Nie słuchaj kolegi, na rzece mocny feeder lepiej sie sprawdzi. Ja łowie tak, ze zamykam kabłąk, w przypadku brania kabłąk otwieram i przytrzymuje lekko żyłke w palcach, tak zeby nurt mi jej nie zabierał, ale zeby sandacz mogł sobie troche odjechac. Daje mu wybrac pare metrów żyłki, zamykam kabłąk i zacinam. Aha i nie łowie na całe rybki, tylko na połówki, ewentualnie na filecik jesli ryba jest spora. Przypon robie z żyłki, ostatecznie plecionka tez może byc. Rybkę zbroje w pojedyczny haczyk, jak wezmie jakis mały glut to przynajmniej ma szanse na przezycie, a skutecznosc zacięcia praktycznie taka sama jak na kotwice.