Tomaszek

Też mam podbierak Jaxon ale lepszy jest ten drugi który mam - Dragon

Z góry napiszę że nie używałem tych kołowrotków a opierajam się jedynie na wiedzy o firmach i markach oraz ich ofercie - to jeśli chodzi o kołowrotki zdecydowanie wybrał bym Daiwe - bez chwili zastanowienia. Z tego co przeglądałem oferty to Cormorana (jeśli chodzi o kołowrotki) zawsze widywałem jakiś szmelc który miał jedynie uzupełnić ofertę - natomiast nie stanowił głównego nurtu produktów. Oczywiście jesli chodzi o wędziska to już sprawa nie była by dla mnie taka jasna.

No właśnie - to minus pstrąga - mnie kiedyś obrotówkę w podbierak zaplątał i chyba z 10 min odplątywałem, a byłem już też bliski rozcinania podbieraka.A żenby nie robić OT - to gratulacje Kleniu, też bym chciał złowić dzikiego pstrąga - niestety do tej pory miałem okazje jedynie na łowiskach komercyjnych łowić tę rybę. Może w przyszłym roku się uda zapolować na prawdziwego pstrąga

Ale ostatnio wielu nowych uzytkowników! Witajcie wszyscy.

A toś mnie zrobił Kleniu musze przyznać. Przekonany byłem że to Twoje zdjęcie i tak sobie myślę - kuchnia wyrośnięty chłopak jak na 14-to latka

Ja "podbierak do spinningu" jak pisze Dolo, rozumiem w taki sposób że podbierak ten powinien być przedewszystkim poręczny, lekki i dawać się łatwo przenosić (jakieś uchwyty, przypinki) - bo poruszający się spiningista będzie go niósł ze sobą. Dlatego wydaje mi się że "podbierak spinningowy" powinien się różnić od zwykłego teleskopowego podbieraka używanego np. do feedera, który większość czasu leży sobie i nie ma problemu że wędkarz musi go ze sobą taszczyć. Chyba coś jak podbieraki muchowe? Moim zdaniem marka nigdy nie jest sprawą drugorzędną. Ja zawsze staram się kierować przede wszystkim renomą producenta - jak do tej pory wychodzi mi to na dobre

Witaj wedkarzyk, dzięki za pozdrowienia, również witam Cię serdecznie.

Wcale nie trzeba wsadzać palca do ognia żeby przekonać się że parzy

Heeej, wiemy że te wagi to g...iewonto. A swoją drogą ten test.....

No to piknie - siemasz jaśko.

Ja kupiłem wagę na sprężynkę Jaxona za 16 zeta ale dlatego że chciałem kupić miarkę. Miarkę wysówaną z obudowy ta waga też ma i dlatego znalazła się w moim plecaku. Ale przyznam że wygląda tak że nie zawierzył bym jej za bardzo Choć wieszałem na niej już butelki z wodą 2l i 5l i nawet wskazywała dobrze. Co do sensu posiadania wagi moje zdanie jest takie że nie wyobrażam sobie dokonywania pomiaru taką wagą przy połowie ryb szpokojnego żeru. Miał bym rybę jeszcze wkładać w jakąś torbę, ważyć, przekałdac ją tu i tam zanim bym ją w końcu wypuścił? Mało poręczne i przydatne (moim zdaniem oczywiście). Co innego drapieżniki i wagi w rękojeści chwytaków. A że taki sprzęt jest nieco droższy i (czasami) jest wyrobem markowym - no to jeszcze jako można tym wagą ufać. Tak czy inaczej - preferowaną przeze mnie metodą określania rozmiaru ryby jest pomiar długości. Szybko, sprawnie, nie ma problemu.

Siemasz FLERKIN

O Jaxonie słyszałem bardzo ale to bardzo wiele złych opinii - tak od wędkarzy jak i od sprzedawców. Na tym forum to też znajdziesz. Do York-a przymierzałem się ale do kołowrotka morskiego. Opinie o firmie były i takie i takie ale z większą przewagą złych pinii (ostatecznie nie kupiłem Yorka). Robinsona nie znam kompletnie - ale napewno było o nim znacznie mniej opinii negatywnych niż o Jaxonie.Jak mam Ci coś polecać to wędki Shimano - które są dośc tanie i bardzo wysokiej jakości - choć jak widzisz z tego wątku chcąc kupić Shimano na spinning kupiłem ostatecznie Dragona Głównie dlatego że w zadanym przedziale cenowym wędki "szymanoskie" wydały mi się zbyt miękkie (i to też powtarzająca się opinia).

keri, już to dyskutowaliśmy wiele razy. Na forum jak i na priv. Ja odradzam tę markę. Odradzam i kropka. Wielu, bardzo wielu, innych którzy (boleśnie) przetestowali też odradza. Mnie nawet przez myśl nie przejdzie żebym sam ten sprzęt "testował" bo zwyczajnie szkoda mi kasy i mojego użerania się. Tak mówi Tomaszek.

Mój komentarz - nie kupuj Jaxona.

A no! Ale ze mnie kapcan. Nie wiedzieć dlaczego założyłem że te obrażenia były przyczyną śmierci.

oberwana tylna część ciała Co spotkało tego sandacza?

Ja pamiętam odcinek w którym złowili tylko jedną małą rybkę (też było w AU) i na koniec przekonywał że to o niczym nie świadczy i że i tak warto chodzić na ryby. To było dobre i pamiętam do tej pory ten odcinek.Ale generalnie jest jak piszesz wiesławek. Morał jest jeden - żeby zrobić program wędkarski nie wystarczy wziąć ze sobą na ryby kumpla i kamerę. Niestety niektórzy nadal tego nie załapali i dlatego nasza TV prezentuje różne potworki mieniące się programami wędkarskimi.

Siemasz kornik.

I tak i nie. Widziałeś w ostatnim (może teraz już przed ostatnim) numerze "wędkarstwo moje hobby" film z Rexem? A tak tak - ci sami polacy go robili. Otóż coś jest takiego że Rex może wyciągnąć byle leszcza z bajora i to już wytstarcza żeby film był doskonały! Bo to poprostu jest Rex Hunt! A tak na poważnie to w programach ważniejsza jest wiedza "jak robić" takie programy i dobra ekipa z obcykanym warsztatem niż rybne łowisko na którym bez wątpienia można też zrobić marny program. Ale żeby nie było wątpliwości zgadzam się z Tobą tomii.

Też to widziałem. Jednak najlepsze programy jakie widziałem to produkcje Rex-a Hunt-a nie mam co do tego wątpliwości.

Siemasz rafal. Widzę że po dłuższym przestoju ten wątek odżył

Siemasz Tom. Witaj na najlepszym forum wędkarskim w Internecie

No nie wiem co jeszcze mógł bym Ci powiedziec poza tym co już napisałem.

Ostatnimi czasy słyszałem dwie rzeczy o mikado (od srzedawców i dwuch użytkowników) 1. Są wielkie problemy z serwisem 2. Ostatnie serie tych wędek wyjątkowo często się łamią (podobno jakiś babol w produkcji) co jest tym bardziej nieciekawe zwarzywszy pkt. 1