bumtarara
Użytkownik-
Liczba zawartości
1 096 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
3
Zawartość dodana przez bumtarara
-
Jak dla mnie drennany również zdecydowanie najlepsze, najlepiej dopasowane foremki, najlepsze wykonanie itd itd Testuję ten sposób łowienia już 3 sezon i muszę przyznać, że jest zabójczo skuteczny. Najważniejsze jest dobre przygotowanie pelletu i zestawu końcowego, pozatym łowi się tak jak innymi metodami gruntowymi i praktycznie na ten sam sprzęt.
-
Jak dziś było na rybach -kwiecień 2016
bumtarara odpowiedział danie100406 → na temat → Tematy ogólne
Wczoraj wieczorem miałem chwilę wolnego, postanowiłem zobaczyć czy na moim łowisku ruszyły się już karpie. Zdecydowałem się połowić na methode, także wziąłem trochę pelletu, który został z ubiegłego roku, kupiłem robactwo na haczyk i pojechałem nad wodę. Na początek objechałem cały zbiornik, by zobaczyć czy uda mi się znaleźć miejsce z cieplejszą wodą. Tak jak przypuszczałem, trochę cieplej ( o 1stopień) było w zatoce po stronie nawietrznej. Tam też się ustawiłem, zanim się rozłożyłem zaczęło robić się ciemno. Brania jak to zwykle na wiosnę, zaczęły się o 22 i trwały do północy. Udało mi się złowić 3 karpie: 37,48 na pellet i na koniec rodzynek na białe robaczki 63cm. Myślę, że to dobra zapowiedź sezonu, jeszcze parę ciepłych dni i powinny wystartować te największe sztuki Zdjęcie największego prosiaczka:- 118 odpowiedzi
-
- 2
-
- wiosna
- jak było dziś na rybach
-
(i 6 więcej)
Oznaczone tagami:
-
A nie myślałeś o czymś delikatniejszym?? Pod takie ryby jak opisałeś można się zastanowić nad czymś do 7-8g wyrzutu.
-
Świąteczny tęczak ze stojącej wody. W sobotę postanowiłem sprawdzić czy jeszcze jakieś zostały po jesiennym zarybieniu. Udało się złowić dwie sztuki, większa na zdjęciu. Nie wyjmowałem z wody ale tak na oko miał z 45cm. Wziął na najmniejszego savage'a w kolorze płotki. Nie wiem czemu, ale ta przynęta dała mi już kilka tęczaków ze stojącej wody. Co ciekawe obydwie ryby wzięły, gdy przynęta bardzo powoli opadała w toni w bezruchu. Używałem 5g główki, także opad był bardzo powolny, a brania mocne jak kopnięcia sandacza
-
Feeder jak najbardziej odpowiedni. Bardzo dobra metoda polowu dla początkującego. Jeśli chodzi o stosunek jakość/cena to wg mnie najlepiej wybrać coś ze stajni mikado. Co do parametrów wędki to zależy gdzie co jak jeśli wędka ma być przystosowana do Wisły to raczej jakiś mocniejszy i dłuższy model. Czyli długość na pewno ponad 3 metry a cw. na pewno nie mniejszy niż 50g, celowalbym w 80 bądź 100g.
-
Trzeba jeszcze dodać, że na niektórych wodach jest zakaz całkowity zakaz pływania, na niektórych tylko w nocy itd. Jak zwykle dochodzimy do wniosku, że najlepiej byłoby mieć to i to
-
Ciężko powiedzieć co jest lepsze Ponton na pewno jest bardziej uniwersalny, zawsze się przyda do łowienia z wody, czy to na spinning czy na spławiczek. Z drugiej strony łódka zanętowa jest bardzo komfortowa jeśli chodzi o użytkowanie, przekonałem się o tym w tym roku na październikowej wyprawie na karpie. Ryby brały tylko w nocy i wywożenie przynęt na wiosłach przy kilku stopniach i po ciemku było bardzo męczące i po 4 karpiach poszedłem spać bo już miałem dość . Na drugi dzień udało nam się pożyczyć właśnie taką łódeczkę i zamiast wiosłować mogłem się grzać w przyczepie a łódka odwalała czarną robotę Także decyzja należy do Ciebie, jeśli często łowisz na spinning to brałbym ponton z sondą, jeśli planujesz tylko karpiować to wybrałbym chyba sterowaną łódeczkę.
-
Jeśli sprzęt tylko do wywózek to rozumiem, że masz już jakąś łajbę na stanie ? jeśli tak to dokup tylko jakieś echo i wszystko masz. Jeśli chcesz łódeczkę sterowaną, to wtedy tylko taką z echosondą i gpsem. Niestety to już duży wydatek, ale na wodzie jest nieoceniona, szczególnie w nocy lub przy dobrych braniach. Zawsze wywiezie w to samo miejsce
-
A ja na pierwszą wędkę zdecydownie poleciłbym coś z odległościówek. Jest po prostu bardziej uniwersalna niż bat, który ma duże ograniczenia jeśli chodzi o odległość łowienia. Na odległościówkę połowisz blisko, daleko, na rzece na przystawkę albo na przepływankę.
- 10 odpowiedzi
-
- 1
-
Nie karmić trolla. Ten Pan juz nie raz pokazał że jest niereformowalny.
-
Przy zakrapianej zasiadce nie zawsze ryba musi być przyczyną pękniętej żyłki a co do serka to mogła to być każda ryba, łącznie z sandaczem i węgorzem.
-
Mieszaj śmiało
-
Nie wiem czy to pasożyt czy normalne u ryby.
bumtarara odpowiedział Kalor → na temat → Tematy ogólne
Szczerze mówiąc nie spotkałem się z czymś takim nigdy w życiu. Zastanawia mnie duża ilość ikry w żołądku. Trochę niewyraźnie wygląda ale to chyba była ikra tak? Ciekawe z jakiego tarliska tak podjadł, czy w rzece w której łowiłeś występuje lipień? -
Nie wiem czy to pasożyt czy normalne u ryby.
bumtarara odpowiedział Kalor → na temat → Tematy ogólne
Zdarzyło mi się, do tej pory zdarza mi się zabrać rybę. Ale pstrągów według mnie nie powinno się zabierać. Tym bardziej naszych rodzimych potokowców, których jest coraz mniej. Tęczaka jak najbardziej, w smaku jest praktycznie taki sam i na większości pstrągowych rzek można go złowić. Jeśli jesteś początkującym wędkarzem, to warto od samego początku łapać dobre nawyki. W poprzednim poście nie chciałem zabrzmieć złośliwie, po prostu jeśli chcemy takie ryby łowić za kilka lat na Polskich łowiskach,dzisiaj trzeba je wypuszczać. -
Nie wiem czy to pasożyt czy normalne u ryby.
bumtarara odpowiedział Kalor → na temat → Tematy ogólne
Zabieranie takich ryb nie przystoi wędkarzowi. Nie ma się czym chwalić. -
Jeszcze kilka lat temu był dział wędkarski w takim piętrowym sklepie w centrum Gródka. Czy teraz jest nie wiem. Co do makaronów to takie gwiazdki zawsze były najlepsze Gotowało się je, żeby były twarde i nawlekało się je po kilkanaście na przypon.
-
lookns sumy tam zawsze były, po prostu nie było ich tak dużo i ludzie nie potrafili ich łowić. A co do karpia to podczas ostatniej wyprawy na Rożnów udało nam się połowić ładnych karpi na Tabaszowej właśnie. Od właściciela pola namiotowego usłyszałem, że dużo karpi pojawiło się w Rożnowie po ostatniej wysokiej wodzie. Możliwe, że uciekły z jakichś stawów i zatrzymały się w Rożnowie. Wcześniej karpi praktycznie nie łowiliśmy, a wtedy praktycznie codziennie jakichś się trafiał. Były to grube sztuki, nawet po 15kg. aldebaran, ukleja na Rożnowie miała tasiemca odkąd pamiętam raz było go więcej, raz mniej, ale nigdy nie było tak, żeby zaatakował praktycznie całą populacje, jak to było w przypadku leszcza. W najgorszym dla leszczy roku, na 30 złowionych 30 miało tasiemca. Jednym słowem masakra... Co do uklejek, jeśli chciałeś złowić sandacza z gruntu, konieczne było założenie na przynęte tej zdrowej. Na tasiemcową nie było szansy na branie. Czasami trzeba było się natrudzić, żeby złowić taką bez brzucha
-
Ciężko mi powiedzieć, bo nigdy tam nie łowiłem ani nie bywałem. Ale wydaje mi się, że biała ryba powinna brać, jeśli tylko nie będzie jakieś dramatycznie niskiej wody. Jak ja jeździłem to flagową rybą Rożnowa był ładny leszcz, było dużo ładnej płoci, karasia, trafiały się ładne liny. Z opowieści kojarzę fakt, że na płyciznach na Bartkowej lubiły pokazywać się duże karpie i amury. Może coś w tym być, bo w Gródku udało nam się kilka sztuk amura złowić. Przestaliśmy jeździć na Rożnów po pladze tasiemca, która zdzięsiątkowała tamtejsze ryby. Smutno było patrzeć na te ilości ryb, które codziennie fala wyrzucała na brzeg. Leszcze po 70-80cm wywalane na brzeg z napuchniętym brzuchem... Jak patrzyłeś w bezwietrzną pogodę na wodę, to dosłownie wszędzie widać było grzbiety leszczy, które tasiemiec wypychał na powierzchnię.
-
Z Bartkowej do Małpiej Wyspy jest dosyć spory kawałek, także wyrobisz sobie kondycje na wiosełkach Na Bartkową akurat nigdy nie pływałem, bo odkąd pamiętam były tam zamulone płycizny.
-
Ja najbardziej lubię żółte, ale czy ma to znaczenie nie wiem ja pieczywo zawsze dawałem do zanęty na koniec, jak juz wciągnie wodę i napuchnie.
-
Pewnie będziesz stacjonował w Gródku ?? Nie łowiłem tam z 10 lat, ale to co pamiętam mogę podpowiedzieć. Nastawiałem się wtedy głównie na okonie i bolenie. Okoni wtedy było tam naprawdę dużo i trafiały się grube sztuki. Podejrzewam, że teraz jest dużo gorzej Za boleniami pływałem bez większych sukcesów, ale kilkanaście sztuk w przeciągu paru lat udało mi się złowić. Takie torpedy jak tam widywałem to nie spotkam już chyba nigdy w życiu. Ponadmetrowe sztuki można było dostrzec dosyć często. Bolki pewnie tam zostały, bo mało kto umiał je łowić. Na okonie świetną miejscówką był cypel, a właściwie jego podwodne przedłużenie. Ten cypel, na którym rozlokowane jest pole namiotowe w Gródku. Było tam dużo kamieni i skał na dnie, czasami trafiał się tam mały sandacz. Szczupaki jak to na zaporówkach trafiały się dosłownie w każdych miejscach, od przybrzeżnych kamieni po stare koryto, nigdy jednak nie mieliśmy jakiś super efektów. Na sandacze nastawialiśmy się w nocy, wtedy wypływały na płytką wodę i razem z boleniami tłukły drobnicę. Gumka na małej główce bądź wobler, bardzo fajne łowienie. Problemem było to, że na brzegu musiała być całkowita cisza, a w lato w turystycznej miejscowości nie było o to łatwo. Jeśli chodzi o sandacza w dzień, to widziałem jak pływali w okolicach Małpiej, ale od strony otwartej wody. Jeśli dobrze pamiętam to szło tam koryto rzeki. Miejscowy wędkarz z tego co pamiętam pływał za sandaczem gdzieś w okolicach miejscowości Lipie. Co do okonia, to najważniejsza była pora dnia i odpowiednie miejsce. Kilka ładnych lat wstecz naprawdę szło tam połapać, z tego co znajomi opowiadają teraz jest dużo gorzej, ale chyba wszędzie tak jest... Na Twoim miejscu nastawiałbym się na okonia, bo to najpewniejsza ryba latem na Rożnowie, no i sandacza, bo to w końcu czerwiec. Ewentualnie bolenia jeśli masz dużo samozaparcia i stalowe nerwy . Co do gramatury główek, z tego co pamiętam to w korycie głębokość była w okolicach 8-12m przy Małpiej Wyspie, ale tak jak mówię nie łowiłem sandaczy w dzień także nie wiem co tam sandacze lubią. Okonie zwykle łowiłem niedaleko brzegu, na głębokości od 2m do 5m. Co do zaczepów to wiadomo, gdzie patyki tam wyniki Jeśli masz jakieś pytania o białą rybę to wal śmiało, bo sporo dniówek też tam na brzegu wysiedziałem
-
Nigdy nie zapomnę swojego pierwszego amura. Do brzegu szedł jak szmata, byłem przekonany że mam jakiegoś leszczyka, ale jak tylko mnie zobaczył to się zaczęło hamulec nie wyrabiał z oddawaniem żyłki
-
Koledzy wyżej juz chyba wyczerpali temat. Podstawa to dużo sypać, bo amury to jeszcze większe żarłoki niż karpie od siebie dodam, że na moim łowisku w zeszłym roku bardzo dobrze brały na kulki porzeczkowe.
-
Wydaje mi się że ma zawodach nie ma sensu nęcić ziarnem. To nie jest rekreacyjne łowienie gdzie masz czas na takie manewry. Dałbym jakąś ciemną mieszankę pod karpiowate, do tego chlebek fluo (na jazie i klenie to podstawa), do tego jakąś pinkę i trochę kukurydzy lub groszku z puszki.
-
Ja wczoraj wróciłem do Krakowa, także w tym sezonie tutaj będę machał wędką oczywiście bardzo chętnie w towarzystwie a co do okoni to teraz wg mnie słaba pora na ten gatunek, albo po prostu nie umiem ich łowić wczesną wiosną.