pytanie raczej - skąd takie wnioski? Jaki punkt regulaminu zabrania wymiany w siatce jednej ryby na drugą, a co lepsze - nakazuje zakończenie wędkowania po złowieniu kompletu jednego gatunku drapieżników? Czy żadnemu strażnikowi tak myślącemu nie zdarzyło się pójść na okonie, a łowić szczupaki? Albo na odwrót? Tak jak mówię, u mnie rejestr jest wypełniany po zakończeniu wędkowania, albo wcale, gdy wędkuję na odcinkach morskich, albo na wodach elbląskich. W Gdańskim regulaminie nie ma nawet wzmianki, że muszę to zrobić na łowisku (wypełnić rejestr), co finalnie kończy się tym, że jedyne płotki, jakie wpisywałem w tym roku, wpisywałem już w domu. Jaki więc punkt w regulaminie zabrania mi wywalenia z siatki jakiejś żywej ryby w celu włożenia innej?
-
Siadasz na dolnym odcinku wisły i rzucasz martwą rybkę. Np. w takim wrześniu uderzyć ci może z podobnym prawdopodobieństwem: - sandacz - węgorz - sum - miętus Z mniejszym: - szczupak - boleń (tak, znam takie przypadki) Nie widzę prawnego uzasadnienia twojej rekomendacji zwinięcia zestawów na drapieżnika po złowieniu kompletu. Zakładając, że ryby przetrzymuję w regulaminowej siatce i mam tam np. 2 szczupaki 51cm, nie wolno mi po złowieniu trzeciego 65cm, wypuścić jednego mniejszego? W moim przypadku można śmiało zapomnieć o rejestrze, który uzupełniam po zakończonym wędkowaniu
-
No to, że wśród każdej grupy społecznej (czy to strażnicy, policjanci, prawnicy, lekarze, profesory itd.itp.) zdarzają się ignoranci, albo po prostu głąby nie oznacza od razu, że jeśli nie zwiniesz wędek zanim rozpoczniesz masaż serca człowiekowi co dwa stanowiska dalej ma właśnie zawał ktoś ci wsadzi mandat Podbieranie ryby też nie powinno myślącemu strażnikowi sprawić kłopotów z interpretacją sytuacji. Myślę, że chodzi tu bardziej o całe tło wędkowania z centralką. Jeśli robisz wszystko, tylko nie wędkowanie i nie mówię tu podtrzymywaniu funkcji życiowych (jedzenie, spanie, picie piwa i jego wysikiwanie), ale np. o zabawianiu panienek w barze piwnym 50m od wędek, to wtedy należy poważnie zastanowić się, co klient nad tą wodą robi.
-
Pan Jan i Pan Zbyszek - postaci fikcyjne. Pan Jan ma upoważnienie do wędkowania, Zbyszek nie ma. Patrol PSR/SSR/Policji/kogokolwiek idąc brzegiem spotyka wędkarza siedzącego na krzesełku przy wędkach. Wszystko zgodnie z regulaminem, stanowisko wyposażone, w siatce brak niewymiarowych ryb. Strażnicy: Dzień dobry Wędkarz: Dzień dobry S: Kartę Wędkarską oraz pozwolenie poprosimy, jesteśmy ze Straży Rybackiej W: Nie mam S: To będzie mandat i przepadek sprzętu W: Ale to nie mój sprzęt jest, ja tak naprawdę wcale nie łowię, proszę tu mój dowód osobisty, nazywam się Pan Zbyszek Zbyszek sięga po telefon i wyszeptuje słowa "Janku KONTROLA!". Z pobliskiej przyczepy wybiega człowiek i w 10 sekund jest przy wędkach. Człowiek: O co chodzi? Strażnicy: A Pan tu w jakiej sprawie? My interweniujemy w sprawie nielegalnego połowu ryb. Człowiek: Ależ jakiego nielegalnego, proszę, tu karta wędkarska, pozwolenie, oraz centralka. Pozdrawiam.
-
Jesteś w błędzie. W wielu okręgach rejestr wypełnia się po zakończonym wędkowaniu. Niezależnie od tego co łowisz, czy zabierasz, zjadasz, czy dajesz kotu. Tak jest w Gdańsku. Nie zawsze też rejestr połowu obowiązuje w ogóle. Np ja - członek okręgu Gdańskiego - po uiszczeniu opłaty Elbląskiej nie musiałem wypełniać niczego łowiąc na wodach elbląskich. Polecam poczytanie regulaminów nie tylko swojego okręgu. Pozdrawiam.
-
No i zaznaczyłbym "lubię to", gdyby była taka możliwość. Stokrotne dzięki
-
Ryb kroić nie wolno. A chciałbym taką skrojoną użyć na przynętę. Np. karasia srebrzystego, albo ukleję - niechronione. Nie nadużywaj tego polecenia. Istnieje jeszcze masa okręgów, gdzie ten durnowaty przepis nie wszedł. Stań kiedyś koło zawodnika spławikowego na treningu. Nie nadążysz z wpisywaniem, mimo, że wędki nie trzymasz . Ale to w innym wątku np.: http://www.haczyk.pl/forum/viewtopic.php?t=17391&start=0
-
Problem tam jest głębszy niż tylko grillowanie. Zastanawiam się czasem, czy wolno mi ukroić ogon leszcza, czy uklei w celu użycia go jako przynęty.. Potem myślę sobie, że przecież złowiłem go/ją wczoraj, więc pewnie mogę. Ale nie jestem pewien jak to udowodnię.. I zaczynam myśleć, jaki jest cel tegoż przepisu. Zdaje się, że zachowanie wymiarów. Leszcz, ani ukleja nie ma, więc pewnie nikt się nie przyczepi. Ale przepis nie rozróżnia gatunków. I wątpliwości pozostają nierozwiązane, a łowić jakoś trzeba
-
Zależy od uciągu. Jak stoi 15g, to nie przeciążam, ale zdarzyło mi się już, że bez 50g nie dało się łowić (rok temu jak Wisła była wysoko, Nogat też ostro ciągnął). Sądzę, że w tej chwili 20 starczy na miękko.
-
DeeNhq, mam info z pierwszej ręki, że na Nogacie grasuje ostatnio lin. I to nie byle jaki Jak tylko pogoda pozwoli, to w weekend nie będzie wyjścia i trzeba będzie postawić rosówki.
-
Ja lepszego sposobu na odpoczynek nie znam Gratki szczupaka. Mi dzisiaj jedynie odmrożone palce wyszły.
-
No ja pojechałem dziś na Martwą Wisłę. W miejscu, w którym pierwotnie chciałem stanąć jakiś festyn wędkarski. Wszyscy chcą sandacza, a było tam lekko z 20 chłopa z brzegu + parę łódek. Zjechałem więc dalej i rzuciłem kawałkiem flądry na jednej gruntówce, kawałkiem karasia na drugiej. I wytrzymałem tak 2 godziny do 17:00. Bez ogniska nie dało rady, wszystko wokół z MW włącznie zaczęło zamarzać. I tak oto sezon 2014 zostaje chyba zakończony. Mówię chyba, bo może jeszcze pogoda jakoś zaskoczy i po świętach gdzieś pojadę. Zobaczymy.
-
Ani razu nie powiedziałem że korzystanie z centralki to kłusownictwo. Tym wpisem kończę na prośbę autora
-
Dobrze że zadzwoniłbyś po policję, bo od razu mogliby cię zabrać na komisariat. Za skucie mordy w takim przypadku, gdy ktoś wrzuca do wody sprzęt kłusowniczy, jeśli obrażenia byłyby do 7 dni grozi 2 lata więzienia. 40m od wędek to definitywne złamanie RAPR, także oprócz policji można od razu wezwać straż rybacką. Poza tym istnieją dziesiątki sposobów, żeby to pseudozabezpieczenie nie zadziałało jak należy, więc nie zdziw się jak kiedyś zajdziesz na stanowisko, a wędek nie będzie.
-
Nie możesz postawić sobie tej przyczepy jakoś w okolicy wędek? Nigdy nie miałem kłopotu z kimaniem podczas wędkowania w takiej odległości od wędek, że nigdy nie przyszło mi na myśl, że dostanę mandat, czy że nie pilnuję sprzętu.. Ostatnio tak jak mówię, miałem kontrolę, pies mnie przebudził powarkiwaniem, usłyszałem zbliżających się i rozmawiających ludzi, wyszedłem z namiotu i wyszedłem naprzeciw policjantowi i dwóm strażnikom.. pokazałem dokumenty i poszedłem dalej w kimę. No, ale namiot był jakieś 6-8m od podpórek z wędkami.
-
U mnie jeszcze dziś wichura za dnia, więc przełożyłem krótki wyjazd na jutro. Prawdopodobnie będzie to już definitywne zakończenie sezonu 2014.
-
Przepis mówi o nadzorze nad wędkami a nie sygnalizatorami albo centralką. Nie pilnujesz wędek jeśli nie ma cię na stanowisku i choćbyś nie wiem jakie argumentu z żoną z obiadem przywoływał, nic tego nie zmieni. Nadzorujesz centralkę, która pokazuje ci brania, na zestawach gdzieś tam. Jeśli ktoś podejdzie do twojej wędki a ciebie tam nie będzie należy ci się mandat. W sądzie, jeśli takiego nie przyjmiesz życzę oczywiście, żeby ktoś ci jednak wyjaśnił że wędkowanie to nie łażenie byle gdzie i robienie byle czego z pikającą centralką w razie brania.
-
Jedź śmiało na ryby Wędka, jak każda, może się złamać, szczególnie w okresie gwarancyjnym, gdzie wychodzą niedoróbki albo fabryczne wady. W każdym razie nie jest regułą, że tanie wędki się łamią. Z reguły są cięższe, ale podatność na złamanie jakoś dramatycznie nie rośnie. Odpowiadając na twoje ostatnie pytanie, ja jestem osobą, która używa tylko legalnego oprogramowania. Być może z szacunku do własnej pracy, bo gdyby ludzie nie płacili za soft, nie dostawałbym pensji. Na tym zakończmy te dygresje, bo temat nie jest o tym czy powinniśmy kraść soft, czy nie powinniśmy i ile osób to robi.
-
Będąc na twoim miejscu wybrałbym 2 feedery. Patrząc, że głównie interesuje cię jezioro i rzeka, to właśnie feeder będzie odpowiedni. Na komercji karpiowej, po prostu używałbym feederków. Nie będzie to to samo, co w przypadku wędki karpiowej, ale feeder nie będzie tu jakąś katastrofą.
-
Pewnie, to jest sprzęt mikado i kongera. Niewysoko półkowy, ale jak najbardziej. Wędka pewnie z włókna szklanego, więc cięższa niż odpowiedniki węglowe. Ale do wędkowania, szczególnie na początek przygody zdecydowanie lepsza niż to z czym ja zaczynałem Kołowrotek też do ciężkiej orki się nie nada, ale przy wędce spławikowej posłuży kilka dobrych sezonów, nawet jeśli będzie się udawało łowić fajne rybki (leszcze, liny). Jak pogrzebiesz na allegro, to na pewno znajdziesz coś u jednego sprzedawcy. Szukaj wędki tele spinning 300-330cm, do tego kołowrotek mieszczący 0.20mm/150m. Na pewno da się znaleźć Laptopy które podałeś to sprzęt bez "pozwolenia". Trzeba mieć własny system operacyjny
-
konger graffiti tele spin 300/35 Mikado treston 201 fd Z przesyłką od jednego sprzedawcy albo przy odbiorze osobistym nie więcej niż 70zł. Do tego żyłka za 10zł, 2 spławiki, ciężarki, haczyki, dwie blaszki do spinningu i wio nad wodę. Teraz ty pokaż mi nówki laptopy za 700zł I wolałbym nie porównywać wędkowania do siedzenia przed kompem i grania w darmowe gry oraz słuchania pirackiej muzyki. Porównajmy to może do nart, myślistwa, paralotniarstwa i innych ciekawych zajęć na świeżym powietrzu. Bo zaraz najtaniej wyjdzie nam oglądanie TV bez płacenia abonamentu RTV