Jestem świeżo po nocce na zbiorniku mojego towarzystwa wędkarskiego. Póki co najlepsza nocka pod względem efektów.Wędkowałem z ojcem. Na miejsce dotarliśmy o 18, po rozłożeniu majdanu i zanęceniu pierwsza rybka melduje się u mnie około 23.
karpik 5kg. Po nim rozpoczęła się seria brań różnych gatunków, jaź, płoć, karaś, leszcz i tak na zmiane. W miedzyczasie spinam 2 ładne karpie, niestety brania tylko na feedera z małym haczykiem i jedną kukurydzą, karpiówki z włosami stały jak zaklęte. Obserwuje tą sytuacje już 2 sezon, tłumacze to tym, że większe karpie są już na tyle cwane, że potrafią omijać "grubsze" zestawy. O 3 w nocy mój ojciec zapina rybkę nocki, oczywiście na delikatny zestaw, 25 minut walki i karp ląduje w podbieraku.
Waga pokazuje 11kg.
O 4 rano spinam przy brzegu podobną maciorkę ( zdecydowanie nie był to mój wieczór) Nad ranem podeszło stado leszczyków i to by było na tyle. Nic nie pospałem, w pracy ledwo siędzę, ale już myśle jak zmontować zestaw, żeby był delikatny, mocny i dobrze trzymał większe karpie na małych haczykach. Liczę na porady bardziej doświadczonych. Tak jak pisałem brania tylko na feeder, na dwie wędki karpiowe brały same leszcze i jazie... Prawie wszystkie rybki wróciły do wody, zabraliśmy 2 ładne leszcze na dzisiejszy obiad.
PS. Wybaczcie jakość zdjęć, jak zwykle ojciec zapomniał zabrać aparatu
Pozdrawiam