Ostatnio w końcu udało mi się urwać na troszkę posiedzieć ze spławiczkiem. Wybrałem wodę, a mianowicie odnogę rzeki ponieważ na otwartej rzece nie da się wędkować. Białoryb żerował ospale i nic fajnego do podbieraka nie wpadło, ale za to pewnemu "mięsiarzowi" udało się wyprowadzić mnie z równowagi. Ludzi jak na zawodach, a ten bezczelnie wyciągał szczupaczki na niby spinning(szarpak) i wszystkie ryby zapinane za dupę...Mało tego, że spinningował, to na dodatek jeszcze stawiał żwyca i rozdawał te szczupaczki kolegą...Zanim powiadomiłem SSR, to zwróciłem dla tego Pana uwagę, że tak nie wolno i wędkuje wbrew regulaminowi, a w odpowiedzi usłyszałem jedynie "nie znasz się". Oczywiście po kilkudziesięciu minutach zjawili się strażnicy w obstawie policji i wszystko sobie z nim wyjaśnili Szkoda, że ludzie nie liczą się z regulaminami oraz uwagami od innych ludzi, bo po odjechaniu strażników z policjantami słyszałem pod swoim adresem nie miłe słowa.
Pamiątkowe zdjątko tego Pana gdybym go spotkał osobiście, ale już nie wędkarsko, a bardziej społecznie ;- )