bumtarara
Użytkownik-
Liczba zawartości
1 096 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
3
Zawartość dodana przez bumtarara
-
Propozycja pozbycia się z łowiska krąpia
bumtarara odpowiedział pawciobra → na temat → Spokojnego żeru
Łowisz na spławik czy metodą gruntową ?? Jeśli chodzi o zanętę, proponuje zrezygnować wogóle ze spożywki. Kukurydza, pszenica, groch, konopie. Zrezygnowałbym wogóle z łowienia i nęcenia mięskiem- krąpie uwielbiają robaki jak mało które ryby. Możesz ewentualnie popróbować odgonić krąpia zapachem. Mnie kiedyś udało się to przy pomocy kolendy, bardzo lubią ją za to leszcze przez duże L -
Jak byłem ostatnio (6 lat temu) w tamtych okolicach na rybach, to sklep wędkarski był przy głównej drodze w strone Polańczyka. Z Wołkowyii było tam kilka kilometrów, jeśli dobrze pamiętam. Co do rybostanu, łowiłem głównie białą rybę, ale kilka razy zastawiłem wędke na sandacza. Jeden sandacz się skusił, do tego 2 sumki takie koło metra. Z gruntu łowiłem ładne leszcze, czasami trafił się karpik, ale taki max 3kg.
-
Według prognoz naukowców dinozaury mogłyby zagrozić ludziom jeśli przetrwałyby do dzisiejszych czasów. Natura rządzi się swoimi prawami i nigdy na dobre nie wychodzi jej "poprawianie"
-
W poprzednim poście napisałem Ci ile wedkuje. Jeśli masz problemy z tekstem pisanym, polecam czytać więcej książek. Ludzie, o których wspominasz powinni wylecieć na zbity ryj z koła za swój stosunek do przepisów. Nie wiem, czy się do nich zaliczasz, chociaż patrząc na to jak zabolało Cie wypuszczenie 4 "pstrągów" wnioski nasuwają się same. Jeśli chcesz porozmawiać o rybach, pisz prywatną wiadomość, chociaż nie wiem, czy będziemy mieli o czym gadać. Jeśli chodzi o moją praktykę, jakoś sobie radzę. Masz rację, tak dalej będzie jeśli ludzie z Twoim nastawieniem dalej będą wędkować. Oby tacy kłusole omijali wody, gdzie duże ryby są traktowane jako skarb, a nie jako pływające mięso. Najbardziej szkoda prawdziwych pasjonatów z Krk i okolic, traktujących wędkarstwo jako sposób na życie i odskocznie od codzienności. Wokół pełno świetnych rzek, tylko dużych ryb jak na lekarstwo. Kiedy mieszkałem w Krakowie, na pstrągi jeździłem ponad 100km, po drodze mijając kilka świetnych rzek, gdzie ładne pstrągi powinny stać w każdym dołku. Dzięki takim mięsiarzom jak Ty w okolicach Krakowa łowi się takie maluchy, 40cm ryba jest okazem, a 50cm kaban wspominany jest przez następne 3 sezony. Trochę się rozpisałem, a tu już świta i trzeba jechać na ryby. Jeśli tak bardzo interesujesz się moimi sukcesami, chętnie podzielę się spostrzeżeniami z wyprawy, niestety nie na Prądnik. Przepraszam za zaśmiecanie tematu.
-
takie rzeczy będą się działy dlatego że wymiary ochronne ryb sa zawyżane , więc nie miejcie pretensji o to. Przykładem jest szczupak w krakowskim 60cm.Nie chce mi się wierzyć by wędkarz wypuścił szczupaka np.55cm Nie raz widziałem na Dłubni koło Michałowic jak wędkarze zabierali pstrągi co nie wiem czy miały 25cm. Nie wspomne już na odcinku No kill na Przemszy co jest kategoryczne zakaz zabierania ryby , a znam osoby co tylko tam jeżdżą po pstragi . Nie ma strazy nad wodą i temu tak się dzieje. Straż bywa tylko na dużych rzekach typu Wisła itp , małe rzeczki są zaniedbywane i temu tak się dzieje. Takie rzeczy będą się działy, bo pseudowedkarze czują się nad wodą bezkarni. Wyższe wymiary i przedewszystkim ich przestrzeganie i ryb będzie więcej. Czemu nie mamy mieć pretensji o to ze ludzie kradną ryby, które de facto kupują wszyscy wędkarze w danym regionie? Jak na Ciebie plują to nie masz pretensji i mówisz ze pada deszcz ? Podam Ci przykład. W tym roku w maju przeprowadziłem eksperyment ze szczupakami . Jeździłem na zmianę nad wodę mojego towarzystwa wędkarskiego (górne wymiary, limit szczupaka i sandacza 5 na sezon, kontrolę nad wodą, parę osób straciło składki i ludzie nagle nauczyli się przestrzegać przepisów) i nad zbiorniki pzw. Z racji wolnego jeździłem na ryby codziennie, czasami jednego dnia łowiłem tu i tu. Porównując efekty: na wodach pzw kilkanaście pistoletów, 4 szczupaki w przedziale 45-60 i jeden 63. Bylem dokładnie 14 razy na rybach. Na "mojej" wodzie na 18 wypraw trafiłem jednego 92cm, 4 sztuki w przedziale 70-80cm, 15 ryb w przedziale 55-70 (wymiar u nas 55cm), mniejszych nie liczyłem ale myślę że było ich około stu. Eksperyment planuje powtórzyć na jesieni, chociaż nie wiem czy wytrzymam psychicznie wyjazdy na pzw. Nie mówię że w wodach pzw nie ma dużych ryb, ale jest ich po prostu bardzo mało. Zastanów się czy warto zabierać każdego szczupaka i czy niższe wymiary mają sens. Ja wolę łowić duże ryby zamiast przerzucać półmetrowe śledzie. A argumenty typu ja nie wezmę to inni wezmą nie przemawiają do mnie, pierw zmień swoje zachowania nad wodą a potem patrz na innych. Pozdrawiam
-
Nie wiem czemu twierdzisz, że sumy się u nas "zaaklimatyzowały"?? To nie są jakieś azjatyckie karpie czy amury, a nasze rodzime ryby, które od zawsze u nas były. A to, że ostatnio jest ich więcej, wg mnie wynika głównie z warunków pogodowych w ostatnich latach.
-
Myślę, że jeśli zapytasz się przewodnika to poda Ci tysiąc razy lepsze odpowiedzi niż te, które tu otrzymasz Nie ma to jak potwierdzone info znad wody, nad która się jedzie
-
Przy mulistym dnie metoda spławikowa wydaje się być dobrym rozwiązaniem. Jeśli chcesz spróbować upolować coś większego, zastanów się nad kilkudniowym nęceniem. Kukurydza, pszenica, konopie, groch, coś z tego zestawu, na pewno nie nęciłbym spożywczą zanętą. Na takich płytkich łowiskach grubsze ryby zwykle żerują w nocy, bądź na pograniczu tej pory, czyli wczesny ranek albo 2,3 godziny po zmroku. Na pewno nocka zasiadka poprzedzona parodniowym nęceniem powinna Ci dać jakieś odpowiedzi co do rybostanu łowiska No i chyba najważniejsza sprawa, czyli ciche zachowanie na brzegu. Zakładam, że łowisz kilka/kilkanaście metrów od brzegu, na tak płytkim zbiorniku większe ryby są bardzo płochliwe. Tupanie, trzaski gałęzi, czy duże ognisko palone w nocy na pewno je przepłoszy.
-
Nie napisałeś jakiej rady oczekujesz ? Co do metody połowu, nęcenia, pory łowienia ?? Ciężko podpowiedzieć jeśli nie postawiłeś pytania
-
PZW Skała już dawno zniesło, okręg Małopolski . Obecnie trwają dyskusje nad zniesieniem wymiaru szczupaka 60cm, bo to MEGA porażka, a przywrócenie 50cm. Myslę że to już niedługo wejdzie , wszystko idzie ku dobremu. Z Twoim podejściem nigdy nie będzie dobrze, jeśli dla Ciebie 50cm szczupak to okaz wart zabrania do domu.
-
Lubie filmiki od Gorek TV, widać że chłop zna się na rzeczy
-
W tym roku zdarzyło mi się łowić na wodzie 5m i metoda sprawdzała się bardzo dobrze.
-
To jest nasz piękny karaś pospolity, inaczej złocisty. Japoniec nie ma takiego garbia i jest po prostu brzydszy
-
Dzisiaj rano przejeżdzałem przez most w Niepołomicach. Woda mocno podniesiona, szybki nurt i kolor kawy z mlekiem. Miałem w bagażniku wędke i nosiłem się z zamiarem połowienia, ale szybko mi przeszło
-
Wczorajszy 65cm, za to bardzo ubity Oprócz tego kilka krótkich i 2 okonki
-
2 dni wolnego na początku tygodnia postanowiłem przeznaczyć na wypad na rybki Plan był prosty, rozkładamy się w południe, nęcimy i w nocy łowimy roślinożerców, a następnego dnia w południe rzucamy za szczupakiem. Postanowiłem spróbować łowienia na metodę, kupiłem pare gadżetów pod okiem znajomego, który to zaproponował właśnie ten sposób łowienia. Drugą wędke postawiłem na kulkę śmierdziucha. Nęcimy grochem, pszenicą i konopiami, do tego parę kulek na "grubszy" zestaw, a na włos metody dajemy jakieś śmieszne kulki. http://www.sklep.egrubaryba.pl/images/DRENNAN/bait/bandit-dumbells-f1-tutti-frutti.jpg Popołudnie mija nam na grillu i wędkarskich rozmowach, kije stoją jak zaklęte, ale ze spokojem czekamy na wieczór, najlepszą porę na wiosenne łowienie. O 20 zaczynają się brania karpi, które przez całą noc nie pozwalają nam spać przy wędkach Udało mi się złowić 2 większe sztuki, 5kg i 10kg Nad ranem karpie gdzieś przepadają, co wykorzystują inne rybki, które umilają nam śniadanie nad wodą. Złowiłem kilka płotek, największa 34cm, jednego jazia 42cm i klenia 50cm, niestety nie mogę się doprosić kolegi o zdjęcie kluski. Oprócz tego kilka leszczy. Bardzo spodobała mi się "metoda", na pewno w tym sezonie jeszcze kilka razy pobawię się w ten sposób feederkami. O 11 dopada mnie chęć położenia się w samochodzie i odespania nocki, ale trzeba dalej walczyć. Jadę ogarnąć się do domu i o 13 godz jestem gotowy do walki . Postanowiłem łowić na Savage i duże kopyta. Już w pierwszych rzutach mamy rybki, szczupaki biją jak wściekłe w podrzucane im przynęty. Niestety wielkościowo nie ma szału, przerzucamy chyba z 10sztuk ale nie możemy przekroczyć 60cm. W międzyczasie wpadają też jakieś okonki: Wreszcie mam porządne branie, po zacięciu piękny odjazd. Spodziewam się ładnego szczupaka, a przy brzegu niespodzianka: Zassał kopyto tak, że z pyska wystawał tylko kawałek stalki Waga w ręku pokazuje ok. 5kg Po południu psuje się pogoda, zmęczenie daje o sobie znać, ale postanawiamy łowić do wieczora, bo szczupaki nadal gryzą. I gdy już mieliśmy się zbierać, w jednym z ostatnich rzutów zapinam wreszcie większego szczupaka. Parę minut holu i 73cm zębatego ląduje na brzegu Podsumowując wypad: prawie 48h bez snu, 7 gatunków ryb zaliczonych,ból w ręce od holowania ryb.Poznałem nową metodę łowienia, spotkałem się z dawno nie widzianym kumplem. Oby więcej takich wypraw Idę odsypiać, gratulacje dla innych łowiących !!
-
http://gigaryba.pl/images/5p031.JPG rozwieracz do szczęk (nr 6) do tego cążki do wyjęcia przynęty (nr 2). Jeśli nastawiasz się na szczupaki to polecam zakupić taki zestaw, szkoda męczyć ryb. Nie mówiąc o tym że przy większej rybie i przynęcie z dwiema kotwicami samemu możesz się zranić podczas odhaczania.